Straszny dwór w Bachorzy Cheap Generic Cialis

 

Bachorza to wieś położona nieopodal Sokołowa Podlaskiego w województwie mazowieckim, w której zachował się późno klasycystyczny dwór zbudowany około połowy XIX w. Ta zrujnowana obecnie posiadłość słynie z ciążącej na niej klątwie, a sama jest uważana za nawiedzoną przez duchy…

Historia dworu

 

Na przestrzeni wieków dobra sokołowskie często zmieniały właścicieli, należały m.in. do Krasińskich i Radziwiłłów. Najstarsza część dworu powstała w II połowie XVIII w., kiedy właścicielem majątku był książę Michał Kleofas Ogiński, herbu Oginiec, hetman wielki litewski, autor poloneza „Pożegnanie Ojczyzny”. Przypuszczalnie z tego okresu pochodzi środkowa część dworu.

W XIX w. Bachorza przeszła w posiadanie rodziny Kobylińskich, potem Dernałowiczów, by na początku kolejnego stulecia należeć, początkowo do Stefana Ciecierskiego, a później do Antoniego Odrowąża-Wysockiego. Za czasów tego ostatniego dwór przeszedł kapitalny remont. Według niektórych to Dernałowicze mieli zbudować w Bachorzy, w miejsce starego, drewnianego dworu - murowany pałac według projektu Franciszka Jaszczołda około 1850 r. Inni twierdzą, że Dernałowicze jedynie rozbudowali i zmodernizowali murowaną budowlę, a jej budowniczym był faktycznie Michał Kleofas Ogiński. Pałac zaś zaprojektował słynny ówczesny architekt Ajgner.

Dobra Bachorza za Dernałowiczów liczyły ponad 400 morgów, z czego jedną czwartą stanowiły lasy. W majątku znajdowały się cztery budynki murowane, drewniane czworaki, wiatrak i karczma. Później dobudowano cegielnię. Do pałacu przylegał dworski park, który pod koniec XIX w. całkowicie przekomponowano na obowiązującą wówczas modę.

 

W późnych latach dwudziestych właścicielem Bachorzy był Stanisław Boduszyński, który miał 336 hektarów, i Antoni Wysocki, który posiadał 117 hektarów.

 

Ostatnim właścicielem majątku był Teofil Dołęga-Zalewski, który w 1938 r. kupił posiadłość na licytacji, za 125.000 zł. Podobno na decyzji zakupu posiadłości przez Teofila ostatecznie zaważyło zdanie jego małżonki, Natalii z Romanów Zalewskiej, której bardzo do gustu przypadł sam pałac. Wyglądał wówczas imponująco. Majątek nie należał do dużych, liczył zaledwie 120 hektarów. Kilka rodzin chłopów bezrolnych, mieszkających we dworze pracowało głównie na potrzeby hodowli krów, świń i owiec. Spora też była stadnina. W stajniach trzymano nawet do 30 koni. Przez pierwszych kilka lat rodzina Zalewskich zażywała w Bachorzy pełni szczęścia. Gospodarność nowych właścicieli widać było na każdym kroku.

Ostatni właściciele zostali przepędzeni z posiadłości przez sowietów w 1944 r. Po upaństwowieniu dn. 24 lipca 1945 r., majątek zajęło Państwowe Gospodarstwo Rolne (PGR). Wówczas, w zabudowaniach dworskich mieściły się mieszkania oraz biura pracowników, którzy doprowadzili go do ruiny i opuścili, gdy dach zaczął walić im się na głowy. Jedyne, co się zachowało, to piękna aleja dojazdowa od szosy, świerkowo-lipowa, długości około 300 m.

Przez następne lata dwór nadal niszczał, aż popadł w ruinę. Obecnie znajduje się w rękach prywatnych. Do zespołu dworskiego przynależą pozostałości po zabytkowym parku.

Ciekawostka związana z nazwą

Nazwa Bachorza wzięła się od wydarzenia, które podobno miało miejsce. Pewnej zimowej nocy, na schodach prowadzących do domu, służba znalazła niemowlę. Dzieckiem, które zabrano do dworu, zainteresowała się sama dziedziczka. Chłopiec wychował się w majątku, a gdy dorósł, właścicielka mianowała go zarządcą folwarku. Niechętni młodzieńcowi sąsiedzi zaczęli mówić na posiadłość Bachorza, od zawiniątka-bachora, znalezionego na schodach.

Architektura dworu

Dwór w Bachorzy to budynek parterowy, nakryty dachem dwuspadowym, z obszernymi piętrowymi skrzydłami z obu stron. Na osi ma szeroki czterokolumnowy portyk zwieńczony wysokim trójkątnym frontonem z dużym półkolistym otworem w tympanonie. Budynek ten jest dobrym przykładem częstych przemian architektonicznych polskiego dworu na przestrzeni lat. Pierwotnie, najstarszą częścią był korpus budynku, pochodzący zapewne z początków XIX w. Najprawdopodobniej około połowy XIX stulecia, kiedy dwór okazał się zbyt ciasny, dobudowano dwa skrzydła. W końcu, w okresie międzywojennym lub krótko przed I wojną światową, na fali stylu polskiego do dworu dobudowano kolumnowy ganek, zgodnie z przekonaniem, że prawdziwie polski dwór obejść się bez niego nie może. Niewykluczone, że wówczas również wymieniono dziewiętnastowieczne ściany korpusu, zachowując jednak jego pierwotną bryłę.

Obecny stan dworu jest tragiczny - wszędzie spękania muru, zmurszałe ściany i odłupany tynk. Trudno sobie wyobrazić dawny wygląd, wypełnionych dźwiękami fortepianowych polonezów, wnętrz z wielkimi piecami kaflowymi, kominkami, antycznymi meblami i obrazami mistrzów polskich (m.in. Juliana Fałata).

 

Klątwa ciążąca nad dworem! Długo starano się utrzymywać w tajemnicy fakt, że pałac jest nawiedzony, ale za sprawą służby dworskiej wiadomość o tym szybko rozeszła się po okolicy.

Według lokalnych podań nad zrujnowanym dworem ciąży przekleństwo, a sam dwór jest nawiedzony. Rzekomo przed wybuchem II wojny światowej, w majątku zaczęły się dziać różne, niepokojące rzeczy. Po nocach słychać było tajemnicze odgłosy, a obrazy same spadały ze ścian. Poza tym żonie właściciela regularnie śniły się koszmary. Ta traktowała je poważnie, widząc w nich znak nadchodzących nieszczęść. We dworze pojawiały się oraz znikały przedmioty. Podczas wojny ciężko zachorowała i wkrótce zmarła jedna z córek Zaleskiego, a po niej żona, Natalia. W 1943 r. dwie córki, należące tak jak i sam Zaleski do Armii Krajowej, zostały aresztowane. Obie trafiły do obozu koncentracyjnego w Treblince, gdzie jedna z nich (Anna) została zamordowana. Mąż czwartej z córek Dołęgi-Zaleskiego, Henryk Oleksiak ps. Wichura, dowódca podlaskiego oddziału AK, poległ podczas przeprowadzania podziemnej akcji. Ostatnia z córek (Janina) została aresztowana przez NKWD i zesłana na Syberię.

 

Na początku XX w., chętnych do kupna posiadłości odstraszały plotki, jakoby dwór był nawiedzony, a każdego nowego właściciela prędzej czy później dotknie wisząca nad pałacem klątwa. Ostatecznie Bachorzę kupił, Teofil Zalewski, dotychczasowy właściciel dóbr Drozdówka pod Mińskiem Mazowieckim, który te opowieści głośno wyśmiał.

 

Dwór współcześnie

Zabytek pierwszej klasy stał się już na początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego stulecia ruiną. W końcu zaczął grozić zawaleniem i co zrobiono? Znaleziono skuteczny środek zaradczy - zawieszono tablice ostrzegawcze. Dawną ziemię dworską sprzedano zainteresowanym sąsiadom, a zabytek pozostawiono własnemu losowi. Dziś dwór jest w trakcie, przerwanej niestety, rozbudowy. Wokół niego można zobaczyć fragmenty parku krajobrazowego z XIX w. opadającego tarasowo w kierunku południowym. Na uwagę zasługują wspaniałe rozłożyste świerki przed frontem dworu oraz aleja świerkowa na osi, prowadząca między dwoma stawami symetrycznie rozmieszczonymi po bokach.

Oprac. Aleksandra Szymańska

 

Źródła:

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter