Bezpieczna żywność

Bezpieczne grzybobranie / Waldemar Dzwolak

(Przegląd Gastronomiczny, 2015 nr 9, s. 3-4)

Spośród kilku tysięcy gatunków grzybów rosnących w Europie, ponad 150 zalicza się do gatunków grzybów trujących, spośród których najbardziej niebezpiecznym jest muchomor sromotnikowy. Oprócz grzybów trujących, występują też grzyby niejadalne, powodujące np. nieżyt żołądka. Do tej grupy należy borowik szatański oraz goryczek żółciowy.

Okres owocowania grzybów jadalnych w Polsce pokrywa się niestety z okresem owocowania grzybów trujących, co sprawia, że każdego roku odnotowuje się liczne zatrucia grzybami.

Grzyby trujące powodują uszkodzenia różnych organów wewnętrznych człowieka wywołane różnymi substancjami o działaniu cytotoksycznym, neurotoksycznym i drażniącym przewód pokarmowy. Do substancji tych należą m.in.

  • amanina i falotoksyna - uszkadza wątrobę, nerki i centralny ośrodek nerwowy (np. muchomor sromotnikowy),
  • orelanina – działanie nefrotoksyczne (np. zasłonak rudy),
  • kopryna – blokowanie metabolizmu etanolu przy spożyciu grzybów z alkoholem etylowym (np. czernidłak pospolity),
  • psylocybina, psylocyna – działa halucynogennie (niektóre gatunki z rodzaju łysiczka),
  • giromytryna – uszkodzenie nerek i drgawki (np. piestrzenica kasztanowata),
  • kwas ibotenowy – działanie ośrodkowe psychotropowe (np. muchomor czerwony),
  • muskaryna – działanie cholinergiczne (np. strzępiak ceglasty).

Toksyny i substancje szkodliwe pozostają w grzybach i nie ulegają degradacji podczas ich przetwarzania. Należy pamiętać, że nie ma skutecznych „domowych” sposobów odróżniania grzybów jadalnych od trujących.

Grzyby leśne są powszechnie dostępne w naturze, dlatego też żadne działania realizowane w ramach środków kontroli nie wyeliminują ryzyka intoksykacji substancjami zawartymi w grzybach trujących. Środki kontroli mogą jedynie zminimalizować liczbę przypadków zatruć grzybami, które są związane najczęściej z gospodarstwem domowym.

W systemowym podejściu do problemu zagrożeń wynikających ze spożywania grzybów trujących podstawowy środek kontroli polega na uświadamianiu społeczeństwa w zakresie wiedzy o grzybach trujących i dobrych praktykach związanych z grzybobraniem.

Oprac. Aleksandra Szymańska

 

Żywność w internecie – sprzedaż i identyfikacja towarów / Jacek Pucher

(Przemysł Spożywczy, 2015 nr 7, s.22-25)

Zakupy przez internet cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Wyróżnia je określony model ścieżki zakupowej (planowanie-realizacja-dostawa), w której główną rolę ogrywa konsument. Wśród nabywanych w ten sposób towarów jest również żywność, chociaż stanowi ona tylko 3 proc. wartości krajowego e-commerce. W ciągu ostatnich trzech lat na rynku internetowych zakupów spożywczych dokonano wielu pilotażowych wdrożeń, m.in. z zakresu technologii, marketingu i logistyki.

Intensywny rozwój nowych form działalności wiąże się z koniecznością tworzenia nowych przepisów i regulacji, których głównym celem jest ochrona praw konsumentów w trakcie całego procesu zakupowego oraz zagwarantowanie wypełnienia obowiązków informacyjnych po stronie sprzedawców.

W grudniu 2014 roku weszły w życie przepisy zmienionej ustawy o prawach konsumenta. Zapewniają one nabywcom więcej przywilejów, m.in. dłuższy czas na odstąpienie od umowy bez podania przyczyny czy większą możliwość zwrotu produktu niezgodnego z zamówieniem.

Kolejne zmiany obejmujące sektor spożywczy, spowodowały wejście w życie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011 w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności (m.in. dbałość o czytelność etykiet, umieszczanie informacji o alergenach).

Dla sektora sprzedaży internetowej przełomowy był art. 14 ww rozporządzenia, który dotyczy konieczności udostępniania informacji znajdujących się na etykietach jeszcze przed dokonaniem zakupu, bez obciążania klientów dodatkowymi kosztami. Do informacji obowiązkowych należą tutaj: nazwa żywności, wykaz składników, wszelkie składniki lub substancje pomocnicze powodujące alergie lub reakcje nietolerancji, ilość określonych składników lub ich kategorii, waga netto, wszelkie specjalne warunki przechowywania lub użycia, nazwa i adres podmiotu wytwarzającego, instrukcja użycia, kraj pochodzenia, informacja o wartości odżywczej.

Nowe regulacje nakładają na sprzedawców obowiązek zwrócenia szczególnej uwagi na prawidłową identyfikację produktów w trakcie całego procesu zakupowego. Jedno z pierwszych rozwiązań tego problemu przedstawili specjaliści z niemieckiej organizacji GS1, którzy zaproponowali zmianę GTIN (Globalny Numer Jednostki Handlowej) przy każdorazowej zmianie treści etykiety produktu wynikającej z rozporządzenia. Pomysł został jednak poddany w wątpliwość. Ostatecznie organizacje europejskie sformułowały stanowisko, w którym zapisy rozporządzenia zestawiono z globalnie przyjętymi zasadami nadawania numerów GTIN. Uzgodniono, że w sytuacji:

  • dodania lub usunięcia alergenu z listy składników,
  • zmiany nazwy żywności,
  • znaczącej zmiany składu produktu
  • zmiany ilości netto

rekomenduje się zmianę numeru GTIN przy wprowadzaniu na rynek nowego wariantu produktu. W pozostałych przypadkach właściciel marki handlowej, po przeanalizowaniu istotności zmiany z punktu widzenia konsumenta może:

  • dokonać zmiany numeru GTIN,
  • poinformować partnerów handlowych o wprowadzeniu nowego wariantu produktu, bez zmiany numeru GTIN,
  • powiadomić partnerów handlowych o zmianach w produkcie bez podjęcia działań w zakresie tworzenia nowego wariantu produktu.

Ostateczna decyzja w spawie zmian numeru GTIN należy do producenta. Polska Federacja Producentów Żywności w dokumencie „Proponowane podejście PFPŻ do zmian kodów GTIN w handlu przez Internet” z dnia 3 lipca 2014 roku zaproponowała dwa uzupełnienia w stosunku do rekomendacji europejskich. Zgodnie z tymi zapisami zmiana numeru GTIN może nastąpić również w przypadkach:

  • gdy zmienia się deklarowane pochodzenie produktów,
  • gdy konieczne jest deklarowanie pochodzenia produktu, ponieważ jego brak mógłby wprowadzić konsumentów w błąd.

 

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter