Prawdziwe „koszty” mięsa

Eksperci ostrzegają, że jeśli ludzkość nie ograniczy swojego apetytu na mięso, będzie miała spore problemy: ze zdrowiem, z zanieczyszczeniem środowiska, bezrobociem. W ciągu ostatnich 40 lat spożycie mięsa na świecie zwiększyło się ponad trzykrotnie – z 78 do 250 mln ton rocznie. Według wyliczeń ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) między rokiem 2000, a 2050 światowe zapotrzebowanie na mięso wzrośnie jeszcze ponad dwukrotnie. Wyprodukowanie tak olbrzymiej ilości mięsa może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

Naukowcy wyliczyli, że na każdy kilogram wyhodowanej wołowiny krowa musi zjeść 13 kg zbóż, a produkcja kilograma białka zwierzęcego wymaga sto razy więcej wody niż kilogram białek ze zbóż. Co więcej, zwierzęta hodowlane odpowiedzialne są za 14,5 proc. emisji gazów cieplarnianych. Jeśli dodać do tego coraz liczniejsze badania naukowe wykazujące, że konsumpcja mięsa ma negatywny wpływ na nasze zdrowie, przestaną nas zaskakiwać wezwania do ograniczenia apetytu na kotlety.

Dziś ceny mięsa są niższe niż przed dekadą, bowiem część kosztów ukrywana jest przed konsumentami, są to: niszczenie środowiska, rosnące bezrobocie i cierpienia zwierząt hodowlanych.

 

Koszty środowiskowe

Masowa, intensywna hodowla zwierząt wyrządza ogromne szkody. Część z nich ma wymiar lokalny, gdzie wycieki gnoju z ferm świń zanieczyszczają ujęcia wody pitnej, a  uprawy przeznaczone na paszę są intensywnie opryskiwane środkami chwastobójczymi zanieczyszczając powietrze. Nie mówiąc o smrodzie i muchach, towarzyszących masowej hodowli zwierząt.

Rolnictwo zanieczyszcza też na skalę globalną. Same zwierzęta oraz ich odchody są źródłem dwutlenku węgla (CO2), metanu i tlenku azotu. Na świecie żyje dziś ok. 22 mld zwierząt hodowlanych i aby je wykarmić trzeba 33 proc. wszystkich upraw zbóż na świecie przeznaczyć na paszę, co skutkuje dalszą produkcją gazów cieplarnianych.

 

Cena jaką płacą zwierzęta

Wysoką cenę płacą też same zwierzęta, traktowane jak „maszyny” do produkcji mięsa, mleka i jaj, pozbawione godnych warunków i narażone na cierpienia. Przemysł szukający oszczędności trzyma stłoczone zwierzęta w zamknięciu.

Światowa populacja kur przekracza obecnie 19 mld sztuk. Wiele z nich żyje w masowych hodowlach klatkowych. Ścisk i towarzyszący mu stres sprawia, że ptaki wydziobują sobie wzajemnie pióra. Warto dodać, że kura nioska składa średnio 300 jaj rocznie, prawie o połowę więcej niż przed wojną. Ceną tej wymuszonej płodności jest przedwczesna śmierć ptaków.

Życie na przemysłowych fermach cechuje okrucieństwo, niestety usankcjonowane prawnie. Trzodę, zgodnie z przepisami można trzymać w wybetonowanym pomieszczeniu bez ściółki lub na podłodze z rusztu, raniącego racice, zwłaszcza prosiętom. Zwierzęta spędzają całe swoje życie w zamkniętych pomieszczeniach bez okien, bez dostępu naturalnego światła.  Prosiaki kastruje się bez znieczulenia. Cierpią nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

Również ryby hodowlane żyją w tragicznych warunkach, stłoczone w gigantycznych sieciach, albo w ciasnych pomieszczeniach - do 50 tys. łososi w jednej, morskiej klatce. Często chorują na zaćmę, doznają urazów płetw i ogona oraz deformacji ciała, zarażają się pasożytami i są zmuszane do walki o przestrzeń i tlen.

 

Zdrowie. Nadmiar tłuszczu zwierzęcego w diecie jest przyczyną chorób serca, udarów, cukrzycy i niektórych nowotworów. Czerwone mięso i jego przetwory znalazły się na liście czynników rakotwórczych!

311 mln ton mięsa produkuje się co roku na całej Ziemi. W 2050 r. produkcja ma przekroczyć 465 mln ton!

Marnotrawstwo. Ogromne ilości mięsa trafiają na śmietnik. W przypadku wołowiny, w przeliczeniu na zwierzęta, co roku marnujemy 59 mln sztuk bydła!

 

Koszt: Bezrobocie

Zmechanizowanie ferm przemysłowych wpływa na niską cenę mięsa, powodując jednocześnie wzrost bezrobocia. Na fermach pracuje coraz mniej ludzi. Los bezrobotnej ludności wiejskiej jest ukrytym kosztem taniego mięsa.

 

Jeśli nie mięso to co?

            Zdaniem naukowców najlepszym sposobem na ograniczenie produkcji zwierząt hodowlanych byłoby ograniczenie spożywania mięsa. Co jednak nie jest takie proste. Jedzenie mięsa jest bowiem zbyt głęboko zakorzenione w naszej kulturze i historii by większość zaprzestała konsumpcji steków i kiełbas. Stąd też naukowcy poszukują rozwiązań, które zaspokoiłyby ludzką mięsożerność. Pomysłów jest kilka: od jadalnych owadów, poprzez mięso z próbówki, aż po dania mięsne z mączki roślinnej. Według nich substytuty mięsa produkowane na dużą skalę już wkrótce pojawią się w naszych sklepach. Jednak ile upłynie czasu zanim się do nich przekonamy, tego nie sposób przewidzieć?

Oprac. Aleksandra Szymańska

Źródła:

  • Tilszer, Prawdziwa cena mięsa, Focus 2015 nr 9
  • Zaraska, Sztuka mięsa bez mięsa, Polityka 2015 nr 19
  • Gospodarka Mięsna, 2016 nr 10
  • Rynek mięsa 2016 nr 50

 

 

 

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter