Wierzba

Wierzba, kora i bazie w medycynie ludowej

Wierzba jest jedną z pierwszych roślin budzących się z zimowego snu i zakwitających, dlatego jest symbolem odradzającego się życia i pokonywania śmierci. To właśnie jej kwiatostany nazywane baziami zwiastują nadejście wiosny. Są jednym z symboli świąt Wielkiej Nocy, powszechnie święci się nadal gałązki w Niedzielę Palmową i zatyka za święte obrazy. Czy wierzbę można wykorzystać tylko do przygotowania palmy? Otóż nie.

W medycynie ludowej wierzba, a szczególnie kora i liście tej rośliny uznawane były jako znakomite środki lecznicze, zalecane przez znachorów.

W medycynie ludowej wykorzystywano prawie wszystkie gatunki wierzb, najpowszechniej jednak trzy: białą, kruchą i purpurową. Działanie tych wierzb jest takie same.

W celach leczniczych wykorzystywano głównie korę wierzbową, która zastępowała dawniej dzisiejszą chininę i aspirynę i używana była na zimną febrę i przy kaszlu. Stosowana jako lek przeciwgorączkowy, przeciwreumatyczny i usuwający bóle głowy, a także lek przy schorzeniach układu pokarmowego. Zewnętrznie stosowano ją przy schorzeniach skóry i nadmiernej potliwości. Używano również do leczenia neuralgii. Napar z kory drzewa uspokajał wewnętrznie i działał jako środek pomagający w zasypianiu. Popiół ze spalonego drzewa z wierzby białej długo był rekomendowany jako skuteczne antidotum na zatrucia, oraz inne dolegliwości żołądkowe.

Ważne dane dotyczące historii leczenia wierzbą:

  • W 1829 r. wyodrębniono z wierzby związek czynny - salicynę - wprowadzając go do lecznictwa w miejsce chininy.
  • W 1935 r. dokonano z kory wierzby syntezy kwasu salicylowego.
  • Po II wojnie światowej zaobserwowano pozytywne wyniki leczenia korą wierzby takich schorzeń, jak lumbago, reumatyczne zapalenie mięśni i przewlekłe zapalenie wielostawowe.

Korę wierzby, niekiedy też z kwiatostanami, czyli kotkami, zbierało się zawsze wczesną wiosną, zanim na dobre puściły soki i rozwinęły się liście. Pozyskiwana latem, lub jesienią po odpadnięciu liści, nie miała już tak silnych właściwości. Surowiec otrzymywano z młodych, gładkich pędów. Następnie korę suszono.

Dawniej panowało przekonanie, że wierzba co cudowny lek na „choroby wilgoci”, czyli, że choroby, które nasilają się pod wpływem np. wilgoci, leczy się najlepiej roślinami, które rosną na miejscach wilgotnych. Potwierdza się to na pewno w przypadku reumatyzmu i wierzby.

W tradycji ludowej istniało przekonanie, że choroby można odczynić  przenosząc je na wierzbę.  Do spróchniałego pnia wierzby często był wkładany kołtun, a do wywierconego w wierzbie otworu wkładano także końce warkoczy kobiet chorujących na tyfus. Zabijano go kołkiem, żeby choroba tam pozostała. Hubkami wierzby tamowano krew.

Najpopularniejszym specyfikiem uzyskanym z kory był i nadal jest odwar. Jego przygotowanie jest bardzo proste. Jedną łyżeczkę dobrze rozdrobnionej kory zalać szklanką wrzącej wody, gotować pod przykryciem ok. 2 minut, przecedzić. Przy przeziębieniach pić dwa/trzy razy dziennie po pół szklanki, godzinę po posiłku.

Zielarze wczesną wiosną zdejmowali korę z kilkuletnich pędów, suszyli i ucierali ją na proszek. Od 20 do 40 gramów tego specyfiku dosypywali do naparu z melisy lub innych ziół (w zależności od dolegliwości, którą chcieli leczyć) i podawali chorym. Z młodych liści i pędów przyrządzali wzmacniające i odprężające kąpiele, odwarem z kory leczyli łupież, a wierzbowym proszkiem tamowali krwotoki.

Znany przedwojenny zielarz Jan Biegański polecał picie wywaru z kory wierzby (głównie czarnej) przy kaszlu i dyzenterii. Z kolei wybitny zielarz prof. Jan Muszyński radził pić odwary z kory z dodatkiem suszonych malin w chorobach gorączkowych.

Na początku XX w. taki opis właściwości leczniczych wierzby został sporządzony wg dra Czarnowskiego, a który dobrze odzwierciedla zastosowanie lecznicze wierzby w dawnej medycynie: „Użytek z kory odważonej lub sproszkowanej wewnętrznie przeciw krztuścowi, śluzowato ropnym katarom, zimnicy, zaflegmieniom żołądka i kiszek, ostremu lub przewłocznemu (przewlekłemu, przyp.) gośćcowi, zaburzeniom w trawieniu skutkiem nadmiernej pracy, krwawej biegunce, zołzom, gruczołom, obrzękowi śledziony; zewnętrznie do krzepiących kąpieli, okładów, wody do ust i płukania gardła, a również do mycia głowy od łupieżu. – Proszek kory szczególnie z wierzby kruchej, jest też środkiem tamującym krew; używa go się m.in. przeciwko pluciu krwi”.

Ponadto naturoterapeuci już wieki temu odkryli, że wierzba wytwarza niezwykle silne promieniowanie, działające na ludzką psychikę. Dlatego przy kontaktach z wierzbą zalecają dużą ostrożność, gdyż dla osób szczególnie wrażliwych bywa niebezpieczna – może pogłębić stany depresyjne. Z drugiej jednak strony, „wyciągając z dna mózgu” dokuczliwy problem, często ukryty głęboko w podświadomości, pozwala uświadomić sobie, co jest przyczyną fatalnego nastroju i spokojnie rozważyć, jak sobie z kłopotami poradzić.

Wierzba od wieków cieszy się sławą drzewa magicznego, które nie dość, że przynosi szczęście, zapewnia dobre zdrowie, to jeszcze chroni przed złym losem. Przez długie wieki kora wierzbowa, dzięki swym związkom czynnym (salicylany, garbniki, flawonoidy) była niezastąpionym lekiem na różnego rodzaju schorzenia. Z czasem, gdy salicylany nauczono się otrzymywać syntetycznie, straciła na znaczeniu, niemniej powinniśmy pamiętać, że aspiryna to wnuczka myśli ludzkiej i kory wierzbowej.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Źródło:

  • Kłosiewicz, S. Kłosiewicz, Przyroda w polskiej tradycji, Warszawa 2011
  • Ogrodowska, Medycyna tradycyjna w Polsce, Warszawa 2012
  • Przybylak, Wierzbowa kora i kotki, [w:] „Eko i My”, 2017 nr 2
  • naturaity.pl
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter