Oskar Kolberg. Dzieła wszystkie. W. Ks. Poznańskie T.10 cz. II

 

Okolica W. Księstwa Zachodnia

Wielki Post

            Ks. Tomicki w dziełku: Mądry Wach (s. 161) powiada: „Wach już przyszedł zupełnie do siebie, aleśmy się już tak do niego schodzić nie mogli, bo nadszedł tymczasem Wielki Post. Po Nieszporach bywają wtedy Passyje, które po parę godzin zajmują, a po tem już i wieczór jest na dobre, bo to dni krótkie. A przytem tam wszyscy razem z Wachem i Wachową na kolanach odmawiali domową Passyją. Józef najpierw czytał Litanią o Męce Pańskiej, a wszyscy za nim odpowiadali: Zmiłuj się nad nami! Po Litanii śpiewano Pieśń: Wisi na krzyżu, potem: Święty Boże, a na koniec: Jezu Chryste Panie miły. Powstawszy wszyscy całowali krzyż i każdy udawał się do swego. Więc przy takiem nabożnem zajęciu nie było w Niedzielę i Święta czasu do pogawędek.

            Ponieważ w czasie Postu schodzą się często na porządki do której z gospodyń, więc i tu bywa sposobność do odśpiewania nabożnych Pieśni, równie jak przed figurami we wsi, przy których wieczorami pali się światło.

Latko

            Machcin (1880). Krótko przed wiosną lub też na wiosnę chodzą dzieci z chojjiną (sośniną gałęzią) ubraną we wstążki i gdzie przejdą śpiewają piosenkę, dopominając się o podarunek. Jest to rodzaj powitania nadchodzącej wiosny i nazywają to: Lato albo Latko.

            Morownica (1870). Przed Wielkanocą w kwietniu, jest Latko, czyli Nowe latko. Dzieci urzną ładną gałązkę chojnową, ustroją je rozmajtemi papierkami i wstążkami czerwonemi, zielonemi, żółtemi, białemi, modremi itp., u góry zrobią takie wieniec z papiorków i wstążek. Jeden chłopiec lub dziewczę trzyma tę gałąź i chodzi z nią po domach, a kilku (zwykle 3,4,5) idzie przy nim. Wlizą oni do sieni, w sieni śpiewają pieśni i dostają za to parę groszy, kawałek chleba, sera, co czyja wola. Po czem jedzą i bawią się wspólnie porzuciwszy gdzieś Nowe latko do kałuży lub stawu.

Wielkanoc

            Konojad (1870). W pierwsze Święto po Nieszporach, parobczaki zaczynają gonić i polewać dziewczęta. Ks. Tomicki w dziełku: Madry Wach (s. 175) mówi: „Zastałem już tam (po nabożeństwie) u Wachów wszystkich domowników zgromadzonych w wielkiej izbie […] Na środku izby stał stół przykryty czystym obrusem, a na nim zastawione jaja białe i malowane w zieleni, a kiełbasy jako węże się koło nich wiły; dalej szły szynki, cielęce pieczenie, placki, baby, chleb, ser, masło i owoce, wszystko w zieleni, a w środku stał baranek z masła z chorągiewką. Wach się przeżegnał; wziął potem na talerz święcone jajko, pokrajał je na kawałki i dzielił się niem ze wszystkiemi, poczynając od żony i życząc każdemu szczęścia i błogosławieństwa. Tymczasem każdemu z czeladzi dała Wachowa osobno na misce jaj, kiełbasy, mięsiwa, chleba, masła, sera, placka i baby, a Wach nalał po szklaneczce miodu.

            W drugie zaś święto po obiedzie przystraja się jeden z nich za niedźwiedzia, prowadzonego przez drugiego parobczaka na lejcy, który wykrzykując nad nim, łata mu dobrze batem skórę. Tak chodząc od domu do domu, zbierają od gospodyń jaja, szperki i co kto ofiaruje. Datki te przyjmuje jeden z chłopaków za babę przebrany z miechem (workiem) na ramieniu i tyczką nabitą gwoździami, aby mógł zawiesić na nich szperki. Nazbierawszy to, idą do karczmy, smażą tu jaja i wspólną ucztę sobie wyprawiają.

            Morownica (1870). W pierwsze święto po resurrekcyi, przed summą, podają (przedstawiają) kapłanowi do święcenia rozmaite zioła, mianowicie: ciernie, kwiaty polne, zioła postrzałowe i przyrokowe. I używają ich na różne choroby. Zioła pojstrzałowe są: żywokost, pojstrzał, rozchodnik, polny goździk. Zioła przyrokowe są: czarcie żebro, czyściec, kocątko v. kocuntka. Święci się także: dziewanna, rozmaryn, merta, zwonyszki, szałwija, rumionek, lipowy kwiat.

            Do przystrajania obrazów w kościele służą: tolpan (tulipan), orginie v. jorginie (georginie), róże ślazowe, róże ogrodowe, lilije itp.

            Po powrocie z nabożeństwa z kościoła, tkają krzyżyki cierniowe w oziminę. Każden gospodarz potrzebuje takich krzyżyków trzy, cztery, pięć itd. tj. wiele sobie postanowi i wyrobione (na ćwierć łokcia długości) z krzaku ciernia, wsadza w pewnych odstępach w ozime żyto lub pszenicę, w nadziei bujniejszego tych ziół wzrostu i plonu.

            W pierwsze święto po objedzie, parobki oblewają dziewuchy. Złapawszy każdą, prowadzą ją do studni albo do stawu i całą oblewają z ćwierci (konewki), z węborka itd. Jedni leją wodę, a drudzy tak oblane dziewczęta poklepują jeszcze rękami po bokach i po plecach, aby mokry żywioł dobrze im się dał we znaki. Zlawszy je do nitki, puszczą; a leją na tę pamiątkę (jak wierzą gospodynie lub rodzice), aby krowy ich lepiej dojiły tj. więcej mleka dawały. W Poniedziałek rano dziewki za to oblewają chłopaków, lubo im się to już nie tak skutecznie, jakby tego życzyły udaje.

            W Poniedziałek Wielkanocny chłopaki idą po obiedzie po dyngu za skąpanie dziewek. Gospodarze dają wówczas tym parobkom dyng, tj.dwa kawały placka (jeden pszeniczny, jeden gryzewy, tj. z drugiej pośledniejszej pszenicznej mąki) i po kieliszku wódki każdemu.

            Ujazd (pow. Kościan). W trzecie Święto Wielkanocne oprowadzają na sznurku po wsi niedźwiedzia, tj. chłopaka owiniętego słomą, każą mu tańczyć i zbierają do woreczka dane im pieniążki. 

Wybór: Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter