Zofia Solarzowa – popularyzatorka kultury ludowej

Zofia Solarzowa urodziła się 8 lutego 1902 roku w Odessie. Jako półtoraroczne dziecko trafiła pod opiekę Władysława Feliksa Symonowicza, ziemianina i działacza ludowego i jego żony Marii z Młodzianowskich, do majątku Miąse ma Mazowszu. Wychowywała się w otoczeniu ludzi nieprzeciętnych i społecznie zaangażowanych. Jak pisała w pamiętniku: „Jeśli zaś mowa o ludziach, którzy tworzyli środowisko mego dzieciństwa, młodości i wieku dojrzałego, to nie będzie przesady, jeśli powiem, że byli to ludzie ciekawi i piękni. Ludzie oddani krajowi, ludowi, nauce i sztuce […] W salonie miąśnińskim zbierało się szczególne grono ludzi. Obok chłopów i ludowców – przede wszystkim artyści. Widzę we wspomnieniu Józefa Kotarbińskiego […] Miciński czytywał w Miąsem swoje wiersze […] Brat Marii Symonowiczowej, Kazimierz Młodzianowski, malarz i dyrektor krakowskich warsztatów artystycznych przyjeżdżał często sam albo z żoną i córeczkami […] Poznałam Wojciecha Jastrzębowskiego, a także kilku innych malarzy ze środowiska, w którym realizowało się ideę „sztuki stosowanej” […] Bywała również córka Marii Konopnickiej, Pytlińska […] Żeromski odwiedził kilka razy Miąsne, to środowisko tak niezwykłe, łączące w sobie wszystkie „strefy”, ludzi różnych profesji i pasji, złączonych porywającą nową ideą polskiego braterstwa, wiarą w lud i pragnieniem urzeczywistnienia haseł: wolność, równość i braterstwo”. Dom w Miąsem zawsze tętnił życiem. Odbywały się w nim narady redakcyjne czasopisma „Siewba”, a po jego likwidacji – „Zaranie”. Gościli w nim członkowie staszicowskich kółek rolniczych i inni wybitni działacze chłopscy – Paweł Wasilewski, Jan Kielak, Jan Adamowicz-Piliński, Irena Kosmowska czy Jadwiga Dziubińska.

Po rozstaniu przybranych rodziców, Zofia Solarzowa pozostała pod opieką Władysława Symonowicza i jego nowej partnerki, Heleny Kryńskiej, którą nazywała ciocią Leną. Pierwsze lata szkolne spędziła poza domem: rok w Warszawie, na pensjach Zofii Wołoskiej, Cecylii Plater-Zyberek i Antoniny Walickiej i rok w Mińsku Mazowieckim, na pensji państwa Grochowskich. W tym czasie ojciec sprzedał majątek Miąse i wydzierżawił folwark Zalesie pod Sandomierzem, gdzie Zofia spędzała wakacje. „[…] życie w Zalesiu koiło bóle, leczyło rany i przywracało zdrowie nam wszystkim. Dla mnie to były lata ogromnej chłonności wszystkiego co ludzkie. Moją pasją byli i są ludzie. Wszyscy przyjaciele domu byli dla mnie pieknymi i ciekawymi ludźmi” – pisała we wspomnieniach. W 1914 roku rodzina przeniosła się do Sandomierza, gdzie zastała ich I wojna światowa. Ojciec zaangażował się wówczas w sprawę Legionów Polskich i jeszcze w tym samym roku opuścili miasto i osiedlili się w Zakopanem. Tam Zofia Solarzowa rozpoczęła naukę w drugiej klasie gimnazjum. Następnie przeniosła się do gimnazjum urszulanek w Tarnowie, a potem uczęszczała do szkoły handlowej i seminarium nauczycielskiego w Sandomierzu. Od 1918 roku działała w harcerstwie. Dwa lata później, w czasie wojny polsko-sowieckiej wstąpiła do Legii Ochotniczej Kobiet w Warszawie i została przydzielona w stopniu kaprala do służby wartowniczej na zapleczu frontowym w Krakowie. W 1923 roku uzyskała świadectwo dojrzałości w seminarium nauczycielskim w Lublinie.

„Co robić po maturze? Marzę o szkole rolniczej, ale nęci mnie jeszcze dalsza nauka […] W 1923 roku miały się spełnić moje marzenia. Tatuś porozumiał się z panią Jadwigą Dziubińką, która doradziła mu pracę dla nie w Żeńskiej Szkole Rolniczej w Gołotczyźnie” – pisała Zofia Solarzowa. Tam poznała m.in. Aleksandra Świętochowskiego, „który mieszkał w małym domku na końcu naszego parku. Był już starcem, ale jeszcze krzepkim, mocnym człowiekiem. Latem wstawał o świcie i w szerokim słomkowym kapeluszu pracował w ogrodzie. Potem pisał, prawie cały dzień przebywając w swoim gabinecie i znów wieczorem wychodził do pracy w ogrodzie” – wspominała. W 1924 roku przyjęła propozycję pracy na uniwersytecie ludowym w Szycach, prowadzonym przez Eustachego Nowickiego i Związek Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych. Dyrektorem placówki był charyzmatyczny Ignacy Solarz, późniejszy mąż Zofii. „O Solarzu już na pierwszym kursie w Szycach nie można było myśleć i mówić jak o pedagogu z profesji albo o człowieku eksperymentującym z wymyślonymi przez siebie teoriami wychowawczymi. On po prostu dzielił się całym sobą z ludźmi, którzy byli mu bliscy, z wszystkimi, których darzył zaufaniem […]”- pisała w pamiętniku. Szkoła w Szycach charakteryzował się dość nowatorskim podejściem do nauczania. Tutaj nie tylko wykładowcy starali się przekazać pewną wiedzę, ale i sami wiele uczyli się od swoich kursantów. „Nasza rola polegała między innymi na tym, że uświadamialiśmy w sobie samych i w nich wartości dodatnie i ujemne i razem pracowaliśmy nad doskonaleniem się wzajemnym”. W ciągu roku odbywały się tutaj dwa kursy: męski – zimowy i żeński – wiosenny. Zofia Solarzowa prowadziła zajęcia z zakresu języka i literatury polskiej, zdobnictwa, przygotowania do życia w rodzinie oraz inscenizacje teatralne. Przygotowywane przez nią wykłady nigdy nie były czytane, ale wygłaszane „z głowy i serca”. Podejmowała w nich między innymi sprawę roli kobiet w życiu ówczesnej wsi polskiej. Była autorką prekursorskich zajęć: „Dzieje ruchu ludowego” i „Kobiety w życiu społecznym”, które prowadziła na kursie żeńskim. Żywiołowe emocje budziły jej wystąpienia z cyklu „Rodzina”. Słuchacze „mówili o złych i dobrych obyczajach na wsi. O wynaturzonym prawie stosowanym w odniesieniu do ludzi starych:, „Kto nie pracuje, niech nie je” albo „Moje dziecko, moja żona, moje pole, moje sprawy, mogę z nimi robić, co mi się podoba”. Jednak największą satysfakcję sprawiało jej prowadzenie teatru szkolnego, opartego na spontaniczności, emocjach i wspólnej zabawie. Razem ze swoimi uczniami zajmowała się inscenizacją opowiadań, nowel, ale szczególną rolę przy organizacji przedstawień odgrywały przyśpiewki. „Wypowiadaliśmy nią wszystko, co chcieliśmy przekazać ludziom na bieżąco, w danej chwili, powiedzieć zbiorowo o sobie, pochwalić czy zganić kogoś, wprowadzić nastrój odpowiedni do chwili i tematu rozmów czy wydarzenia. Tak wypracowaliśmy w sobie zdolność szybkiego wiązania słów w przyśpiewkę, że zawsze sypały nam się jak z rękawa, zespalały ludzi, wzruszały, rozweselały”. Oprócz tego Zofia Solarzowa kierowała internatem i wykładała w świetlicach Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych i Wojskowych w Krakowie. Od 1928 roku była zaangażowana w działalność, założonego przez męża, Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” - organizacji skupiającej młodzież ze środowisk wiejskich i małomiasteczkowych, która realizowała swoje cele poprzez działalność kulturalno-oświatową i wychowawczą.

Po likwidacji szkoły w Szycach państwo Solarzowie przenieśli się do Gaci, wsi w okolicach Przeworska i tam utworzyli Wiejski Uniwersytet Orkanowy. „Od pierwszej chwili naszego życia w Gaci myśleliśmy o budowie uniwersytetu […]w tym celu znosiliśmy trudy i bardzo prymitywne warunki pracy, jako przejściowe, aby okrzepnąć, roznieść po kraju wolę budowy […]W każdym razie dobrowolnie i bez jakiegokolwiek poczucia czynienia ofiary znosiliśmy te same biedy, kłopoty i braki, które odczuwali wszyscy chłopi”. Ze względu na brak środków pierwsze zajęcia były prowadzone tylko przez Solarzów. Później z pomocą przyszli im byli wychowankowie, którzy przejęli część obowiązków związanych z prowadzeniem zajęć. W 1936 roku zakończono budowę nowej siedziby Uniwersytetu, która była wspólnym dziełem pracującej z wielkim oddaniem społeczności chłopskiej. „budowa „Gackiej Górki” nie dawała nikomu żadnych praktycznych korzyści, nie uczyła zawodu, a przecież młodzież wiejska swoim wysiłkiem ten niezależny, chłopski dom budowała, jeśli nie rękami, to groszem, artykułem, wierszem, marzeniem o przyjściu na „Gacką Górkę”, na kurs”.

Solarzowie wraz z całym gronem nauczycielskim i wychowankami stworzyli prawdziwą wspólnotę – razem mieszkali, pracowali, odpoczywali, borykali się z problemami i dzielili radościami. W swoim pamiętniku Zofia Solarzowa napisała: „Nie byliśmy ani organizacją „upowszechniającą” czyjś wybór czytanek i zadań szkolnych, ani „zakonem” idealistów żyjących poza nurtem realnego życia, tylko po prostu gromadą czynnych ludzi biorących udział w tworzeniu codziennego życia ludzkiego i jego społecznych świąt”. Nadrzędnym celem Uniwersytetu było przygotowanie kursantów do aktywności społecznej  i politycznej, do samodzielnego wyrażania opinii i poglądów. Podobnie jak na kursach w Szycach, tak i tutaj Zofia Solarzowa prowadziła wykłady i  kierowała teatrem ludowym, który traktowała jako pewnego rodzaju eksperyment wychowawczy, oparty na współuczestnictwie aktorów w procesie tworzenia przedstawienia. Przygotowywane przez nią inscenizacje pieśni ludowych oraz utworów wybitnych pisarzy polskich nawiązywały do aktualnych problemów społecznych. Chętnie stosowała też improwizacje. „Inscenizowałam z coraz większą swobodą wszystko, co przynosiło życie […] Czasem zacierała się granica pomiędzy teatrem, zabawą, żywym słowem lub jakąś improwizacją rozmowy czy monologu […] Sięgałam do Bruna Jasieńskiego, Skuzy, Orkana, Wiktora, Szymańskiego, Zegadłowicza, Orzeszkowej, Zatemby, Zoszczenki. Szukałam pisarzy najbliższych sprawie ludzkiej […] Teatr „Gacaków” jest po prostu teatrem prawdziwym […] Jest wyzwalaniem w ludziach – nie tylko w aktorach – instynktu zbiorowego przeżywania i tworzenia piękna” – pisała we wspomnieniach. Teatr „Gacaków” występował gościnnie we Lwowie, w Krakowie, Warszawie, Przemyślu i Pradze. Od 1930 roku Zofia Solarzowa rozpoczęła działalność w Zarządzie Związku Teatrów Ludowych i publikowała na łamach pisma „Teatr Ludowy”.

Była też autorką wielu artykułów na temat roli kobiety na wsi i kultury ludowej, które ukazywały się na łamach prasy ludowej. W 1933 roku ogłosiła zbiór pt.: „Teatr z pieśni. Jak były odtwarzane w Wiejskim Uniwersytecie Orkanowym”, natomiast w 1936 roku wydała sztukę teatralną dla wiejskich teatrów amatorskich pt.: „Koszulka”. W 1938 roku weszła w skład komitetu redakcyjnego „Chłopskiego Życia Gospodarczego”.

Podczas II wojny światowej początkowo przebywała w Gaci, a po aresztowaniu męża w 1940 roku przeniosła się do Rabki. Działała w podziemiu, należała do kierownictwa konspiracyjnego Ludowego Związku Kobiet w powiecie przeworskim, wykładała na tajnych kursach i publikowała w prasie ludowej. Była też autorką hymnu Batalionów Chłopskich. Po odzyskaniu niepodległości osiadła w Handzlówce, gdzie prowadziła kursy dla przedszkolanek. W 1945 roku założyła Teatralny Uniwersytet Ludowy w Brusie pod Łodzią. Program wykładów był zbliżony do programu uniwersytetu gackiego, jednak większy nacisk był tu położony na przedmioty artystyczne. Szkoła miała przygotować słuchaczy do pracy w świetlicach, domach kultury i bibliotekach. Zespół z Brusu występował na wielu zjazdach i uroczystościach w całym kraju. Po likwidacji placówki, Zofia Solarzowa rozpoczęła pracę w Centralnym Zarządzie Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Spożywczego „Społem”, a następnie w Ministerstwie Kultury i Sztuki, gdzie zajmowała się amatorskim ruchem artystycznym. W 1953 roku odeszła z Ministerstwa i za wstawiennictwem Leona Kruczkowskiego uzyskała zgodę na założenie Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Podhale” w Białym Dunajcu, którym kierowała przez 16 lat. Prowadziła też zespół dziecięcy, teatr lalkowy i Ognisko Muzyki Góralskiej w Białym Dunajcu oraz zespoły artystyczne w Instytucie Ziemniaka w Młochowie i Liceum Pedagogicznym w Warszawie. Była inicjatorką utworzenia Ludowego Zespołu Artystycznego „Promni” działającego przy Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Początki swojej pracy w Białym Dunajcu opisała w pracy „Skalni ludzie” (1956). Była też autorką tomiku „Sami tworzymy teatr” (1960), biografii „Mój pamiętnik” (1973) oraz współautorką śpiewnika „Do niebieskich pował”.

Dowodem uznania za jej pracę dydaktyczną i kulturotwórczą były liczne odznaki  i nagrody, m.in.: Krzyż Oficerski i Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Krzyż Orderu Virtuti Militari, Krzyż Walecznych, Order Pracy I klasy, Złoty Krzyż zasługi z Mieczami i Odznaka „Zasłużony Działacz Kultury”.

Zofia Solarzowa zmarła 22 stycznia 1988 roku w Warszawie i została pochowana na cmentarzu Powązkowskim.

 

 

Oprac. Joanna Radziewicz

 

Literatura:

 

  1. Solarzowa Z.: Mój pamiętnik. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1973.
  2. Polski Słownik Biograficzny T.40, s.259-262.
  3. Kowalska G.: Zofia Solarzowi. Dokument dostępny w Word Wide Web: http://kobietynawsi.pl/Zofia-Solarzowa
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter