Franciszek Biłgorajski - Pamiętniki o sprawie chłopskiej w 1863 roku, Wrocław 1956

Bogata spuścizna pamiętnikarska z okresu walk powstańczych 1861-1863 prawie całkowicie pominęła zagadnienia chłopskie, które przecież odgrywały istotną rolę w zrywach narodowowyzwoleńczych narodu polskiego. Pamiętniki szlachcica podlaskiego Franciszka Biłgorajskiego, stanowią, więc cenne źródło informacji do dziejów chłopstwa polskiego z lat sześćdziesiątych XIX wieku. Autor podejmuje w nich problematykę walki klasowej i jej powiązań z przygotowaniem, przebiegiem i klęską powstania styczniowego.

Franciszek Biłgorajski urodził się 3 grudnia 1794 roku w rodzinie średniozamożnej szlachty z Podlasia. Kształcił się w szkołach zakonnych, u księży misjonarzy w Tykocinie, u pijarów w Łomży oraz w Białymstoku. Był właścicielem wsi Glinnik w powiecie bielskim i do 1830 roku piastował tam godność marszałka powiatowego. Brał czynny udział w powstaniu listopadowym, jako jeden z przywódców oddziału zbrojnego. W czasie jednej z bitew dostał się do niewoli i nakazem carskim został skazany na pozbawienie szlachectwa, konfiskatę majątku i zesłanie na Syberię. Prawdopodobnie dzięki staraniom braci szlacheckiej udało mu się uzyskać ułaskawienie, na mocy którego odzyskał tytuł szlachecki i utracony majątek.

Franciszek Biłgoraski cieszył się dobrą opinią wśród szlachty i władz rosyjskich. Po wielkiej reformie agrarnej cara Aleksandra II został powołany na stanowisko mirowego pośrednika, komisarza do spraw włościańskich w jednym z cyrkułów powiatu bielskiego. Do jego obowiązków należało rozwiązywanie sporów pomiędzy panami, a ich poddanymi, które najczęściej miały związek z uwłaszczeniem. Chociaż sam był zwolennikiem konserwatywnych poglądów ziemiańskich i przeciwstawiał się rewolucji agrarnej, swoje czynności służbowe zawsze wykonywał sumiennie i zgodnie z literą prawa. W pamiętniku pisał: „Od wstąpienia w obowiązek przyjąłem zasadę być sprawiedliwym. Czułem, że urząd mój postanowionym jest, żeby nie dowodzić krzywdy świeżo oswobodzonego z poddaństwa [chłopstwa] nie pojmującego nadanego mu prawa, od samowolności dawnego pana. Jeślibym pokrzywdził w czym pana, to mając więcej pojęcia znalazłby sprawiedliwość, apelując w wyższej instancji, a chłopowi pokrzywdzonemu trudniej apelować, okazałoby się, że jestem parcjalnym (stronniczym), musiałbym się za zdanie moje rumienić. Wielu tedy posiadaczy drobnych posesyj lub natury szachrajowatej, gwałtownego charakteru dopuszczali się nieczystych interesów w nadziei, że chłop się nie obejrzy, a pośrednik jako współobywatel powinien utrzymywać w interesie równego sobie, choćby i dojrzał krzywdę czy całej gromady, czy indywidualnie pokrzywdzonego […] Ten chłop, którego uważano za głupiego, potulnego, z którym dawniej wszystko, co pan chciał, zrobić można było z pomocą przedajnych urzędników, po nadanej swobodzie tak się stał pojętnym, roztropnym, że zauważać można było, że z pomocą wrodzonej chytrości przewyższał swoich panów pojętością i rozumem.” Nienawidził Rosjan. Był gorliwym katolikiem. Jako przeciwnik wszelkich radykalizmów społecznych, wrogo ustosunkował się również do powstania styczniowego. Potępiał jego organizatorów i przywódców. W 1863 roku, na skutek zdecydowanych żądań władz powstańczych, zrezygnował z zajmowanego stanowiska, przez co został uznany przez władze carskie za zdrajcę i musiał przenieść się do Grodna. „Pośrzednikostwo moje od samego początku było napełnione przejściami ciągle” – pisał. „Ostatnie miesiące mego urzędowania stawiły mnie w pozycji, że rząd może przypisać mnie uczestnictwo w ich uporze i, co nie trudno u jego, obwinić lub wyrzec, że niezdolny jestem do pełnienia obowiązku. Kiedy w Rudce powstańce zapowiedzieli, że przyjdą do mego majątku, że spalą hramoty i akta, ułożyłem sobie, że przed 1 czerwca podam się do dymisji […] Kiedy namyślałem się, co z sobą zrobić, przysłano pismo od Rządu Narodowego, pismo cyrkularce bez podpisu, nakazujące, żeby podać się do dymisji pod zagrożeniem srogiej kary, jeśli nie spełnię [rozkazu] w przeciągu dni kilkunastu […] Rząd podanie nasze do dymisji wziął za manifestacje […]Wojenny naczelnik rozkazał wszystkim pośrednikom jechać do Grodna i przedstawić się gubernatorowi hrabiemu Bobryńskiemu […] Pierwsze zapytanie było, dlaczego podałem się do dymisji, czy wskutek odebranego polecenia rządu tajemnego narodowego. Odpowiedziałem, że rządu tajemnego nie uznaję za rząd, lecz mnie znudziło ciągłe nieposłuszeństwo chłopów […] Gubernator rzecze: <To nie uwolni cię od wysłania w gubernie Rosji głębokiej. Radziłbym podać oświadczenie, że cofasz swoją prośbę o dymisję jako nierozmyślnie podaną, którą każę natychmiast napisać w mojej kancelarii>. – Odpowiedziałem, że gdybym to uczynił i wrócił do domu mego, pewnie w dwadzieścia cztery godziny na najbliższym drzewie mieszkania mego byłbym powieszony i spełniłyby powstańce odgróżki czynione uprzednio […] Dwa miesiące siedziałem w Grodnie oczekując rozporządzenia moją osobą […] Pozostało dla mnie tajemnicą, czy pozwolenie wrócenia do mego majątku było z rozporządzenia Murajewa, czy hrabii Bobryńskiemu winienem jestem tę łaskę, że opuszczając Grodno i urząd gubernatora sam rozporządził się i kazał wydać bilet na swobodny powrót”. W 1864 roku przebywał w więzieniu w Bielsku, a po zwolnieniu w 1866 roku przeniósł się do Krakowa, gdzie zmarł w 1878 roku.

Franciszek Biłgorajski zajął się spisywaniem swoich wspomnień już po opuszczeniu Podlasia. Znane są trzy edycje jego pamiętników, przy czym dwie pierwsze „O pośrzednikostwie” i „Karta z martyrologii małego powiatu” mają szczególne znaczenie jako źródło do poznania ruchu chłopstwa podlaskiego w okresie powstania styczniowego. Specjalna wartość części „O pośrzednikostwie” pozwalana na uchwycenie pewnych powiązań pomiędzy osobistą walką chłopów w obronie własnej godności i niezależności, z działaniami na rzecz odzyskania niepodległości przez Polskę. Autor pisze w niej: „Chłop, który buntował się przeciwko władzy rządowej, nie słuchał, choć przez generałów zapewnienia miał, że posiądzie wszystkie grunta, co panowie dzierżyli, nie donosił, gdzie się ukrywają. Idącego do partii nakarmił, opatrzył, drogę wskazał, furmanką sam podwiózł, rannego w domu swoim ukrywał lub odwiózł do krewnych jego, mieszkających o mil kilka, dał nawet wsparcie pieniężna w miarę swego staniu i możności. Jeśli był szpieg, to żołnierz odstawy lub Żyd, którzy donosili, gdzie powstańce w lesie stoją, lub idącego na drodze przejął, lub wskazał wojsku rosyjskiemu, żeby ujęto”.

Pamiętniki Franciszka Biłgorajskiego to wiernie oddane przemyślenia dotyczące kwestii chłopskich na Podlasiu pisane z punktu widzenia szlachcica, który nie był wielkim patriotą, nie rozumiał i nie akceptował ówczesnych przeobrażeń dziejowych. W pamiętnikach zachowany jest oryginalny styl autora, nawet z zachowaniem pewnych błędów językowych.

 

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter