Żywność - żywienie - zdrowie

Kozie możliwości / Joanna Górska

(Forum Mleczarskie. Handel 2017 nr 4, s. 62-66)

Światowa produkcja mleka koziego wzrosła od 1988 roku do 2013 roku o około 108,7 proc. W Europie mleko kozie jest produkowane głównie we Francji, Hiszpanii, Holandii i Grecji, w Ameryce Północnej – w Meksyku, w krajach Azjatyckich – w Indiach, Chinach i Bangladeszu, natomiast w Afryce – w Sudanie, Somalii i Nigerii.

Hodowla kóz w Polsce nigdy nie odgrywała istotnej roli. Jednym z jej promotorów był prof. Michał Oczapowski, który zwrócił uwagę na przydatność tych zwierząt w małych gospodarstwach. W 1930 roku w Polsce było 227 tys. kóz, a w 1938 już 420 tys. Po zakończeniu II wojny światowej populacja w naszym kraju liczyła 432 tys. Ponowny rozwój hodowli rozpoczął się na przełomie lat 80. i 90. XX wieku.

Mleko kozie charakteryzuje się białą barwą i gęstą, gładką konsystencją. Jest mniej słodkie niż mleko krowie, ma lekko korzenny, słony smak. Niestety, specyficzny zapach tego surowca powoduje, że dla wielu osób jest on trudny do zaakceptowania, a szkoda bowiem, kryje się w nim wiele korzystnych dla zdrowia składników. Jego skład jest bardzo podobny do składu mleka kobiecego. Ma niską zawartość laktozy dzięki czemu może być spożywany przez osoby, które cierpią na nietolerancję tego składnika.

Ze względu na swój skład chemiczny mleko kozie jest bardzo dobrze przyswajalne. Jego zaletą jest wysokie stężenie białka (2-3 krotnie wyższe niż w mleku kobiecym) i aminokwasów egzogennych (2-2,5 razy większa niż w mleku kobiecym). Ponadto zawiera kwasy tłuszczowe krótko- i średniołańcuchowe, jedno- i wielonienasycone i niezbędne kwasy tłuszczowe. Niektóre badania wykazują, że kwasy te mają zdolność obniżania poziomu cholesterolu oraz rozpuszczają i obniżają poziom odłożonego już cholesterolu.

Mleko kozie ujawnia silne właściwości antyoksydacyjne. Do najważniejszych antyoksydantów należą selen, witaminy (A, C, E), glutation (GSH) i enzymy glutationowe. Szczególną cechą mleka koziego jest fakt, że nie jest ono całkowicie pozbawione metali ciężkich. Ponadto zawiera duże ilości oligosacharydów i poprawia gospodarkę żelazem, dlatego jest polecane dla osób cierpiących na anemię.

Pomimo wielu zalet dietetycznych mleko kozie, podobnie jak krowie nie powinno być spożywane przez dzieci poniżej 5. miesiąca życia ze względu na dużą zawartość soli mineralnych, które silnie obciążają nerki niemowlęcia.

Mleko kozie doskonale nadaje się do wyrobu serów świeżych lub podpuszczkowych, jak również w napojach typu mleczny mix, smoothie czy koktajle owocowe. Dodatek miodu czy wanilii niweluje jego specyficzny zapach, chociaż raczej nie wykorzystuje się go do przyrządzania słodkich ciast i naleśników.

Obecnie na rynku mleko kozie można zakupić w formie świeżego surowca sprzedawanego w butelkach lub kartonach. Niewielką, dopiero rozwijającą się kategorią są jogurty z mleka koziego, natomiast najszerszą grupą produktów są sery, zarówno świeże (twarożki, sery pleśniowe, sery typu feta) i podpuszczkowe.

Do największych producentów w naszym kraju należą: Agro-Danmis Gramowscy, Ekologiczna Przetwórnia Mleka Koziego Capra Kampinos, Jesionek Hodowla Kóz. W swoich ofertach produkty kozie posiadają liczący się eksporterzy: Euroser Dairy Group, Eurial, Temar (PPH) czy Jansen, jak również duże polskie marki – Lactalis Polska, Mleczarnia Turek.

Oprac. Joanna Radziewicz

Dziczyzna z kuropatwy polnej / Agnieszka Wnuk-Gnich, Monika Łukasiewicz, Arkadiusz Matuszewski

(Polskie Drobiarstwo 2017 nr 9, s. 72-74)

O wartości kulinarnej i przetwórczej mięsa tych ptaków decyduje przede wszystkim skład chemiczny, który w zależności od gatunku, płci, wieku może ulegać wahaniom. Zawartość białka kształtuje się tu na poziomie 20-23 proc. a tłuszczu – 1,5 proc.

Wrażenie barwy jest jednym z najważniejszych kryteriów przy wyborze i zakupie produktu przez konsumentów. Cechą charakterystyczną mięsa kuropatwy jest ciemny, niemal brązowy kolor, przy czym mięśnie piersiowe kogutów są ciemniejsze niż kur. Innymi cechami świadczącymi o przydatności technologicznej mięsa jest m.in. pH, ilość wycieku termicznego oraz wodochłonność. Badania wykazały, że poziom pH mięśni piersiowych i nóg wynosi odpowiednio u kur (6,45 i 6,55) i jest wyższy niż u kogutów (6,32 i 6,49). Ponadto mięśnie kuropatwy polnej charakteryzuje się niskim wyciekiem termicznym, którego wartość nie przekracza 3,13 proc.

Nabywcy kupując mięso biorą również pod uwagę jego kruchość. O tej właściwości w dużym stopniu decyduje średnica włókien mięśniowych, im są one cieńsze, tym mięso jest delikatniejsze. Dodatkowo większy udział włókien o średniej i małej średnicy wpływa na poprawę jakości mięsa. Kuropatwy polne cechują się niewielką średnicą włókien mięśniowych, dzięki czemu ich mięso jest bardzo delikatne.

Dziczyzna z kuropatwy jest idealnym uzupełnieniem diety zwłaszcza dzieci i młodzieży w okresie intensywnego wzrostu i rozwoju. Zawiera duże ilości białka i małe ilości tłuszczu. Ponadto na właściwości prozdrowotne tego surowca wpływa niska zawartość cholesterolu (85 mg w 100 g) oraz zawartość nasyconych kwasów tłuszczowych (39 proc.), nienasyconych (61 proc.), w tym 41 proc. wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (PUFA). Wartość kaloryczna mięsa z kuropatwy polnej wynosi 109 kcal/100 g.

Oprac. Joanna Radziewicz

Dobre praktyki w gospodarstwie agroturystycznym / Małgorzata Ziółkowska

(Rada - Rolnictwo-Aktualności-Doradztwo-Analizy 2017 nr 9, s. 11-12)

Dobra praktyka higieniczna to inaczej działania, które należy podjąć, i warunki, które muszą być spełniane i kontrolowane na wszystkich etapach produkcji lub obrotu, aby zapewnić bezpieczeństwo żywności, zgodnie z art. 3 ust. 3 pkt. 8 ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Wymagania dobrej praktyki higienicznej obejmują:

  • lokalizację i otoczenie gospodarstwa, w którym przygotowywana jest żywność,
  • rozmieszczenie pomieszczeń i wyposażenia w gospodarstwie,
  • dobór odpowiedniego wyposażenia technicznego,
  • procedurę mycia, dezynfekcji, konserwacji maszyn i urządzeń,
  • zapewnienie bezpieczeństwa mikrobiologicznego i odpowiedniej jakości wszystkich surowców,
  • usuwanie odpadów i śmieci,
  • zaopatrzenie w wodę pitną,
  • stosowanie odpowiednich procedur i operacji technologicznych,
  • zabezpieczenie przed szkodnikami,
  • szkolenie i higienę osobistą pracowników,
  • dokumentacja.

Dobra Praktyka Produkcyjna - to działania, które muszą być podjęte i warunki, które muszą być spełnione w kuchni, aby produkcja żywności odbywała się w sposób zapewniający jej bezpieczeństwo zgodnie z przeznaczeniem. Najważniejsza z zasad GMP to stała kontrola następujących elementów:

  • jakości surowca oraz sposób jego transportu i magazynowania,
  • prawidłowej obróbki wstępnej (np. mycie, obieranie) oraz obróbki zasadniczej (np. gotowanie, duszenie) ,
  • schładzania i przechowywania potraw z uwzględnieniem pomieszczeń, czasu i temperatury,
  • porcjowania i serwowania gotowych potraw,
  • postępowania z produktami wysokiego ryzyka,
  • zapobieganie stratom wartości odżywczych żywności.

Należy pamiętać, że każde gospodarstwo agroturystyczne, które świadczy usługi żywieniowe musi zgłosić wniosek o wpis do prowadzonego przez państwowego powiatowego inspektora sanitarnego rejestru zakładów działających w branży spożywczej najpóźniej na 14 dni przed rozpoczęciem działalności.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Zabójcza pleśń / Wademar Dzwolak

(Przegląd Gastronomiczny 2017 nr 9, s. 3-4)

Aspergillus, Penicillium oraz Fusarium, stanowią poważne zanieczyszczenie chemiczne żywności skutkujące ostrymi lub przewlekłymi zatruciami. Rozwijają się głównie na surowcach roślinnych, jak: zboża, orzechy, owoce itp., w wyniku niewłaściwych warunków przechowywania, tj. podwyższonej wilgotności i temperatury. Zdolność do wytwarzania mikotoksyn wykazuje ponad 100 gatunków pleśni.

Obecność mikotoksyn w środkach spożywczych pochodzenia roślinnego najczęściej jest efektem bezpośredniego rozwoju pleśni na powierzchni takiej żywności, ale mikotoksyny mogą też przenikać drogą pośrednią do tych produktów pochodzenia zwierzęcego. W przypadku mleka i przetworów mlecznych mogą przenikać drogą pośrednią z paszy, jeśli krowy skarmiane są paszą zawierającą aflatoksyny B i B2.

Symptomy chorobowe spowodowane mikotoksynami są bardzo różne i zależą od rodzaju pleśni oraz wytworzonej toksyny, a ich działanie może mieć charakter ostrego lub przewlekłego zatrucia. Mogą prowadzić również do rozwoju chorób nowotworowych.

Niezależnie od rodzaju pleśni, strategia zapanowania nad mikotoksynami bazuje na dobrych praktykach i polega na zapobieganiu zanieczyszczeniu i rozwojowi pleśni na etapach przed i po zbiorze surowców żywnościowych. Działania przed zbiorem obejmują stosowanie dobrych praktyk rolniczych (GAP), m.in.: stosowanie nasion o zwiększonej odporności na pleśnie, zapobieganie zanieczyszczeniu ziarna przez pleśnie na etapach przed zasiewem, a także stosowanie fungicydów. Na etapach po zbiorze, w przypadku zbóż i orzechów, najważniejsze jest zmniejszenie aktywności wody, poprzez suszenie, do poziomu, przy którym pleśnie nie wytwarzają mikotoksyn.

Żywność związana z występowaniem mikotoksyn to: orzeszki arachidowe i inne, migdały, mleko i przetwory mleczne, suszone owoce, zboża, przyprawy, niektóre przetwory mięsne, jabłka i inne owoce (brzoskwinie, morele, winogrona i gruszki), pszenica, kukurydza, owies, jęczmień, nasiona roślin strączkowych, przyprawy, ziarna kawy (zielone), sery dojrzewające, ryż, wyroby mączne, pomidory, szparagi, czosnek, fasola, soki owocowe.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Grecki hit / Joanna Górska

(Forum Mleczarskie. Handel 2017 nr 4, s. 40-43)

Jogurt grecki jest bogaty w wapń, zawiera korzystną dla zdrowia florę bakteryjną, witaminy D i B12, oraz składniki mineralne. Charakteryzuje się niską zawartością węglowodanów i sodu oraz wysoką zawartością żywych kultur bakterii, które nadają mu specyficzny kwaśny smak i odpowiadają za jego właściwości zdrowotne. Wpływają na obniżenie poziomu pH w przewodzie pokarmowym, dzięki czemu żelazo i wapń są lepiej wchłaniane przez organizm. Cechuje go również niska zawartość laktozy.

Jogurt grecki może być traktowany jako chłodząca przekąska lub jako zamiennik śmietany i majonezu. Świetnie smakuje jako samodzielne danie z dodatkiem odrobiny miodu, płatków czy musli. Wśród konsumentów największą popularnością cieszą się jogurty greckie naturalne beztłuszczowe. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się różnego rodzaju wersje smakowe, niekiedy z dodatkiem suszonych owoców czy płatków zbożowych.

Najbardziej rozwiniętymi rynkami w tej kategorii są Ameryka Północna (około 50 proc. sprzedaży) i Europa Zachodnia. Na rynku globalnym działa kilka dużych koncernów specjalizujących się w produkcji jogurtów greckich.  Należą do nich: Chobani, Stonyfield Farm, Fage International, Danone i General Mills. W Polsce produkty tego typu posiadają w swojej ofercie firmy: Bakoma, Danone, Grupa Lactalis Łowicz (OSM), Grupa Mlekovita, Mlekpol (SM), Piątnica i Zott Polska.

Oprac. Joanna Radziewicz

Koniczyny – niepozorne rośliny o dobroczynnych właściwościach / Joanna Kołodziejczyk-Czepas

(Ekonatura 2017 nr 9, s. 14-17)

Obecnie koniczyny (głównie czerwona i biała) stanowią składnik wielu preparatów ziołowych. Okłady i napary z tych roślin można stosować zewnętrznie w formie okładów, na przykład na trudno gojące się rany, odleżyny czy oparzenia. Ich właściwości lecznicze w głównej mierze opierają się na rekomendacjach z medycyny tradycyjnej. Rośnie jednak liczba badań naukowych potwierdzających bogactwo substancji biologicznie czynnych występujących w koniczynach i ich dobroczynnych właściwości, obejmujących działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne, a nawet przeciwnowotworowe.  W roślinach tych stwierdzono obecność flawonoidów, izoflawonów i fenolokwasów. Do celów leczniczych wykorzystywane są zarówno części nadziemne, jak i same kwiaty.

Ze względu na zawartość fitohormonów, ekstrakty z koniczyny czerwonej są podstawą niektórych preparatów ziołowych przydatnych w łagodzeniu zaburzeń hormonalnych. Stosowanie fitoestrogenów z koniczyny może być również elementem profilaktyki osteoporozy w wieku około- i pomenopauzalnym. Koniczyna czerwona jest też wykorzystywana jako środek moczopędny, przeciwobrzękowy oraz łagodzący zaburzenia układu oddechowego.

Koniczyna biała zawiera duże ilości garbników. Jej kwiaty stanowią składnik mieszanek ziołowych o działaniu przeciwreumatycznym. Natomiast ziele koniczyny polnej w formie naparu jest polecane przy nieżytach przewodu pokarmowego i biegunkach, jak również w leczeniu oparzeń i zmian skórnych.

Badania naukowe wskazują, że niektóre gatunki koniczyn mogą być szczególnie przydatne w profilaktyce i leczeniu chorób cywilizacyjnych, jak dolegliwości układu krążenia. Badacze zaobserwowali, że terapia preparatem zawierającym ekstrakt z koniczyny czerwonej obniża poziom całkowitego cholesterolu oraz lipoprotein o niskiej gęstości. Środki na bazie tej rośliny pomagają obniżyć ciśnienie tętnicze krwi i mogą być pomocne w terapii tzw. zespołu metabolicznego. Wśród najnowszych doniesień naukowych można znaleźć informacje, że ekstrakty z koniczyny czerwonej i aleksandryjskiej mogą działać ochronnie na wątrobę.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Zwierzęta hodowlane

Analiza użytkowości kóz na podstawie wybranych gospodarstw / Henryka Bernacka [etc.]

(Przegląd Hodowlany 2017 nr 5, s. 20-23)

Kozy w Polsce są utrzymywane głównie w małych gospodarstwach rolnych, w stadach liczących od kilku do kilkunastu osobników. Zwierzęta te doskonale odnajdują się w gospodarstwach agroturystycznych i ekologicznych, bowiem łatwo przystosowują się do lokalnych warunków, dobrze wykorzystują pasze, są odporne na choroby oraz dostarczają stosunkowo dużej ilości mleka w przeliczeniu na kilogram masy ciała. Nadzieją na wzrost zainteresowania tą gałęzią rolnictwa są dotacje dla właścicieli kóz. Od 2015 r. wprowadzone zostały dopłaty do samic w wieku od 12 m-cy dla posiadaczy minimum 5 szt. samic, którzy spełniają  wymogi ARiMR w zakresie identyfikacji i rejestracji zwierząt.

W 2016 roku przeprowadzono badania, których celem było przeanalizowanie użytkowości kóz w wybranych gospodarstwach na terenie całego kraju. Analiza ta dotyczyła przede wszystkim wielkości stad, rozrodu kóz oraz ich użytkowości. Ogółem przeanalizowano 66 gospodarstw. Najważniejsze wyniki przeprowadzonych badań to:

  • Najwięcej gospodarstw prowadzących chów i hodowlę kóz stwierdzono w województwie podlaskim (8), małopolskim (7) i śląskim (7), co jest związane z tradycjami chowu kóz na tych terenach.
  • Najwięcej było gospodarstw małych (40), poniżej 5 ha.
  • Wśród badanych 66 gospodarstw w 24 stado kóz liczyło 5-10 sztuk.
  • Głównym kierunkiem użytkowania kóz było użytkowanie mleczne.
  • Najliczniej są utrzymywane kozy bezrasowe.
  • W większości gospodarstw mleko pozyskiwane od kóz przeznaczane było na przerób.
  • Najczęściej wytwarzane produkty mleczne to sery podpuszczkowe.
  • 82% ankietowanych ma zamiar rozwijać hodowlę kóz i produkcję koziarską.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Zagrodowa hodowla danieli / Dorota Drzazga

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2017 nr 9, s. 23)

Od 2002 roku daniele i jelenie są zaliczane do grupy zwierząt gospodarskich, więc możliwa jest ich hodowla zagrodowa. Należy jednak przestrzegać określonych zasad. Optymalna obsada tych zwierząt wynosi 15 osobników na 1 ha. Na stado liczące do 30 łań powinien przypadać co najmniej 1 byk.

Zwierzęta muszą mieć zapewniony stały dostęp do wody pitnej oraz schronienia. Daniele lubią ciszę i spokój, więc dobrze by ich kwatery były zlokalizowane z dala od ruchliwych dróg i odpowiednio ogrodzone. W pobliżu powinien znajdować się budynek służący jako odłownia.

Letnia dieta danieli to przede wszystkim trawy, krzewy i kora drzew. Zimą spożywają głównie zboże, siano, sianokiszonkę, słomę i warzywa. Przez cały rok zwierzęta muszą mieć zapewniony dostęp do lizawek z mako- i mikroelementami.

Łanie osiągają dojrzałość płciową w wieku 16 miesięcy. Ich ciąża trwa 236 dni. Najczęściej rodzi się jedno cielę o wadze 4-6 kg. Przeciętny wiek życia danego osobnika wynosi 18 lat.

Hodowla danieli cieszy się w Polsce coraz większą popularnością. Jest mało pracochłonna, stosunkowo tania i daje możliwość zagospodarowania gleb słabej jakości lub o niekorzystnym ukształtowaniu. Wzrost popytu na mięso, poroże i skórę tych zwierząt zapewnia dochodowość produkcji. Nadają się one również do hodowli w gospodarstwach agroturystycznych.

Oprac. Joanna Radziewicz

Ziemniaki to także pasza / Anita Maj-Kałdońska

(Rada - Rolnictwo-Aktualności-Doradztwo-Analizy 2017 nr 9, s. 11-12)

Niezwykle wysokie plony ziemniaków w 2016 r. spowodowały, że ich ceny rynkowe w obecnym sezonie są bardzo niskie. Może to skłaniać rolników do poszukiwania innych sposobów ich wykorzystania, np. w żywieniu opasów lub w tuczu świń.

Ziemniaki paszowe mają następujące cechy, ważne z punktu widzenia żywieniowego: smak, zawartość błonnika, dodatki proteinowe w żywieniu, minerały i witaminy.

Należy pamiętać, że surowe ziemniaki w żywieniu bydła mlecznego należy stosować ostrożnie bowiem mają właściwości tuczące. Krowom wysoko wydajnym, będącym w słabej kondycji daje się 5-7 kg ziemniaków dziennie w celu uzupełnienia niedoborów energii w dawce żywieniowej. Natomiast w żywieniu opasów ziemniaki są paszą doskonałą.

Ziemniaki do żywienia bydła powinny być wprowadzane stopniowo i należy zapewnić ciągłość ich stosowania co najmniej przez kilka miesięcy. Częste zmiany pasz wpływają bowiem na pogorszenie się wyników produkcji.

Dodając do żywienia surowe ziemniaki należy opłukać je z ziemi, rozdrobnić w celu uniknięcia zadławienia się zwierząt, uważać aby warzywa te nie były zazielenione i z kiełkami,

Maksymalny udział ziemniaków w dawce żywieniowej:

  • młode bydło (do 300 kg i powyżej 300 kg) 2-3 kg dziennie,
  • krowy mleczne (jw.) - 3 kg dziennie,
  • bydło opasowe: do 300 kg - 2-3 kg dziennie; 300-400 kg - 4-5 kg dziennie; powyżej 400 kg - 5-7 kg dziennie.

Ciekawą alternatywą drogiego i kłopotliwego parowania jest metoda kiszenia surowych ziemniaków. Taka kiszonka może być stosowana w żywieniu świń. Sposób wykonania 1 tony zakiszanej masy: surowe ziemniaki - 750 kg; śruta żytnia - 150 kg; otręby pszenne - 100 kg; dodatek stabilizujący - 2 kg soli pastewnej lub kuchennej rozpuszczonej w 10 litrach wody. Silos lub rów ziemny na kiszonkę powinien mieć kształt odwróconego trapezu. Kiszonka nadaje się do skarmiania po okresie 6-8 tygodni, w tym czasie nie należy jej odkrywać. Może być stosowana w żywieniu świń (z wyjątkiem prosiąt) po okresie stopniowego przyzwyczajenia do niej zwierząt wraz z innymi stosowanymi paszami.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Zasady dobrego zarządzania stadem trzody chlewnej / Dominika Stancelewska

(Tygodnik Poradnik Rolniczy 2017 nr 38, s. 35)

Aby skutecznie zapobiegać chorobom i stratom w chowie świń należy wziąć pod uwagę wiele czynników produkcyjnych. Istotna jest zarówno profilaktyka jak i organizacja produkcji.

Trzeba przestrzegać podstawowych zasad zarządzania stadem trzody chlewnej, które mówią, że:

  • przy dosadzaniu prosiąt należy przenosić tylko te, wobec których jest to bezwzględnie konieczne, nie wolno przenosić prosiąt po upływie 48 godzin od porodu,
  • nie wolno przenosić prosiąt chorych,
  • należy zmieniać igły między kolejnymi miotami,
  • prosięta należy utrzymywać w kojcach, unikając z nimi zbędnego kontaktu w celu zminimalizowania ryzyka rozprzestrzeniania się chorób,
  • produkcja powinna odbywać się w systemie grup technologicznych, ważne jest zachowanie zasady całe pomieszczenie pełne - całe pomieszczenie puste,
  • nie należy dopuszczać do kontaktu między różnymi grupami wiekowymi; oraz pomiędzy osadzonymi prosiętami a lochami,
  • kojce szpitalne należy zawsze odwiedzać na końcu,
  • nie dopuszczać do zbyt dużego zagęszczenia zwierząt w kojcach,
  • ustalić wyraźne granice pomiędzy strefami czystymi i brudnymi,
  • do chlewni należy wnosić narzędzia zdezynfekowane i umyte,
  • wprowadzamy loszki remontowe wyłącznie po kwarantannie budynków i aklimatyzacji,
  • na teren gospodarstwa wpuszczać tylko pojazdy czyste i zdezynfekowane,
  • nie wpuszczać innych gatunków zwierząt do budynków chlewni,
  • wyznaczyć specjalną strefę załadunku i wyładunku dla pojazdów,
  • regularnie przeprowadzać dezynfekcję, dezynsekcję i deratyzację.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Słonecznik na kiszonkę? / Beata Dąbrowska

(Tygodnik Poradnik Rolniczy 2017 nr 39, s. 71)

Pod względem plonu zielonki słonecznik dorównuje, a często nawet przewyższa plony kukurydzy. Poza wysokim potencjałem  produkcyjnym słonecznik wykazuje dużą zdolność przystosowywania się do różnych warunków siedliskowych. Na kiszonkę zbiera się go w fazie żółtego koszyczka. Przy późno sianym słoneczniku poplonowym należy zebrać go przed przymrozkami jesiennymi, na które jest wrażliwy. Rośliny słonecznika można zakiszać same lub z kukurydzą czy sorgiem.

Jeśli chodzi o wartość energetyczną kiszonki ze słonecznika to jest ona niższa niż z kukurydzy do nawet 20%. Za to kiszonka ze słonecznika zawiera większą ilość białka. Poza tym odmiany nie oleiste zawierają tłuszcz na poziomie 3-4%, a w przypadku odmian oleistych 10-12% SM. W porównaniu do kiszonki z kukurydzy, słonecznik zawiera dużo więcej ADF (włókno detergentowe kwaśne), co sprawia, że ma mniejszą wartość pokarmową.

Pożądana zawartość suchej masy podczas kiszenia słonecznika powinna mieścić się w granicach 30-40%. Gdy jest niższa, może powodować niekorzystne procesy podczas fermentacji oraz obfity wyciek soków kiszonkowych.  Ogólnie uznaje się, że kiszonka ze słonecznika jako całkowity zamiennik tej z kukurydzy powoduje spadek mleczności lub mniejsze przyrosty zwierząt. Jednak olejowe odmiany słonecznika mogą częściowo zastąpić kiszonkę z kukurydzy bez większego spadku produkcji mleka czy przyrostów ciała.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Zagrożenia i ochrona roślin

Własny materiał / Monika Kruczek

(Rolniczy Rynek 2017 nr 9, s. 16-17)

W lipcu weszły w życie zmienione przepisy Ustawy z dnia 26 czerwca 2003 roku o ochronie prawnej odmian roślin. Prawie wszystkie odmiany roślin rolniczych są obecnie chronione prawem hodowcy. Aby je rozmnażać lub sprzedawać na cele siewne, konieczne jest posiadanie pisemnej licencji.

W przypadku odmian chronionych odstępstwo rolne czyli użycie materiału ze zbioru jakby był materiałem siewnym jest legalne tylko wtedy, gdy materiał zebrany przez danego rolnika został wysiany na gruntach rolnych posiadanych przez tego samego rolnika i dotyczy tylko gatunków dozwolonych do użycia w odstępstwie rolnym, znajdujących się  na liście.

Rolnik ma obowiązek uiścić na rzecz hodowcy opłatę za każdy kilogram materiału ze zbioru wykorzystanego do siewu (50 proc. opłaty licencyjnej dla danej odmiany w danym roku), chyba , że hodowca podejmie decyzję o niepobieraniu opłat lub pobiera ją jednorazowo przy sprzedaży kwalifikowanego materiału siewnego. Posiadacz gruntów rolnych o powierzchni do 10 ha może używać materiału ze zbioru, jako materiału siewnego bez uiszczania opłat na rzecz hodowcy.

Do odmian chronionych wyłącznie na poziomie krajowym należą: bobik, groch siewny, jęczmień, kukurydza, len zwyczajny, lucerna siewna, łubin wąskolistny, łubin żółty, owies, pszenica twarda, pszenica zwyczajna, pszenżyto, rzepak, rzepik, wyka siewna, żyto, ziemniak i soja.

Do odmian chronionych na poziomie wspólnotowym zalicza się:

  • rośliny pastewne (bobik, ciecierzyca pospolita, groch zwyczajny, koniczyna aleksandryjska, koniczyna perska, lucerna siewna, łubin żółty, wyka siewna),
  • zboża (jęczmień, kanar, owies, pszenica, pszenica orkisz, pszenica twarda, pszenżyto, ryż, żyto)
  • ziemniaki
  • rośliny oleiste i włókniste (len oleisty (z wyłączeniem włóknistego), rzepak, rzepik).

Jeżeli rolnik wysiał odmianę chronioną na poziomie krajowym musi uiścić opłatę dla hodowcy w terminie 30 dni od daty siewu.

Posiadacze 10-25 ha gruntów rolnych:

  • płacą za odstępstwo rolne w zakresie odmian ziemniaka chronionych w PL i UE,
  • uiszczają opłaty samodzielnie w terminie 30 dni od daty siewu za odmiany chronione w PL i do dnia 30 czerwca – za odmiany chronione w UE,
  • podlegają kontroli ze strony Agencji Nasiennej,
  • mogą być obciążeniu odszkodowaniem za sadzenie ziemniaków ze zbioru bez opłaty dla hodowcy.

Posiadacze 25-30 ha gruntów rolnych:

  • płacą za odstępstwo rolne w zakresie odmian ziemniaka chronionych w PL i UE oraz odmian innych gatunków chronionych w PL,
  • uiszczają opłaty samodzielnie w terminie 30 dni od daty siewu za odmiany chronione w PL i do dnia 30 czerwca – za odmiany chronione w UE,
  • podlegają kontroli ze strony Agencji Nasiennej,
  • mogą być obciążeniu odszkodowaniem za siew ze zbioru odmian ziemianka chronionych w PL i UE, a także zbóż, strączkowych i rzepaku chronionych w PL bez opłaty dla hodowcy.

Posiadacze 30 ha i więcej gruntów rolnych:

  • płacą za odstępstwo rolne w zakresie wszystkich odmian chronionych w PL i UE,
  • mogą otrzymać od Agencji Nasiennej wnioski o udzielenie informacji na podstawie prawa wspólnotowego,
  • mogą rozliczyć opłatę za odstępstwo rolne, udzielając informacji w odpowiedzi na wniosek od Agencji Nasiennej. Jeśli nie otrzymują wniosku, rozliczają opłatę samodzielnie,
  • podlegają kontroli ze strony Agencji Nasiennej,
  •  mogą być obciążeni odszkodowaniem za siew materiału ze zbioru bez opłaty dla hodowcy.

Oprac. Joanna Radziewicz

Bakterie z rodzaju Bacillus w ochronie roślin / Beata Kowalska

(Hasło Ogrodnicze 2017 nr 9, s. 6-8)

W ostatnich latach wzrasta zainteresowanie alternatywnymi do chemicznych metodami ochrony roślin. Szczególnego znaczenia nabiera metoda oparta na mikroorganizmach, które dysponują mechanizmami umożliwiającymi zwalczanie patogenów. Spośród takich mikroorganizmów na szczególną uwagę zasługują bakterie z rodzaju Bacillus. Wykazują one skuteczność w ograniczaniu lub zwalczaniu szkodników i patogenów roślin. Na przykład ograniczają rozwój sprawcy choroby korzeni jabłoni, grzyba Rosellinia necatric. Przyczyniają się do poprawy parametrów wzrostu drzew jabłoni, wzrostu plonu oraz ograniczenia występowania chorób grzybowych. Udowodniono pozytywny wpływ szczepu B. velezensis BAC03 (jeden z rodzaju Bacilus) na wzrost roślin warzywnych - buraka ćwikłowego, marchwi, ogórka, papryki, ziemniaka, rzodkiewki, pomidora.

Przykłady patogenów roślinnych, w stosunku do których udowodniono antagonistyczne działanie bakterii Bacillus spp.:

  • Patogen: Fusarium oxysporum. Porażana roślina: pomidor.
  • Patogen: Aspergillus flavus. Porażana roślina: kukurydza.
  • Patogen: Rhizoctonia solani Porażana roślina: pomidor.
  • Patogen: Gaeumannomyces graminis. Porażana roślina: pszenica.
  • Patogen: Phytophthora capsici. Porażana roślina: papryka czerwona.
  • Patogen: Podosphaera fusca. Porażana roślina: ogórek.
  • Patogen: Botrytis cinerea. Porażana roślina: pomidor.
  • Patogen: Monilinia fructicola. Porażana roślina: grusza.
  • Patogen: Ralstonia solanacearum. Porażana roślina: rośliny jagodowe.
  • Patogen: Erwinia amylovora. Porażana roślina: jabłoń i grusza.
  • Patogen: Xanthomonas oryzae. Porażana roślina: ryż.
  • Patogen: Pseudomonas syringae. Porażana roślina: tytoń.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Liście – źródło zakażeń / Marek Grabowski

(Działkowiec 2017 nr 10, s. 58)

Drzewa i krzewy owocowe są w dużym stopniu atakowane przez grzyby, których źródłem są zarodniki wytwarzane na opadłych liściach. Do infekcji dochodzi w okresie od wczesnej wiosny nawet do końca czerwca.

W celu zmniejszenia ryzyka zainfekowania roślin należy usuwać porażone liście i poddawać je procesowi kompostowania. Warto również stosować opryski 5 proc. roztworem mocznika, co przyspiesza rozkład tkanki liści i uniemożliwia grzybom wytworzenie owocników z zarodnikami workowymi. Należy jednak pamiętać, że nawet bardzo staranne usunięcie chorych liści może nie przynieść oczekiwanych rezultatów, jeśli w pobliżu znajdują się drzewa i krzewy z objawami chorób. Uwalniane z porażonych organów roślinnych zarodniki mogą być przenoszone na odległość nawet 2-3 km.

Opadłe liście mogą być nosicielami takich chorób jak: parch jabłoni, drobna plamistość drzew pestkowych, czerwona plamistość śliwy, antraknoza orzecha włoskiego o antraknoza liści porzeczek.

Oprac. Joanna Radziewicz

Odporność roślin rabatowych na suszę / Agata Jędrzejuk

(Rośliny Ozdobne 2017 nr 9, s. 28-29)

Rośliny rabatowe często narażone są na deficyt wody, szczególnie gdy rosną w pojemnikach, gdzie objętość podłoża bywa znacznie ograniczona. Stres suszy może pojawić się na każdym etapie produkcji sprzedaży, włączając w to również transport roślin oraz czas ich sprzedaży detalicznej.

Z uwagi na coraz dłuższe okresy suszy występujące w Polsce w okresie wiosenno-letnim, wzrasta potrzeba ochrony roślin przed nadmiernym wysychaniem. Dobrą metodą jest zastosowanie podłoży zawierających naturalne składniki zwiększające ich pojemność wodną i powietrzną, a także porowatość np. glinka koalinowa, włókna drzewne lub kokosowe.

Rośliny można zabezpieczać przed stresem suszy również poprzez ich opryskanie lub podlanie solami wapnia, krzemu lub roztworami wodnymi cytokinin. Przykładowo sól wapnia należy do podstawowych mikroelementów w żywieniu roślin, bierze udział w budowaniu struktury błon i ścian komórkowych. Odgrywa istotną rolę w regulowaniu właściwości membran cytoplazmatycznych, które jako pierwsze reagują na stresy. Jak wynika z badań przeprowadzonych na niecierpku nowogwinejskim, zastosowanie soli wapnia skutecznie wzmocniło jego odporność na okresowy brak podlewania, a także pozytywnie wpłynęło na rozwój systemu korzeniowego.

Krzem, podawany w formie dolistnej lub doglebowej jako nawóz potasowy z dodatkiem krzemu, skutecznie ochrania rośliny przed skutkami okresowego niedoboru wody. Zaobserwowano, że rośliny, którym nie podano tego nawozu, były niższe, miały mniej pąków kwiatowych oraz charakteryzowały się niższym wskaźnikiem RWC (względna zawartość wody).

Oprac. Aleksandra Szymańska

Bawełnica korówka coraz groźniejsza / Michał Hołdaj, Barbara H. Łabanowska

(Sad 2017 nr 9, s. 46-47)

W ostatnich latach znacznie częściej, przede wszystkim na jabłoni, notowana jest obecność bawełnicy korówki (Eriosoma lanigerum). Na zewnątrz żerującej kolonii widoczny jest biały, kłaczkowaty nalot z długich, cienkich nitek woskowych będących wydzieliną mszyc. Larwy bawełnicy korówki zimują na pędach, szyjce korzeniowej i korzeniach. Od wczesnej wiosny żerują, wysysając soki roślinne i rozmnażają się.

Najbardziej dynamiczny rozwój i zwiększanie się liczby i wielkości kolonii jest widoczny pod koniec maja, w czerwcu, we wrześniu i w październiku. Pełny rozwój pokolenia trwa około 3 tygodni. W sezonie może wystąpić do 10 pokoleń.

W ostatnim czasie obecność tego szkodnika jest widoczna zarówno w starszych, jak i młodych sadach. W wyniku żerowania tworzą się guzowate zgrubienia, przez co w uszkodzone miejsca wnikają patogeny grzybowe niszczące korę i drewno pędów. Drzewa zasiedlone przez mszyce są pozbawiane substancji pokarmowych, słabiej rosną i plonują oraz są mniej odporne na mróz.

W celu wykrycia obecności bawełnicy konieczny jest systematyczny monitoring upraw. Jako próg zagrożenia przyjęto stwierdzenie obecności kolonii mszycy na dwóch drzewach w próbie 50 losowo wybranych, przeglądanych regularnie.

Zwalczanie jest konieczne po stwierdzeniu lub przekroczeniu progu szkodliwości przez szkodnika. Pomocna w ograniczeniu liczebności bawełnicy jest fauna pożyteczna, w tym: biedronkowate, skorki, siatkoskrzydłe, bzykowate, pluskwiaki i różnoskrzydłe oraz najważniejszy i najskuteczniejszy pasożyt – osiec korówkowy.

Ewentualne opryski powinny być wykonywane wiosną, przed i po kwitnieniu, latem oraz przed i po zbiorze owoców. Podczas zwalczania bawełnicy korówki zaleca się stosowanie wyższej niż polecana dawki cieczy roboczej na hektar (750-1000 l/ha – w zależności od wielkości koron), ponieważ konieczne jest pokrycie całych drzew. W celu zwiększenia przyczepności i skuteczności środka konieczny jest dodatek zwilżacza, gdyż substancja woskowa na ciele mszycy znacznie utrudnia dostęp preparatu do szkodnika.

Oprac. Joanna Radziewicz

Szarka dla śliw nadal groźna / Zygmunt S. Grzyb

(Sad 2017 nr 9, s. 48-49)

Największym zagrożeniem dla uprawy śliw w naszym kraju jest szarka, nazywana również ospowatością śliwy. Warto podkreślić, że nie jest ona tak groźna w strefie nadmorskiej (Morza Północnego i Bałtyckiego), jak na obszarze Europy Centralnej. W celu uniknięcia strat w sadach konieczne jest przestrzeganie kilku podstawowych zasad:

- pod uprawę śliwy powinno wybierać się tereny odległe co najmniej 500 m od starych nasadzeń,

- kupować drzewka wyłącznie w kwalifikowanych szkółkach,

- prowadzić systematyczny monitoring sadu,

- zapobiegawczo stosować środki niszczące mszyce, szczególnie przez pierwsze dwa lata,

- w następnych latach zwalczać mszyce w oparciu obowiązujące progi zagrożenia,

- dokładnie usuwać odrosty korzeniowe,

- formować korony zbliżone kształtem do wrzeciona, by nie łamać pędów pod wpływem ciężaru owoców.

Czynnikami sprzyjającymi rozprzestrzenianiu się choroby są nasadzenia własnokorzeniowych drzewek danej odmiany oraz ścinanie pędów do szczepienia podkładek ze zraźników niekontrolowanych pod względem zdrowotnym. Do odmian wrażliwych na szarkę należą: ‘Diana’, ‘Węgierka Łowicka’, ‘Cacanska Rodna’, ‘Empress’ i  ‘Valor’. Bywa też, że do tej grupy są zaliczane również ‘Węgierka Dąbrowicka’ i ‘Stanley’. Z kolei do odmian tolerancyjnych zalicza się te, u których szarka nie czyni takich spustoszeń jak na owocach i liściach w grupie śliw wrażliwych (‘Ruth Gerstetter’, ‘Cacanska Rana’, ‘Cacanska Lepotica’, ‘Cacanska Najbolia’, ‘Tegera’, ‘Hanita’, ‘Tophit’, ‘President’, ‘Presenta’, ‘Elena’). Często na drzewach z tej grupy nie ma wyraźnych objawów choroby, zarówno na liściach, jak i owocach. O jej występowaniu świadczy fakt wcześniejszego dojrzewania owoców porażonych w stosunku do zdrowych.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Uprawa i nawożenie roślin

Uprawa bezorkowa to wyzwanie / Adam Zych, Lesław Zimny

(Farmer 2017 nr 9, s. 26-31)

Uprawa bezorkowa/konserwująca jest szerokim pojęciem zawierającym w sobie wiele metod uprawy. W Polsce dużą popularnością cieszy się uprawa broną talerzykową lub kultywatorem. Równocześnie na coraz większym areale wprowadza się uprawę pasową, polegającą na spulchnianiu jedynie wąskiego pasa gleby, w którym później następuje siew.

Wapnowanie pól w naszym kraju wciąż jest zaniedbywane, mimo, że większość rolników zdaje sobie sprawę z istoty tego zabiegu. Wpływa on na poprawę struktury gleby i tworzenie się struktury gruzełkowatej, która nie ma zdolności do nadmiernego zagęszczania się.

Niezwykle ważne jest systematyczne wzbogacanie gleby w materię organiczną. Dzięki temu staje się ona bardziej żyzna, a jej struktura ulega rozluźnieniu. Wprowadzanie resztek organicznych nie może być wykonywane zbyt głęboko. Tylko płytko przyorana masa tworzy mulcz efektywnie chroniący glebę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.

Zawarte w słomie składniki pokarmowe zostaną dobrze wykorzystane pod warunkiem jej prawidłowego rozkładu. Duże znaczenie ma również jej równomierne rozdrobnienie i rozłożenie na polu. Do uprawy ścierniska należy podejść jak do nowego sezonu agrotechnicznego. Drobna różnica w interpretacji tego zabiegu ułatwi nam dbałość o wyrównanie pola, właściwą głębokość uprawy czy ewentualny zabieg wyrównująco-ugniatający.

Uprawa bezorkowa dobrze sprawdza się na glebach piaszczystych, bowiem sprzyja zatrzymywaniu wody. W przypadku podłoży gliniastych i iłów stosuje się dwie metody. Pierwsza, przypominająca orkę, z licznymi zabiegami uprawowymi, gdzie podstawowym narzędziem jest głębosz lub kultywator o zębach dłutowych. Druga zaleca znaczne ograniczenie uprawy ciężkich gleb, gdzie za ich spulchnianie odpowiadają naturalne procesy fizyczne zachodzące pod wpływem np. mrozu czy w wyniku działalności dżdżownic.

Decyzja o uprawie bezorkowej powinna być rozpatrywana wieloaspektowo. Wprowadzone zmiany muszą być dostosowane do indywidulanych warunków danego gospodarstwa.

Oprac. Joanna Radziewicz

Ważne w uprawie jesiennej ogórka / Agnieszka Wiśniewska

(Hasło Ogrodnicze 2017 nr 9, s. 56-58)

W zależności od gospodarstw producenci ogórków decydują się na uprawę tego warzywa w dwóch (wiosennym i jesiennym) lub trzech (wiosennym, letnim i jesiennym) cyklach. Uprawa jesienna przysparza producentom wielu problemów, dlatego warto się do tego przygotować.

Najważniejszą kwestią w jesiennej uprawie ogórków jest dobór odmiany. I tu należy rozważyć następujące kwestie: tolerancja odmiany na niedobór światła; sposób prowadzenia roślin danej odmiany; dostępność siły roboczej, bowiem odmiany jesienne wymagają więcej pracy; okres zbiorów, na który przygotowywane jest nasadzenie.

W uprawie ogórka najpopularniejsze są następujące metody prowadzenia roślin: klasyczna z przewieszaniem przewodnika (polega na prowadzeniu roślin na jeden pęd, a po dorośnięciu przewodnika do drutu przewiesza się go pozwalając rosnąć w dół); metoda tzw. wysokiego drutu (polega na prowadzeniu roślin wzdłuż drutu, a następnie spuszczaniu przewodnika po drucie i układaniu nieowocujących, pozbawionych liści pędów wokół podstawy roślin); „na parasol” (rośliny prowadzi się na jeden pęd do wysokości drutu, a następnie wyprowadza się dwa-trzy pędy boczne, które są opuszczane do 1/3 wysokości roślin).

W przypadku samodzielnej produkcji rozsady w uprawie jesiennej zaleca się wysiewanie nasion poza szklarnią. Podczas produkcji rozsady należy unikać wahań wilgotności i EC (ogólne stężenie składników) w kostce oraz wysokiego natężenia światła.

Niektórzy ogrodnicy w celu skrócenia okresu bezprodukcyjnego robią tzw. podsadki - pikowanie siewek do maty, obok rośliny uprawianej w cyklu wiosennym. Mata, która po raz kolejny zostaje wykorzystana do uprawy nie nagrzewa się, co ułatwia wzrost młodych roślin na tym etapie produkcji. Podstawową wadą tego systemu są jednak problemy z utrzymaniem zdrowotności uprawy.

W uprawie jesiennej niezwykle ważna jest ochrona ogórków przed patogenami, z których największe problemy sprawia sprawca mączniaka rzekomego. Poza tym groźny jest sprawca czarnej zgnilizny zawiązków i pędów roślin dyniowatych. Dużo problemów sprawiają również szkodniki, tj. przędziorek, mączlik oraz wciornastek.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Rośliny słabo zimujące / Adam Marosz

(Działkowiec 2017 nr 10, s. 16-17)

Istnieje grupa gatunków roślin niezwykle wrażliwych na silniejsze mrozy, które bez odpowiednich okryć przepadają. Wśród nich znajdują się krzewy o liściach sezonowych, tj. pruszniki, barbule, hortensje ogrodowe, budleje Dawida, oraz róże, szczególnie wielko- i wielokwiatowe. Odmiany parkowe, okrywowe i pnące zimują lepiej.

Zabezpieczeń wymaga też cała grupa bardzo atrakcyjnych krzewów, głównie o liściach całorocznych. Do tych roślin należą gatunki i odmiany hebe, kaliny praska i szerokolistna, kalmia wąsko- i szerokolistna, ligustr jajolistny z odmianami, ognik szkarłatny, suchodrzew chiński, suchodrzew mirtolistny, berberys Juliany i brodawkowaty, laurowiśnia wschodnia oraz niektóre odmiany ostrokrzewu kolczastego.

Z bylin i krzewinek, które trzeba dodatkowo okrywać przed wiatrem i mrozem należy wymienić zimozieloną lawendę wąskolistną, lawendę francuską, posłonki. Do nowych roślin zdobywających coraz większe uznanie należą przepiękne, choć dość wrażliwe ślazówki obficie kwitnące latem. Osłony potrzebują też gaura, trytomy, kolorowe odmiany macierzanek i nowe odmiany zawilca japońskiego.

Z traw szczególnej troski wymagają rozplenice, niektóre odmiany miskantów, ostnic oraz bezwzględnie trawa pampasowa i lasecznica trzcinowa, które już pod koniec listopada powinny być dobrze zabezpieczone, a zwiększanie okrycia powinno postępować wraz z nastaniem silniejszych mrozów.

Dobrym zabezpieczeniem przed mrozem dla roślin uprawianych w gruncie jest pokrywa śnieżna. Jednak nie zawsze zima obfituje w śnieg i dlatego lepiej rośliny zabezpieczać za pomocą słomy, agrowłókniny, specjalnych siatek cieniujących, ściółkować korą lub zrębkami.

Oprac. Aleksandra Szymańska    

Perowskia / Piotr Czuchaj

(Rośliny Ozdobne 2017 nr 9, s. 30-31)

Perowskia łobodolistna jest podkrzewem. Dorasta do wysokości 80-150 cm i tworzy mocno zbite karpy. Liście są jajowate, podwójnie pierzasto podzielone, aromatyczne. Kwiatostanem jest wiecha o długości nawet 40 cm. Kwiaty są delikatne, białoniebieskie, zebrane po 2-6 w okółkach. Termin kwitnienia przypada od lipca do września.

W zależności od odmiany perowskia może być rozmnażana z siewu, przez podział roślin na wiosnę lub przez sadzonki pędowe. Termin siewu przypada od października do marca. Nasiona najlepiej umieszczać po 2-3 szt. w paletach wielootworowych i przykryć niewielką ilością wermikulitu, co zapewni odpowiednią wilgotność. Temperatura podłoża  w okresie kiełkowania powinna wynosić 20-220C. Po wytworzeniu pierwszych właściwych liści należy ją stopniowo obniżać do 13-180C.

Sadzonki pędowe najlepiej przygotowywać od kwietnia do maja lub latem. Ukorzeniają się one po 15-20 dniach. Rośliny preferują podłoża torfowe z niską zawartością gliny i piasku, o odczynie pH 5,8-6,2. Można je sadzić w pojedynczo do doniczek o średnicy 11-12 cm lub po dwie do pojemników o średnicy 15 cm. Zaleca się zastosowanie wieloskładnikowego nawozu o spowolnionym działaniu (2,5-3,0 kg/m3) z dodatkową zawartością żelaza i mikroelementów, Po wytworzeniu się liści właściwych dobrze jest rozpocząć dokarmianie nawozami wieloskładnikowymi w dawce 75-100 ppm, a po posadzeniu do doniczek – 150-200 ppm.

Perowskia dobrze komponuje się z trawami ozdobnymi, zawilcem japońskim i rozchodnikiem okazałym.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Środowisko naturalne

Wędrówki dzikich ptaków i wynikające z tego zagrożenia dla zdrowia ludzi i drobiu hodowlanego / Agnieszka Wilczek-Jagiełło

(Indyk Polski 2017 nr 3, s. 66-68)

Położenie Polski w zakresie klimatu umiarkowanego sprawia, że przez terytorium naszego kraju przebiegają szlaki wędrówek wielu gatunków dziko żyjących ptaków, które mogą być wektorem wielu chorobotwórczych drobnoustrojów i pasożytów. Potwierdzono już udział dzikiego, wędrownego ptactwa w rozprzestrzenianiu się chorób wirusowych, jak: rzekomy pomór drobiu, grypa ptaków i gorączka zachodniego Nilu lub wirus Sindbis. W przypadku chorób o etiologii bakteryjnej, ptactwo migrujące może wpływać na rozprzestrzenianie się m.in. mykobakterioz, salmonellozy, kampylobakteriozy, boleriozy, a w przypadku chorób pierwotniaczych np. kryptosporydiozy.

Za zwiększenie ryzyka transmisji zakażenia od ptactwa dzikiego duży wpływ mają czynniki takie, jak: zagęszczenie dzikich ptaków na określonym obszarze, różnorodność występujących gatunków i gatunkowa wrażliwość ptaków na określone czynniki patogenne, interakcje międzygatunkowe czy oddziaływanie czynników środowiskowych.

W przypadku wirusa ptasiej grypy, ryzyko transmisji zakażenia w obszarze określonego zbiornika wodnego rośnie wraz ze zwiększeniem liczby przebywających tam dzikich kaczek.

W zeszłym roku dużym wyzwaniem w zakresie chorób drobiu była ptasia grypa –HPAI. Badania w zakresie izolacji wirusa AI od ptaków dzikich wykazały, że patogen najczęściej występował u przedstawicieli rzędu blaszkodziobych tj. kaczka krzyżówka, cyraneczka, edredon, płaskonos, gęś gęgawa i białoczelna, łabędzie nieme i czarnodziobe.

Odsetek ptaków czynnie zakażonych nisko patogennym szczepem wirusa (LPAI) w obrębie poszczególnych gatunków jest zróżnicowany. Co więcej, procent osobników zakażonych w zakresie jednego gatunku może zmieniać się w zależności od pory roku i przejawianej w tym czasie aktywności. Podczas migracji na zimowiska procent osobników zakażonych zmniejsza się, co może być rezultatem stopniowego nabywania odporności czynnej po zakażeniu i eliminacji wirusa z organizmu. Do zarażenia wysoce zjadliwym prototypem wirusa AI-HPAI ptactwa domowego może dochodzić w wyniku kontaktu z ptactwem dzikim.

Wirusy grypy LPAI występujące u ptaków dziko żyjących można podzielić na dwie grupy: euroazjatycką i amerykańską. Notowane są również przypadki, gdy obie te formy ulegają połączeniu. Według opinii ekspertów w zakresie zdrowia drobiu, kaczki (zwłaszcza kaczki krzyżówki) są gatunkiem, który w szczególnym stopniu uczestniczy w rozprzestrzenianiu wirusów AI na dalekie odległości.

Dzikie migrujące ptaki mogą być również źródłem nowych gatunków pasożytów drobiu. Są też nosicielami wielu mikroorganizmów i pasożytów zagrażających człowiekowi, a zwłaszcza dla osobom zawodowo bądź hobbistycznie obcujących ze zwierzętami. Przenoszone przez ptaki bakterie mogą wywoływać u ludzi schorzenia układu pokarmowego, w tym gatunków rodzaju Salmonella czy Compylobacter oraz produkujących toksyny szczepów Escherichia coli. Istnieją też podejrzenia, że migrujące ptaki są odpowiedzialne za przenoszenie kleszczy posiadających krętki boreliozy. Oprócz drobiu wirusy ptasiej grypy mogą powodować poważne zmiany chorobowe dróg oddechowych u innych gatunków zwierząt, w tym również ludzi.

Oprac. Joanna Radziewicz

Gatunki inwazyjne w UE

(Las Polski 2017 nr 17, s. 6)

Od 2 sierpnia 2017 lista inwazyjnych gatunków obcych, uznanych za stwarzające zagrożenie dla UE, została rozszerzona. Niektóre z nich występują w Polsce. Listę tą przyjęto rozporządzeniem wykonawczym. Dla każdego gatunku została opracowana tzw. analiza ryzyka, zgodna z wymogami unijnymi.

Lista została poszerzona o dziewięć roślin: alternera krokodylowa, tojeść amerykańska, moczarka delikatna, gunera brazylijska, barszcz Mantegazziego, niecierpek gruczołowaty, Microstegium vimineum, wywłócznik różnolistny, rozplenica szczecinkowata i trzy gatunki zwierząt: gęsiówka egipska, jenot i piżmak.

Gatunki inwazyjne stanowią drugie - zaraz po niszczeniu siedlisk - największe zagrożenie dla światowej bioróżnorodności. Inwazyjne gatunki roślin stanowią szczególny problem na obszarach chronionych, wypierając rodzime gatunki roślin, dla ochrony których utworzono te obszary. W takim przypadku zachodzi konieczność usuwania intruzów (głównie przez niszczenie mechaniczne).

Pierwsza lista inwazyjnych gatunków obcych zagrażających Unii została ustanowiona 13 lipca 2016 r. Obecnie liczy 49 pozycji. Gatunki te nie mogą być, m.in. przemieszczane tranzytem przez teren Unii Europejskiej, przetrzymywane i hodowane, a zwłaszcza wypuszczane na wolność.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Największa klęska w lasach

(Głos Lasu 2017 nr 9, s. 14-15)

W nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. nawałnice powaliły w Polsce miliony drzew. Największe szkody odnotowano w nadleśnictwach Lipusz (pomorskie) i Rytel (pomorskie). Żywioł dotknął jednak także wiele innych nadleśnictw. W jednych szkody były względnie niewielkie, w innych niemal całe leśnictwa zniknęły z powierzchni ziemi. Szacuje się, że minimalna miąższość złomów i wywrotów wynosi 9,8 mln m3  na niema 80 tys. ha powierzchni.

  • Nadleśnictwo Cewice - wichura powaliła ok. 58 tys. m3.To prawie tyle samo, ile wynosi roczny etat pozyskania dla całego nadleśnictwa.
  • Nadleśnictwo Bytów - nawałnica spustoszyła niemal 4 tys. ha lasu. Szacuje się, że uszkodzone zostało 650 tys. m3.
  • Nadleśnictwo Lutówka - w ciągu dwóch godzin wiatr przewrócił ok. 15 tys. m3 drzew. 
  • Nadleśnictwo Jarocin - powalonych zostało ponad 121 tys. m3 drzew, głównie dęby.
  • Nadleśnictwo Kościerzyna - uszkodzonych zostało ok. 45 tys. m3 na powierzchni 60 ha. Wichura złamała wiele drzew dziuplastych.
  • Nadleśnictwo Czersk - straty oszacowano na 900 tys. m3. W normalnych warunkach nadleśnictwo pozyskałoby tę masę w ciągu 15 lat. Wiatr uszkodził lasy na powierzchni ok. 5 tys. ha.
  • Nadleśnictwo Gniezno - uszkodzeniu uległy lasy pięciu nadleśnictw o łącznej powierzchni ok. 6.3 tys. ha. Masa do uprzątnięcia wynosiła ok. 800 tys. m3.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Pszczelarstwo

Podsumujmy sezon pszczelarski / Adrian Stankiewicz

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2017 nr 9, s. 24)

Z danych szacunkowych wynika, że zbiory miodu w tym roku były słabsze niż w latach ubiegłych. Jedynie pożytki wczesne, w tym miód rzepaku ozimego został zebrany przez pszczelarzy w zadowalających ilościach. Kolejne pożytki, jak miód z akacji, lipy, wielokwiatowy zostały ograniczone przez niekorzystne warunki atmosferyczne. Pozytywnie ocenia się jednak siłę i przygotowanie rodzin przed okresem podkarmiania.

Przełom lipca i sierpnia to okres wzmożonych prac związanych z ustawianiem gniazd, zabiegami zwalczającymi warrozę i podkarmianiem owadów. Pokarm powinien być podawany w niewielkich ilościach 1-2 kilogramów co 2-3 dni, najlepiej późnym wieczorem. Zalecana optymalna dawka syropu na 1 rodzinę wynosi około 15 kilogramów. Pozwala to na przetrwanie okresu zimowego i dynamiczne rozpoczęcie wiosennego okresu rozwojowego.

Ograniczenie ilości miodu w tym sezonie wpłynęła na mniejszą dostępność miodów odmianowych, warto więc w miarę możliwości zaopatrzyć się w produkty pszczele, które bardzo pozytywnie oddziałują na nasze zdrowie i samopoczucie.

Oprac. Joanna Radziewicz

Powstaje Narodowa Strategia Ochrony Owadów Zapylających / A. Kozłowska

(Agro Serwis 2017 nr 18, s. 52-53)

Przy okazji tegorocznych obchodów Wielkiego Dnia Pszczół (8 sierpnia) ogłoszono inaugurację prac nad powstaniem „Narodowej strategii ochrony owadów zapylających”, która ma być gotowa na wiosnę 2018 roku. Punktem wyjścia do opracowania tego dokumentu jest ciągły spadek populacji pszczół, zarówno miodnych, jak i gatunków dziko żyjących. Ma on powstać przy współpracy organizacji pozarządowych, instytucji, świata nauki, pszczelarzy, a także w wyniku otwartych debat, które odbędą się jesienią w kilku miastach Polski.

Narodowa Strategia Ochrony Owadów Zapylających jest elementem realizowanej przez Greenpeace, w ramach akcji Adoptuj Pszczołę, idei Polski Przyjaznej Pszczołom. Według szacunków pszczelarzy tej zimy w Polsce nie przeżyło nawet 40 proc. Organizacje ekologiczne apelują o zaprzestanie stosowania przez rolników pestycydów z grupy neonikotynoidów, które negatywnie działają na układ nerwowy i odpornościowy owadów.

Na podstawie danych z raportu „Sektor Pszczelarski w Polsce w 2016 roku” przygotowanego przez Zakład Pszczelnictwa w Puławach wynika, że w Polsce żyje około 1,5 mln rodzin pszczelich, czyli o 56 tys. więcej niż w ubiegłym roku. Najwięcej rodzin jest zarejestrowanych w województwie lubelskim, a najmniej w województwie podlaskim. Prawie

476 tys. rodzin znajduje się w pasiekach liczących mniej niż 20 uli. W zeszłym roku całkowita produkcja miodu w naszym kraju wyniosła około 24,3 tys. ton. Przeciętnie z jednej rodziny pszczelej w pasiekach amatorskich pszczelarze pozyskali około 16,5 kilogramów miodu, natomiast w towarowych prawie dwukrotnie więcej.

Wśród najczęstszych przyczyn śmiertelności pszczół wymienia się: choroby (warroza, nosemoza) – 77 proc. przypadków, błędy w hodowli – 16 proc. przypadków, zatrucia środkami ochrony roślin – 1 proc. przypadków, inne zatrucia – 6 proc.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Ekonomika rolnictwa

Użytkowanie gruntów w 2016 roku / Cecylia Jurkiewicz

(Wiadomości Rolnicze 2017 nr 9, s. 30-31)

Wyniki badania struktury gospodarstw rolnych wskazują, że w strukturze użytków rolnych w 2016 roku, w porównaniu z poprzednim, zmniejszyła się powierzchnia upraw trwałych, pastwisk trwałych, ogrodów przydomowych i pozostałych użytków rolnych nieutrzymywanych w dobrej kulturze rolnej. Wzrosła powierzchnia gruntów ornych pod zasiewami i łąk trwałych.

W czerwcu 2016 r. gospodarstwa rolne posiadały w użytkowaniu 1259,5 tys. ha. Powierzchnia była o 16,2 tys. ha (o 1,3%) większa od zanotowanej rok wcześniej. Użytki rolne będące w użytkowaniu gospodarstw rolnych zajmowały 1073,9 tys. ha, lasy i grunty leśne - 134,2 tys. ha, zaś pozostałe grunty - 51,4 tys. ha.

Udział użytków rolnych w ogólnej powierzchni gospodarstw rolnych wyniósł 85,3% i, w porównaniu z rokiem poprzednim, zwiększył się o 0,2 p. proc. Lasy i grunty leśne stanowiły 10,7% ogólnej powierzchni gospodarstw rolnych.

Według wyników badania struktury gospodarstw rolnych przeprowadzonego w 2016 r. powierzchnia gruntów ornych pod zasiewami wynosiła 674,2 tys. ha i w strukturze użytków rolnych zajmowała 62,8%. W porównaniu z powierzchnią wykazaną rok wcześniej zwiększyła się o 18,7 tys. ha, tj. o 2,8%.

Łąki trwałe uprawiano na areale 332,8 tys. ha, co w odniesieniu do 2015 r. oznacza wzrost o 9,8 tys. ha, tj. o 3,0%. W omawianym roku pastwiska trwałe zajmowały 48,4 tys. ha i ich powierzchnia uległa ograniczeniu w porównaniu z zanotowaną w poprzednim roku o 11,3 tys. ha.

Łączna powierzchnia upraw trwałych w gospodarstwach rolnych ukształtowała się na poziomie 5,0 tys. ha, w tym powierzchnia sadów wynosiła 4,8 tys. ha.

Ogrody przydomowe zajmowały powierzchnię 1,1 tys. ha, tj. mniejszą o 0,2 tys. ha, tj. o 13,4% niż rok wcześniej, a pozostałe 6,8 tys. ha były to użytki rolne, które nie były utrzymane w 2016 r. w dobrej kulturze rolnej.

Powierzchnia użytków rolnych w gospodarstwach posiadających użytki rolne wynosiła 1073,9 tys. ha, a liczba gospodarstw z użytkami 81,7 tys., z czego 80,4 tys. ha gospodarstw posiadało powyżej 1 ha użytków rolnych, a 1,3 tys. do 1 ha włącznie.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Mniej mleka w UE

(Tygodnik Poradnik Rolniczy 2017 nr 37, s. 9)

Według danych Komisji Europejskiej w I poł. 2017 r. do mleczarni w Unii Europejskiej dostarczono 79,2 mln t mleka, czyli o 0,6% mniej niż w tym samym okresie 2016 r. Najgłębszy, w relacji rocznej, spadek wolumenu dostaw w I połowie 2017 r. odnotowano w przypadku Niemiec, gdzie zmniejszyły się one o 532 tys. t. Producenci z Francji dostarczyli do zakładów mleczarskich o 371 tys. t mleka mniej niż w I połowie 2016 r. W Wielkiej Brytanii spadek ten wyniósł 69 tys. t, a w Holandii 37 tys. t. Największy wzrost dostaw zaobserwowano natomiast w przypadku Irlandii (o 242 tys. t), Polski (o 231 tys. t) i Włoch (o 169 tys. t).

Jeśli chodzi o produkcję odtłuszczonego mleka w proszku (OMP) to w I poł. 2017 r. wyniosła ona 790 tys. t i była o 10,4% mniejsza niż w analogicznym okresie 2016 r., głównie z powodu spadku produkcji we Francji (o 31 tys. t) i w Niemczech (o 29 tys.t).

Produkcja masła w I poł. br. była o 6,0% mniejsza niż w I półroczu 2016 r. i wyniosła 1,1 mln t. Co ważne, dynamika spadku w II kw. przyspieszyła, wyniosła 7,9% (r/r) wobec 4,0% (r/ r) spadku w I kw. br. Mniej masła wyprodukowano szczególnie we Francji (o 22 tys. t), Niemczech (o 19 tys. t) oraz Holandii (o 14 tys. t).

Podtrzymywana jest natomiast spadkowa tendencja w produkcji mleka pitnego, którego wytworzono o 2,2% mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Niższe zbiory jabłek i gruszek / Dorota Łabanowska-Bury

(Hasło Ogrodnicze 2017 nr 9, s. 76-77)

Ogłoszono, że w 21 krajach Unii Europejskiej zbiory jabłek w 2017 r. będą na znacznie niższym poziomie niż notowane w przeszłości, a łącznie zebranych ma być o 21% mniej owoców niż przed rokiem. Plony jabłek na świecie wyniosą 9,343 mln ton, czyli w porównaniu do średniej z trzech ostatnich lat - o 23% mniej. Najwięcej jabłek - 2,87 mln ton, mają wyprodukować polscy sadownicy, ale wielkość ta będzie o 29% niższa od zbiorów zeszłorocznych. Drugim co do wielkości producentem tych owoców będą Włochy ze zbiorami na poziomie 1,757 mln ton. Spadek zbiorów w tym kraju wyniesie 23%. Na trzecim miejscu będą Francuzi ze zbiorami w wysokości 1,396 mln ton, odnotują spadek wobec ubiegłego toku o 8%.

Wciąż wiodącą odmianą w światowej produkcji pozostaje ‘Golden Delicious’, lecz dla tej odmiany zbiory spadną o 18% i wyniosą 1,982 mln ton. Zbiory ‘Gali’ będą niższe o ok. 3% i zostanie ich zebranych 1,276 mln ton. Spadek odnotuje też ‘Idared’ o 30% i ‘Red Delicious’ o 9%. W Polsce najwięcej zebranych będzie jabłoni odmian ‘Idared’ i ‘Szampion’ po 400 tys. ton (-43% i -20%).

Jeśli chodzi o gruszki to według unijnych sadowników, plonowanie tych owoców będzie na poziomie podobnym do ubiegłorocznego, ale w porównaniu do średniej z trzech lat - o 8% niższe. Plon gruszek w UE w tym sezonie ma wynieść 2,148 mln ton. W Polsce natomiast mają wynieść 40 tys. ton., co stanowi o 27% mniej niż przed rokiem (wówczas wynosiły 55 tys. ton).

Spadek zbiorów gruszki będzie odnotowany dla odmian: ‘Komisówka’ (-36%, 52 tys. ton), ‘Konferencja’ (-7%, 844 tys. ton), ‘Bonkreta Williamsa’ (-6%, 247 tys. ton.).

Oprac. Aleksandra Szymańska

Prognozy produkcji indyków w Polsce w 2017 r. / Marian Biegański

(Indyk Polski 2017 nr 3, s. 26-28)

Przewiduje się, że po trzyletnim okresie dynamicznego wzrostu, w 2017 roku nastąpi zmniejszenie produkcji indyków (5-6 proc.). Spadek cen skupu żywych zwierząt spowodował zmniejszenie wstawień piskląt na fermy tuczu od września ub. roku do lutego 2017 roku. W tym okresie sprzedaż piskląt kształtowała się następująco: wrzesień 2016 – 3111 tys. szt., październik 2016 – 3295 tys. szt., listopad 2016 – 3642 tys. szt., grudzień 2016 – 3353 tys. szt., styczeń 2017 – 3222 tys. szt., luty 2017 – 3499 tys. szt. Łącznie na fermy tuczu wstawiono 20122 tys. piskląt indyczych. Wielkości te należy pomniejszyć o szacunkową ilość 500 tys. jako stratę z powodu ptasiej grypy.

Średniomiesięczna sprzedaż piskląt indyczych w II półroczu br. osiągnęła wielkość 3893 tys. szt. i była wyższa o 540 tys. od wstawień z I półrocza. W sumie, od marca do sierpnia wstawiono 23448 tys. piskląt indyczych do tuczu. Można więc przewidywać, że w drugiej połowie roku uboje będą się kształtowały na poziomie 275 tys. ton. Łącznie, w 2017 roku skup indyków wyniósłby 505 tys. ton i byłby niższy o 1 proc., w stosunku do roku poprzedniego (510 tys. ton żywca).

Przyjmując wydajność ubojową średnio na poziomie 78 proc. produkcja mięsa indyczego w 2017 roku w Polsce wyniosłaby 394 tys. ton. Do końca lipca przewidywany jest powolny spadek cen skupu żywych indyków. W drugiej części roku można spodziewać się spadku rentowności produkcji tych ptaków.

W związku z obecnością na terenie naszego kraju ognisk ptasiej grypy pojawiły się problemy ze zbytem indyków, szczególnie na rynki trzecie, co wpłynęło na pogorszenie rentowności całej branży.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter