Pangoliny i inne zwierzęta zabijane masowo …

Te mało znane w Polsce zwierzęta, są najbardziej na świecie zagrożone wymarciem. Z roku na rok są masowo mordowane, a proceder ten zbiera coraz krwawsze żniwo, zyskując na znaczeniu, jako źródło dochodów zorganizowanej przestępczości!

 

Pangoliny to duże i ociężałe zwierzęta o długości ciała dochodzącej do 120 cm, w tym ogon 33-45 cm. To jeden z największych przedstawicieli rzędu łuskowców, występujący w równikowej Afryce od Senegalu po Ugandę, na południu do Angoli – występuje pangolin olbrzymi; oraz w Indiach, Nepalu, Sri Lance i Pakistanie – pantomin grubo ogonowy. Całe ciało, z wyjątkiem części spodniej, która jest prawie naga, jest pokryte łuskami. Łuski te są tępo zakończone, ciemnobrunatne, a pomiędzy nimi sterczą pojedyncze szczeciny. Zwierzę to prowadzi nadziemny i nocny tryb życia, głównie na terenach otwartych, sam kopie nory, które służą mu za schronienie. Zamieszkuje też lasy tropikalne, żywiąc się mrówkami i termitami.

 

Pangoliny starają się unikać ludzi, ale wobec tak bezwzględnych drapieżników są bezradne. Ciągły popyt na te zwierzęta powoduje, że kłusownictwo przybiera zastraszające rozmiary. Mięso tych ssaków uważane jest w Chinach za przysmak, a krew za afrodyzjak. Z ośmiu gatunków pangolinów, aż siedem wymienia Czerwona Księga Gatunków Zagrożonych, w tym cztery, jako bliskie wyginięcia. Tymczasem tylko w marcu 2008 r. wietnamscy celnicy przechwycili 24 tony ich mięsa, które przewożono do Chin z Indonezji.

Chiny ze swym miliardem mieszkańców, coraz bogatszą klasą średnią, pomału wyrastają na główny rynek zbytu nielegalnych towarów pochodzenia zwierzęcego. Ekolodzy, zajmujący się badaniem globalnych zasobów dzikiej przyrody, przyrównują Chiny do odkurzacza wręcz wysysającego dziką przyrodę Birmy, Tajlandii, Indonezji, Indii, Nepalu, Laosu, Kambodży i Wietnamu. Dla wszystkich tych krajów, które cierpią nędzę, kłusownictwo stanowi atrakcyjną propozycję. Tylko w 2007 r. Rosjanie udaremnili próbę przemytu 332 kości i dwóch czaszek tygrysa, 531 rogów suhaków i 283 łap azjatyckiego niedźwiedzia czarnego. Towary te uchodzą za leki w tradycyjnej chińskiej medycynie. Żaden inny kraj na świecie nie generuje takiego popytu na podobne specyfiki.

Nosorożec to kolejny gatunek masowo zabijany dla drogocennych rogów. Zgodnie z tradycją medycyny Wschodu, rogi nosorożców stanowią panaceum na wiele chorób. Jednak badania naukowe dowodzą, że są bezwartościowe. Dla kłusowników ten fakt jest mało znaczący, dopóki na rogi będzie zbyt dopóty będą zabijać. Kilogram rogów nosorożców na azjatyckim czarnym rynku kosztuje więcej niż 1 kg złota.

Ten handel nieżywym towarem to domena zorganizowanej przestępczości. Ciągły popyt powoduje, że kłusownictwo przybiera zastraszające rozmiary. Tylko miedzy styczniem 2006 a wrześniem 2009 r. do Azji trafiło prawie 1,5 tys. ich rogów. W 2010 r. w Republice Południowej Afryki kłusownicy zabili 333 sztuki tych zwierząt, a do sierpnia 2011 r. było to już 200 sztuk. Większość z tych nosorożców zostało poddanych ubojowi w światowej sławy Kruger National Park.

 

Zgodnie z danymi podanymi przez park, RPA liczy około 19,4 tys. białych nosorożców i 1678 czarnych nosorożców, z czego 12 tys. białych nosorożców żyje w Parku Narodowym Krugera

 

Jak się przypuszcza, kłusownictwo nosorożców jest napędzane przez wzrost popytu na rogi, w Azji. Wytępione niemal co do sztuki, stały się gatunkiem ginącym, jeszcze raz potwierdzając tezę o kruchości przyrody. Nosorożce są obezwładniane środkami usypiającymi, a wówczas kłusownicy brutalnie wycinają róg. Zwierzę umiera z wykrwawienia. Sam proceder nie dotyczy tylko nosorożców, szukając potencjalnych „towarów” kłusownicy docierają nawet do zwierząt, które ze względu na odległe miejsce zamieszkania wcześniej były bezpieczne. Kłusownicy są świetnie przygotowani – polują z helikopterów, są wyposażeni w noktowizory i broń automatyczną. Rozwojowi tego nielegalnego biznesu sprzyjają: nieskuteczne prawo i przestarzałe metody działania służb celnych. Mówi się też, że często władze współuczestniczą w przemycie.

 

Rabunkowa gospodarka zasobami przyrody w celu uzyskania maksymalnych profitów w jak najkrótszym czasie, bez względu na konsekwencje, to jedna z głównych przyczyn wymierania gatunków na całym świecie. Słonie, nosorożce, czy morsy zabijane są tylko po to, aby pozyskać ich rogi, kły lub ciosy, tygrysy i inne duże koty dla trofeów oraz poszczególnych części ciała wykorzystywanych w tradycyjnej medycynie wschodniej, z  sierści antylop tybetańskich wyrabia się najdelikatniejszą tkaninę na świecie - tzw. shahtoosh, małpy człekokształtne zabijane są dla mięsa, różne gatunki żółwi, jaszczurek, węży, papug i innych grup zwierząt odławia się na potrzeby rynku zoologicznego, suszone koniki morskie stanowią pamiątki z podróży lub wchodzą w skład paramedykamentów, jesiotry zabijane są dla drogocennego kawioru, z mahoniu wyrabia się ekskluzywne meble, kaktusy i storczyki skupują kolekcjonerzy na całym świecie… Lista jest długa, a konsekwencje działalności człowieka porażające…

Oprac. Aleksandra Szymańska

 

Źródła:

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter