Ewa Falińska – powieściopisarka i pamiętnikarka

Ewa Wendorffówna, córka Zofii z Sagajłłów i Zygmunta Wendorffa urodziła się 26 grudnia 1793 roku. Jej rodzice należeli do ubogiej szlachty. Po śmierci ojca sytuacja materialna rodziny jeszcze bardziej się pogorszyła. Wczesne dzieciństwo spędziła w Mikłaszewszczyźnie koło Słucka, wsi dzierżawionej przez rodziców. Rosła i rozwijała się swobodnie, nie uczono jej niczego, nie przymuszano do żadnego zajęcia. Mimo to w wieku sześciu lat umiała już czytać po polsku, pisać, szyć i robić na drutach. Dobrze znała też katechizm, który służył jej jako zwykła książka do czytania. W wieku siedmiu lat matka, nie mogąc zapewnić jej odpowiedniego wykształcenia, oddała córkę najpierw do domu dość zamożnych krewnych we wsi Hołynce pod Słuckiem, a następnie do Boratycz, pod opiekę Stanisława Wendorffa, bliskiego krewnego jej zmarłego męża. Wendorffowie mieli dwie córki w wieku zbliżonym do Ewy, stąd wychowanie i nauki pobierane przez nie wydawały się najodpowiedniejsze i dla niej. Niestety, oficjalną edukację zakończyła w wielu jedenastu lat, zdobywając przede wszystkim wiedzę i umiejętności z zakresu muzyki i języka francuskiego. Dalszą wiedzę zdobywała samodzielnie, czytając w oryginale dzieła znakomitych francuskich filozofów - Voltaire’a, Pope’a i Rousseau’a.

Pobyt w Boratyczach odegrał ważną rolę w życiu młodej dziewczyny. Brała udział w życiu towarzyskim, najpierw razem z nieco starszymi kuzynkami, a w miarę upływu lat coraz intensywniej – jako „panienka na wydaniu”. Uczestnictwo w balach, balikach, redutach i zabawach było sposobem na wprowadzenie jej w świat. Miała okazję poznać wiele osób z ówczesnej elity litewskiej, wyzbyła się nieśmiałości i otworzyła na świat. Była osobą lubianą i cenioną w towarzystwie. Przy okazji ujawnił się jej talent aktorski. Wraz z kilkorgiem przyjaciół z wielką pasją i zaangażowaniem grywała w teatrze amatorskim.

W wielu osiemnastu lat Ewa Wendorffówna wyszła za mąż za Gerarda Felińskiego i na zawsze opuściła Litwę i wraz z nową rodziną zamieszkała na Wołyniu, w majątku w Wojutynie. W nowych warunkach i nowym otoczeniu jej życie uległo całkowitej metamorfozie. Jako „panienka z dworku” nie miała pojęcia o prowadzeniu domu, tymczasem z dnia na dzień stała się samodzielną gospodynią we własnym majątku. Nie potrafiła gotować ani zarządzać pieniędzmi. Jednak jej dużą zaletą była umiejętność zjednywania sobie ludzi. Szybko nawiązywała kontakt z każdym, bez względu na wiek czy pochodzenie, co było charakterystyczną cechą jej osobowości. Umiała rozmawiać z każdym, tak, że czuł się wysłuchany. „Przy tym w każdej potrzebie lub klęsce, włościanie udawali się do niej. Czy to budynek się spalił, czy wół lub koń przepadł albo skradli, czy syna chcieli żenić, a nie mieli na wesele, czy jarmark nadchodził, a trzeba było jednemu kożucha, drugiemu butów, trzeciemu kosy albo siekiery, innemu krowy…” – wspominała jej córka Zofia. Z kolei Ksiądz Hieronim Wyczawski w monografii poświęconej arcybiskupowi Zygmuntowi Szczęsnemu Felińskiemu pisał: „Ewa Felińska prowadziła dom po staropolsku niezależnie od tego, czy było to w Wujutynie, czy w Zbroszowie. Nie uznawała życia ponad stan, czym wyróżniała się dodatnio spośród wielu rodzin drobnoszlacheckich rujnujących się nieraz na wystawność wystąpień. Dążyła do jak największej samowystarczalności. Ponieważ o pieniądze było trudno, niewiele kupowano. Z wyrabianego w domu płótna i sukna z własnego lnu i wełny sporządzano bieliznę i odzież nie tylko dla służby, ale też dla własnych dzieci (…) Stosunek Ewy do poddanych był bardzo ludzki. Znała sytuację materialną i moralną w każdym chłopskim domu. Była sprawiedliwa w rozdziale pańszczyzny i innych tzw. daremszczyzn oraz w sądownictwie patrymonialnym. Poddani mieli do niej zaufanie i chętnie przychodzili po radę i pomoc w swoich kłopotach (…) Nieocenioną dla poddanych była zwłaszcza pomoc Ewy w chorobach (…) Obeznana z dziełem słynnego lekarza niemieckiego Krzysztofa Wilhelma Hufelanda (+1836) „Sztuka przedłużania życia ludzkiego (wyd. pol. 1800/1801) przy dobrze zawsze zaopatrzonej apteczce domowej, słynęła Ewa nawet w dalszej okolicy ze swej zręczności »w leczeniu« i bywała często wzywana także do chorych w okolicznych dworach”.

Ewa Felińska wychowywała swoje dzieci w duchu religijności i patriotyzmu, karności i szacunku dla autorytetów. Z kolei jej mąż dbał o ich staranne wykształcenie. Po jego śmieci w 1833 roku opuściła Wojutyn i wraz z dziećmi przeniosła się do Krzemieńca, gdzie dostęp do nauki i kultury był dużo łatwiejszy niż na wsi. Szybko zyskała przychylność tamtejszego środowiska, a szczególnie grona skupionego wokół księdza Zygmunta Szczęsnego. Zaprzyjaźniła się również z Salomeą Bécu, matką Juliusza Słowackiego.  

Innym powodem, oprócz kształcenia dzieci, dla którego podęła decyzję o zamieszkaniu w Krzemieńcu, był Szymon Konarski. „Poznanie się mojej matki z Konarskim stało się prawie przypadkowo” – pisał jej syn Szczęsny Feliński. „Będąc całkiem obcym na Wołyniu, dokąd przybył z emigracji postanowił, szukał on dawnych towarzyszów broni, aby choć czasowy przytułek znaleźć w ich domu. Jednym z takich kolegów był Walery Rząrzewski (…)Konarski udał się wprost do Rząrzewskiego pod przybranym nazwiskiem Janusza Hejbowicza. Młody gospodarz, przy wielkiej prawości i patriotyzmie, nie odznaczał się niezbędną w takich razach ostrożnością, chętnie owszem dzielił się z przyjaciółmi szczęściem swym z posiadania tak dostojnego gościa. Skoro wiadomość ta doszła do uszu mojej matki, pospieszyła wnet do Rząrzewskich, by zapobiec złym następstwom niepotrzebnych gawęd. Poznawszy się z Konarskim, poradziła mu opuścić niezwłocznie Wojutyn i w najgłębszej tajemnicy udać się do Ołyki, gdzie mieszkał wówczas Jerzy Brynk, równie gorącego serca, co niezłomnego hartu patriota (…)Matka moja została zamianowana (…) sekretarką do korespondencji zagranicznej, którą prowadziła w ten sposób, iż między wierszami obojętnej treści, zwyczajnym skreślonym atramentem, pisała krochmalem to, o czym chciała zawiadomić, litery zaś występowały dopiero po zwilżeniu ich jodyną. Odległość trzymilowa od poczty i trudności komunikacyjne utrudniały niezmiernie mojej matce wywiązywanie się z obowiązku tego w Wojutynie, a że i wychowanie synów w moskiewskich szkołach wcale nie odpowiadało jej życzeniom, z całą przeto rodziną przeniosła się na stałe mieszkanie do Krzemieńca, gdzie grono dość liczne dawnych licealnych profesorów umożebniało polskie wychowanie.”.

Po powołaniu do życia przez Szymona Konarskiego Stowarzyszenia Ludu Polskiego, Ewa Felińska pełniła funkcję przewodniczącej Towarzystwa Kobiecego. Jego członkinie miały za zadanie: podtrzymywać w Polakach poczucie tożsamości narodowej, budzić w narodzie ducha poświęcenia, chęć do pracy dla wspólnego dobra, szerzyć oświatę, dbać o poprawę obyczajów, rozbudzać w „niższych stanach” poczucie związku z narodem, wyrabiać w Polakach poczucie własnej wartości i świadomość samowystarczalności. Organizowały tajne szkółki dla dzieci wiejskich i ubogich dziewcząt i same w nich uczyły. Ewa Felińska napisała dla Towarzystwa Kobiecego program, statut i prowadziła sekretariat. Wraz z doktorem Antonim Beauperem opracowała „Ustawę Handlową”.    

19 VII 1838 roku została aresztowana i osadzona w wileńskim więzieniu. W wyniku śledztwa uznano ją za odpowiedzialną  za organizację spisku i planowano zesłać na Syberię z pozbawieniem praw stanu i konfiskatą majątku. Car Mikołaj I uznał jednak, że taki wyrok wymagałby postawienia działaczki przed sądem wojskowym, co w owych czasach uchodziło za niewłaściwe wobec kobiet, zwłaszcza za granicą. Ostatecznie została skazana „na wieczne zamieszkanie” bez utraty szlachectwa, do Berezowa w guberni tobolskiej wraz z konfiskatą majątku. Na utrzymanie wyznaczono jej kwotę 500 rubli srebrnych rocznie.

Na zesłaniu spędziła dwa lata w Berezowie (1839–1841) i trzy w Saratowie (1841-1844). Ten trudny okres opisała później we „Wspomnieniach z podróży do Syberii, pobytu w Berezowie i Saratowie”. Wykrycie spisku Konarskiego boleśnie odbiło się na losie całej rodziny. Szóstka jej dzieci wraz ze sparaliżowaną babcią znalazły się pod opieką siedemnastoletniej córki Pauliny. Dzięki staraniom siostry trafiły pod opiekę życzliwych ludzi, którzy zapewnili im wychowanie i wykształcenie. W komplecie rodzina Felińskich nie spotkała się już nigdy. W Saratowie zebrała się tylko część rodziny, córka Paulina z mężem Adamem Szemeszem oraz młodsza córka Ewa. Potem odwiedzili ją również synowie - Szczęsny i Julian.

Przez lata samotności i przymusowej bezczynności, Ewa Felińska nagromadziła w sobie zapas twórczej energii. Kiedy jej zięć i córka Zofia oddali się malarstwu licząc na podratowanie domowego budżetu, sama postanowiła spróbować swoich sił jako pisarka. W 1843 roku w 27 numerze Tygodnika Petersburskiego ogłosiła (pod pseudonimem Weneranda Kokosz) artykuł „Myśli o postępie ludzkości”. Niestety, na tym zakończyła się jej działalność publicystyczna, chociaż nie pisarska. Na zesłaniu napisała jeszcze trzy powieści obyczajowe: „Hersylia” (1849), „Pan Deputat” (1852) i „Siostrzenica i ciotka” (1853). Na łamach czasopisma „Athenaeum”, wydawanego nieregularnie w latach 1841–1851, z inicjatywy Józefa Ignacego Kraszewskiego ukazały się jeszcze dwa utwory jej autorstwa: „Wigilia Nowego Roku” (1847) i „Pomyłka” (1851).

Powieści obyczajowe Ewy Felińskiej ukazywały życie szlachty kresowej po upadku Polski. Opisując swoje wrażenia nie unikała tematów trudnych, poddając krytyce niektóre aspekty życia ówczesnego społeczeństwa, co być może spowodowało, że jej dzieła nie cieszyły się zbytnim powodzeniem. Zdecydowała się wówczas na porzucenie formy powieściopisarskiej i zajęła się spisywaniem swoich przeżyć w formie pamiętnika, co zresztą czyniła już w Berezowie. Efektem jej pracy był zbiór „Wspomnienia z podróży do Syberii i pobytu w Berezowie i Saratowie” (1849-1850), którego fragmenty były zamieszczone w czasopiśmie „Atheneum” już w 1845 roku. Wspomnienia te cieszyły się dużą popularnością wśród czytelników, toteż w 1853 roku doczekały się kolejnego wydania. Zostały też przetłumaczone na język angielski i duński.

W książce Michała Janika „Dzieje Polaków na Syberii” (1928) możemy przeczytać: „Jedno z pierwszych miejsc wśród pamiętnikarzy tego czasu zajmuje Ewa z Wendorfów Felińska (…) Drukując swoje pamiętniki pod cenzurą rosyjską, Felińska nie mogła szczerze się wyspowiadać ze wszystkich swoich myśli i uczuć. Ale kto umie czytać między wierszami, dostrzeże całą gorącość serca polskiego w krótkich wspomnieniach o Sewerynie Krzyżanowskim i Albinie Migurskiej (…) Notatki jej, zarówno o naszych wygnańcach, jak i o społeczeństwie rosyjskim w Syberii i w Europie, są zawsze bardzo bystre i zajmujące (…) Pamiętniki Felińskiej powinny być znane każdej patriotycznej kobiecie polskiej, jako szczytny wzór godnego zawsze zachowywania się Polki w cierpieniu i wśród obcych (…) Zrozumienie bowiem na każdem miejscu i we wszystkich okolicznościach obowiązków Polki – obywatelki i idąca z tem w parze wielka dostojność życiowa – oto są zasadnicze znamiona tych zacnych wspomnień prawdziwie polskiej niewiasty i uczciwego na wskroś człowieka”.

W 1844 roku Ewa Felińska została ułaskawiona i mogła wrócić do kraju. Zamieszkała w Wojutynie, który jako majątek Gerarda Felińskiego nigdy nie został prawnie przepisany na żonę i nie uległ konfiskacie. Co prawa gospodarka była zrujnowana, ale tamtejsza ludność pamiętała swoją panią  bardzo dobrze i obiecała swoje wsparcie. Gorące przyjęcie spotkało ją również ze strony sąsiadów, którzy witali ją z szacunkiem i przyjaźnią.

W ten sposób zaczął się kolejny etap w życiu pisarki, na ojczystej ziemi, w gronie najbliższych. Było to życie pełne troski i starań o utrzymanie majątku i przywrócenie go do dawnej świetności. Jednocześnie Ewa Felińska oddała się twórczości pisarskiej. Wolne chwile poświęcała na pisanie „Pamiętników z życia”. Pierwsza seria tego dzieła, obejmująca trzy tomy ukazała się w roku 1856 roku, natomiast następna, dwutomowa została wydana w 1859 roku. Obie zawierały wspomnienia autorki od dzieciństwa do roku 1821, czyli narodzin córki Pauliny. Pracę nad opisem kolejnych etapów życia przerwała jej śmierć. Ewa Falińska zmarła 20 grudnia 1859 roku w wieku 66 lat.

Oprac. Joanna Radziewicz

Literatura:

  1. Gambin-Żbik M.: Ewa Falińska. Dokument dostępny w Word Wide Web: http://ewafelinska.pl/niezwykle-zycie-ewy-felinskiej/rozszerzona-wersja-zyciorysu-ewy/
  2. Chmielowski P.: Autorki polskie XIX wieku. Warszawa: Wydawnictwo Spółki Nakładowej Warszawskiej, [1885]
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter