Niezbadane miejsca na Ziemi

Najnowocześniejsze badania i osiągnięcia współczesnej techniki umożliwiły człowiekowi odkrycie wielu tajemnic naszej planety. Jednak wciąż istnieją miejsca,  o których wiedza jest tylko powierzchowna.

Tramén Tepui i sąsiadujące z nim Ilú Tepui otwierają od północy pasmo Roraimy położone w regionie La Gran Sabana, gdzie Wenezuela graniczy z Gujaną i Brazylią. Nie tak łatwo je znaleźć bowiem, ciągle zmieniają położenie na mapach, a rozbieżność wysokości waha się od około 2400 do 2700 m n.p.m. Dodatkowo ich nazwy ulegają przekształceniom. Tramén staje się Ilú, Ilú – Tramén, a samo słowo ilú występuje czasem w brzmieniu irú lub urú. Niezmienne jest tylko słowo tepui, które w języku Indian Pemón oznacza górę.

Obszar Pan-tepui jest nazywany przez przyrodników i eksploatatorów wyspami na niebie. Niektóre ze szczytów przez większą część roku są otoczone chmurami, utrzymującymi stały poziom wilgotności i zacienienia. Imponujące skalne wieże wyrastają nawet na 1000 metrów ponad poziom otaczającej je równiny pokrytej dżunglą. Stanową barierę bardzo trudną do pokonania dla większości zwierząt i człowieka, szczególnie bez specjalistycznego sprzętu. Dlatego też wiele z tepui to nadal dziewicze miejsca, których nie dotknęła ludzka stopa.

Największe skupisko tepui w Wenezueli znajduje się w Canaima National Park - szóstym co do wielkości parku narodowym na świecie, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajduje się tam ponad 150 szczytów, około 300 wodospadów i sieć małych rzek, z których wiele bierze swój początek właśnie z gór stołowych.

Góra Roraima jest najwyższym (2772 m n. p. m.) i jednym z najpopularniejszych tepui w Wenezueli. Z kolei największa jest formacja Auyantepui, której powierzchnia obejmuje blisko 700 kilometrów kwadratowych. Z jej zboczy spływa też najwyższy wodospad świata Santo Angel  odkryty w 1933 roku przez pilota turystycznej awionetki Jimmiego Angela. Ma on wysokość 979 metrów i opada nieprzerwanie przez 807 metrów.

Pierwszego wejścia na szczyt Tramen Tepui (2726 m n.p.m) dokonała 14 lutego 2012 roku polsko-wenezuelska ekipa w składzie: Marek Arcimowicz, Alberto Raho i Carlos Mario Osorio. Kierownikiem wyprawy był Michał Kochańczyk, uczestniczyła w niej także biolog Izabela Stachowicz, która na przełęczy w rejonie szczytu Tramen Tepui odkryła nieznane wcześniej gatunki motyli i endemiczny gatunek ropuchy.

Gangkhar Puensum - góra o wysokości 7570 m n.p.m. Najwyższy szczyt Bhutanu, 47. szczyt Ziemi i jednocześnie najwyższy niezdobyty szczyt świata. Leży na granicy Bhutanu i Tybetu, chociaż jego dokładne położenie jest kwestią sporną. Mapy tego regionu są tak niedokładne, że pokazują położenie Gangkhar Puensum w różnych miejscach - na granicy Bhutanu i Tybetu lub w całości w Bhutanie. Przykładem niedokładności map jest fakt, że pierwsza wyprawa na tę górę w ogóle nie mogła jej znaleźć.  

W latach 1983-1986 miały miejsce czterokrotne próby zdobycia szczytu. Jednak wszystkie ekspedycje zakończyły się porażką.  W 1994 roku władze Bhutanu zabroniły wędrówek na szczyty wyższe niż 6000 metrów (ze względu na poszanowanie dla lokalnych wierzeń), natomiast od 2003 roku wspinaczka w Bhutanie jest całkowicie zakazana.

 

Kailash (Tise, Kang Rinpoche) – to szczyt położony w paśmie Himalajów na Wyżynie Tybetańskiej, o wysokości 6714 m n.p.m. Jest to święta góra dla czterech religii – hinduizmu, buddyzmu, dżinizmu i bön. Według legend jest siedzibą boga Śiwy oraz jego małżonki, bogini Parwati. Przybywający tam pielgrzymi wierzą, że okrążenie góry na piechotę jest świętym rytuałem, który przynosi szczęście. Wędrówkę w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara odbywają hinduiści i buddyści, natomiast w przeciwnym kierunku udają się wyznawcy dżinizmu i tradycyjnej religii tybetańskiej bön.  Cała trasa liczy 52 km, a niektórzy twierdzą, że  należy ją pokonać w ciągu jednego dnia.

W pobliżu szczytu znajdują się źródła czterech głównych rzek Półwyspu Indyjskiego: Indusu, Brahmaputry, Sutlej oraz Karnali, a także najświętsze dla wyznawców hinduizmu i buddyzmu jezioro Manasarovar, czyli Jezioro Umysłu, nad którym w tajemniczy sposób miał pojawić się Budda. Oczyszczająca kąpiel w jeziorze jest jednym z najpopularniejszych celów pielgrzymek.

Góra Kailash jest uznawana za źródło wszechświata i żadnemu  śmiertelnikowi nigdy nie wolno było wejść na jej szczyt. W 2001 roku władze chińskie udzieliły zezwolenia hiszpańskiemu zespołowi Jesúsa Martíneza Novasa na wejście na szczyt, ale z powodu międzynarodowych protestów ekspedycja nie odbyła się.

Płaskowyż Putorana jest położony we wschodniej części Syberii, na północno zachodnim skraju Wyżyny Środkowosyberyjskiej, na poziomie 800-1500 m n.p.m. Nnajwyższe wzniesienie ma ponad 1700 m. Po zachodniej stronie granicę wyznacza rzeka Jenisej, natomiast po południowej rzeka Niżna Tunguska. Na terenie płaskowyżu znajduje się ścisły rezerwat przyrody. Otaczają go jeziora, bagna, rzeki, kaniony, wąwozy i wodospady, których zagęszczenie jest największe na Ziemi. Ta specyficzna i bogata topografia jest wynikiem zastygania lawy, która 250 milionów lat temu wypiętrzyła dno Oceanu Lodowego. W późniejszym okresie procesy tektoniczne rozłamały powstałe formacje skalne, tworząc typowo fiordowy krajobraz z potężnymi korytami rzecznymi, głębokimi i podłużnymi jeziorami oraz wąwozami. Dużą część powierzchni stanowią skały bazaltowe, nazywane syberyjskimi trapami. Na płaskowyżu odkryto bogate złoża rud miedzi i niklu.

Panujące warunki klimatyczne, polarny dzień latem, polarna noc zimą, silne wiatry i niskie temperatury nie sprzyjają osadnictwu. Płaskowyż znajduje się na granicy tajgi i tundry. Roślinność nie jest zbyt bujna. W dziewiczych zakątkach występuje kilka gatunków rzadkich zwierząt i ptaków.

Jeziora płaskowyżu Putorana po Bajkale i Teleckim są największymi na Syberii. Stanowią drugi pod względem objętości rezerwuar wody pitnej w Rosji. Wiele z nich do tej pory nie ma żadnej nazwy. Nad jeziorem Wiwi znajduje się wyznaczony przez specjalistów z Federalnej Służby Geodezji i Kartografii geograficzny środek Rosji. Jest on zlokalizowany na wschód od szerokości geograficznej, na której leży Krasnojarsk, i na północ od szerokości Archangielska, o 16 km na południe od koła podbiegunowego.

Samo jezioro Wiwi jest niezwykłe. Ma 88 km długości i zajmuje powierzchnię 229 km2. Wpadają do niego 33 rzeki. Przez całą zimę jest skute lodem, natomiast latem niektórzy śmiałkowie zażywają kąpieli w jego krystalicznych wodach. Dostęp do jeziora jest bardzo trudny. Właściwie jedynym środkiem transportu jest helikopter. Jego brzegi są bezludne, porośnięte lasem modrzewiowym.

W 2010 roku płaskowyż Putorana został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Wyspa Bouveta  to należąca do Norwegii niezamieszkana antarktyczna wyspa położona na południowym Atlantyku, na południowy zachód od Przylądka Dobrej Nadziei. Jej powierzchnia wynosi 58,5 km². Jest prawie całkowicie pokryta przez lodowce, które tworzą urwiska opadające do morza lub na czarne plaże wulkanicznego piasku.  W centrum wyspy znajduje się wypełniony lodem krater wygasłego wulkanu nazwanego Wilhelm II Plateau. Najwyższym punktem jest Olavtoppen, który sięga do 780 m n.p.m. Silne wiatry sprzyjają erozji przyczyniając się do asymetrycznego kształtu wyspy. Zachowane są jedynie wschodnie i południowe zbocza wulkanicznego stożka. Na północnym i północno-zachodnim wybrzeżu znajdują się aktywne fumarole. Wyspę otaczają skaliste klify o wysokości dochodzącej do 500 metrów. Wyspa jest bardzo rzadko odwiedzana przez ludzi. Nie ma ona ani zatok ani portów, gdzie można by przycumować. Temperatura na niej wynosi przeciętnie -1,5 stopnia Celsjusza.

Wyspa Bouveta jest uważana za najbardziej samotne i opuszczone miejsce na Ziemi. Najbliższym lądem jest Ziemia Królowej Maud na Antarktydzie, oddalona o 1600 km w kierunku południowym.

Wyspę odkrył 1 stycznia 1739 roku francuski żeglarz Jean-Baptiste Charles Bouvet de Lozier, który dowodził francuskimi statkami Aigle i Marie. Jednak jej położenie nie zostało dokładnie ustalone, ponieważ Bouvet nie opłynął całej powierzchni lądu i pojawiły się wątpliwości, czy była to na pewno wyspa, czy może część kontynentu. W 1825 roku zakotwiczył tu statek kapitana Georga Norris’a, który nazwał to miejsce Wyspą Liverpool i przyłączył ją dla Wielkiej Brytanii. W 1927 roku na wyspie przez około miesiąc przebywała norweska załoga, co stało się powodem sporów terytorialnych. W rezultacie Wielka Brytania zrzekła się praw do wyspy na rzecz Norwegii i w 1930 roku została ona przyłączona do Norwegii.

W 1971 roku Wyspa Bouveta i otaczające ją wódy terytorialne zyskały status rezerwatu przyrody. Nie jest ona zamieszkana, istnieje tu jedynie zautomatyzowana stacja meteorologiczna, umieszczona przez Norwegów w 1977 roku.

Kryształowa Jaskinia w Naica  – to  fragment czynnej kopalni ołowiu, srebra i cynku, znajdującej się na półpustynnym terenie gór Naica, około 100 km na południowy wschód od meksykańskiego miasta Chihuahua. Jest umiejscowiona około 300 metrów pod ziemią i 30 metrów pod głównym pokładem wapienia. Znajdują się tu kryształy selenitu, osiągające nawet 15 metrów długości. Stworzyły je roztwory hydrotermalne z położonej trzy mile niżej komory magmy.

W 1794 roku odkryto w tych rejonach m.in.  pokłady srebra i złota. Eksploatację na wielką skalę rozpoczęto w 1900 roku, kiedy wzrosło zapotrzebowanie na cynk i ołów. Potem jaskinia była jednym z ważniejszych dostawców surowców mineralnych w Meksyku.

W 1910 roku przypadkiem odkryto pierwszą jaskinię. Znajdowała się ona na głębokości 120 m pod powierzchnią ziemi. Była wypełniona kryształami osiągającymi nawet 2 m długości i średnicę 25 cm. Na jednej ze ścian było ich tak wiele, że dawało to wrażenie podwodnej rafy poruszającej się delikatnym ruchem falistym w prądach oceanicznych. Nazwano ją "Cueva de las Espadas" czyli Jaskinia Mieczy. Niestety jej intensywna eksploatacja przyczyniła się do zmiany makroklimatu, co skutkowało niszczeniem drogocennych kryształów.

W kwietniu 2000 roku, podczas wiercenia nowego tunelu dokonano odkrycia nowej komnaty - "Cueva de los Cristales". Jej kryształy osiągają ponad 15 metrów długości i powstały z selenitu. Temperatura wewnątrz jaskini kształtuje się na poziomie 150°F (około 65,5 °C) przy 100 proc. wilgotności powietrza. Ze względu na panujące wewnątrz warunki, na granicy ludzkiej wytrzymałości, osoby wchodzące do jaskini muszą nosić specjalne kombinezony i maski z tlenem. Dłuższe przebywanie w jej wnętrzu może doprowadzić do śmierci. Geolog Juan Manuel Garcia-Ruiz z Uniwersytetu Grenady w Hiszpanii nazwał jaskinię "Kaplicą Sykstyńską kryształów".

Hranicką Propast - studnia krasowa położona w granicach miasta Hranice w Czechach. W oczku krasowym na dnie suchej części studni znajduje się wejście do jaskini podwodnej na poziomie 245,5 m n.p.m. Jest ona wypełniona mocno nasyconą wodą mineralną, zawierającą stężony kwas węglowy powodujący oparzenia skóry. Nad powierzchnią wody zalega 0,5–1,5-metrowa warstwa trującego dwutlenku węgla, obecna również w podwodnych grotach: Rotunda, Niebo i Monika.

Na podstawie pomiaru dokonanego 27 września 2016 roku  przez polskiego nurka Krzysztofa Starnawskiego, ustalono głębokość podwodnej jaskini znajdującej się w studni na 404 m, co czyni ją najgłębszą podwodną jaskinią na świecie.

Epoka odkryć geograficznych cały czas trwa, i choć mają one nieco inny charakter, niż dawniej, dostarczają odkrywcom tyle samo emocji i satysfakcji, co dziesiątki lat temu. Jest jeszcze wiele miejsc na Ziemi, które podróżnicy chcieliby poznać, jak lasy amazońskie, Ziemia Franciszka Józefa, nieznane obszary Kongo, czy Nowa Gwinea. Tymczasem Ziemia szykuje dla nas kolejne niespodzianki. Wyłaniają się nowe lądy, które również będą wymagały głębokich analiz.

Oprac. Joanna Radziewicz

Literatura:

  1. Schwarzenberg-Czerny U.: Poza mapą. Polityka 20 czerwca 2017 r.
  2. Lamparska J.: Białe plamy na mapach. Na Ziemi ciągle jest bardzo dużo do odkrycia! Focus 15 marca 2015 r.
  3. Wikipedia.pl
  4. national-geographic.pl

 

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Kryzys wodny na świecie!

Zmiany klimatu, susze, powodzie, topnienie lodowców, wzrost liczebności populacji ludności w miastach… to główne przyczyny powiększania się deficytu wody na świecie. Brak wody odczuwają już nie tylko kraje środkowej i północnej Afryki, Azji Środkowej oraz Ameryki Południowej, ale także państwa europejskie: Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy, Niemcy i Belgia. A przy rosnących potrzebach ludności mogą grozić nam konflikty wojenne o wodę.

Woda pokrywa ponad 70% powierzchni Ziemi. Zasoby wodne na świecie to głównie otwarte zbiorniki pokrywające powierzchnię naszej planety (oceany, morza, jeziora, rzeki i stawy). Przy czym wody oceaniczne oraz morskie stanowią ponad 97% zasobów wodnych świata. Ale ze względu na zasolenie, są to wody nie zdatne do picia. Pozostałe 2,5% to woda słodka, skumulowana głównie w lodowcach i śniegach. Zatem tylko 0,6% zasobów wodnych naszej planety to wody słodkie, będące źródłem wody pitnej. Rzeki oraz jeziora stanowią jedynie 0,1% tych zasobów i są bardzo dobrym źródłem wody pitnej. W teorii, bo w praktyce i te zasoby coraz częściej okazują się zbyt zanieczyszczone, by można było z nich korzystać.

Wprawdzie wszystkie zasoby wodne globu mogłyby wystarczyć do zaspokojenia potrzeb całej populacji ludzkiej, ale nieracjonalne gospodarowanie nimi przez człowieka oraz nierównomierne rozmieszczenie powodują, iż w wielu krajach świata zaopatrzenie ludzi w ten surowiec stanowi ogromny problem. Jak wyżej wspomniano deficyt wody najbardziej odczuwają kraje środkowej i północnej Afryki, Azji Środkowej oraz Ameryki Południowej.

AFRYKA

Wg szacunków ONZ na Ziemi wody pitnej brakuje prawie miliardowi osób, z czego 380 mln stanowią mieszkańcy Afryki. Obecnie w dwóch krajach tego kontynentu - w Mozambiku i Demokratycznej Republice Konga - ponad 50% populacji nie ma dostępu do czystej wody. Wprawdzie pomimo niewątpliwego postępu, jaki dokonał się w tym obszarze, nadal utrzymują się znaczące nierówności w dostępie do źródeł wody. Przykładowo w Demokratycznej Republice Konga w 2014 r. UNICEF zastosował model tzw. „zdrowych wiosek”, dzięki któremu ponad milion ludzi uzyskało dostęp do wody pitnej, a 229 szkół zostało wyposażonych w ujęcia wody i sanitariaty. Jednak jest to wciąż kropla w morzu potrzeb. W całej Afryce ponad 70 proc. chorych przebywających w szpitalach cierpi na choroby spowodowane przez picie brudnej wody. Kobiety wraz z dziećmi każdego dnia wędrują z kanistrami w poszukiwaniu tego surowca. UNICEF szacuje, że każdego roku ludzie przeznaczają łącznie 40 mld godzin na pieszą wędrówkę do źródeł czystej wody. W porze suchej czerpią ją z błotnistych jezior, pełnych chorobotwórczych zarazków. Spożywanie takiej wody kończy się najczęściej śmiercią, szczególnie dzieci.

Wody brakuje nie tylko na terenach pustynnych, ale też w dużych miastach. Zalicza się do nich Kapsztad, najstarsze i jedno z największych pod względem liczby mieszkańców miasto w Południowej Afryce. W wyniku zaniechania wcześniej zaplanowanych inwestycji oraz suszy trwającej od 2015 r. zapasy osiągnęły tam minimum. Dzień w którym dostawy miejskiej wody zostaną wstrzymane, został przesunięty tylko dzięki jesiennym deszczom. Podróżujący do Kapsztadu muszą zatem pamiętać, że najprawdopodobniej od lipca woda dostępna  jest tylko w kilku wybranych miejscach.

AZJA

W 2018 r. Indie dotknął największy w historii kryzys wodny. Kraj ten znalazł się na szczycie listy państw o najgorszym dostępie do czystej wody w najbliższym sąsiedztwie. Problem ten mają aż 163 mln Hindusów. Indiom szkodzą zmiany klimatyczne, upalne lata i krótkie zimy, które powodują, że w Himalajach ubywa lodu i śniegu, co oznacza mniej wody w rzekach w północnej części kraju. Do tego dochodzi zły stan wodociągów. Przykładowo Delhi na wskutek wycieków i nielegalnego podłączania się do instalacji traci aż 40 proc. wody.

Jeszcze pół wieku temu w Indiach na mieszkańca przypadało 5 tys. m3 wody rocznie; w latach 90. XX w. zasoby na osobę spadły do 2 tys. m3 , a według prognoz w 2025 r. poziom wody skurczy się do 1500 m3, czyli znacznie poniżej granicy tzw. stresu wodnego.

Dziś ubodzy Hindusi walczą o każdy litr wody, podczas gdy hinduska klasa średnia zużywa prawie dwa razy więcej niż przeciętny Europejczyk. Przerwy w dostawach wody są tam częste, więc gdy zaczyna ona lecieć z kranu, zamożni mieszkańcy Indii gromadzą jej więcej niż potrzeba. Wodę często sprzedają prywatne firmy, które rozwożą ją beczkowozami. Jednak jest ona tak droga, że nie stać na nią najbiedniejszych.

Również Chiny są bardzo ubogie w wodę ze względu na gęstość zaludnienia. Gwałtowny rozwój gospodarczy tego kraju nie pozostaje bez wpływu na tamtejsze środowisko naturalne. W całych Chinach z map zniknęło około 28 tysięcy rzek. Jedną z podstawowych konsekwencji takiego stanu rzeczy jest fakt, że znacząco zredukowany został dostęp do wody pitnej.

Do niedawna problemy z wodą dotykały także Singapur. Były one związane przede wszystkim z brakiem zasobów własnych, małym obszarem terytorialnym, który uniemożliwiał

magazynowanie wody deszczowej, a także silnym odparowywaniem. Wszystkie te czynniki sprawiały, że konieczny był import. Dziś dzięki kompleksowemu planowaniu i zarządzaniu, państwo jest w stanie samodzielnie zaspokoić potrzeby w zakresie dostępu do wody na poziomie ponad 50%. Singapur na szeroką skalę stosuje odsalanie wody morskiej i oczyszczanie ścieków, które są ponownie wykorzystywane.

AMERYKA ŁACIŃSKA

Na terenie Ameryki Łacińskiej znajduje się 65% światowych zasobów wody słodkiej, a mimo to 7% z 1 miliarda ludzi na świecie, którzy mają utrudniony dostęp do wody pitnej, zamieszkuje właśnie ten kontynent. Przyczyn takiego stanu upatruje się w postępującej industrializacji, urbanizacji, dynamicznym rozwoju rolnictwa, niewłaściwie prowadzonej gospodarce wodnościekowej oraz prywatyzacji wody. Ponadto w wyniku zmian klimatu dochodzi do długotrwałych susz oraz gwałtownego obniżenia opadów deszczu, co w konsekwencji prowadzi do pustynnienia wielu regionów Ameryki Łacińskiej.

Woda w tym regonie świata staje się produktem luksusowym, na który stać tylko najbogatszych. W Meksyku system wodociągowo-kanalizacyjny nie działa poprawnie i zanieczyszcza wodę przed jej dotarciem do konsumenta końcowego, dlatego wykorzystuje się głównie wodę butelkowaną. Jednak nie wszystkich na nią stać. Uboga społeczność Meksyku nadal korzysta z zanieczyszczonych źródeł co powoduje liczne problemy zdrowotne, szczególnie u dzieci. Szacuje się, że ponad 80% problemów zdrowotnych u meksykańskich dzieci jest bezpośrednio związana z jakością wody pitnej.

W Wenezueli woda pitna jest dwa razy droższa niż benzyna. Korzysta się głównie z wody butelkowanej. Podobnie jak w Meksyku, wodociągi wenezuelskie są w opłakanym stanie, a woda w nich płynąca bardzo zanieczyszczona. W stolicy tego państwa Caracas prawie nie ma tygodnia bez przerwy w dostawie wody.

W Paragwaju zarówno woda z kranu jak i ta butelkowana może być niebezpieczna dla zdrowia.

Mieszkańcy Haiti również zmagają się z brakiem czystej wody pitnej. Na wskutek trzęsienia ziemi, które nawiedziło ten region w 2010 r., uszkodzeniu uległy studnie i instalacje wodne, stanowiące główne źródło słodkiej wody dla ludności tego kraju. Jednak problem istniał jeszcze przed tym zdarzeniem. W 2009 r. aż 40% mieszkańców Haiti nie miało dostępu do czystej wody, a tylko 1 na 5 osób miała dostęp do sanitariatów.

W równie dramatycznej sytuacji znajdują się mieszkańcy Hondurasu. Huragan Mitch, który przeszedł przez kraj w 1998 r. pozbawił 75% Hondurasu dostępu do bezpiecznej wody pitnej. Do dzisiaj nie odbudowano całkowicie zniszczonej wówczas infrastruktury wodnej.

Również w 11-milonowym Sao Paulo, największego miasta Brazylii, z powodu suszy mieszkańcom grozi drastyczne racjonowanie wody. W 2015 r. w systemie sztucznych zbiorników w Cantareira, które zaopatrują blisko jedna trzecią ludności Sao Paulo, pozostało zaledwie 5 proc. rezerw wody. Szczególnie trudna sytuacja miała miejsce w trzech największych metropoliach kraju: Sao Paulo, Rio de Janeiro i Belo Horizonte.

W Ameryce Łacińskiej na wskutek braku czystej wody pitnej lub jej ochrony nierzadko dochodzi do masowych demonstracji. Tak było w boliwijskim mieście Cochabamba w 2000 r., czy w peruwiańskim Cajamarca w 2011 r. W 2013 r. ponad 200 amazońskich Indian protestowało przeciwko budowie w Brazylii elektrowni wodnej na rzece Xingu, która jest dopływem Amazonki. Budowa tamy oznaczała katastrofę dla unikatowego ekosystemu rzeki oraz zalanie 67 tys. hektarów ziemi, co w konsekwencji miało zmusić do opuszczenia swoich domów nawet 40 tys. ludzi.

AMERYKA PÓŁNOCNA

Kryzys wodny dotknął także niektóre regiony Stanów Zjednoczonych. W mieście Flint w stanie Michigan problem dotyczący wody pitnej trwa od 2014 roku. Otóż władze miasta ze względów oszczędnościowych zmieniły źródło wody z Wydziału wodociągów i kanalizacji Detroit, która pobiera ją z jeziora Huron oraz rzeki Detroit, na rzekę Flint. Doprowadziło to do serii problemów z jakością wody, których kulminacją była obecność ołowiu, co stworzyło poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Szacuje się, iż na skażoną wodę pitną mogło zostać wystawionych od 6 do 12 tysięcy dzieci, co może doprowadzić w przyszłości do wielu problemów zdrowotnych. Dodatkowo liczba dzieci z podwyższonym poziomem ołowiu we krwi szacowana była na 5% w 2015 roku w porównaniu do 2,5% w 2013.

Z kolei mieszkańcy gnębionej suszą Kalifornii dosłownie piją ścieki, tyle że poddawane dodatkowemu oczyszczaniu, które eliminuje z wody szkodliwe związki chemiczne. Oczyszczone ścieki zaspokajają dwie trzecie zapotrzebowania hrabstwa Orange (Kalifornia), zamieszkiwanego przez ponad 3 mln ludzi.

To tylko niektóre przykłady ukazujące problem. Faktem jest, że wiele milionów Amerykanów nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej. Dotyczy to głównie biednych społeczności.

EUROPA

Aktualnie z niedostateczną ilością wody zmaga się nie tylko tzw. Trzeci Świat, lecz także kilka europejskich, wysoko rozwiniętych krajów. Szacuje się, że w niedługim czasie z niedostatkiem wody pitnej będą się zmagać: Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy, Niemcy i Belgia.

Ekstremalne zjawiska, takie jak upały i susze, deszcze i powodzie dotykają wiele części Europy. Kryzys wodny dotyka Hiszpanię, Cypr, Kretę i Turcję, w których – szczególnie latem - uwidacznia się niepokojący obraz zasobów wód gruntowych.

Wraz ze wzrostem temperatur skurczą się rezerwy wodne południowej Europy. Jednocześnie wzrośnie zapotrzebowanie na wodę w rolnictwie i turystyce, szczególnie w cieplejszych i suchszych regionach.

Wzrost temperatury wód oraz zmniejszony ich przepływ na południu wpłynie również na jakość wody. Wzrost liczby ulewnych opadów oraz gwałtownych powodzi zwiększy ryzyko zanieczyszczenia wód w wyniku przelewania się wód burzowych oraz awaryjnych zrzutów ścieków z oczyszczalni.

Kraje regionu Morza Śródziemnego, aby zapewnić sobie słodką wodę, w coraz większym stopniu korzystają z odsalania. Dziś Hiszpania posiada 700 instalacji do odsalania, które każdego dnia zaopatrują w wystarczającą ilość wody 8 mln mieszkańców. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 50 lat, poziom odsalania wody w Hiszpanii wzrośnie dwukrotnie.

Niedobory wody nie dotyczą tylko południowej Europy. Wielka Brytania buduje obecnie we wschodnim Londynie swoją pierwszą instalację do odsalania wody. Koszt takiej inwestycji ma wynieść 200 mln funtów angielskich, czyli ponad 250 mln euro. Instalacja ta może dostarczyć 140 mln litrów wody dziennie, co zaopatrzy w wodę 400 tys. gospodarstw domowych. Duży problem stanowi tu jednak nieszczelność rur wodociągowych oraz zła infrastruktura, przez co miejscowe organy budujące instalację, tracą codziennie miliony litrów czystej wody pitnej.

Faktem jest, że w długofalowej gospodarce wodnej odsalanie może odegrać znaczącą rolę, jednak proces zamiany słonej wody na wodę pitną jest bardzo energochłonny i kosztowny. Poza tym solanka, czyli produkt uboczny odsalania, jest trudna do unieszkodliwienia i może być szkodliwa dla środowiska.

Polska stanowi jeden z najuboższych krajów europejskich w wodę. Surowiec ten wykorzystywany jest przede wszystkim w przemyśle, rolnictwie, leśnictwie i gospodarce komunalnej. Podstawowym zagrożeniem dla wód powierzchniowych są ścieki przemysłowe, a także komunalne, które odprowadzane są bezpośrednio z wód.

Przyczyny powiększania się deficytu wody są podobne jak w innych krajach: zmiany klimatu (topnienie lodowców, susze, powodzie), kolosalny wzrost liczebności populacji ludzkiej (zwłaszcza skupionej w miastach), rozwój rolnictwa oraz przemysłu wodochłonnego i związane z tym zwiększone zużycie wód podziemnych. Dziś już wiadomo, że doszło do nieodwracalnych zmian w światowym bilansie wodnym. Odnawialność ziemskich zasobów wodnych zależy od ilości oraz od intensywności opadów atmosferycznych.  Specjaliści szacują, że do 2050 r. zapotrzebowanie na wodę na świecie wzrośnie o 55 proc. To oznacza, że prawdziwy kryzys dopiero przed nami! Aby chronić światowe zasoby wodne, należy podjąć środki zapobiegawcze i oczyszczające skażoną już wodę. Wpłynie to na korzyść całej ludzkości, ponieważ bez wody nikt z nas nie przeżyje.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Źródła:

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter