Żywność

Oleje tłoczone na zimno / Agnieszka Pacyna

(Poradnik Gospodarski 2018 nr 9, s. 10)

Oleje tłoczone na zimno powstają za pomocą pras hydraulicznych, bądź ślimakowych, które są wyposażone w układ chłodzący. Proces wytłaczania składa się z następujących etapów:

  • Suszenie surowców.
  • Magazynowanie.
  • Oczyszczanie.
  • Odtłuszczanie.
  • Rozdrabnianie.
  • Podgrzewanie.
  • Tłoczenie.
  • Oczyszczanie oleju.
  • Rozlewanie do opakowań jednostkowych, magazynowanie.

Jakość oleju zależy od wielu czynników. Nasiona powinny być czyste, jednorodne, bez uszkodzeń, w pełni dojrzałe.

Tłuszcze są dla człowieka głównym źródłem energii, nośnikiem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K), nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) oraz kwasów monoenowych i polienowych. Oleje roślinne oprócz kwasów tłuszczowych zawierają również  tokoferole i fitosterole. Obecność tych składników powoduje, że są one produktami nietrwałymi, które łatwo ulegają procesom utleniania.

Oprac. Joanna Radziewicz

Sery – spożycie, oferta, zachowania konsumenckie / Marlena Piekut

(Forum Mleczarskie 2018 nr 4, s. 32-38)

Według danych GUS w 2016 roku miesięczne spożycie serów dojrzewających i topionych w Polsce wyniosło 0,44 kg/osobę (największe w gospodarstwach bardziej zasobnych finansowo, najmniejsze w gospodarstwach rolników). Zauważa się, że osoby w wieku 50-60 lat spożywają więcej serów podpuszczkowych dojrzewających w porównaniu do innych grup wiekowych. Biorąc pod uwagę poziom wykształcenia sery te cieszą się największym zainteresowaniem osób lepiej wykształconych, z aglomeracji miejskich. Rozpatrując to zagadnienie pod kątem stanu cywilnego najwięcej serów dojrzewających jest spożywanych w gospodarstwach prowadzonych przez osoby rozwiedzione, panny i kawalerów.

Spośród rodzajów serów podpuszczkowych dojrzewających można wymienić sery szwajcarsko-holenderskie, charakteryzujące się ostrym smakiem i zapachem, elastycznym miąższem i długim okresem dojrzewania. Najbardziej znane sery tego rodzaju w Polsce to: Tylżycki, Salami, Trapistów, Warmiński, Mazurski, Żuławski, Myśliwski. Są one wytwarzane przez takie firmy, jak: Grupa Mlekovita, Łowicz (OSM), Spomlek, Radomsko (OSM), Łask (OSM), Rospuda (SM), Maluta Nowy Dwór Gdański (OSM) oraz Grupa Polmlek.

Istnieją kontrowersje na temat wpływu serów podpuszczkowych dojrzewających na poziom cholesterolu. Jedni badacze zalecają ograniczenie ich spożycia, inni twierdzą, że ich zwiększona konsumpcja może mieć pozytywny wpływ na poziom cholesterolu całkowitego i skurczowe ciśnienie tętnicze. Niemniej badania naukowe wykazały, że u osób cierpiących na miażdżycę, sery o obniżonej zawartości tłuszczu przyczyniają się do poprawy działania nabłonka naczyń, co ogranicza powstawanie blaszek miażdżycowych.

Innym zarzutem skierowanym przeciwko serom podpuszczkowym dojrzewającym jest ich wpływ na otyłość. W toku doświadczeń wykazano jednak, że spożycie tych produktów nie tylko nie prowadzi do szybszego przybierania na wadze, ale może też przyczynić się do wolniejszej progresji otyłości u osób z zespołem metabolicznym. Inni badacze dostrzegli również pozytywny wpływ konsumpcji serów na stan psychiczny.

Konsumenci serów podpuszczkowych dojrzewających kupują je przede wszystkim w dyskontach i supermarketach, średnio kilka razy w tygodniu.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Żywienie zwierząt

Węgiel drzewny to cudowny proszek / Teresa Majewska

(Hodowca Drobiu 2018 nr 9, s. 18-26)

Węgiel drzewny, a nawet kamienny, powinien być w każdym kurniku, oborze czy chlewni, bo jest bezkonkurencyjny w leczeniu zwierząt. U drobiu, stosując go w żywieniu może hamować rozwój bakterii. Węgiel ten jest efektywniejszym dodatkiem niż żwirek krzemowy ponieważ: jest lekki, sterylny, nie obciąża nadmiernie żołądka, dostarcza nie tylko węgla, ale także innych pierwiastków.

Ważne jest, aby węgiel drzewny był przechowywany w suchym pomieszczeniu, w zamkniętych workach papierowych i rozdrobniony bezpośrednio przez zastosowaniem. Jest dobrym pochłaniaczem mikotoksyn (grzybów). Jego zastosowanie jako dodatku paszowego daje możliwość blokowania grzybów i mikotoksyn, o obecności których w paszach nie zawsze wiemy, bowiem często są obecne w paszy poniżej granicy ich wykrywalności.

W żywieniu trzody chlewnej węgiel drzewny skutecznie zapobiega i leczy biegunkę, obrzękówkę i charłactwo. U bydła usuwa wzdęcia, leczy zapalenia i obrzęk wymion. Dodatek węgla w paszy dla krów zwiększa ich mleczność.

Stosowanie węgla drzewnego w produkcji drobiarskiej wpływa korzystnie na liczbę zniesionych jaj, intensywność nieśności oraz grubość i wytrzymałość skorupy jaj. A w żółtkach stwierdzono wysoko istotnie wyższy poziom witaminy A, witaminy E i obniżenie poziomu cholesterolu.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Muszle morskie jak dodatkowe organiczne źródło wapnia i nie tylko

(Hodowca Drobiu 2018 nr 9, s. 17)

Wapń jest odpowiedzialny za tworzenie i mineralizowanie tkanki kostnej, utrzymywanie równowagi elektrolitowej organizmu. Dobrym źródłem wysoko przyswajalnego wapnia są pasze pochodzenia zwierzęcego: mączki rybne, muszle skorupiaków, skorupy jaj. Mączka wapienna z muszli jest naturalnym źródłem Ca. Zawiera ponad 38% zjonizowanego Ca, głównie w postaci węglanu wapnia, zawiera też fosfor, potas, sód, jod, magnez i fluor i żelazo. Muszle są 2,5 razy twardsze od kredy, nie są pylące, nie chłoną wody, ulegają powolnemu rozpuszczaniu w przewodzie pokarmowym dostarczając tzw. „długi Ca”.

Korzyści wynikające z zastosowania w żywieniu kur niosek rozdrobnionych muszli morskich:

  • mocniejsze kości i stawy,
  • wysoka przyswajalność wapnia,
  • lepsze wykorzystanie paszy,
  • większa twardość skorupy,
  • zwiększona masa jaj (do 10%),
  • wydłużony okres nieśności,
  • więcej najwyższej jakości jaj od nioski,
  • mniej stłuczonych jaj w drodze z fermy,
  • większy zbyt konkurencyjny.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Uprawa i nawożenie roślin

Mało znane rośliny sadownicze - ekologicznie / Monika Krajewska

(Hasło Ogrodnicze 2018 nr 9, s. 52-53)

Wśród mało znanych roślin sadowniczych, które dobrze sprawdzają się w uprawie ekologicznej wyróżnia się: rokitnik pospolity, aronię czarnoowocową, żurawinę wielkoowocową, bez czarny, różę owocową, jagodę kamczacką, dereń jadalny, świdośliwę, borówkę brusznicę, aktinidię ostrolistną. Owoce tych gatunków zawierają różne prozdrowotne związki, tj. flawonoidy, antocyjany, garbniki, pektyny, olejki eteryczne, kwasy organiczne, związki mineralne i witaminy.

Aronia czarnoowocowa ma niskie wymagania klimatyczne oraz małą podatność na szkodniki, choroby i mróz. Owoce pomocne są w leczeniu chorób krążenia i miażdżycy. Wykorzystuje się je także do wyrobu konfitur, syropów i soków.

Rokitnik pospolity ma niewielkie wymagania glebowe, może rosnąć na glebach piaszczystych, jest odporny na mróz i suszę. Znosi zanieczyszczenia powietrza i niezbyt silne zasolenie gleby. Sok z tych owoców jest zalecany w leczeniu awitaminozy.

Żurawina wielkoowocowa to długowieczny gatunek należący do rodziny wrzosowatych. W zależności od odmiany jagody dojrzewają od połowy lipca do połowy sierpnia. Owoce mają działanie antybakteryjne i przeciwutleniające.

Jagoda kamczacka to gatunek należący do rodziny przewiertnikowych. Owoce po przetworzeniu zachowują nawet 80% cennych związków biologicznie czynnych. Mają działanie przeciwnowotworowe, wzmacniają naczynia krwionośne, obniżają ciśnienie krwi.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Maliny aż do jesieni / Katarzyna Król-Dyrek

(Działkowiec 2018 nr 10, s. 32-33)

Smakiem malin możemy cieszyć się od wczesnego lata aż po późną jesień. W grupie odmian maliny właściwej wyróżnia się dwie formy - owocującą na pędach dwuletnich (tradycyjne odmiany), bądź rocznych (odmiany powtarzające).

Maliny tradycyjne wytwarzają pędy roczne - nieowocujące oraz dwuletnie, z których zbieramy owoce. Po wydaniu owoców całe pędy zamierają i należy je wyciąć. Z kolei maliny jesienne (powtarzające) owocują na tegorocznych pędach. Po owocowaniu, ta część pędu na której wytworzyły się owoce, zasycha - należy ją uciąć. Pozostawiony odcinek dolny będzie owocował w następnym roku. Stąd nazwa „powtarzające owocowanie”.

Dobre odmiany z grupy malin tradycyjnych to: Laszka, Przehyba, Sokolica, Canby, Veten, Willamette, Tulameen, Jewel, Bristol, Litacz i Golden Queen. Warte uwagi jesienne odmiany to: Delniwa, Polesie, Polka, Polana, Poranna Rosa.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Retardanty, ich znaczenie w nowoczesnym rolnictwie oraz wpływ na uprawę pszenicy ozimej

(Poradnik Gospodarski 2018 nr 9, s. 12)

Substancje te hamują przyrost na całej długości rośliny, skracają także długość międzywięźli, w mniejszym stopniu wpływają na system korzeniowy. Dzięki ich zastosowaniu zboża stają się bardziej stabilne w fazie wegetacji i mniej podatne na działanie czynników zewnętrznych.

Do najczęściej stosowanych retardantów zalicza się środki zawierające substancje czynne, wśród których najpopularniejszą grupę tworzą inhibitory giberelin, chlorek chloromekwatu (CCC), chlorek mepikwatu, trineksapak etylu i prohexadion wapnia. Ich działanie jest długotrwałe i obejmuje okres od krzewienia do drugiego kolanka.

W naszym kraju najpowszechniej stosuje się środki oparte na chlorku chloromekwatu i trineksapaku etylu rzadziej prohexadionu. Obserwacje polowe wykazują, że odmiany pszenicy ozimej o wysokim pokroju po zastosowaniu retardantu są w stanie zmniejszyć swoją wysokość nawet o 50 proc. W przypadku odmian cechujących się niskim pokrojem regulatory wzrostu są w stanie zredukować ich wysokość o około 10-15 proc.

Stosowanie retardantów wpływa pozytywnie na wykorzystanie wody przez rośliny oraz wzmacnia ich odporność stresową na jej niedobory. Jest to bezpośrednio związane z redukcją powierzchni liścia. Dodatkowo rośliny mają ciemniejsze ubarwienie, co wiąże się z większą koncentracją chlorofilu na mniejszej powierzchni.

Stosowanie retardantów w produkcji nie tylko pszenicy powoduje poprawę warunków odpornościowych na klimat. Rośliny nie podlegają wyleganiu, są zdrowsze i mają większy stopień plonowania ilościowego i jakościowego. Jedynym minusem może być mniejszy udział produktu ubocznego (słomy).

Oprac. Joanna Radziewicz

Uszlachetniony smak / Magdalena Dyki-Pędzich

(Działkowiec 2018 nr 10, s. 44-45)

Istnieje grupa warzyw, które przed zbiorem wymagają specjalnych zabiegów wpływających korzystnie na ich smak. Jednym z takich zabiegów jest tzw. wybielanie. Odcięcie dostępu światła do całej rośliny lub tylko jej części na pewien czas powoduje utratę chlorofilu i zamianę barwy zielonej na białą, białokremową lub jasnożółtą. Następuje wówczas poprawa walorów smakowych, np. złagodzenie gorzkiego smaku. Pod koniec sezonu najczęściej zabiegowi wybielania poddawana jest endywia, seler naciowy i koper włoski. Zabieg należy rozpocząć na kilkanaście dni lub nawet miesiąc przed zbiorem.

Bielenie selera naciowego. W tym celu należy powiązać w pęczki wszystkie liście selerów, a następnie ogonki liściowe owinąć czarną folią i zawiązać sznurkiem.  Seler naciowy można też bielić poprzez obsypanie roślin ziemią aż po blaszki liściowe.

Bielenie endywii. Liście powinny być już dobrze wyrośnięte. Liście endywii zbieramy w pęczek, a następnie związujemy w górnej części. Powinny być tak związane aby do środkowych liści nie dochodziły promienie słońca. Jednak nie zbyt mocno, aby liście mogły nadal swobodnie się rozrastać. Innym sposobem jest po prostu zakryć rośliny osłonami z odwróconych do góry dnem doniczek. Bielenie endywii należy przeprowadzać stopniowo. Bielone liście tego warzywa muszą być spożywane zaraz po zbiorze.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Sadownictwo - warzywnictwo - hodowla zwierząt

Zbiory będą wysokie / Henryk Czerwiński

(Sad Nowoczesny 2018 nr 9, s. 16-17)

Na tegorocznej edycji międzynarodowego kongresu Prognosfruit zaprezentowano prognozy światowego zbioru jabłek i gruszek w 2018 roku. Szacuje się, że w krajach UE zebranych zostanie 12,611 mln ton jabłek, czyli 36 proc. więcej niż w ubiegłym roku. W Polsce zbiory tych owoców mają osiągnąć poziom 4,48 mln ton, czyli o 56 proc. więcej niż w 2017 roku. Wzrost produkcji przewidywany jest również na Węgrzech (728 tys. ton), we Włoszech (2,2 mln ton), we Francji (1,5 mln ton), w Niemczech (990 tys. ton) i Holandii (259 tys. ton). W Hiszpanii zbiory jabłek wyniosą 473 tys. ton i będą niższe od ubiegłorocznych o 1 proc.

Z krajów pozaunijnych naszego regionu na wysokim poziomie pozostaje produkcja jabłek na Ukrainie (1,1 mln ton) i w Turcji (2,5 mln ton). Plony tych owoców w Rosji będą niewiele wyższe niż w zeszłym roku i wyniosą 1,3 mln ton. Przewiduje się natomiast wyraźny wzrost produkcji w Serbii, gdzie zebranych zostanie 430 tys. ton (o 8 proc. więcej niż w 2017 roku).

W opinii ekspertów zbiory jabłek w 2018 roku osiągną rekordowo wysoki poziom. Dotyczy to zarówno wolumenu owoców tego gatunku, jak również wybranych odmian. Należy się spodziewać, że na rynku europejskim wyjątkowo dużo będzie jabłek odmian: Golden Delicious (2,3 mln ton), Gala (ok. 14 mln ton), Idared (1,1 mln ton), Red Delicious (689 tys. ton), Szampion (571 tys. ton), Jonagold (538 tys. ton) i Jonagored (328 tys. ton).

Na rynek jabłek duży wpływ będą miały niskie zbiory tych owoców w Chinach (31, 5 mln ton, czyli o 12,3 mln ton mniej niż w 2017 roku). Prawdopodobnie będzie się to wiązało z zatrzymaniem eksportu jabłek i soku jabłkowego z tego kraju. Daje to możliwość pozyskania przez polskich producentów odbiorców, do których do tej pory kierowano chińskie owoce, jak Indie, Filipiny, Tajlandia, Korea Północna, Kazachstan, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Arabia Saudyjska.

Niepewność może budzić planowane wprowadzenie przez USA cła importowego na chińską żywność.

Oprac. Joanna Radziewicz

Drogi chilijskich jabłek / Krzysztof Woźniak

(Sad Nowoczesny 2018 nr 9, s. 68-70)

Chile to największy producent jabłek w Ameryce Południowej. Powierzchnia upraw jabłoni w tym kraju wynosi około 34 tys. ha. Produkcja koncentruje się mniej więcej w jego centralnej części. Ponad 80 proc. upraw stanowią odmiany o czerwonym zabarwieniu skórki – Royal Gala, Pink Lady, Scarlett, Red Chief, Red Delicious. Coraz popularniejsze stają się również odmiany: Gala Brookfield, Gala Premium, Fuji Raku Raku, Honey Crisp i Rosy Glow. Jabłka o zielonej skórce to przede wszystkim Granny Smith (20 proc. produkcji). Średni plon kształtuje się na poziomie około 70 t/ha. W 2017 roku zbiory jabłek wyniosły tam 1,675 mln ton.

Ciekawostką są tutaj papierowe torebki zakładane na jabłka w sadzie, w fazie orzecha włoskiego. Pierwsza zewnętrzna część jest zdejmowana na około trzy tygodnie, a kolejna na siedem dni przed zbiorem. Zgodnie z założeniem torebki mają na celu zachowanie delikatnej skórki na owocach, jak również ochronę przed szkodnikami, chorobami i oparzeniami słonecznymi. Dodatkowo w międzyrzędziach jest rozkładana folia odblaskowa, która odbijając światło słoneczne, wpływa na przyspieszenie zbiorów nawet o kilka tygodni.

Chile eksportuje około 750 tys. ton jabłek rocznie. Do przemysłu trafia blisko 350 tys. ton. Większość jabłek jest przechowywana do 6-7 miesięcy. Następnie owoce są sortowane, pakowane w kartony, schładzane i wysyłane do odbiorców.

Większość gospodarstw zajmujących się uprawą jabłek, bezpośrednio po zbiorach sprzedaje owoce do firm eksportujących, posiadających własną bazę przechowalniczą. Przed załadunkiem do chłodni jabłka podlegają kontroli jakościowej, w oparciu o partię kontrolną, a następnie kwalifikuje się je do odpowiednich warunków przechowalniczych. Bardzo często przed załadunkiem owoce są spryskiwane biocydami lub fungicydami. Następnie każda skrzynia jest etykietowana i trafia do odpowiedniego miejsca w chłodni. Z reguły duże owoce są wysyłane do Azji i USA, a średnie i drobne do Europy.

Oprac. Joanna Radziewicz

Bulwy na przechowanie / Jerzy Osowski

(Nowoczesna Uprawa 2018 nr 9, s. 56-59)

W zależności od przeznaczenia bulwy ziemniaka można przechowywać od kilku tygodni do 9 miesięcy, przy zachowaniu odpowiednich warunków magazynowych. Średnie plony ziemniaka w Polsce kształtują się na poziomie 8-9 mln ton. Ze względu na brak profesjonalnych przechowalni, w warunkach kontrolowanych może być przechowywane około 60 proc. plonu, co wiąże się ze stratami na poziomie 8-9 proc.

Największy udział w stratach przechowalniczych mają ubytki naturalne (około 80 proc.), które można ograniczyć utrzymując odpowiednie warunki magazynowania. Straty wywołane przez choroby stanowią około 20 proc., chociaż z handlowego punktu widzenia są bardziej dotkliwe.

Występowanie chorób przechowalniczych i ich nasilenie w dużym stopniu zależy od warunków panujących na plantacji w danym sezonie wegetacyjnym, terminu i sposobu zbioru oraz właściwego przygotowania plonu do magazynowania.

Zbiór powinien być przeprowadzony w optymalnych warunkach, najpóźniej do połowy października. Po tym czasie zwiększa się ryzyko uszkodzeń bulw ze względu na zbyt niską temperaturę.

Do najgroźniejszych chorób powodujących duże straty w przechowywanym plonie można zaliczyć: zarazę ziemniaka, suchą i mokrą zgniliznę bulw oraz zgnilizny mieszane.

Oprac. Joanna Radziewicz

Dostojne sumatry / Radosław Kożuszek

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2018 nr 9, s. 15-16)

Sumatry należą do grupy kur o anormalnym upierzeniu lub są zaliczane do bojowców. Ptaki te, jak sama nazwa wskazuje pochodzą z jednej z Indonezyjskich wysp – Sumatry. Do Europy dotarły w latach 80. XIX wieku, gdzie po uszlachetnieniu szybko zyskały na popularności. Ich właściwości użytkowe są niewielkie, ale bardzo dobrze wysiadują i wodzą pisklęta. Nie mogą być utrzymywane w małych wolierach i ciasnych zagrodach, bowiem wówczas stają się agresywne.

Tułów czystorasowych kogutów jest długi i walcowaty. Grzebień i dzwonki są nieduże o barwie fioletowo-czerwonej. Głowa samca jest mała i szeroka, z wyraźnie zaznaczonymi łukami brwiowymi. Szyja wyprostowana, średniej długości, z szeroką, pełną grzywą. Pierś szeroka, brzuch słabo wykształcony. Koguty tej rasy mają bardzo dobrze rozwinięte sierpówki ogona, sięgające 1 m długości. Ogon jest noszony poziomo, a końcówki sztywnych piór zwisają swobodnie. Skrzydła są krótkie, a skoki pokrywają ciemnooliwkowe lub zielono-czarne łuski.

Kura w odróżnieniu od koguta posiada ciemniejszy grzebień, policzki i oczy, a ogon jest dużo krótszy, szeroki i sterczący. Upierzenie kur rasy sumatra jest czarne z silnym metaliczno-zielonkawym połyskiem. Masa ciała samca kształtuje się na poziomie 2-2,5 kg, zaś samicy 1-2,25 kg. Jaja są barwy białej do jasnoróżowej, o masie około 53 g. W ciągu roku kury znoszą do 100 jaj.

Decydując się na hodowlę tych ptaków w naszych warunkach klimatycznych nie można dopuścić do zmoczenia i zniszczenia ich pokaźnego ogona. Z tego względu w pomieszczeniach nie może być zbyt wilgotno, a na wybiegach nie powinna zbyt długo zalegać woda lub błoto. Sumatry powinny przebywać w przestrzennych, widnych, wentylowanych i czystych kurnikach o wysokości około 2 m. Należy zadbać o właściwe ocieplenie pomieszczeń, zwłaszcza w okresie zimowym.

W przypadku tej rasy bardzo ważne są grzędy. Powinny być zbudowane z okrągłych żerdzi, najlepiej okorowanych pni młodych drzew o średnicy 5-8 cm. Odległość między grzędami nie może być mniejsza niż 60 cm. Pod ścianą (nigdy pod grzędą) stawia się skrzynie, kosze lub specjalne budki do składania jaj. Średnio jedno gniazdo przypada na dwie nioski. Jako ściółkę wykorzystuje się słomę, wióry drzewne lub torf.

Sumatry najlepiej jest utrzymywać w obszernych, ogrodzonych wybiegach, bezpośrednio przylegających do kurnika.  Na terenie wysadza się trawę i krzewy owocowe, które w przyszłości posłużą kurom jako urozmaicenie karmy. Można też posadzić niewielkie drzewa, które stworzą zaciszny kąt oraz umieścić kilka drewnianych daszków, które będą chronić ptaki w razie niepogody czy zbyt mocnego słońca. Wybieg powinien być wyposażony w obszar wysypany czystym i delikatnym piaskiem, gdzie kury będą się wygrzewać i zażywać kąpieli piaskowych.

Sumatry można żywić dostępnymi na rynku mieszankami przeznaczonymi dla kur utrzymywanych ekstensywnie. Dobrze sprawdza się również pokarm dla zielononóżek lub inne pasze przeznaczone do chowu ekologicznego. Kurom podaje się ziarno pszenicy, ześrutowane ziarno kukurydzy i jęczmienia, buraki cukrowe i półcukrowe, kapustę, sałatę, jarmuż, tartą marchew, gotowane ziemniaki, chwasty, w mniejszych ilościach zielonki i owoce. Karmidła powinny być usytuowane tak, by uniemożliwić kurom wchodzenie do nich. Poidła najlepiej by były kropelkowe. W kurniku musi znajdować się także pojemnik z drobnymi kamykami, które pozwolą ptakom na lepsze trawienie pokarmu.

Oprac. Joanna Radziewicz

 

Czy przetwórstwo karpi w Polsce ma przyszłość? / Andrzej Lirski, Barbara Pieńkowska

(Komunikaty Rybackie 2018 nr 4, s. 13-17)

Preferencje konsumenckie oraz właściwości gatunkowe karpia, polegające na dużej wytrzymałości ryb na okresowe niedobory tlenu rozpuszczonego w wodzie, sprawiały, że przez wiele lat gospodarstwa karpiowe ograniczały się niemal wyłącznie do sprzedaży żywych karpi. Wstępne przetwórstwo ograniczało się głównie do uśmiercenia i patroszenia ryb.

Obecnie widoczne są dwie drogi rozwoju przetwórstwa karpi w naszym kraju. Pierwsza to urozmaicenie oferty handlowej przez samych hodowców, poprzez uruchomienie niewielkich punktów obróbki ryb oraz małych przetwórni dla pojedynczych gospodarstw lub grup producenckich.

Równolegle od kilku lat obserwuje się wzrost zainteresowania przetwórstwem karpia ze strony zakładów przetwórstwa rybnego. Wiąże się to ze wzrostem popytu na tego typu produkty przez duże koncerny handlowe.

Według danych za 2017 rok w Polsce funkcjonowało 255 zarejestrowanych zakładów przetwórczych, uprawnionych do handlu produktami rybnymi w obszarze UE, oraz około 70 zakładów uprawnionych do sprzedaży bezpośredniej na rynki lokalne. W 2016 roku łączny przerób karpi (7253 ton) był siedmiokrotnie wyższy niż w 2009 roku (1089 ton).

Krajowy rynek karpia zainteresowany jest przede wszystkim produktami świeżymi. W 2009 roku przetwarzano niewielkie ilości karpi, największy udział w produkcji miały wówczas filety oraz tusze patroszone. W kolejnych latach, wraz ze wzrostem produkcji zwiększał się udział płatów z karpi, które stały się najpopularniejszym produktem.

O wzroście zapotrzebowania na przetworzonego karpia w Polsce świadczy systematycznie zwiększający się udział tego gatunku w całkowitej podaży na rynku krajowym. W 2009 roku wynosił on około 5 proc., natomiast w 2016 roku przekroczył poziom 30 proc.

Obserwowane zmiany preferencji konsumenckich przy zakupach ryb dotyczą także karpi. Polska, jako największy producent tego gatunku w UE przerabia obecnie około 30 proc. jego masy. Zapotrzebowanie handlu oraz nasilające się obostrzenia legislacyjne regulujące sprzedaż żywych ryb, stanowią potencjał do zwiększenia ilości przetwarzanego karpia, zarówno w gospodarstwach rybackich zaopatrujących rynki lokalne, jak i w dużych zakładach przetwórczych.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Rolniczy świat

Rośnie produkcja wołowiny / opr. A. Kozłowska (na podstawie analizy Marzeny Trajer)

(Agroserwis 2018 nr 18, s. 32-33)

W 2018 r. światowa produkcja wołowiny może zwiększyć się o 2,4%, do 63 mln ton. Wzrost produkcji przewidywany jest m.in. u największych światowych producentów, tj. USA, Brazylia i Chiny. Z danych KE wynika, że niewielka redukcja pogłowia bydła w Unii, jaką wyliczono w grudniu 2017 r. nie wpłynęła na wielkość ubojów na początku roku 2018. W pierwszym kwartale br. produkcja wołowiny, mierzona wielkością ubojów, wzrosła o 2% w odniesieniu do analogicznego okresu 2017 r. m.in. na skutek większej wagi ubijanych krów. Komisja Europejska prognozuje, że w całym 2018 r. produkcja wołowiny w UE nieco wzrośnie (o 0,5%) i wyniesie 7,9 mln ton.

W Polsce od 2012 r. notowany jest wzrost pogłowia bydła. W grudniu 2017 r. ogółem wyniosło ono 6 036 tys. sztuk, o 1,1% więcej niż przed rokiem oraz o 9% więcej niż w grudniu 2012 r. Następstwem utrzymującego się wzrostu krajowego pogłowia bydła jest rosnąca produkcja wołowiny. W tym roku produkcja żywca wołowego w Polsce może być o około 5% większa niż w 2017 r. i wynieść 1140 tys. ton (ponad 586 tys. ton mpc.).

Według prognozy KE, w 2018 r. eksport produktów wołowych z UE może być o około 6% mniejszy niż w 2017 r. W 2018 r., z uwagi na prognozowany wzrost spożycia wołowiny na rynku unijnym, przy tylko nieco większej produkcji, import może być większy niż rok temu.

Polska w 2017 r. była trzecim eksporterem wołowiny wśród krajów Unii Europejskiej (po Hiszpanii i Irlandii). Korzystnie na wzrost krajowego eksportu produktów wołowych wpływa konkurencyjna cena żywca wołowego w Polsce na tle innych unijnych producentów, która jest przeciętnie o 10-15% niższa od średniej ceny w UE. Rosnący popyt importowy (zwłaszcza ze strony krajów azjatyckich) oraz uznanie Polski jako kraju wolnego od BSE prawdopodobnie przyczynią się do dalszego wzrostu sprzedaży zagranicznej produktów wołowych i cielęcych. W 2018 r. eksport tego asortymentu z Polski może być o około 3% większy niż w 2017 r. Import asortymentu wołowego do Polski jest niewielki i obejmuje przede wszystkim mięso i żywiec. Według prognoz, w tym roku import do Polski może być o około 3% większy niż w 2017 r., przede wszystkim na skutek wzrostu przywozu bydła żywego.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Co każdy rolni powinien mieć w telefonie / Ewelina Oleczek – Stępka

(Rada – Rolnictwo, Aktualności, Doradztwo, Analizy 2018 nr 9, s. 35)

Dzisiaj prawie każdy rolnik ma dostęp do nowoczesnego telefonu z Internetem, co pozwala na instalowanie potrzebnych do pracy aplikacji. Wśród najciekawszych i polecanych aplikacji mobilnych wymienia się:

  • E-pole – poświęcona stosowaniu środków ochrony roślin w uprawach rolniczych, warzywniczych i sadowniczych.
  • Agro-alarm – ma liczne funkcje, tj. kalkulator środków chemicznych, notatnik rolnika, wiadomości rolnicze, komunikaty sadownicze i warzywnicze.
  • 365 FarmNet – program do zarządzania całym procesem produkcji w gospodarstwie.
  • Próbnik gleby – aplikacja wymagająca GPS, przeznaczona do precyzyjnego rolnictwa, zapewniająca dokładnie oznaczenie pobieranych próbek gleby w gospodarstwie.
  • Program ochrony sadów – jest to katalog fungicydów i zoocydów zarejestrowanych do ochrony roślin sadowniczych.
  • Mieszanie środków ochrony – elektroniczna tabela mieszania środków ochrony, która podpowiada, czy wybrane preparaty można ze sobą mieszać, czy jest to niewskazane dla danych substancji aktywnych.
  • Kalkulator zakwaszania – ułatwia obliczenia prawidłowego stosowania kwasów w celu zmiany pH pożywki stosowanej w uprawach z systemem nawadniania.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Rolniczy świat. Czy wiesz, że?

(Top Agrar Polska 2018 nr 8, s. 22)

  • W Europie co trzeci rolnik ma 65 lat i więcej, a co czwarty jest w wieku 55-64 lat.
  • W sektorze rolno-spożywczym w Europie pracuje 44 mln ludzi, z czego w samym rolnictwie 22,21 mln.
  • Jeśli chodzi o gospodarstwa ekologiczne, to w Europie mamy ich 295 618. Polska zajmuje 6. miejsce w Unii pod względem liczby tych gospodarstw. Przy czym: Włochy – ponad 64,2 tys.; Hiszpania ponad 34,2 tys.; Francja ponad 32,2 tys.; Niemcy – ponad 27,5 tys.; Austria ponad 24,2 tys.; Polska ponad 22,4 tys.
  • Udział gruntów leśnych w powierzchni lądowej w Polsce to 29,5%, w UE 36%. W Polsce na jednego mieszkańca przypada 0,24 ha lasów.
  • Pogłowie owiec w UE liczy 131 mln. W Polsce wypasa się zaledwie 239 138 sztuk.
  • Od sezonu 2002-2003 światowa produkcja oleju palmowego wzrosła o ponad 140%. W latach 2002/2003 było to 27,8 mln/t, a w latach 2017/2018 – 66,9 mln t.
  • 1 hektar rzepaku ozimego dostarcza 40 osobom tlenu przez 12 miesięcy.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Legalna sprzedaż grzybów/ Irena Babczyńska

(Rada – Rolnictwo, Aktualności, Doradztwo, Analizy 2018 nr 9, dod. „Cztery Pory Roku” 2018 nr 3, s. 1-2)

Grzyby świeże (i uzyskane z nich suszone) rosnące w naturalnych warunkach są dopuszczane do obrotu przez grzyboznawców lub klasyfikatorów grzybów, po uzyskaniu atestów. Atesty na grzyby suszone wydaje grzyboznawca, a na grzyby świeże wydaje klasyfikator grzybów.  Aby zostać grzyboznawcą należy być pełnoletnim, posiadać wykształcenie średnie, ukończyć kurs specjalistyczny zakończony egzaminem. Podobnie jest w przypadku klasyfikatora grzybów. Zarówno grzyboznawca, jak i klasyfikator grzybów zdaje egzamin przed komisją egzaminacyjną powołaną przez państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego.

Grzyby leśne zebrane osobiście można sprzedawać konsumentowi bez zobowiązań podatkowych, w ramach sprzedaży bezpośredniej.

Statystyki podają, że średnie roczne spożycie grzybów w Polsce wynosi kilka kilogramów na osobę. Do najczęściej spożywanych należą borowik szlachetny, koźlarz czerwony, podgrzybki, maślaki, kanie, kurki i rydze.

Najwyższą wartość odżywczą mają grzyby bezpośrednio po zbiorze. Można je przechowywać w temperaturze 5-7oC do 7 dni lub w 18oC przez 2 dni. Świeże grzyby zawierają 90% wody, a 100 g surowca dostarcza 20-40 kcal. Zawartość białka w świeżych grzybach wynosi 2-4%. Grzyby zawierają duże ilości potasu i fosforanów. Są też źródłem wapnia, miedzi, cynku, magnezu, żelaza, selenu oraz witamin z grupy B.

Grzyby są cenione ze względu na walory smakowe i zapachowe. Mogą być spożywane przez cały rok suszone lub mrożone oraz jako przetwory. Są jednak produktem ciężkostrawnym, dlatego nie powinny być spożywane przez dzieci i osoby starsze.

Warto pamiętać, że owocniki grzybów mają dużą zdolność kumulowania metali ciężkich, dlatego nie należy ich zbierać w miejscach skażonych.

Istnieją badania, które potwierdzają, że niektóre gatunki grzybów posiadają właściwości lecznicze. Np. borowik szlachetny i podgrzybek brunatny działa przeciwnowotworowo, kurki mają właściwości przeciwbakteryjne, a maślaki, koźlarze czerwone i pieprzniki jadalne działają antyoksydacyjnie.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Problemy w rolnictwie

Susza daje się we znaki / Anna Rogowska

(Lubelskie Aktualności Rolnicze 2018 nr 9, s. 5-6)

Według szacunków Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi susza w tym roku zniszczyła uprawy na areale 800 tys. ha. Reszta plantacji została uszkodzona w wyniku deficytów wody. Powierzchnia upraw nieobjętych klęską wynosi 1,2 mln ha. Z doniesień IUNG wynika, że 58 proc. zasiewów zbóż jarych i 50 proc. zbóż ozimych zostało dotkniętych przez suszę. Największe straty odnotowano w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, podlaskim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim.

Skutki suszy mogą być dotkliwe dla naszego kraju ze względu na fakt, że większość polskich gleb to gleby lekkie, o niskiej zawartości próchnicy, co z kolei wiąże się z małą zdolnością magazynowania wody.

Z badań wynika, że zawartość substancji organicznych w naszych glebach obniża się o około 2 proc. rocznie. To przede wszystkim efekt ograniczenia nawożenia organicznego. Należy więc zadbać o zwiększenie ilości próchnicy poprzez stosowanie nowoczesnych preparatów opartych o wyselekcjonowane aktywne mikroogranizmy. Próchnica wpływa korzystnie na tworzenie się struktury gruzełkowatej gleby poprawiając tym samym stosunki wodno-powietrzne.

Związki tworzące próchnicę cechują się bardzo dużą pojemnością wodną w stosunku do swojej masy, co sprzyja efektywnemu wykorzystaniu wody opadowej nawet w 85 proc. Dodatkową korzyścią ze stosowania nawożenia organicznego i mikroorganizmów glebowych w formie biopreparatów jest zwiększenie zasobności gleby w składniki pokarmowe.

Aby zapewnić roślinom następczym maksymalne warunki rozwoju warto zadbać o właściwe wykorzystanie resztek pożniwnych. By zostały one przekształcone w wartościowy nawóz muszą przejść skomplikowany proces rozkładu, który można przyspieszyć i usprawnić stosując odpowiedni preparat. Wyższa zawartość materii organicznej w glebie zwiększa jej zdolność magazynowania wody.

Oprac. Joanna Radziewicz

Dodatkowe wsparcie z tytułu suszy

(Nowoczesna Uprawa 2018 nr 9, s. 7)

W celu pomocy rolnikom z terenów dotkniętych suszą przewidziano dwa dodatkowe źródła wsparcia:

  • większe zaliczki dopłat (wpłata do 70 proc. płatności bezpośrednich i 85 proc. płatności na rzecz rozwoju obszarów wiejskich ) – od połowy października,
  • odstępstwa od niektórych przepisów dotyczących dywersyfikacji upraw i obszarów proekologicznych w przypadku gruntów ugorowych, by można je było wykorzystać do produkcji paszy.

Zgodnie z zasadami pomocy krajowej dla rolnictwa w określonych warunkach możliwe jest udzielenie wsparcia w wysokości do 80 proc. szkód spowodowanych przez suszę (lub do 90 proc. szkód na obszarach o szczególnych ograniczeniach naturalnych). Zakup paszy może być objęty pomocą z tytułu szkód materialnych lub utraty dochodów. 

W przypadku rozwoju obszarów wiejskich przepisy WPR przewidują następujące rozwiązania:

  • jeśli w danym kraju susza zostanie uznana za klęskę żywiołową można się ubiegać o 100 proc. wsparcie na przywrócenie potencjału produkcyjnego;
  • w wyjątkowych okolicznościach państwa członkowskie mogą zwolnić rolników ze zobowiązań wynikających z różnych programów;
  • możliwe jest przyznanie pomocy korzystając z instrumentów zarządzania ryzykiem.

Oprac. Joanna Radziewicz

Barszcz Sosnowskiego i Mantegazziego – rosnący problem w Polsce i na świecie

(Poradnik Gospodarski 2018 nr 9, s. 6-7)

Barszcz Sosnowskiego i Mantegazziego określa się mianem barszczy kaukaskich. W naszym kraju zasiedlają one nieużytki, okolice szlaków komunikacyjnych, brzegi cieków i zbiorników wodnych, łąki i pastwiska, pola uprawne i ich obrzeża, siedliska ruderalne, a także okrajki łęgów, olsów, zarośli łęgowych, młodniki i polany borów sosnowych.

W Polsce pierwsze barszcze kaukaskie pojawiły się w 1958 roku. W Związku Radzieckim prowadzono już wówczas badania nad przydatnością barszczu Sosnowskiego do celów paszowych dla zwierząt gospodarskich. W naszym kraju pomimo niezakończonych badań aklimatyzacyjnych, roślina ta została uznana za gatunek perspektywiczny. Po kilku latach stwierdzono jednak, że jej użyteczność nie jest tak wysoka jak zakładano. W latach 90. XX wieku zaprzestano jej masowej uprawy, lecz nie zniszczono wszystkich stanowisk.

Z kolei barszcz Mantegazziego pojawił się w Polsce w latach 70. XX wieku. Początkowo występował w pasie północnym i północno-wschodnim oraz w byłym województwie nowosądeckim. Po 2000 roku stwierdzono jego obecność na terytorium całego kraju.

Nasiona barszczy kaukaskich rozprzestrzeniają się poprzez nasiona osypujące się wokół rośliny matecznej, które mogą być przenoszone przez wiatr i wodę. Mogą być również transportowane przez człowieka, zwierzęta, maszyny, sprzęt rolniczy, samochody oraz poprzez transport gleby czy płodów rolnych. Odrębnym problemem jest utylizacja ściętych osobników owocujących lub kompostowanie tych roślin.

Z uwagi na bezpieczeństwo dla ludzi, zwierząt i środowiska przyrodniczego barszcze kaukaskie powinny być systemowo i systematycznie likwidowane z terenu naszego kraju, co niestety nie jest takie łatwe.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Ochrona roślin

Uciążliwe chwasty (cz. II) / Jerzy Lisek

(Sad Nowoczesny 2018 nr 9, s. 65-67)

W sadach towarowych powszechnie występują chwasty jednoroczne, jak: chwastnica jednostronna, wiechlina roczna, brodziszek drobny, fiołek polny, gwiazdnica pospolita, jasnota purpurowa, komosa biała, pokrzywa żegawka, przymiotno kanadyjskie, przytulina czepna, rdest ptasi, redstówka powojowata, szarłat szorstki, tasznik pospolity, żółtylica drobnokwiatowa. Lokalnie dużą uciążliwością wykazuje się także wiele innych gatunków jednorocznych, jak: psianka czarna, rumiany, przetaczniki, mlecz zwyczajny, starzec pospolity, łoboda rozłożysta, komosa wielonasienna, rzodkiew, świrzepa.

Chwasty jednoroczne są skutecznie eliminowane przez uprawy glebowe z użyciem różnego rodzaju pielników, płomieniowe wypalanie palnikiem propanowym, gorącą wodę i ściółki glebowe. W praktyce podstawową metodą zwalczania pod koronami drzew pozostaje opryskiwanie herbicydami.

Do eliminacji chwastów jednorocznych, podobnie jak wieloletnich, przeznaczone są preparaty zawierające glifosat, zbiornikowe lub fabryczne mieszaniny glifosatu z MCPA (Orkan 350 SL) i 2,4-D (Kileo 400 SL) oraz glifosat z pyraflufenem (Raptor 263 SC), stosowane w niższych zalecanych dawkach. MCPA (Chwastox 750 SL) jest polecany do zwalczania wrażliwych gayunków dwuliściennych we wczesnych fazach rozwojowych. Graminicyd powschodowy fluazyfop (Fusilade Forte 150 EC, Trivko) służy do selektywnego zwalczania chwastów prosowatych.

Alternatywą dla środków chemicznych  mogą być herbicydy o działaniu następczym, ograniczającym wschody chwastów przez kilka tygodni lub miesięcy. Do tej grupy należą zarówno środki doglebowe, jak i dolistno-doglebowe. W sadach pestkowych i ziarnkowych (z wyjątkiem jabłoni) dobrze sprawdza się preparat Stomp Aqua 455 CS. W sadach jabłoniowych wiosną może być użyty diflufenikan (Diflanil 500 SC, Premazor Sad 500 SC), a późną jesienią propyzamid (Kerb 400 SC). W 4-letnich i starszych sadach jabłoniowych można zastosować herbicyd dwuskładnikowy Chikara Duo, zawierający glifosat i flazasulfuron.

Oprac. Joanna Radziewicz

Roznosiciele wirusów / Grzegorz Pruszyński, Tomasz Klejdysz

(Nowoczesna Uprawa 2018 nr 9, s. 12-15)

Spośród ponad 700 gatunków mszyc występujących na terenie naszego kraju kilka stanowi zagrożenie w uprawach zbóż. Najliczniejsza jest populacja mszycy czeremchowo-zbożowej, zbożowej i różano-trawowej.

Mszyce są wektorami wirusów powodujących m.in. żółtą karłowatość jęczmienia, chorobę powodowaną przez kompleks wirusów tzw. trwałych. Oznacza to, że od momentu pobrania wirusa mszyca infekuje wszystkie rośliny, z których pobiera pokarm w ciągu całego życia.

Oprócz mszyc uprawom zbóż zagrażają również skoczki, a zwłaszcza skoczek sześciorek i zgłobik smużkowany oraz od niedawna Hardya tenuis. Zgubnik smużkowany jest wektorem wirusa wywołującego chorobę karłowatości pszenicy. Skoczki oprócz wirusów mogą przenosić również fitoplazy (rodzaj bakterii).

Niezwykle ważny jest monitoring wektorów wirusów. Na stronie internetowej Instytutu Ochrony Roślin udostępnione są informacje dotyczące przelotów mszyc. Zwalczanie należy rozpocząć po przekroczeniu przez te szkodniki progu ekonomicznej szkodliwości, chociaż niekiedy taką decyzję należy podjąć po zaobserwowaniu pierwszych osobników.

Obecnie dostępne są środki do ochrony pszenicy ozimej i jęczmienia ozimego przed mszycami – wektorami chorób wirusowych.  Do eliminacji skoczków, które zaczynają infekować rośliny w ciągu kilku dni od pojawienia się na plantacji nie ma obecnie zarejestrowanych żadnych preparatów. Jednak zabiegi wykonywane przeciw mszycom również ograniczają ich liczebność.

Wśród niechemicznych metod zmniejszających liczebność mszyc i skoczków można wymienić: zbilansowane nawożenie azotem, opóźniony siew ozimin, usuwanie chwastów jednoliściennych, a także zabiegi uprawowe i pielęgnacyjne. W walce z gatunkami posiadającymi żywicieli zimowych bardzo ważne jest usuwanie roślin, na których mogą zimować. Istotnym czynnikiem ograniczającym liczebność mszyc i skoczków są owady pożyteczne, drapieżne i pasożytnicze, żywiące się zarówno larwami, jak i dorosłymi postaciami tych szkodników.

Oprac. Joanna Radziewicz

Sałata kompasowa wkracza na pola / Tomasz Snopczyński

(Nowoczesna Uprawa 2018 nr 9, s. 68-70)

Sałata kompasowa jest rośliną występującą pospolicie niemal w całej Polsce. Często pojawia się na glebach średnich, suchych, zasobnych w związki wapnia. Preferuje podłoże o odczynie zbliżonym do obojętnego. Jest to gatunek jednoroczny jary lub zimujący, zaliczany do rodziny astrowatych. Jej łodyga jest obła i prążkowana, liście podłużne lub jajowate, brzegiem kolczasto-ząbkowane. W pędach wytwarza się biały sok mleczny. Kwiaty są żółte, zebrane w koszyczki tworzące piramidalną wiechę. Kwitnienie odbywa się od lipca do września.

Jest to gatunek bardzo plenny. Pojedynczy osobnik może wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy nasion, które utrzymują zdolność kiełkowania nie dłużej niż 3 lata. Nasiona są zaopatrzone w aparat lotny, który ułatwia rozsiewanie w wiatrem.

Cechą charakterystyczną rośliny jest zdolność do ustawiania liści łodygowych na osi północ-południe, niczym igła kompasu, co wyjaśnia genezę nazwy tego gatunku.

Krajowe doniesienia wskazują na fakt, że sałata kompasowa coraz częściej migruje na pola uprawne (plantacje zbóż ozimych i rzepaku ozimego, zboża jare, rzepak jary, rzadziej rośliny okopowe). Nie przeprowadzono jednak krajowych badań nad określeniem jej wpływu na plonowanie upraw. Z doniesień zagranicznych wiadomo, że pszenica zachwaszczona nawet w bardzo dużym stopniu nie reagowała dostrzegalną obniżką plonu, w przeciwieństwie do soi, gdzie w uprawie 50 szt./m2 chwastu na plantacji spowodowało straty sięgające 60-80 proc.

Jak do tej pory nie ma precyzyjnych doniesień dotyczących wrażliwości sałaty kompostowej na działanie substancji chwastobójczych. Wskazówką przy jej zwalczaniu może być informacja, że jej występowanie ogranicza uprawa kukurydzy. W badaniach przeprowadzonych w innych krajach wykazano, że w eliminacji tego chwastu dobrze sprawdzają się substancje aktywne jak: 2,4-D, chlopyralid, dikamba i MCPA. W doświadczeniu szklarniowym dobrą skuteczność uzyskano po aplikacji amidosulfuronu.

Oprac. Joanna Radziewicz

Biedronki (azjatyckie) atakują / Jarosław Domański

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2018 nr 9, s 47)

Biedronka azjatycka jest biedronką średniej wielkości, o bardzo zmiennym ubarwieniu pokryw – od żółtego i pomarańczowego, przez czerwone, aż do czarnego. Żyje w różnych środowiskach, głównie na drzewach i krzewach liściastych, a także na terenach miejskich. Skutecznie ogranicza populację mszyc, które są jej podstawowym pokarmem. Dorosły osobnik zjada dziennie od 15 do 65 mszyc. Owady te żywią się również pyłkiem kwiatowym i nektarem oraz niedojrzałymi owocami. Gatunek ten zimuje w zacisznych ciemnych miejscach w budynkach.

W sprzyjających warunkach biedronka azjatycka wytwarza do 5 pokoleń w ciągu roku. Żyje przeciętnie od 30 do 90 dni. Gatunek ten stwarza zagrożenie dla naszych rodzimych biedronek, zajmując ich terytorium, a także zjadając ich jaja i larwy.

W przeciwieństwie do siedmiokropki jest uciążliwa dla człowieka. Potrafi ukąsić, co u niektórych wywołuje reakcje alergiczne skóry i dróg oddechowych.

Oprac. Joanna Radziewicz

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Ekologia i środowisko

Program Rozwoju Retencji

(Gospodarka Wodna 2018 nr 9, s. 257-258)

W ostatnich latach Polska boryka się ze zjawiskami klimatycznymi tj. susza i powódź. W związku z tym Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej we współpracy z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie pracuje nad Programem Rozwoju Retencji (PRR), który jest odpowiedzią na potrzebę przeciwdziałania skutkom zmian klimatycznych w gospodarce wodnej.

W tym roku susza rolnicza wystąpiła na obszarze całej Polski, w niemal 83 proc. gmin na powierzchni ponad 63 proc. gruntów ornych. Rząd przeznaczył ok. 800 mln zł na pomoc dla poszkodowanych rolników i hodowców ryb.

Podatność poszkodowanych obszarów na powodzie i susze może zmniejszyć retencja wód, która pozytywnie wpływa na stan gleb i ekosystemów wodnych. Niestety obecnie łączna zmagazynowana woda w istniejących zbiornikach retencyjnych jest niewystarczająca aby uchronić przed ekstremalnymi zjawiskami klimatycznymi.

Głównym celem PRR jest wieloaspektowe określenie działań, których realizacja znacznie zwiększy zdolność do gromadzenia w Polsce zasobów wodnych i przetrzymywania ich przez dłuższy czas w środowisku. Program będzie rozwijał dużą i małą retencję oraz retencję naturalną i sztuczną. Harmonogram przygotowania Programu Rozwoju Retencji zakłada:

  1. Etap - do końca 2018 r. - opracowanie założeń do PRR.
  2. Etap - do maja 2019 - prace organizacyjne dążące do opracowania PRR.
  3. Etap - do lipca 2019 - analiza dokumentów planistycznych z zakresu gospodarki wodnej uwzględniających zagadnienia retencji.
  4. Etap - do września 2019 - przygotowanie projektu PRR.
  5. Etap - do grudnia 2019 - proces konsultacji społecznych projektu PRR.
  6. Etap - do czerwca 2020 - przeprowadzenie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko PRR
  7. Etap - do sierpnia 2020 - opracowanie ostatecznej wersji PRR.

Oprac. Aleksandra Szymańska

 Zostań pszczelim bohaterem – ratuj zapylacze

(Mój Piękny Ogród 2018 nr 10, s. 30-31)

Aby optymalnie wspierać polskie rolnictwo, w kraju powinno żyć 2,5 mln pszczelich rodzin. Niestety, ich liczba oceniana jest zaledwie na 0,8-1,2 mln. W Europie ponad ¾ gatunków roślin uprawnych rośnie i wydaje plon dzięki pszczołom i innym owadom zapylającym. Jednak liczba zapylaczy zarówno w Europie jak i Polsce wciąż maleje. U nas po każdej zimie liczba pszczół spada średnio o 20%. Dotyczy to pszczół miodnych, które są pod opieką pszczelarzy.

Ważną rolę pełnią tzw. dzikie zapylacze, których w Europie żyje 2500 gatunków. Często są one wydajniejsze od pszczoły miodnej. Potrafią zapylać kwiaty, z którymi ona sobie nie radzi. Niektóre są odporniejsze na niskie temperatury. Rocznie w Europie zapylacze wykonają na rzecz rolnictwa pracę wartą 22 mln euro. 

Przyczyny ginięcia pszczół są różne, m.in. zmniejszająca się bioróżnorodność rolnicza, kurcząca się liczba naturalnych siedlisk, stosowanie chemicznych środków ochrony roślin. Według raportu Greenpeace najbardziej negatywny wpływ na pszczoły mają związki chemiczne zwane neonikotynoidami.

Aby chronić owady zapylające Greenpeace zainicjowało akcję pn. „Adoptuj Pszczołę”, dzięki której już od sześciu lat tysiące osób wspólnie angażuje się w pomaganie pszczołom. Polska również bierze udział w akcji.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Cała Polska tonie w śmieciach / Krystyna Forowicz

(Eko i My 2018 nr 9, s. 6-11)

Mimo obowiązujących restrykcyjnych przepisów prawa, które nie ustępują standardom unijnym, niebezpieczne odpady wciąż zasypują Polskę. Trafiają do lasów, na dzikie wysypiska, są magazynowane w halach przemysłowych, stwarzając śmiertelne niebezpieczeństwo.

Polska tonie nie tylko w swoich własnych śmieciach. Ilość odpadów przywożonych do nas z zagranicy zwiększa się co roku. W 2017 r. trafiło do naszego kraju 377,7 tys. ton odpadów, najwięcej z państw UE - z Niemiec, ze Szwecji, z Włoch, Austrii  i Wielkiej Brytanii. Powstają nielegalne składowiska, prowadzone przez haniebne firmy, które zwożą tony toksycznych odpadów. W okresie od 1 stycznia 2015 r. do 30 czerwca 2017 r. na terenie tylko 13 gmin wykryto 5694 nielegalne miejsca. Wywieziono z nich ponad 15,5 tys. ton nieczystości. Kosztowało to gminy ponad 5,5 mln zł. Najwięcej dzikich wysypisk wykryto w Krakowie (3056) i w Warszawie (1530).

Każdego roku Inspekcja Ochrony Środowiska przeprowadza ok. 17 tys. kontroli, w tym kilka tysięcy po interwencjach mieszkańców.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter