Dama na koniu

Wiek XIX to czas przemian społeczno-gospodarczych, które zrodziły ogólnoświatowy ruch emancypacyjny kobiet. Zaczęły się one domagać dopuszczenia do aktywności, które do tej pory były zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Walka o równouprawnienie objęła swoim zasięgiem także sport.

Kobieta na koniu

W ostatnich dwóch dekadach XIX wieku, wśród kobiet, nastała moda na  rekreację na świeżym powietrzu. Swoją aktywnością przełamywały obowiązujące dotychczas przesądy o szkodliwym wpływie sportów na ich organizm. W niektórych środowiskach te śmiałe poczynania nie od razu zostały zaakceptowane. Nowy obraz kobiety wykazującej się sprawnością fizyczną, nie pasował do utrwalonego przez lata wizerunku pełnej wdzięku lub godnej matrony, stojącej na straży ogniska domowego. Jednak z biegiem czasu krytyka ustępowała miejsca bardziej postępowym poglądom. W latach 90. XIX wieku na liście sportów zalecanych kobietom znalazły się między innymi: jazda na rowerze, jazda konna, tenis, wędkowanie, myślistwo, pływanie, narciarstwo, łyżwiarstwo i piesze wycieczki. Wśród aktywności zdrowotnych na pierwszy plan wysunęła się jazda konna, którą uznano za najszlachetniejszą rozrywkę.

Początkowo amazonka, jako istota słaba i delikatna, nie mogła demonstrować swojej siły i sprawności fizycznej. Wymagano, aby elegancko prezentowała się na koniu, swobodnie prowadziła wierzchowca, a przy tym potrafiła zapanować nad silnym zwierzęciem. Nauka dla dam musiała odbywać się z zachowaniem wszelkich reguł przyzwoitości. Plotkowano wówczas, że paniom, które zakładały nieodpowiedni strój, pierwsze lekcje jazdy konnej schodziły na nieustannym poprawianiu włosów i garderoby. Jak pisano w jednej z książek: „nauczyciel tej sztuki musiał uzbroić się w nadzwyczajną cierpliwość, posiadać dużo zimnej krwi w połączniu z przezornością, stanowczość w wymaganiach nieugiętą z rozsądnym wyrozumieniem, oraz niezmordowaną baczność na zdrowie damy”.

Regułą towarzyską było, by amazonce podczas jazdy w terenie towarzyszył konno mężczyzna, który dbałby o jej bezpieczeństwo i w razie potrzeby służył pomocą. Wskazane było by jechał po jej prawej stronie, bowiem jak uzasadniał James Fillis „rzadko kiedy amazonka spada na lewą stronę, bo z tej podtrzymują ja kule, w razie potrzeby strzemię. Całe  niebezpieczeństwo upadku czyha z prawej strony”. Towarzystwo samego mężczyzny nie wystarczało, gdy amazonka nie była zamężna. Wówczas w przejażdżce brała udział również przyzwoitka, która podążała za jeźdźcami konno lub powozem.

O bezpieczeństwie kobiety na koniu decydowała jej prawidłowa postawa podczas jazdy. Pomimo, że obie nogi znajdowały się po lewej stronie, uczono ją by równomiernie rozkładać ciężar ciała, by biodra i ramiona znajdowały się równolegle do uszu zwierzęcia. W jeździe po damsku upadek był szczególnie niebezpieczny, ponieważ amazonka musiała w odpowiednim czasie wyzwolić się z kul siodła i strzemienia. W przeciwnym razie była wleczona przez konia, co niekiedy kończyło się śmiercią.

Praktykowano dwa sposoby wsiadania na konie przez kobiety: z ręki i ze schodków. Pierwszy sposób wymagał pomocy dwóch mężczyzn. Jeden z nich, najczęściej stajenny trzymał konia, natomiast drugi pomagał damie usadzić się na grzbiecie. Czynność tę postrzegano za zaszczyt. W zsiadaniu również uczestniczyło dwóch mężczyzn, z których jeden unieruchamiał konia, a drugi wyswobadzał obcasy butów amazonki, i podając jej swoją dłoń pomagał jej zsunąć się na ziemię.

W drugiej połowie XIX wieku jazda konna w mieście stała się sportem bardzo modnym, choć niezwykle kosztownym, często przekraczającym możliwości finansowe dobrze sytuowanej, pracującej inteligencji. Drogie były lekcje jazdy konnej, a na posiadanie własnego konia mogli sobie pozwolić tylko nieliczni. Cena wierzchowca nadającego się pod damskie siodło i odpowiednio ujeżdżonego, zacznie przewyższała cenę przeciętnego ogiera. Ponadto, strój amazonki i akcesoria jeździeckie również nie należały do najtańszych, bowiem garderoba do miejskiej jazdy konnej musiała odpowiadać najnowszym trendom w modzie i być wykonana z największą precyzją i dbałością o najdrobniejsze szczegóły.

W sezonie letnim w Warszawie tradycją stały się przejażdżki konne po wydzielonych alejkach Łazienek lub wyjazd w teren do Natolina, Wilanowa czy Lasów Kabackich.

Strój amazonki

Na początku XIX wieku strój amazonki często miał formę sukni-redingoty z podwyższonym stanem. Aby suknia pięknie układała się na koniu, zaczęto kroić ją z prawym bokiem wydłużonym i zaopatrzonym w troczki do podwiązywania, co umożliwiało skrócenie spódnicy po zejściu z konia i ułatwiało chodzenie. W latach 30. ubiór ten nawiązywał do mody okresu romantyzmu. Bufiaste rękawy podkreślały smukłość talii, która swobodnie obniżała się do naturalnego położenia. Spódnica miała fałdy i długi tren, który bił konia po nogach. W dobrym tonie było, by spódnica kończyła się w połowie odległości między końskim brzuchem a ziemią. Kolorystyka utrzymywała się w odcieniach błękitu i lawendy, ciemnej zieleni lub brązu, ożywiona jasnymi akcentami białej bluzki, żółtych rękawiczek i kolorowego krawata w szkocką kratę. Czasami ubiór do jazdy konnej składał się ze spódnicy, o kroju podobnym do fartucha, którą zakładało się na zwykłą spódnicę i peleryny noszonej na białą bluzkę. Pod spódnicę dama zakładała długie pantalony z paskiem, biegnącym pod podbiciem lub całymi stopami. Głowę zdobił cylinder i długi, tiulowy woal.

Od drugiej połowy lat 30., aż do lat 60. XIX wieku kobiety do jazdy konnej zakładały suknie z dopasowanym i wydłużonym w szpic stanikiem, wąską talią i dzwonowaną spódnicą, układaną w fałdy. Na początku lat 40. w modę weszły wąskie rękawy, wykończone białymi mankietami. Strój amazonki akcentował przede wszystkim spadziste ramiona i wąską talię, którą modelował gorset. Spódnicę podtrzymywały liczne halki. Pojawiły się też pewne udogodnienia, np. spodnie przypinane do gorsetu, spódnica przypinana do żakietu, ściągana w talii sznurkiem. W latach 60. na krótko weszły do użytku luźne żakiety.

Pod koniec XIX wieku początkowo w Anglii, a potem także w innych krajach, w tym w Polsce zaczęto produkować ubiory dostosowane do konkretnego rodzaju sportu. W latach 70. kobiety do jazdy konnej zakładały długą suknię z obcisłym stanikiem i długim trenem oraz cylinder owinięty powiewnym woalem. W latach 80., gdy nastała moda na smuklejszą sylwetkę, spódnica amazonki stała się węższa, została pozbawiona trenu, na rzecz wydłużonego prawego boku. Ze względów bezpieczeństwa wprowadzono haftkę lub zatrzask umieszczony z tyłu w talii, by po zejściu z konia możliwe było udrapowanie wydłużonego boku i podpięcie go tak, by spódnica miała jednakową długość. Innowacją było również wprowadzenie odpowiednio ukształtowanego „wybrzuszenia” na uniesione podczas jazdy prawe kolano, dzięki czemu spódnica mogła być węższa.

Prawidłowe uszycie sukni amazonki było prawdziwym wyzwaniem. Tylko prawdziwi mistrzowie krawieccy potrafili dobrze ją wykonać, co pociągało za sobą niemałe koszty. W celu zaspokojenia najbardziej wybrednych gustów klientek, często używano atrapy konia by mieć pewność, że suknia będzie się odpowiednio układać, gdy dama zasiądzie w siodle. Stroje dla amazonek szyto na ogół z sukna. Pod koniec XIX wieku zastępując je innymi grubymi, elastycznymi i wytrzymałymi tkaninami, takimi jak kamgaryn, aksamit, trykot czy tricotina. Za niestosowne uważano materiały w intensywnych kolorach lub w deseń. W zależności od pory roku preferowano kolory, zimą: czarny, granatowy, ciemnobrązowy i ciemnozielony, natomiast latem: jasnopopielaty oraz żółtawy kolor cocher.

Nakrycie głowy było uzależnione od aktualnych trendów w modzie. Do jazdy konnej kobiety zakładały zarówno bogato zdobione kapelusze, jak i aksamitne czapeczki dżokejskie, cylindry, meloniki i filcowe kapelusiki. Stosowną fryzurą był silnie spleciony warkocz, ułożony okrągło tuż nad karkiem.

Biżuteria była dość skromna i najczęściej ograniczała się do broszki w kształcie podkowy lub strzemienia, którą spinano kołnierzyk stanika. Buty miały wysoką cholewkę i były wykonane z miękkiej lakierowanej lub cienkiej kozłowej skórki. Jednak do codziennej jazdy maneżowej polecano nawet zwyczajne buciki. Dobrze wyszkolone amazonki przypinały do lewego buta ostrogę. Stroju dopełniały rękawiczki, najlepiej z grubej glansowanej skóry, z szerokimi naszyciami, zapinane na 3 lub 4 guziki, ciemnożółte lub w odcieniu czerwonawego brązu. Zasadą było, aby były o numer za duże – dla swobodnego trzymania wodzy.

Bieliznę amazonki początkowo stanowiły długie halki i pończochy z podwiązkami, które okalając nogę – nad lub pod kolanem – boleśnie ją ugniatały, utrudniając krążenie krwi. Z czasem pojawił się nowy, znacznie wygodniejszy typ podwiązek w postaci taśm umocowanych do paska noszonego w talii na gorsecie, przypiętych specjalnymi sprzączkami. Jeszcze później zaczęto używać długich spodni ze strzemionkami pod stopą, które były wykonane z tego samego materiału co spódnica lub z trykotu.

Akcesoria jeździeckie

Baciki dla dam były niezwykle delikatne i lekkie. Wykonywano je z cennych surowców, jak: srebro, złoto, kość słoniowa, kamień czy kamienie szlachetne lub półszlachetne. Pod koniec XIX wieku modne było używanie tzw. sticków, prętów zakończonych z jednej strony rączką z zakrzywionego rogu jelenia, zaś z drugiej – skórzaną pętelką. Kiedy do pętelki przyczepiano skórzany pleciony bat, wówczas stick służył do zaganiania z konia psów podczas polowań.

Damskie siodło było wyposażone tylko w jedno strzemię i na wysokości przedniego łęku wystające rogi, tzw. kule, w których kobiety umieszczały prawą nogę. Lewa noga była zaś oparta na strzemieniu. Wadą damskich siodeł był ich zbyt duży ciężar, a także płytko wycięty łęk przedni, co prowadziło do uszkodzeń kłębów końskich.  Dopiero pod koniec XIX wieku siodła damskie stały się mniejsze, lżejsze, z głębiej wyciętym przednim łękiem. Dla bezpieczeństwa i wygody konia, pod siodło kładziono czaprak z jednego kawałka skóry, płótna lub sukna.       

Damskie strzemię umiejscowione zawsze po lewej stronie na przestrzeni lat ulegało różnego rodzaju modyfikacjom, począwszy od formy pantofelka wybitego aksamitem, przez strzemię męskie owinięte grubym wałkiem aksamitu lub skóry, aż do formy tzw. strzemienia bezpieczeństwa, które w razie upadku z konia otwierało się uwalniając stopę.

Ogłowie dla „damskiego” konia było wyposażone w kiełzno wędzidłowe lub munsztukowe, w zależności od umiejętności jeździeckich damy.

Siodła damskie były używane aż do wybuchu I wojny światowej, choć już w okresie międzywojennym zyskały miano staroświeckich.

Oprac. Joanna Radziewicz

Na podstawie książki Hanny Polańskiej „Dama w siodle”. Warszawa: Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa Łazienki Królewskie, 2003.

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter