Czy koronawirus przyczyni się do poprawy stanu środowiska naturalnego?

W związku z globalnymi restrykcjami spowodowanymi pandemią koronawirusa, obejmującymi ograniczenia w transporcie i produkcji przemysłowej zanotowano spadek emisji dwutlenku węgla na świecie. Nie oznacza to jednak, że kryzys klimatyczny został zażegnany. Z powodu spodziewanej zapaści gospodarczej Ziemia może ucierpieć jeszcze bardziej.

Spadek zanieczyszczenia powietrza po raz pierwszy został zaobserwowany na zdjęciach satelitarnych NASA w chińskiej prowincji Hubei, gdzie wybuchła epidemia. Marshall Burke, naukowiec ze Stanford University, oszacował, że poprawa jakości powietrza na tym terenie mogła przyczynić się do ocalenia życia 4 tysięcy dzieci poniżej piątego roku życia i 73 tysięcy dorosłych powyżej 70 lat. Oznacza to, że liczba ludzi uratowanych w ten sposób może wielokrotnie przewyższać liczbę zgonów spowodowanych pandemią koronawirusa w samych Chinach.

Jak szacuje fińskie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem CREA, w lutym konsumpcja węgla i ropy w chińskich zakładach spadły o jedną trzecią, dzięki czemu wyemitowały około 200 milionów ton mniej dwutlenku węgla. Z powodu zmniejszonego ruchu ulicznego o 30-50 proc. zmniejszyła się też emisja dwutlenku azotu. Dodatkowo, znaczne ograniczenia w liczbie lotów wewnętrznych pozytywnie wpłynęły na jakość powietrza. Według analityków, dzięki zamknięciu produkcji przemysłowej i ograniczeniu transportu publicznego w Chinach emisja dwutlenku węgla spadła nawet o jedną czwartą. Biorąc pod uwagę fakt, że Chiny odpowiadają za około 30 proc. światowych emisji tego związku rocznie, nawet najmniejszy spadek w tym kraju ma znaczenie w procesie globalnego ocieplenia.

Powoli „dobroczynne” skutki kwarantanny widać także w innych krajach. Dane EEA za ostatnie tygodnie pokazują mniejsze koncentracje dwutlenku azotu w wielu miastach Włoch, w porównaniu z analogicznym okresem w 2019 roku.  - w Mediolanie o 24 proc., w Bergamo – o 47 proc., w Rzymie – o 26-35 proc.  Podobne trendy zaobserwowano w innych dużych miastach Europy, gdzie w związku z zagrożeniem zdrowia publicznego władze wprowadziły ograniczenia poruszania się ludności. W Barcelonie średni poziom dwutlenku azotu spadł w tym czasie o 40 proc., w Madrycie  - o 56 proc., natomiast w Lizbonie - o 40 proc. Choć w ostatnim okresie emisje związków zanieczyszczających powietrze w Europie uległy wyraźnemu zmniejszeniu, to jednak nadal jakość powietrza nie jest zadowalająca i może zagrażać zdrowiu ludzi i środowisku.

Zdaniem ekspertów spodziewana recesja może skłonić rządy wielu państw do wspierania gospodarki kosztem polityki środowiskowej i cięcia wydatków związanych z inwestycjami proekologicznymi. – Obawiamy się, że kiedy skończy się panika związana z pandemią i wrócimy do normalnej rzeczywistości po kwarantannie, wtedy być może rządy będą starały się wspierać działalność gospodarczą nawet kosztem środowiska przyrodniczego. Może się okazać, że w nadchodzących miesiącach, latach czy tygodniach będziemy emitować do atmosfery znacznie więcej – mówi prof. Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Doświadczenia z przeszłości pokazują, że sytuacja może nawet ulec pogorszeniu. Emisje dwutlenku węgla spadały już kilkakrotnie w trakcie kryzysów. Po każdym z tych wydarzeń ulegały jednak zwiększeniu osiągając rekordowe wartości. Przemysł, wspomagany państwowymi pakietami kryzysowymi, ruszał bowiem do pracy pełną parą, aby nadrobić straty. Podobnie może być i tym razem. Rządy poszczególnych krajów starają się ratować swoje gospodarki i istnieje ryzyko, że restrykcje dotyczące ochrony środowiska i zapobiegania zmianom klimatu mogą zejść na dalszy plan.

Jeszcze niedawno konieczność wdrażania nowych wymogów Porozumienia Paryskiego, czy sprawy dotyczące podatku węglowego, były wiodącymi tematami najważniejszych konferencji gospodarczych. Globalne korporacje motywowane możliwościami obniżki kosztów, w wyniku rosnących kosztów paliwa i energii z paliw kopalnych, prześcigały się w ogłaszaniu strategii zrównoważonego rozwoju i opracowywaniu technologii środowiskowych.

Obecnie, przy gwałtownych spadkach cen ropy, proponowane rozwiązania nie są już tak opłacalne, co może skutkować wzrostem emisji niebezpiecznych związków do atmosfery. Ponadto rozwój inwestycji w energetykę odnawialną może zostać zatrzymany na skutek problemów z dostawami sprzętu do jej wytwarzania. Do tej pory Chiny były największym producentem paneli słonecznych, turbin wiatrowych i baterii litowych do samochodów elektrycznych i magazynów energii. Jednak zatrzymanie produkcji i zaburzenia w transporcie znacząco wpłynęły na stabilność dostaw do innych krajów i spowolniły rozwój inwestycji w energię odnawialną.

Jacqueline Klopp z Uniwersytetu Columbia zwróciła tez uwagę na fakt, że w obliczu koronawirusa ludzie chętniej korzystają z energochłonnych urządzeń domowych, co w połączeniu ze zwiększonym popytem na zakupy on-line i zamówienia z dostawą do domu  może ostatecznie przyczynić się do większego zużycia energii. Dodatkowo, masowa produkcja jednorazowych środków higienicznych w samym mieście Wuhan, stolicy Hubei,  wygenerowała rekordową ilość odpadów. Podczas szczytu epidemii na śmietnik trafiło tam 200 ton odpadów medycznych, znacznie więcej niż zazwyczaj.

Jednak jak podkreśla prof. Zbigniew Karaczun, pandemia koronawirusa pokazuje, że możliwa jest globalna mobilizacja polityczna i społeczna na rzecz wspólnego celu. Taka sama mobilizacja i koalicja wszystkich państw będzie niezbędna po uporaniu się z SARS-CoV-2. – Mam nadzieję, że ta nauczka, którą daje nam pandemia, zostanie też odniesiona do ochrony klimatu, pokaże nam, że możemy zmienić gospodarkę, dostosować ją do wymogów ochrony środowiska. W Polsce, Europie i na całym świecie o 180 stopni zmieniliśmy swoje życie, dostosowaliśmy się do wyzwań, jakie stawia przed nami pandemia. To pokazuje, że zmiana jest możliwa. To powinna być nauczka dla nas wszystkich, zwłaszcza polityków, że takie działania w zakresie ochrony klimatu i środowiska są możliwe. Jeżeli na jednej szali jest nasze bezpieczeństwo, wynikające z konieczności zachowania systemu przyrodniczego, a z drugiej – krótkoterminowe korzyści finansowe, to podobnie jak w przypadku tej pandemii powinniśmy postawić na to bezpieczeństwo – komentuje ekspert.

Utrzymanie korzystnych zmian środowiskowych wymaga opracowania świadomych strategii przy tworzeniu kryzysowych programów pomocowych, Wtedy państwa wdrażające programy ratunkowe dla przedsiębiorstw powiązałyby je z adaptacją do zmian klimatu i przejściem na czyste źródła energii. Na przykład oferując korzystniejsze warunki wsparcia tym, których inwestycje będą służyły redukcji emisji i, ogólnie, ochronie środowiska. - To, że dziś wszyscy zajmujemy się pandemią, nie oznacza, że powinniśmy zapomnieć o zmianach klimatu. One są równie wielkim niebezpieczeństwem, które nie zniknie, kiedy ją zwalczymy. Potrzebne są równie stanowcze działania w odniesieniu do ochrony klimatu – podkreślają eksperci z Koalicji Klimatycznej.

Oprac. Joanna Radziewicz

Literatura:

  1. Potocka, J.: Świat staje, środowisko łapie oddech. Ekologiczne aspekty koronawirusa. Dokument dostępny na:

https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/1465011,wirus-nie-zwalczy-zmian-klimatu.html

  1. Krukowska, M.: Wirus nie zwalczy zmian klimatu. Dokument dostępny na: https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/1465011,wirus-nie-zwalczy-zmian-klimatu.html
  2. Walka o środowisko? Po pandemii możemy wrócić do złych nawyków. Dokument dostępny na: https://zdrowie.wprost.pl/koronawirus/w-polsce/10312039/walka-o-srodowisko-po-pandemii-mozemy-wrocic-do-zlych-nawykow.html
  3. Pandemia "oczyściła" powietrze. Stężenie zanieczyszczeń spadło nawet o połowę. Dokument dostępny na: https://forsal.pl/artykuly/1463740,pandemia-oczyscila-powietrze-stezenie-zanieczyszczen-spadlo-nawet-o-polowe.html
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter