Zagrożenie dla upraw

Gryzonie na polu / Katarzyna Szulc

(Farmer 2020 nr 1 s. 40-41)

Jesienią gryzonie dość mocno dały się we znaki uszkadzając oziminy. W niektórych regionach poczyniły znaczne szkody w uprawach zboża oraz rzepaku. Szkodniki obgryzały stożki wzrostu, liście oraz węzły korzeniowe, przez co rośliny zamierały i tworzyły puste place, wielkość uszkodzeń uzależniona była oczywiście od populacji gryzoni w  danym miejscu.

Badanie stwierdzające czy nora jest czynna, polega na jej zasypaniu, a następnie na stwierdzeniu czy po czasie kliku dni została udrożniona. Na polu wyznacza się kilka obszarów o powierzchni 100 m2 (na 1 ha cztery takie miejsca). Wiosenny próg ekonomicznej szkodliwości  jest niższy niż jesienny i wynosi 100-200 czynnych nor/ha. Jest to spowodowane okresem rozrodczym i rozrostem populacji  gryzoni. Zakłada się wtedy, że gdy na 1 ha występują:

  • do 150 nor - słaba szkodliwość
  • 151-300 nor - średnia
  • powyżej 300 - silna.

Walka chemiczna z zastosowaniem zatrutego ziarna fosforkiem cynkowym 01 AB, dobrze sprawdza się w ochronie roślin zbożowych.  Używa się go jednorazowo późną jesienią, poza okresem wegetacyjnym, w czasie okresu zimowego bez śniegu lub na przedwiośniu. Należy włożyć 10-20 ziaren do otworu czynnych nor, lub w dołkach wykopanych w glebie, otwory takie należy zamaskować. Ziaren nie należy pozostawiać rozsypanych na powierzchni pola, ponieważ są trujące dla ptaków. Dawka stosowania to 0,5-2 kg/ha

Ochrona rzepaku jest utrudniona, ze względu na brak zarejestrowanych środków chemicznych do zwalczania gryzoni. Pozostaje więc walka biologiczna np. przy wykorzystaniu ptaków drapieżnych.  Aby ułatwić im wykonywanie swoich obowiązków na polu umieszcza się tyczki spoczynkowe o wysokości 4m,  w kształcie litery T, tak by ptaki mogły swobodnie przysiąść. Obsada tyczek na polu to 3-4 szt./ha. Ustawia się je w pobliżu nor, budynków gospodarczych, zadrzewień, miedzy czy nawet skupisk kamieni.

Te miejsca są zasiedlane również przez szkodliwe gryzonie ale również łasice, jeże, czy ryjówki, które są ich naturalnymi wrogami.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Nowy wirus zagraża uprawom pomidorów pod osłonami / oprac. Bożena Korzańska

(Pomorskie Wieści Rolnicze 2020 nr 2, s. 18-20)

Wirus brunatnej wyboistości owoców pomidora  (ToBRFV) - tomato brown rugose fruit virus z rodzaju Tobamavirus, jest stosunkowo nowym patogenem. Pierwsze przypadki zanotowano w 2014 r. w  Izraelu,  rok później w Jordanii. W Europie uderzył w lipcu 2018 roku w 7 punktach, w Niemczech zajmujących się produkcją pomidorów pod osłonami. Wirus łatwo i szybko się rozprzestrzenił po całym kontynencie, odnotowano przypadki we Włoszech, Holandii i Francji. Choroba dotknęła też uprawy w USA i Meksyku.

Objawy ToBRFV występują na owocach, na szypułkach, a także na najmłodszych liściach oraz na liściach starszych. Na najmłodszych liściach pojawia się mozaika – chloroza międzynerwowa, i dochodzi do redukcji powierzchni blaszek liściowych (paprociowatość  liści). W przypadku liści starszych obserwuje się kędzierzawość. Na owocach symptomy mogą się różnić, w zależności od odmiany. Najbardziej typowe są żółte odbarwienia w kształcie pierścieni. Często pojawiają się brązowe, martwicze plamy na owocach w różnym kształcie lub  następuje marszczenie skórki owoców. Przy porażeniu może występować też brązowienie i martwica szypułek, często przesuwające się wyżej ku pędom, czego następstwem jest zrzucanie zawiązków.

Niestety symptomy ToBRFV są niejednoznaczne i przypominają wirusa mozaiki pepino, przez co ogrodnicy zwykle nie rozpoczynają żadnych działań. W efekcie patogen łatwo się rozprzestrzenia. Dużym utrudnieniem jest fakt, że przenosi się on przez pyłek i nasiona pomidorów oraz papryki. Wirus wnika pod okrywę nasienną i znajduje się również w bielmie nasion. Odkażenie więc materiału nasiennego nie daje pożądanych efektów. Inne drogi rozprzestrzeniania wirusa to wegetatywne rozmnażanie roślin, przenoszenie mechaniczne na narzędziach podczas zabiegów pielęgnacyjnych oraz zbiorów, a także owady zapylające czy ptaki.

Wyhodowanie odmian odpornych na ToBRFV wydaje się być jedynym sposobem na chronienie się przed tym wirusem, jak również zaostrzenie standardów higienicznych w obiektach uprawowych.

Środki zapobiegawcze, które należy stosować by zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby to: mycie rąk mydłem dezynfekcyjnym i dodatkowo dezynfekcja rąk na sucho, instalacja stacji higienicznych do dezynfekcji rąk i obuwia, umieszczenie mat dezynfekcyjnych przy wejściach oraz bramach wjazdowych, odzież ochronna dla osób odwiedzających szklarnię oraz zapewnienie czystej odzieży roboczej dla pracowników. Wewnątrz szklarni konieczne jest stosowanie środków zapobiegawczych m.in. dezynfekcja narzędzi.

Wirus brunatnej wyboistości owoców pomidora jest organizmem szkodliwym znajdującym się na liście do kwarantanny w UE. Wg Decyzji Wykonawczej Komisji z dn. 26 września 2019 r. wprowadzono nadzwyczajne środki ostrożności mające na celu zapobieganie  rozprzestrzenianiu się tej choroby. Od 1 listopada 2019 r. rośliny z rodzaju Solanum lycopersicum L. oraz Capsium annum L., czyli pomidory i papryki przeznaczone do sadzenia- rozsady i nasiona - muszą posiadać paszport roślin i mogą być przemieszczane tylko w obrębie UE.

Terytorium Polski jest uznawane za wolne od tego wirusa, materiał rozmnożeniowy jest regularnie kontrolowany pod względem organizmów kwarantannowych, a inspekcja PIORiN nie odnotował go nigdy wcześniej.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Wsparcie dla rolników

Wsparcie ARiMR dla rolników „Pomoc finansowa dla producentów świń którzy zaprzestali produkcji”

(Pomorskie Wieści Rolnicze 2020 nr 2  s. 39)

Rolnicy, których objął zakaz wydany przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w związku z występowaniem afrykańskiego pomoru świń, dotyczącego utrzymywania świń w gospodarstwie i ich wprowadzania, mogą składać wnioski o pomoc finansową w biurach powiatowych. Nabór ten ma charakter ciągły i obejmuje cały kraj. Producent trzody chlewnej zarejestrowany w Ewidencji Producentów musi posiadać decyzję o  zakazie od PLW i potwierdzenie jej wykonania.

Kwota pomocy stanowi iloczyn średniej rocznej liczby świń utrzymywanych w gospodarstwie, w okresie 12 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym został wprowadzony zakaz (jednak nie więcej niż 50 sztuk dla jednego producenta świń) i kwoty 0,36 zł oraz liczby dni w danym roku kalendarzowym obowiązywania zakazu.

Pożyczka na finansowanie nieuregulowanych umów cywilnoprawnych jest dodatkową formą pomocy, udzielaną maksymalnie na 10 lat. Agencja za jej udzielnie nie pobiera opłat, ma ona charakter de minimis w rolnictwie i wynosi od 50 000 do 1 000 000 zł na siedzibę stada, w zależności od średniej liczby świń w 2016 roku. Pomoc udzielana jest na podstawie umowy pożyczki, zawieranej w formie pisemnej.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Dodatkowe wsparcie dla hodowców / Łukasz Piotrowski

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2020 nr 224 s. 30)

W marcu uruchomiono wsparcie dla hodowców, które ma na celu promowanie podwyższonych, ponad standard, warunków dobrostanu zwierząt w sektorze bydła i trzody chlewnej.

Wnioski można składać do 15 maja, w formie elektronicznej w ramach formularza eWniosekPlus. Tryb oraz warunki przyznawania dofinansowania określa  rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 15 marca 2020 roku.

Pomoc  będzie dotyczyć tych hodowców, którzy zwiększyli powierzchnie utrzymania co najmniej o 20%, w stosunku do wymaganej minimalnej powierzchni, bądź umożliwili zwierzętom (krowom, krowom „mamką” lub lochom, tucznikom) dostęp do wybiegu lub pastwiska. Planowane stawki to:

  • 529 zł w przypadku krowy ze zwiększoną powierzchnią w budynku
  • 329 zł na krowę mamkę z dostępem do wybiegu
  • 185 zł na krowę mleczną w przypadku wypasu
  • 301 zł na lochę
  • 24 zł na tucznika.

Warianty wskazane w PROW 2014-2020, dotyczące stałego dostępu do wybiegów dla trzody chlewnej, nie będą uruchamiane do czasu występowania ASF na terenie Polski. MRiRW szacuje, że ze wsparcia może skorzystać 65 tysięcy rolników.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Uprawa i nawożenie roślin

Uprawy z przyszłością / Rafał Wujda

(Rada, 2020 nr 2, s. 17)

Ostropest plamisty (Sylabium marinarum) jest rośliną jednoroczna, dziko rosnącą w Europie południowej, Azji Mniejszej i Afryce. Tworzy ona rozetę, która wypuszcza pędy dochodzące nawet do 2 m., na szczycicie których znajdują się ciemnoróżowe koszyczkowe kwiatostany, a jej korzenia potrafią sięgać nawet do 1,5 m w głąb. Nie ma szczególnych wymagań klimatycznych ani glebowych, lepiej jednak rośnie na glebach żyźniejszych i zasobnych  w składniki pokarmowe i dobrze chłonących wodę. Każda z gleb, aż po klasę V i VI, o ile posiada odpowiednią ilość azotu i wody, nadaję się na do jej uprawy. PH powinno mieścić  się  w zakresie 5,7-7,2. Gatunek uprawia się w  2-3 roku po oborniku, dobrym przedplonem są okopowe, warzywa, motylkowe czy też zboże jare. Świetnie znosi monokulturę. Ostropest wysiewa się  w pierwszej połowie kwietnia na głębokości 2-3 cm, przy rozstawie rzędów 20-45 cm, na 1ha wysiewamy 15-20 kg nasion. Po ok 3 tygodniach pojawiają się wschody, w 6-7 tygodniu  natomiast siewki wyrastają w silny łan. Fosforem i potasem nawozi się przedsiewnie, natomiast azotem 10 dni przed siewem i gdy roślina będzie w fazie rozety z 4-6  liśćmi. Obornik należy zastosować z wyprzedzeniem, gdyż roślina źle reaguje na jego bezpośrednie zastosowanie.  Kwiatostany dojrzewają nierównomiernie. Zbioru dokonuje się  2 etapowy lub po desykacji, gdy 10-20 % kwiatostanów jest dojrzałych, a na koszyczkach pojawi się biały puch. Z 1ha można zebrać ok 1-1,5 tony nasion, które dosusza się do wilgotności 8-9%. Nie notuje się znaczących chorób oraz szkodników przy uprawie tej rośliny. Jedynie w pierwszym okresie wegetacji zauważyć można problem z chwastami.

Ostre liście ostropestu stanowią naturalna ochronę przed dzikimi zwierzami, co  jest wykorzystywane przy uprawie kukurydzy. Stosuje się go również jako poplon, dzięki korzeniom palowym zwalcza podeszwę płużną oraz udostępnia składniki pokarmowe  roślinom następczym, z krótszą  płytą korzeniowa. Natomiast nasiona ostropestu zawierają sylamarinę, która doskonale chroni i regenerują wątrobę.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Ekologiczna uprawa ziół / Agnieszka Kurcius

(Śląskie Aktualności Rolnicze 2020 nr 1 s. 10-11)

Lecznicze właściwości ziół powodują, że wartość polskiej branży uprawy ziół w 2018 roku wynosiła około 200 mln zł, a uprawa tych roślin zaliczana była do jednej z najbardziej opłacalnych w 2019 r. Polska jest na trzecim miejscu w rankingu producentów ziół w Unii Europejskiej przyczyniając się do wytworzenia ok 16-20% światowej produkcji.

Liczba dostępnych i dopuszczalnych do stosowania środków ochrony roślin w uprawach ziół jest mocno okrojona, więc pozostaje jedynie ich ekologiczna uprawa. Punkty skupu surowca zielarskiego zainteresowane są, jedynie materiałem z terenów czystych ekologiczne, a  dostawcy takiego surowca muszą spełniać wymagania Dobrej Praktyki Upraw i Zbioru (GACP). W Polsce próbuje się uprawiać zioła pochodzące z różnych stref klimatycznych. Najczęściej jednak uprawia się: cząber ogrodowy, kminek zwyczajny, koper włoski, kozłek lekarski, lubczyk czy majeranek ogrodowy. Równie popularna jest szałwia, melisa czy mięta pieprzowa wraz z tymiankiem pospolitym.

Zioła mają różne wymagania glebowe i klimatyczne. Większość z nich wymaga stanowisk nasłonecznionych i dodatkowo osłoniętych od wiatru. Do prawidłowego wzrostu potrzebują w większości  gleb o obojętnym, a czasami nawet zasadowym odczynie. Gleby te muszą być przepuszczalne, bogate w wapń o dobrej kulturze oraz wolne od chwastów.

Przedplonem do uprawy ziół mogą być zboża, rzepak, rośliny warzywne czy inne rośliny zielne. Po roślinach późno schodzących z pola warto wysiać międzyplony do przyorania, aby wzbogacić glebę w składniki pokarmowe. Międzyplony ograniczają zachwaszczenie, gdyż stanowią konkurencję dla chwastów. Jesienią  gdy mamy do czynienia z roślinami wcześnie schodzącymi z pola wykonujemy podorywki celem rozdrobnienia i wymieszania z glebą resztek pożniwnych, a następnie niszczeniu chwastów z użyciem brony. Przy  międzyplonach mieszamy międzyplon z glebą, a później wykonujemy orkę zimową. Na wiosenną uprawę powinniśmy rozpocząć jak najwcześniej, aby dobrze przygotować glebę i ograniczyć starty wody.

Zioła mają bardzo zróżnicowaną wielkość nasion, stąd też ilość głębokość siewu jest różna. Bardzo płytko wysiewamy nasiona cząbru, majeranku, melisy, tymianku, tylko na głębokość około 0,5 cm. Ilość wysiewanych nasion też może się wahać od 2- 2,5 kg/ha w przypadku melisy, do 7-8kg/ha nasion dla cząbru czy majeranku. Termin siewu dla większości roślin przypada między końcem marca a przełomem kwietnia, już po dwóch tygodniach można obserwować pierwsze wschody. Najodpowiedniejszy termin założenia plantacji to wiosna lub jesień  gdyż wtedy jest  dobra wilgotności gleby.

Przy uprawie tych roślin, należy zaplanować odpowiednie nawożenie, które uzależnione jest od zasobności gleby i przedplonu. W uprawach ekologicznych istnieje możliwość stosowania nawozów naturalnych, jak również nawozów przeznaczonych do użycia tylko w rolnictwie ekologicznym.

Zbiór ziela czy liści przeprowadza się na przełomie V/VI, w czerwcu przed kwitnieniem ziół, a zbiór kwiatów i owoców nieco później. Wysokość plonu w postaci surowca zielarskiego jest zróżnicowana. Zbiór dokonujemy z użyciem maszyn tnących, przy mniejszych powierzchni dokonujemy ręcznego zbioru z użyciem nożyc czy sekatora. Po zbiorze należy wysuszyć materiał zielarski w warunkach naturalnych lub z wykorzystaniem suszarni termicznych.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Odmiany o różowej i czerwonej skórce / Aleksandra Andrzejewska

(Warzywa, 2020 nr 1 s. VIII-IX)

Konsumpcja ziemniaka w Polsce na przestrzeni lat znacznie się obniżyła, z 200 kg do 92 kg. Pomimo tego w skali europejskiej dalej jest stosunkowo wysoka. Spadek spożycia wpływa również na wysokość produkcji, która z 25 ton spadła do 9. Producenci zmuszeni są przez to zaspakajać wymagania klientów innymi metodami, między innymi tworząc barwne odmiany. Firmy hodowlano-nasienne mają możliwość prezentowania ich na  pokazach polowych, które odbyły się między innymi w Udaninie i Nidzicy. Na świecie jest ponad tysiąc odmian ziemniaków, które powstały w wyniku krzyżowania i selekcji hodowlanej. Każda z nich klasyfikuje się wg typu: A, B, C oraz typy pośrednie.   

Lady Rosetta, jest odmianą chipsową, średnią wczesną o płytkich oczkach, wyhodowana przez firmę Agriana. Monte Carlo i Asterix, to odmiany firmy Agrico o czerwonej skórce, ogólnoużytkowe, z dużą zawartością skrobi, łatwo podlegającej obróbce (typ. B).  Podobne cechy wykazuje średnio wczesny ziemniak firmy Baltica, o nazwie Ricarda  (typ. B). Odmiana Lech została wykreowana przez Hodowlę Ziemniaka Zamarte, jest ona wszechstronnie użytkowa  i charakteryzuje się znaczną mączystością  (typ . B-BC). Firma Norica ma w swojej ofercie,  średnio wczesną  ogólnoużytkową odmianę Baltica Rose, z dużą zawartością skrobi, łatwo podlegającej obróbce (typ. B). Boryna i Amarant to średnio wczesne odmiany skrobiowe, z czego ta druga cechuje się wyjątkową  fioletową skórką, te odmiany zawdzięczmy Pomorsko Mazurskiej Hodowli Ziemniaka z siedzibą w Strzekęcinie.  Red Lady to ziemniak w typie B czyli ogólnoużytkowej, zawdzięczamy go firmie Solana.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Problemy w rolnictwie

Grypa ptaków dalej groźna / oprac. Maria Gwizdała

(Pomorskie Wieści Rolnicze 2020 nr 2, s. 32)

Wirus typu A grypy z rodziny Orthomyxoviridea rodzaju Influenzavirus A, jest przyczyną powszechnej zakaźnej grypy - influenzy u ptaków. Najczęściej rozpoznawanymi szczepami to H5N1 oraz H9N7, od niedawna okazało się, że mamy do czynienia z groźniejszym typem H5N8. Nosicielami najczęściej są migrujące, dziko żyjące ptaki takie jak: łabędzie, kaczki czy mewy. To od nich najprawdopodobniej  zaraża się ptactwo domowe, a od nich człowiek. Nie odnotowano przypadków zarażenia człowiek – człowiek. Przypadki infekcji notowano jedynie przy wcześniejszych wykrytych podtypach wirusa H5N1 oraz H9N7.

Inkubacja trwa od 3 do 5 dni, wirus jest w stanie przetrwać 30 dni w temperaturze 0oC, oraz ok. 4 dni w temperaturze 22oC. Dopiero przy osiągnieciu 70 stopni dochodzi do jego unieszkodliwienia.

Przypadki ptasiej w Polsce. H5N1 uważany jest za najgroźniejszy szczep ptasiej grypy. W Polsce został odnotowany w marcu  2006 i grudniu 2007 roku. Dziesięć lat później, w latach 2016-2017 odnotowano przypadki nowego szczepu H5N8, jego aktywność została również odnotowana pod koniec roku 2019. Ogniska zakażania odnotowano w województwach: lubelskim, mazowieckim, wielkopolskim i warmińsko-mazurskim. Zakażone ptaki zostały zlikwidowane i poddane utylizacji, gospodarstwa natomiast poddano oczyszczeniu i dezynfekcji. Zgodnie z rozporządzeniem dotyczącym znakowania i zakazów dotyczących  obszaru strefy zapowietrzonej i zagrożonej występowaniu ptasiej grypy, gospodarstwa zostały  objęte obostrzeniami na czas 20  dni.

Objawy ptasiej grypy. Symptomy choroby są nie jednoznaczne i zależą od gatunku ptaków, ich wieku, kondycji, chorób współistniejących oraz warunków bytowania. Najczęściej obserwowane objawy kliniczne przy wysoce zjadliwej ptasiej grypie  to: depresja, bark apetytu, spadek nieśności, miękkie skorupki jaj, objawy neurologiczne, zasinienie i obrzęki korali oraz grzebieni, objawy ze strony układ oddechowego, biegunki, łzawienie, obrzęk zatok podoczodołowych. Śmiertelność w przypadku zakażenia wynosi 100%, padnięcia często są nagłe, bez poprzedzających ich konkretnych objawów.

Przy zakażeniu mniej zjadliwą odmianą grypy objawy są łagodniejsze: gorączka, duszności, spadek produkcji jaj, stroszenie piór, biegunka, depresja.

Wirus jest wydalany z kałem, wydzielany z oczu lub dróg oddechowych. Przy przedłużającej się chorobie powoduje dodatkowo: przekrwienie w okolicach gardła, tchawicy, żołądka, tłuszczu około sercowego, zauważalna jest opuchlina podskórna głowy i nóg.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Rzeźnie rolnicze / Piotr Sawa

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2020 nr 224 s. 43)

Rolnicy mają możliwość zakładania małych ubojni, w myśl rozporządzeniu Ministra Rolnictwa z 18 lutego 2020 roku. Korzyści będą czerpać zarówno gospodarze jak i konsumenci, nabywając świeże mięso bezpośrednio od nich.  Skorzystać z usług rzeźniczych, poza samym właścicielem, będą mogły również gospodarstwa położone w tym samym powiecie.

Obniżone wymagania sanitarno-weterynaryjne, powodują, że ubojnia będzie mogła znajdować się  tylko w jednym pomieszczeniu, o ile prace w nich będą wykonywane w innym czasie. Ograniczać je będzie też mała zdolność przerobowa, oraz limity produkcyjne - dzienne i roczne. W ciągu dnia ubić będzie można 25 szt. drobiu lub zajęcy, 10 świń i owiec i 1-2 szt. bydła ,w  zależności od ich wieku.  W ciągu roku natomiast nie można przekroczyć: 9125 szt. drobiu, 2190 szt. świń i owiec  powyżej 15 kg, natomiast zwierzęta które ważą poniżej 15 kg - 3650 szt., konie i bydło do 3 miesiąca życia 710 szt., powyżej tego wieku - 365 szt.  Powiatowy Lekarz Weterynaryjny może zwiększyć limity dzienne, ale dalej będą obowiązywać limity roczne. Obrót mięsa dotyczyć będzie jedynie terenu naszego kraju.

Osoba planująca prowadzenie ubojni musi odbyć bezpłatne szkolenie teoretyczne prowadzone przez lekarza powiatowego oraz 3-miesięczne praktyki pod nadzorem osoby z co najmniej 3-letnim doświadczeniem na stanowisku ubojowym.

Wymagania weterynaryjne dotyczących rzeźni rolniczych określają podstawy rozplanowania konstrukcji  i wyposażenia takich jak: miejsce i usytuowanie toalety, dostęp do kanalizacji, wydzielona szatnia czy miejsce dla urządzeń sterylizujących narzędzia i sprzęty ale także do mycia i odkażania rąk. Ważnym miejscem będzie też przechowywanie i  chłodzenie mięsa zdatnego do spożycia, które musi być oznakowane i oddzielone od mięsa niezdatnego do spożycia. Mięso pakowane i niepakowane, musi być przechowywane w wydzielonym  pomieszczeniu, różnym od  miejsca uboju. Mięsa tego nie będzie też można przetwarzać. Przetwory mięsne (wędliny czy kiełbasy) produkowane są w zakresie innej działalności niż ubojnia.   

Rolnik, który będzie chciał świadczyć usługi ubojowe innym osobom, musi posiadać zagrodę dla zwierząt chorych lub podejrzanych o chorobę zakaźną.   

Rozebrane tusze, półtusze oraz ćwiartki znakuje się okrągłym znakiem z napisem PL oraz weterynaryjnym numerem identyfikacyjnym.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Hodowla zwierząt gospodarskich

Wpływ hałasu na zwierzęta gospodarskie / Magdalena Swadźba-Karbowy

(Śląskie Aktualności Rolnicze 2020 nr 1 s. 8-9)

Dźwięki, z którymi mamy do czynienia codziennie, często nie zwracają naszej uwagi, a potrafią mieć uciążliwe natężenie o szkodliwym charakterze. Hałas wpływa na wszystkie organizmy żywe, także  na zwierzęta gospodarskie.  Należy więc go ograniczać w obrębie gospodarstwa, o ile nie chcemy zanotować spadku w wydajności zwierząt.

W chowie trzody chlewnej zauważalny jest wzrost upadków i uboju z konieczności. Stres związany z dźwiękami powyżej 90db powoduje nadpobudliwość, biegunki oraz problemy z układem krążeniowo-oddechowym. Wydłuża też znacznie tucz, powodując jednocześnie słabsze wykorzystanie paszy i przyrosty masy ciała. W przedziale 91-130dB zaobserwowano przyspieszone akcje serca, degeneracje mięśni oraz zaburzenia zasadowo-kwasowe w sercu. Przy długotrwałym przebywaniu w hałasie ok. 100dB  wzrasta aktywność kory nadnerczy i wydzielania adrenaliny, krótkotrwałe powoduje zakłócenia pracy serca, jak przy chorobach wieńcowych.

Bydło jest jeszcze bardziej wrażliwe. Hałas o wartości 65dB, potrafi powodować: poronienie, spadek mleczności, podwyższoną temperaturę ciała, zmniejsza wydolność żwacza, czy niedotlenienie. Przy poziomie 80dB krowy zmniejszają pobranie paszy, są wyraźnie zaniepokojone, z przyśpieszoną akcją serca. 90dB powoduje naprzemiennie nadpobudliwość i przygnębienie, 95dB - niepokój, częstszą defekację, napięcie mięśniowe, przyspieszanie pracy serca, przy 100dB - zauważa się zmiany w biochemii i morfologii krwi, często też leukocytozę.

Drób jest najbardziej odporny na nadmierny hałas. Dopiero przy poziomie 90-100dB, ptaki reagują stresem, agresją. Najczęściej wyrażają niezadowolenie ucieczką od hałasu, i głośnym gdakaniem, lub pianiem. Dodatkowo może dojść do spadku nieśności, produkcji jaj zarodowych i ich wylęgowości. Jajka mogą być zdeformowane, podwyższa się poziom cukru we krwi, dochodzi do zaburzeń metabolizmu, a nawet deformacji dziobów, kończyn czy łysienia.

W budynkach gospodarskich hałas oscyluje od 45dB do 105dB przy pracy urządzeń niezbędnych w produkcji zwierzęcej - podajników pasz, wentylatorów czy ciągników.

Najwięcej hałasu wytwarza jednak produkcja drobiu i trzody chlewnej. W budynkach dla drobiu niezbędne są wentylatory mechaniczne. W tuczarniach  natomiast, zwłaszcza w produkcji przemysłowej, hałas waha się od 60-73dB, gdy dochodzą do tego wentylatory może dochodzić 85-90dbB. Należy więc czynnik ten jak najbardziej wziąć pod uwagę, jeżeli zamierzamy utrzymać efektowność naszego gospodarstwa.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Bydło welsh black / Bartłomiej Lubiński

(Wieś Kujawsko-Pomorska 2020 nr 224 s. 19-29)

Rasa welsh black jak sama nazwa mówi pochodzi z walijskich górzystych pastwisk, na których wypasane były całorocznie prawdopodobnie od czasów rzymskich. Początkowo wykorzystywano je dla mleka i mięsa, a z czasem pozostano tylko przy użytkowaniu rzeźnym. Na przełomie XVIII i XIX wieku, coroczny eksport tych zwierząt wynosił 25 000 szt., co spowodowało że ok. 1960 roku hodowla przeniosła się poza wyspy brytyjskie, głównie na teren: Antypodów, Niemiec czy nawet Jamajki. Pierwszy wpis w polskich księgach hodowlanych  pojawił się w 1873 roku.

Bydło to w większości ma czarne umaszczenie, z czarną śluzawicą i ciemnymi racicami, jasnożółtymi rogami, niekiedy z białymi rozjaśnieniami w okolicach podbrzusza, bardzo rzadko pojawiają się czerwone osobniki. Rasa średniego kalibru, z dobrze rozłożonym umięśnieniem, głęboka klatka piersiowa, z szerokim brzuchem, prostą linią grzbietu oraz mocnymi  kończynami, z krótkimi pęcinami  i zaciśniętymi racicami. Buhaje w kłębie osiągają ok. 140 cm z wagą 950-1250 kg, natomiast krowy 130 cm przy wadze 600-850 kg.

Bydło to wcześnie lub średnio wcześnie dojrzewa, należy do ras płodnych i długowiecznych 15-20 lat. Dobrze chowa się w trudnych warunkach klimatycznych, dzięki grubej i długiej sierści zimowej, potrafi wytrzymać temperaturę do -40oC, nie potrzebuje przy tym żadnego schronienia. Welsh black  nie jest wymagająca w chowie, potrafi wyżywić się na słabych użytkach rolnych, w lecie na trawie i wodzie, w zimie na sianie lub sianokiszonkach. Brak problemów z wcieleniami, pierwsze z nich możliwe są wcześnie pomiędzy 1,5 a 2,5 rokiem życia, ciąża trwa 9 miesięcy, okres miedzy wcieleniami rok. Krowy są mleczne, jak na rasę mięsną, przez to często wykorzystuje się je jako krowy „mamki” w stadach była mięsnego innych ras.

Wydajność rzeźna wynosi 55-57%. Bydło to hodowane jest w czystości rasy jak i w krzyżówkach. Mieszańce opasowe, wykazują wyższą wydajność rzeźną, niestety  w porównaniu z mieszańcami innych ras mięsnych ta wydajność znacznie spada. Ekstensywna hodowla powoduje, że jakość mięsa tej rasy jest jedynym w swoim  rodzaju, o niepowtarzalnych walorach smakowych, a fakt że jego udział w rynku wynosi jedynie 1% powoduje, że jest również bardzo ekskluzywne.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter

Ekologia i środowisko

100 dni „Mojego Prądu”

(Eko i My, 2020 nr 2 s. 32-33)

„Mój Prąd” to jeden z największych w Europie programów finansowania mikroinstalacji fotowoltaicznych dla osób fizycznych, które wytwarzają energię elektryczną na własne potrzeby. Warunkiem skorzystania z programu jest umowa kompleksowa regulująca kwestie związane z wprowadzeniem do sieci energii elektrycznej z wytworzonej mikroinstalacji.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wskazuje, że łączna zainstalowana moc, w ramach omawianego programu to 73,5 MW, co pozwala na wygenerowanie z dofinansowanych instalacji PV rocznie 73,5GWh „zielonej energii”, a to z kolei ograniczy roczną redukcję CO2 o 58,8 tys. W związku z tym zapowiedziano drugi konkurs. Do wykorzystania zostało jeszcze ponad 90%, z miliardowego budżetu programu. Budżet pozwala  na dofinansowanie nawet 200 tys. instalacji, które mogą wygenerować ok. 1 TWh zielonej energii.

Drugi nabór rozpoczął się 13 stycznia 2020 roku. Podtrzymane zostanie dofinansowanie instalacji PV do 50% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 5 tys. zł na jedno przedsięwzięcie. Można je łączyć z tzw. ulgą termomodernizacyjną, ale koszty przedstawione do rozliczenia muszą być pomniejszone o otrzymaną dotację. Wnioski w drugim naborze będzie można składać do 18 grudnia 2020 r.

Dofinansowanie tego rodzaju spełni międzynarodowe zobowiązania naszego kraju, jeśli chodzi o rozwój energetyki odnawialnej, jakość powietrza na obszarach słabo zurbanizowanych oraz zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego.

Wprowadzono również szereg ułatwień dla wnioskodawców, między innymi: umożliwiono wspieranie wszystkich instalacji zakończonych po 23 lipca br., a nie po ogłoszeniu konkursu. Od 21 października br. wnioski można będzie składać także online przez portal gov.pl. Wystarczy do tego profil zaufany lub e-dowód. Innym ułatwieniem, na które wskazuje NFOŚiGW, jest możliwość składania wniosku o dotację za pośrednictwem instalatorów PV, którzy podpisali z Narodowym Funduszem porozumienie o współpracy w ramach „Mojego Prądu”. Na dzisiaj jest to sześć firm z branży fotowoltaicznej, a lista ta wzrośnie, bowiem procedowanych jest kolejnych 28 porozumień.

Opracowywany jest projekt programu „Mój Prąd” w formie preferencyjnych pożyczek dla spółdzielni mieszkaniowych, co spowoduje, że mieszkańcy będą płacić niższe rachunki za prąd.

Oprac. Martyna Niewiadomska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter