Święto letniego przesilenia

Obrzędy związane z przesileniem letnim są znane u wielu ludów na świecie. Spotyka się mnogość wspólnych elementów tej obrzędowości, a szczególnie palenie sobótkowych ognisk, które mają moc oczyszczania i odstraszania zła. Na okres ten przypada szczególna rola ludowej obrzędowości słowiańskiej, kiedy obchodzono główne święto naszych przodków, czyli Kupalnockę. Wiążące się z nim zwyczaje i obrzędy słowiańskie miały zapewnić świętującym zdrowie i urodzaj.

Przesilenie letnie to określenie najdłuższego dnia i najkrótszej nocy w roku, które w ludowej obrzędowości słowiańskiej przypadało w okresie 20-21 czerwca i obchodzone było jako Sobótka lub Noc Kupały. Kościół katolicki, nie mogąc wykorzenić corocznych obchodów tego święta, wywodzącego się z wierzeń słowiańskich obyczajowości, podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską - stąd późniejsza wigilia św. Jana - potocznie zwana też nocą świętojańską, posiadająca wówczas wiele zapożyczeń ze święta wcześniejszego - obchodzona w nocy z 23 na 24 czerwca.

Kupalnocka to inaczej święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości. Nazwa Noc Kupały utrwaliła się w tradycji Mazowsza i Podlasia, z kolei na południu Polski, Podkarpaciu i Śląsku uroczystość o podobnym charakterze nazywana jest Sobótką, a na Warmii i Mazurach Palinocką. Podczas tej jedynej nocy w roku palono ogniska w miejscach widocznych, których blask zwalczał złe moce. Nie był to zwykły ogień, krzesano go bowiem przez pocieranie dwóch kawałków drzewa. Często do jego rozpalenia używano starej miotły, a więc przedmiotu usuwającego wszelkie śmiecie, brud i odpadki.  

Informacje na temat obchodów Sobótki są dosyć skąpe, z racji tego, że Kościół próbował te obchody zmieniać, nadając im sens, wyraz i symbolikę chrześcijańską. W wyniku tych działań, obchody Kupalnocki stopniowo zaczęły zanikać i ulegały zapomnieniu bądź zniekształceniu już w wiekach XII-XV, by odrodzić się w drugiej połowie XVI stulecia wraz z nadejściem epoki głoszącej powrót człowieka do natury, do tego, co dawne i pierwotne. Paweł Jasienica, podał, że ostatni zarejestrowany przypadek prawdziwie pogańskiego świętowania Kupały miał miejsce w 1937 r., na Opolszczyźnie.

Tradycja świętojańska w Polsce, kontynuowana jest do dziś jako wigilia św. Jana. Do głównego rytuału adaptowanego obrzędu, w zależności od regionu, należało lub należy:

  • palenie ognia
  • skoki przez ognisko (skakanie przez ogniska i tańce wokół nich miały oczyszczać, chronić przed złymi mocami i chorobą)
  • palenie kukły
  • tańce dziewcząt wokół rozpalonego w nocy ogniska
  • obrzęd zarzucania wianków przez głowę na drzewa
  • puszczanie wianków po wodzie (wiąże się ze zwyczajem sobótkowym łączenia się w pary. Młode niewiasty plotły wianki z kwiatów i magicznych ziół, wpinały w nie płonące łuczywo i w zbiorowej ceremonii ze śpiewem i tańcem powierzały wianki wodom rzek i strumieni. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to jej szybkie zamążpójście. Jeśli płynął, dziewczyna nieprędko miała wyjść za mąż. Jeśli zaś spłonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu, wróżyło to staropanieństwo. Młodym dziewczętom i chłopcom zezwalano na nocne spacery po lesie w poszukiwaniu na mokradłach kwiatu paproci, wróżącego pomyślny los)
  • wieńczenie zielem
  • kąpiele (w niektórych regionach wierzono, że do Kupalnocki nie można kąpać się za dnia w rzekach, strumieniach czy jeziorach, natomiast kąpiel po zmroku lub przed wschodem słońca leczyła rozmaite dolegliwości, jako że woda była wówczas uzdrawiającym żywiołem należącym do księżyca. Wierzenia te znalazły swoje odbicie w święceniu wody, w przypadającą na 23 czerwca wigilię św. Jana, co miało przeganiać złe moce i niejako oficjalnie otwierać sezon kąpielowy)
  • święcenie ziół leczniczych tj. dziurawiec, macierzanka oraz kwiaty ogrodowe.

W polskiej obrzędowości świętojańskiej  - głównie na Kaszubach - można spotkać tzw. ścinanie kani, polegające na rytualnym, zwyczajowym straceniu kani, ptaka uznawanego dawniej na Kaszubach za symbol zła. Ceremonia rozpoczynała się przybyciem wszystkich mieszkańców, następnie wójt i Rada Starszych odczytywali publicznie wyrok obwiniając kanię za wszelakie zło i skazywali na śmierć przez ścięcie. Kat czynił swą powinność, a następnie miał miejsce uroczysty pochówek. W tych regionach Kaszub, gdzie nie udało się schwytać kani, ścinano wrony, a w ostateczności kury. Prawdopodobnie ceremonia ta miała być przestrogą dla ludzi, jako że odczytujący wyrok zawsze nawiązywał do spraw społeczności wiejskiej i ostrzegał, że za czyny, za które skazuje kanię, ludzie także mogą ponieść taką samą karę. Obecnie ścinanie kani ma charakter imprezy ludowej, żywą kanię zastępuje się kukłą, zdarza się też zastępować ptaka czerwonym kwiatem.

Współcześnie w różnych miastach Polski są organizowane obchody luźno nawiązujące do dawnych rodzimych tradycji związanych z Kupalnocką. Do najbardziej spektakularnych należą krakowskie wianki, widowisko na wałach wiślanych pod Wawelem.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Źródła:

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter