Kolędowanie z Herodem

Okres bożonarodzeniowy to nie tylko choinka, dwanaście potraw i prezenty, ale także – od wieków popularne na wsiach obchody kolędnicze. Dziś większość z nas kojarzy jedynie Jasełka – przedstawienia mówiące o narodzeniu Jezusa, odgrywane co roku choćby w szkołach i przedszkolach. Tymczasem w wielu regionach popularne w tym czasie były także tzw. Herody.

he

Obchody kolędnicze to zwyczaj znany w całej Polsce, choć nie wszędzie wyglądał on tak samo. W większości regionów kolędowanie zaczynało się drugiego dnia Świąt i trwało do Trzech Króli lub nawet do Matki Boskiej Gromnicznej czyli do 2 lutego. Polegało na krążeniu po domach grup w przebraniach lub bez i śpiewaniu piosenek i przyśpiewek, inscenizowaniu scen i składaniu życzeń gospodarzom. Jedną z form takich obchodów były Herody.

Zwyczaj odgrywania takiego widowiska wywodzi się ze średniowiecznych misteriów religijnych. Początkowo wystawiano je w świątyniach, potem w szkołach przez żaków. Z biegiem lat obyczaj dotarł pod strzechy i tam się zadomowił. W wielu miejscach spektakl ubarwiano dodatkami charakterystycznymi dla danego regionu – np. świtę królewską stanowili żołnierze w konkretnych mundurach lub dworzanie w strojach ludowych.

Grupy kolędnicze dawniej tworzyli wyłącznie młodzi mężczyźni. Chodzili w przygotowanych przez siebie strojach. Często towarzyszył im jakiś wiejski muzyk np. skrzypek. Za występ i złożenie życzeń gospodarzom i ich rodzinom otrzymywali smakołyki, a czasem także pieniądze.

W przeciwieństwie do Jasełek Herody były przedstawieniem o ściśle określonych ramach. Podstawą był tu scenariusz opierający się na fragmencie Ewangelii św. Mateusza, a konkretnie na części opisującej rzeź niewiniątek i śmierć króla. Kolejną rzeczą, która wyróżnia Herody to fakt, że istnieje tu podział na odbiorców i wykonawców. W innych formach kolędowania wcale nie jest to rzeczą oczywistą, te role bardzo często się przenikają i zamieniają, a mieszkańcy domów, które odwiedzają kolędnicy są wciągani do śpiewania i odrywania ról.

Jak sama nazwa obchodów wskazuje, to właśnie król Herod Wielki był w tym przypadku główną postacią i cały spektakl rozgrywał się wokół jego osoby. Mimo pewnych różnic, schemat przedstawienia był praktycznie wszędzie ten sam. Na początku marszałek, adiutant lub ktoś z królewskiej świty przedstawiał głównego bohatera. Potem władca prezentował się osobiście, często nazywając się „królem świata”. Następnie przybywali Trzej Królowie i przekazywali wiadomość o narodzinach Mesjasza. Wtedy król wydawał rozkaz zabicia wszystkich niemowląt płci męskiej. Anioł lub, rzadziej, syn Heroda próbował go odwieść od tej decyzji. Gdy te próby nie odnosiły skutku Anioł, a niektórych regionach Turek, przepowiadał rychłą śmierć władcy. W tym momencie pojawiała się śmierć oraz diabeł. Herod starał się w jakiś sposób wykupić od śmierci jednak to się nie udawało. Przedstawienie kończyło się ścięciem królowi głowy i zabraniem jego duszy do piekła.

Był okres, kiedy zwyczaj ten prawie zanikł. Od kilku lat w poszczególnych regionach jest wskrzeszany przez amatorskie grupy dbające o rozwój folkloru i kultywowanie tradycji. Dużą rolę odgrywają tu także uczniowie wiejskich szkół. Herody są prezentowane np. w świętokrzyskiej wsi Masłów. Tradycja żyje również w podkrakowskich Zielonkach. Coraz częściej w ośrodkach kultury organizowane są przeglądy tego typu widowisk. W dużej mierze dziś są to przedstawienia czysto sceniczne, ale ważne jest, że chętnych do ich odgrywania jest coraz więcej.

 

Tekst: Magdalena Trzaska

Fot. Polona.pl - domenapubliczna

 

Źródła: http://blog.tradycjemuzyczne.imit.org.pl/

www.teatrnn.pl

www.muzeumkolbuszowa.pl

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter