Cel to rolnictwo regeneratywne

Już od lat sześćdziesiątych w rozwiniętych krajach Europy obserwuje się negatywny wpływ intensywnego i nastawionego na maksymalizacje produkcji rolnictwa na przyrodę i klimat. Zgodnie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu obecny model agrokultury ma zastąpić tzw. rolnictwo regeneratywne czyli maksymalnie przyjazne dla natury.

image1

W założeniach i na kartach unijnych dokumentów wszystko wygląda niemal bajkowo. Wedle projektu rolnictwo regeneratywne, to system zasad i praktyk rolniczych prowadzący do zwiększenia bioróżnorodności. Zalecane sposoby uprawy i hodowli mają za zadanie wzbogacenie gleby, poprawę stanu wód i ekosystemów. Wiele z nich jest obecnie stosowanych na mniejszą skalę. Chodzi o to, że rolnictwo regeneratywne czerpie z wielu znanych rolnikom systemów. Należą do nich np. rolnictwo integrowane, ekologiczne czy precyzyjne. Do wachlarza propozycji dodano także permakultury samoregulujące się systemy rolnicze wzorowane na naturalnych ekosystemach.

Do tego arsenału należy dodać znaną już rolnikom strategię „Od pola do stołu”. Zawarta jest w niej promocja redukcji zużycia pestycydów, antybiotyków i nawozów oraz zwiększenie udziału rolnictwa ekologicznego.

Wspomagać rolników we wprowadzaniu takich form gospodarowania mają oczywiście pieniądze w formie dopłat czyli ekoschematy. Składają się z dwóch części – filarów. W ramach I filaru nastąpi wzrost płatności dla gospodarstw rolnych o powierzchni do 50 ha. Natomiast w ramach II filaru rolnicy będą je realizowali poprzez tzw. ekoschematy.

Ekoschematy, czyli dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa przyjaznego środowisku mają za zadanie wdrażać realizację polityki klimatycznej i środowiskowej. Nie powinny być one zaskoczeniem dla rolnika korzystającego przecież z dopłat na tzw. zazielenienie. Ekoschematy są po prostu nowym rodzajem płatności zachęcającym rolników do realizacji upraw korzystnych dla środowiska i klimatu.

Podsumowując, zadaniem realizowanym poprzez rolnictwo regeneratywne ma być produkcja wysokiej jakości żywności przy jednoczesnej ochronie gleby, wody oraz powietrza przed skażeniem związanym z produkcją rolniczą. A nawet więcej – rolnictwo regeneratywne ma prowadzić do poprawy pH i wzrostu plonotwórczego potencjału gleby. Ważna jest tutaj prawidłowa gospodarka materią organiczną gleby. Wszystko z troską nie tylko o środowisko, ale również o ludzkie zdrowie. Ograniczone mają przy tym zostać bowiem nawozy i środki ochrony roślin.

Jednak pozostaje pytanie: jaka powinna byś polska droga do tak wyśrubowanych celów? Wszak wiadomo, że nasze rolnictwo nieco odbiega od średniej w krajach „starej” Unii. Zdaniem pani Małgorzaty Bojańczyk – dyrektora Polskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Zrównoważonego ASAP – tą drogą może być rolnictwo zrównoważone.

Jej zdaniem taki sposób gospodarowania jest kompromisem pomiędzy rolnictwem ekologicznym, a konwencjonalnym. Bowiem bierze to, co najlepsze z rolnictwa ekologicznego, czyli ochronę środowiska a z konwencjonalnego, rozsądek w stosowaniu środków chemicznych. Tym bardziej, że polskie rolnictwo, jako ekstensywne na tle np. holenderskiego, zużywa o wiele mniej pestycydów na hektar. Założenia Zielonego Ładu postulują redukcję tego zużycia na poziomie 50 procent. Na dzień dzisiejszy przeciętny rolnik holenderski stosuje niemal 9 kilogramów na hektar, a polski niewiele ponad 2 kilogramy.

Stąd już tylko krok do rolnictwa ekologicznego, które zakłada produkowanie żywności tak naturalnie, jak to tylko możliwe, przy jednoczesnym ograniczeniu do minimum wpływu na środowisko. Jest to sposób prowadzenia produkcji rolniczej łączący najkorzystniejsze dla środowiska praktyki, ochronę zasobów naturalnych, wysoki stopień różnorodności biologicznej oraz stosowanie wysokich standardów dotyczących dobrostanu zwierząt.

I tu w sukurs polskim rolnikom w drodze do rolnictwa regeneracyjnego idą rodzime firmy. Największy dystrybutor maszyn rolniczych postanowił wyprodukować własny ciągnik dużej mocy napędzany biometanem. Celem firmy na rok 2022 jest opracowanie, wdrożenie i sprzedaż polskiego ciągnika rolniczego dużej mocy wraz z infrastrukturą, zasilanego biometanem, pozyskanym z odpadów rolniczych, takich jak: gnojowica, obornik, odpady spożywcze.

W ramach prac działu badawczo-rozwojowego spółki ma powstać nie tylko seria modeli ciągników od 250 do 600 KM. Po zamknięciu pierwszego etapu planowane jest również stworzenie kombajnu zbożowego zasilanego biometanem, w zakresie mocy od 350 do 530 KM, a później również samochodów terenowych typu pick-up i SUV.

Przedstawiciel firmy, Kacper Wieczorek zadeklarował, że prototyp ciągnika może być gotowy już wiosną. Jego zdaniem optymistyczny wariant zakłada wprowadzenie maszyny na rynek w końcówce 2022 roku. – Wszystko zależy od finansów, bo to one nadają tempo prac – zaznaczył.

 

Tekst. Rafał Karpiński

Fot. Adrian Infernus, Unsplash.

 

Źródła:

  1. https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/ochrona-roslin/czy-rolnictwo-zrownowazone-ma-szanse-rozwoju,112853.html

  2. https://eko.wprost.pl/zywnosc/rolnictwo/10566016/maszyny-rolnicze-zasilane-odpadami-polska-bedzie-miala-swoj-bio-ciagnik.html

  3. https://tygodnik.pl/pl/639_materialy_partnera/9070_rolnictwo-ekologiczne.html

  4. https://www.agrofakt.pl/rolnictwo-regeneratywne-lekarstwo-na-unijna-agrokulture/ rolnictwo regeneracyjne

 

 

 

 

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter