Cała prawda o GMO!
- Szczegóły
- Kategoria: Rolnictwo w Uni Europejskiej
W czasach, gdy kolejne efekty postępu badań biotechnologicznych – w tym również wykorzystania GMO do produkcji żywności – budzą kontrowersje i są podstawą do burzliwej debaty publicznej, warto zwrócić uwagę na fakt, iż człowiek nie zaczął modyfikować organizmów żywych w ciągu kilkudziesięciu ostatnich latach, ale proces ten trwa od tysięcy lat i jest nieodłącznym elementem rozwoju rolnictwa na Ziemi. Nie można zaprzeczyć, iż zarówno udomowione gatunki zwierząt, stanowiące źródło mięsa, jak i rośliny uprawne są genetycznie bardzo odległe od swoich dzikich przodków…
Czym jest GMO?
Organizmy modyfikowane genetycznie w skrócie GMO to organizmy, których genom został zmieniony metodami inżynierii genetycznej w celu uzyskania nowych cech fizjologicznych (lub zmiany istniejących). Zgodnie z art. 3 ustawy z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, GMO to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji. Pierwsze GMO zostało stworzone w 1973 r., a pierwsze próby polowe miały miejsce w 1986 r. i dotyczyły tytoniu. Pierwsze komercyjne GMO zaczęto sprzedawać w USA - w pomidorach FlavrSavr zmniejszono aktywność genu odpowiadającego za proces dojrzewania i mięknięcia pomidora.
Modyfikacje, jakim podlegają organizmy można podzielić na trzy grupy:
- zmieniona zostaje aktywność genów naturalnie występujących w danym organizmie,
- do organizmu wprowadzone zostają dodatkowe kopie jego własnych genów,
- wprowadzany gen pochodzi z organizmu innego gatunku (organizmy transgeniczne).
Modyfikacje genetyczne budzące najwięcej kontrowersji to przeważnie wprowadzenie genów pochodzących z innych gatunków, które nadają modyfikowanemu organizmowi pożądaną cechę, nie występującą u niego naturalnie.
Uprawy GMO
Rośliny GMO miały być szansą na nowy model rolnictwa, który przyjął się w krajach wysoko uprzemysłowionego Zachodu. Rolnictwo konwencjonalne, oparte na sztucznych nawozach, pestycydach, herbicydach i zmechanizowanych maszynach uwolniło ludność krajów rozwiniętych od głodu. Dziś pokazuje jednak swoje drugie oblicze - degradacja gleby, zanieczyszczenie wód, zmniejszenie różnorodności biologicznej - to wyzwania którym należy sprostać.
Uprawy GMO, tak jak uprawy konwencjonalne, wymagają nawozów, a wielkoobszarowe monokultury, tak jak w rolnictwie konwencjonalnym, przyczyniają się do zubożenia bioróżnorodności. Użycie maszyn, a tym samym emisja CO2 również nie jest mniejsza.
Nie jest prawdą, że uprawy GMO pomagają w walce z głodem na świecie. Obecnie największe znaczenie mają cztery rośliny GMO: soja, kukurydza, rzepak i bawełna, z czego soja modyfikowana stanowi ponad połowę, a kukurydza i rzepak jedną czwartą wszystkich upraw tych roślin na świecie. Wszystkie stanowią główny składnik pasz dla zwierząt. W mniejszym stopniu wykorzystuje się je do produkcji margaryn, oleju, skrobi i dodatków do przetworzonej żywności. Bawełna częściowo wykorzystywana jest do produkcji tekstyliów. Burak cukrowy i ziemniak GMO to jak dotąd jedynie ułamek światowej produkcji, obie uprawy hoduje się jednak na użytek przemysłowy.
Czy GMO szkodzi?
Nie ma na świecie wiarygodnych badań, które by dowiodły, że GMO szkodzi!!! Przeciwnicy GMO cytują prace naukowców: dr Arpad Pusztai ze Szkocji, dr Iriny Ermakovej z Rosji, dr Eris-Giles Seralini z Francji i J. Zentek z Austrii, które zostały zdyskwalifikowane przez poważne gremia naukowe, które z kolei wykazały podstawowe błędy metod i błędną interpretację wyników. Również ostatnie badania na szczurach, którym rzekomo zaszkodziła żywność GMO, zostały zdyskwalifikowane.
Przeciwnicy GMO nigdy nie zacytowali na przykład raportu Komisji Europejskiej, która przeznaczyła 200 mln euro na trwające 10 lat badania nad skutkami GMO. W podsumowaniu raportu napisano, że żywność i pasze dla zwierząt są absolutnie bezpieczne. W Stanach Zjednoczonych taką żywność jedzą od 20 lat. Raport KE potwierdza raporty amerykańskiego ministerstwa żywności i leków.
Jeśli chodzi o Polskę, to jak dotąd nie prowadziła ona badań nad skutkami GMO. Były robione jednak badania nad paszami w Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, z których wynika, że pasze z roślin GMO nie różnią się niczym od pasz z roślin niemodyfikowanych.
Co zawiera i co powoduje GMO?
Wiadomo, że żywność GMO, podobnie jak inne produkty żywnościowe spożywane w nadmiarze, powoduje otyłość. GMO nie powoduje alergii w większym stopniu niż tradycyjna żywność, nie ma również wpływu na płodność, nie wywołuje nowotworów itd. Poza dodanymi cechami, np. odporności na chwasty czy szkodniki, w ogóle nie różni się od tradycyjnych roślin.
Każda nowa roślina transgeniczna jest przed wprowadzeniem na rynek dokładnie badana pod względem bezpieczeństwa dla ludzi i środowiska. Eksperymenty wykonuje się np. na hodowlach komórkowych oraz zwierzętach laboratoryjnych, sprawdzając, czy jej konsumpcja wywołuje jakiekolwiek dodatkowe negatywne skutki w porównaniu z żywnością konwencjonalną. Szacuje się, że stworzenie nowej odmiany transgenicznej kosztuje nawet do 200 mln dolarów - znaczną część kosztów pochłaniają właśnie badania biobezpieczeństwa.
Nie jest prawdą, że zastosowanie roślin transgenicznych spowodowało wzrost zużycia chemikaliów w rolnictwie, jak twierdzi m.in. Greenpeace. Tendencja jest odwrotna - na terenach, gdzie uprawia się GMO, spada zużycie herbicydów i pestycydów. Wzrost sprzedaży, i to kilkukrotny, zanotował tylko jeden środek chwastobójczy o nazwie roundup (którego podstawą jest substancja glifosat). Wynika to z faktu, że jest on produktem firmy Monsanto, która właśnie na niego uodporniła swoje rośliny transgeniczne i sprzedaje je w pakiecie. Nie są więc one odporne na inne środki chwastobójcze poza roundupem.
Nie wykazano również, by bakteryjne geny łatwo przedostawały się z roślin transgenicznych do dziko rosnących chwastów, prowadząc do powstania na masową skalę tzw. superchwastów odpornych na herbicydy. Naukowcy przyznają jednak, że istnieje możliwość „przekrzyżowania” gatunków GMO z dzikimi, choć ryzyko z tym związane nie jest oceniane jako wysokie, co potwierdzają doświadczenia amerykańskie.
Ile ludzie wiedzą? Kto jest za, a kto przeciw?
W Polsce przeprowadzono badania: Co ludzie wiedzą o GMO? I co ciekawe połowa przebadanych nie wiedziała co to jest GMO, ale aż 70 proc. było przeciwko i deklarowało gotowość wyjścia na ulice, by protestować.
Przeciwko GMO najbardziej aktywnie protestują organizacje zielonych, z Greenpeace na czele według których łamanie praw przyrody doprowadzi do tworzenia nie występujących w naturze mutantów. Zarzucają m.in.: negatywny wpływ GMO na zdrowie ludzi i zwierząt, zaburzenie ekosystemów poprzez krzyżowanie się odmian transgenicznych z dziko rosnącymi chwastami, w wyniku czego mają powstać superchwasty. Ostrzegają przed dominacją na rynku rolniczym koncernów biotechnologicznych. Przypominają też, że nieznane są długofalowe skutki uprawiania i spożywania GMO, możliwe do oceny dopiero za kilka pokoleń.
Zwolennicy GMO odpowiadają na to następująco:
- nie ma żadnych danych wskazujących na negatywny wpływ roślin transgenicznych na zdrowie ludzi, zwierząt czy ekosystemy,
- nie ma żadnych dowodów na powstawanie superchwastów,
- w przyrodzie nie występuje „czystość genetyczna” a do „transferu genów” dochodzi nawet pomiędzy bardzo daleko spokrewnionymi organizmami,
- koegzystencja upraw ekologicznych i GMO jest możliwa dzięki zastosowaniu stref buforowych i oddzielnych systemów skupu produktów rolnych,
- określenie „genetyczne mutanty” w stosunku do GMO jest nacechowane pejoratywnie i niezgodne z definicją biologiczną. Mutacje zachodzą bowiem tylko przypadkowo, m.in. za sprawą promieniowania jonizującego, a GMO to produkt celowych i precyzyjnych zmian w DNA organizmów.
Zwolennicy GMO uważają, że obawy dotyczące zmonopolizowania rynku rolnego przez koncerny biotechnologiczne, a głównie przez amerykański gigant Monsanto, są jak najbardziej uzasadnione. Lecz to problem polityczny, wynikający m.in. z tego, że Europa nie rozwijała własnych technologii GMO. Poza tym wielkie koncerny nie są zainteresowane badaniami nad roślinami ważnymi dla krajów tzw. trzeciego świata oraz wyposażaniem ich w cechy przydatne w panujących tam warunkach. Dlatego liczne grono uczonych postuluje, by w badania nad odmianami transgenicznymi włączyły się instytuty naukowe opłacane z funduszy publicznych, a wyniki zostały bezpłatnie udostępnione biednym krajom.
Kolejna kwestia to chybiony argument, że kilkanaście lat stosowania roślin transgenicznych w rolnictwie, to zbyt krótki czas, by ocenić ich wpływ na środowisko i zdrowie człowieka. Zarzut ten może, przecież dotyczyć każdej nowej technologii. Zwolennicy GMO zgadzają się natomiast, że uprawy roślin transgenicznych powinny być poddawane dokładnej obserwacji, zwłaszcza pod kątem ich wpływu na środowisko.
Pozytywy związane z GMO - przykłady
- ryż GMO z genem odpowiadającym za wytwarzanie witaminy A wyprodukowano na potrzeby biednych regionów Azji, w których ludzie zapadali na ślepotę,
- GMO oznacza dużo więcej żywności, takie uprawy są bardziej wydajne i tańsze,
- wykorzystanie GMO do produkcji biopaliw,
- w 2012 r. w Nature ukazał się artykuł ogłaszający, że uprawa bawełny Bt chroni wiele owadów, a więc i tym samym wiele upraw, także konwencjonalnych,
- stosowanie GMO zapobiegło wycince 91 mln ha lasów, gdyż wymaga mniejszych gruntów ornych niż uprawy tradycyjne,
- w 2007 r. International Union for Conservation of Nature stwierdziła, że nie ma argumentów za zmniejszaniem przez GMO bioróżnorodności,
- Raport z 2012 r. znalazł szereg korzyści wynikających z uprawy GMO. W 2010 r. plony kukurydzy były o 31 mln ton wyższe, a soi o 14 mln ton wyższe niż byłyby bez GMO. Na skutek tego zysk rolników - głównie z krajów rozwijających się - zwiększył się o 14 mld USD,
- PAN stoi na stanowisku, że GMO zwiększa produkcję pasz i żywności o lepszych walorach odżywczych i zdrowotnych, zmniejsza energochłonność i chemizację rolnictwa oraz jest wykorzystywanie w produkcji bioleków, bioenergii i biomateriałów,
- GMO powoduje, że erozje są mniej częste, gdyż nie wymaga ono głębokiej orki i zmniejsza zużycie wody.
Sytuacja prawna
Sytuacja prawna związana z GMO w Polsce od samego początku jest skomplikowana i wzbudza liczne kontrowersje. Faktem jest, że 30 listopada 2012 r. Senat przyjął bez poprawek wywołującą protesty przeciwników GMO ustawę o nasiennictwie. Za podjęciem uchwały ws. tej ustawy bez poprawek głosowało 50 senatorów, 29 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Po tym dokument trafił od razu na biurko prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ją podpisał.
Ustawa o nasiennictwie zawiera dwie regulacje dotyczące roślin genetycznie modyfikowanych. Dopuszcza rejestrację nasion GMO, a także legalizuje obrót nimi na terenie Polski. Pozostałe przepisy dotyczą wytwarzania i wprowadzania do obrotu materiału siewnego, w tym także odmian regionalnych i amatorskich. Ustanawia ona zasady dotyczące zgłaszania i rejestracji odmian uprawnych przez Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego roślin rolniczych, warzywnych, szkółkarskich, a także materiału rozmnożeniowego roślin warzywnych i ozdobnych.
Przyjęcie przez Senat i podpisanie przez Prezydenta ustawy o nasiennictwie bez poprawek wskazuje na to, że pomimo sprzeciwu społeczeństwa i wcześniejszym deklaracjom rządu premiera, w Polsce zostaną wprowadzone uprawy modyfikowane genetycznie.
W konkluzji można tylko dodać, że GMO od samego początku wzbudza dyskusje w środowisku naukowców, aczkolwiek zdecydowana większość specjalistów (m.in. genetyków czy też ekspertów w zakresie hodowli i ochrony roślin), opowiada się za pracami nad roślinami transgenicznymi oraz ich wykorzystaniem w rolnictwie. Takiego zdania są np. członkowie Papieskiej Akademii Nauk, która skupia najwybitniejszych uczonych o nieposzlakowanej opinii (również tych niewierzących). W dokumencie opublikowanym w 2009 r. wyraźnie opowiedzieli się oni za stosowaniem GMO w rolnictwie, zwłaszcza w ubogich krajach…
Aleksandra Szymańska
Źródła:
- K. Naszkowska, Demony GMO. Czy jest się czego bać, Gazeta Wyborcza nr 279 z 2012 r.
- M. Rotkiewicz, GMO: fakty i mity w pigułce. Gmatwanina wokół GMO, Polityka – wrzesień 2011
- M. Szarłat, Żywność genetycznie zmodyfikowana w stosunkach międzynarodowych, Lublin 2011
- M. Tiszer, GMO, głód, mamona i oskarżenia, czyli po co nam to wszystko, Gazeta Wyborcza nr 280 z 2012 r.
- Senat przyjął bez poprawek ustawę o GMO, http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121130/KRAJ/121139976
http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1519208,2,gmo-fakty-i-mity-w-pigulce.read