Dyrektywa tytoniowa – początek końca dla branży!?

10 krajów, w tym Polska, krytykuje projekt dyrektywy tytoniowej forsowany przez Komisję Europejską. Polska walczy o to, aby UE nie wprowadziła zakazu produkcji i sprzedaży papierosów cienkich, tzw. slimów i mentolowych. Jeżeli wejdzie on w życie ucierpią rolnicy, handlowcy i firmy tytoniowe.

W Parlamencie Europejskim oraz na forum Rady toczy się gorąca dyskusja nad nowelizacją dyrektywy tytoniowej. Przedstawiony przez Komisję Europejską projekt noweli przewiduje m.in. zakaz sprzedaży papierosów smakowych, papierosów o średnicy poniżej 7,5 mm (tzw. slimów), standaryzację kształtu i wymiarów opakowań oraz wymóg by 75 proc. powierzchni opakowań papierosów i produktów tytoniowych było pokryte wizualnymi                     i słownymi ostrzeżeniami.

Zdaniem niektórych proponowane regulacje będą obciążały głównie gospodarkę Polski prowadząc do znaczącego wzrostu szarej strefy, co w konsekwencji obniży wpływy budżetowe i zmniejszy legalne zatrudnienie w branży i przedsiębiorstwach z nią powiązanych. Co więcej konsekwencje wprowadzenia nowych regulacji są nierównomierne dla wszystkich krajów. Tylko 11 państw w UE uprawia tytoń, a 17 zajmuje się jego przetwórstwem. Są także rynki, gdzie slimy czy papierosy mentolowe niemal nie istnieją.

Ta sprawa była dyskutowana na spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa w Brukseli. Szefowie resortu są zdania, że Komisja powinna zmienić projekt przepisów, uwzględniając skutki społeczne i ekonomiczne.

Polska jest jednym z największych producentów tytoniu w Europie, 47 tysięcy osób jest zatrudnionych w przemyśle tytoniowym w Polsce. Tytoń uprawia się niemal na całej ścianie wschodniej Polski, gdzie występują słabe gleby V i VI klasy. Przez to 14,5 tys. gospodarstw - które dają utrzymanie niemal 60 tys. osobom - ma ograniczone możliwości upraw innych roślin. Ponadto, plantatorzy zainwestowali w produkcję i teraz może okazać się, że wydane przez nich pieniądze zostaną zmarnowane.  Może się tak stać, ponieważ KE chce zakazać produkcji i sprzedaży papierosów cienkich tzw. slimów oraz mentolowych, na które przypada niemal 40 proc. naszego rynku wyrobów tytoniowych.

 

Na skutek dyrektywy tytoniowej oprócz plantatorów tytoniu ucierpieć mogą także firmy tytoniowe oraz dystrybutorzy.

Zakaz produkcji i sprzedaży slimów i papierosów mentolowych może doprowadzić to tego, że obroty sklepów spadną o 15 – 20 proc.

Dla najmniejszych sklepów może to nawet zakończyć się bankructwem, a pracę może stracić kilkanaście tysięcy osób.

 

Osoby odpowiedzialne za przygotowanie opinii do dyrektywy tytoniowej w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów IMCO uważają, że kluczowe są aspekty zdrowotne i potrzeba zmniejszenia atrakcyjności produktów tytoniowych, głównie wśród młodzieży. Przy okazji jednak trzeba zminimalizować negatywne skutki dla gospodarki. A te, ich zdaniem, nie muszą być tak dotkliwe, jak spodziewają się producenci, detaliści i plantatorzy. W Parlamencie Europejskim dominuje trend, aby wyeliminować dodatki aromatyczne do papierosów, w tym także popularny w Polsce mentol. Według komisji należy zachować jednak te dodatki, w tym także aromatyczne, które są niezbędne z punktu widzenia technologii produkcji.  Eksperci proponują także, aby przedłużyć okres przejściowy z 24 do 36 miesięcy.

 

 

Dziś hurtową i detaliczną sprzedażą wyrobów tytoniowych w Polsce zajmuje się około 120 punktów, w których pracuje niemal 0,5 tys. osób.

Dzięki akcyzie płaconej od slimów i mentoli, rocznie do kasy państwa trafia ponad 7 mld zł.


Tempo pracy w Parlamentu Europejskiego nad dyrektywą jest bardzo szybkie. Do 6 maja deputowani z ENVI, czyli Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego (kluczowej dla dyrektywy) mieli czas na zgłaszanie poprawek. Natomiast już na wrzesień planowana jest sesja plenarna poświęcona dyrektywie tytoniowej.

 

Kwiecień przyniósł kolejny spadek legalnej sprzedaży papierosów. Polacy kupili wówczas legalnie 3,79 mld sztuk papierosów, czyli o 15,1 proc. mniej niż przed rokiem. Łącznie, od stycznia do kwietnia sprzedaż wyniosła 15,51 mld sztuk, czyli o 11,6 proc. mniej niż rok temu.

To katastrofa dla producentów, którzy już w zeszłym roku notowali spadki  w popycie na swoje wyroby. Najbardziej stracił Imperial Tobacco. W 2011 r. firma miała 21,8 proc. udziałów w rynku, co dawało jej sprzedaż na poziomie ponad 12,1 mld sztuk. W 2012 r. udziały rynkowe tego producenta spadły do 19,4 proc., co przełożyło się na 10,1 mld sztuk sprzedanych papierosów. Wpłynęło to na przychody firmy, które w ostatnim roku (z uwzględnieniem akcyzy) wyniosły 5,823 mld zł wobec 5,964 mld zł w 2011 r.

 

W staraniach o odrzucenie dyrektywy Polska może liczyć na Krajową Izbę Gospodarczą. Poza tym, na negatywne skutki wdrożenia dyrektywy tytoniowej wskazują dziś Grecja, Hiszpania, Włochy, Węgry, Czechy, Rumunia, Bułgaria, Cypr i Chorwacja. Komisja Europejska przedstawiła projekt zmian w dyrektywie tytoniowej w grudniu, a tłumaczyła to troską o zdrowie obywateli Unii. Chce bowiem zniechęcić Europejczyków do palenia. Bruksela liczy na zakończenie prac nad przepisami do grudnia, by zmieniona dyrektywa weszła w życie na przełomie 2015 i 2016 roku.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Źródło:

  • Dyrektywa tytoniowa uderzy w naszą gospodarkę, tekst dostępny w Internecie: http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1002613.html
  • Minister Kalemba: Dyrektywa tytoniowa uderzy w firmy, plantatorów i budżet, tekst dostępny w Internecie: http://www.portalspozywczy.pl
  • Rzeczpospolita nr 95 z 23 kwietnia 2013 r.
  • Rzeczpospolita nr 85 11 kwietnia 2013 r.
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter