Morze martwe w tarapatach

Wiadomo, że Morze Czerwone w rzeczywistości nie jest czerwone, a Morze Czarne – czarne, natomiast Morze Martwe jest naprawdę martwe. Poza trzema różnymi rodzajami bakterii i jednym alg, w jego bardzo zasolonych wodach nie mogą żyć żadne organizmy. Płazy, ryby czy bezkręgowce nie tolerują tak mocnego zasolenia, które w Morzu Martwym przekracza 30 proc.; czyli jest dziesięć razy większe niż w oceanach naszej planety (zawartość soli w wodzie morskiej wynosi zwykle 3-4 proc.).

Morze Martwe zajmuje część Wielkiego Rowu Afrykańskiego - głębokiej doliny ryfowej, ciągnącej się od Turcji do Afryki Wschodniej. Znajduje się pomiędzy Izraelem i Jordanią, na wschód od Jerozolimy, a od północnej strony wpływa do niego rzeka Jordan. Bardzo wysokie temperatury panujące na tym obszarze powodują, że woda szybko paruje, pozostawiając osad soli i piękną, półprzeźroczystą mgiełkę w powietrzu, która pochłania część szkodliwego promieniowania UVB. Co więcej, brzegi jeziora (długiego na 70 km i szerokiego na 20 km, o głębokości 300 m i 1000 km2 powierzchni) stanowią najgłębszą lądową depresję na Ziemi – około 420 m poniżej poziomu morza.

W głębokiej dolinie otaczającej Morze Martwe można spotkać wspaniałe plantacje zielonych bananów, a posuwając się w dół można ujrzeć wodę spływającą po wielobarwnych ścianach skalnych wznoszących się ponad doliną. Wzdłuż wybrzeża znajdują się liczne wąskie wąwozy; wiele z nich zamykają skalne ściany wznoszące się po obu ich stronach na wysokości 150 m; płyną tu nieduże, uchodzące do morza strumyki. Nad samym morzem rozsiane są na plaży różnokolorowe głazy. Na brzegu morza zalegają kruche warstwy soli oraz wybielone przez słońce kawałki wyrzuconego przez fale drewna. W powietrzu latają jaskółki, a nad spływającymi kaskadami wody można posłuchać kumkania żab.

Morze Martwe jest dziś popularną atrakcją turystyczną. Goście z zagranicy przyjeżdżają tu masowo na kuracje, ponieważ woda i muł morski (prawdopodobnie) leczą choroby skóry i łagodzą inne dolegliwości. Są bogate w magnez, wapń, siarkę, bitumin i brom, a powietrze dzięki szczególnemu połączeniu wysokiej wilgotności, wysokiego ciśnienia atmosferycznego i dużego parowania, jest bogate w tlen. Duże zasolenie morza sprawia, że można swobodnie unosić się na jego powierzchni.

Niestety taka sytuacja nie potrwa długo, gigantyczne jezioro jest w tarapatach! Morze Martwe zanika, i to bardzo szybko. Woda zanika z kilku powodów: wpływa do niego coraz mniej wody z Jordanu, ponieważ wybudowano tamy i kanały irygacyjne na pobliskich terenach; wzrasta parowanie wody; brzeg stale się obniża (395 m poniżej poziomu morza w 1970 r., 418 m – w 2006 r.). Wody Jordanu niemal w całości zostały przejęte przez Izrael i Jordanię – głównie płyną na pola i do wodociągów. Dla Morza Martwego zostaje zaledwie 2-3 proc. Mniej więcej pół wieku temu morze zaczęło opadać, tafla wody obniżyła się o 25 metrów. Z tego powodu 30 lat temu rozpadło się na dwie części – większą i głębszą od północy oraz mniejszą i płytszą na południu. Dzisiaj obydwie części są oddalone od siebie o kilkanaście kilometrów. Południowa część dawno by wyschła, gdyby nie ingerencja człowieka, który postanowił ją reanimować. Od końca lat 70-tych XX w. stale pompowana jest tam woda z północy.

Hydrolodzy oceniają, że do połowy XXI w. poziom zbiornika morskiego może się obniżyć o kolejne 60-70 m, a w jeszcze dalszej perspektywie – nawet o 150 m. Przetrwa jedynie najgłębsza część akwenu, która wypełnia szczelinę tektoniczną, gdzie na dnie biją źródła. To właśnie te źródła zapewniały przetrwanie Morzu Martwemu nawet w czasie najgorszych kryzysów klimatycznych.

Naukowcy twierdzą, że z tak zdegradowanego jeziora pożytku nie będzie, zmieni się ono jedynie w wannę żrącej cieczy. W takiej sytuacji kilka lat temu Jordania, Izrael i Autonomia Palestyńska podpisały porozumienie dotyczące zbadania możliwości utworzenia „kanału morskiego”, który zasilałby Morze Martwe wodami Morza Czerwonego, płynącymi długim (175 km) rurociągiem poprowadzonym przez pustynię. Następnie wprawiałyby w ruch turbiny hydroelektrowni zbudowanej na progu rynny, w której leży jezioro. Prąd zasilałby ogromną odsalarnię, gdzie trafiałaby większość wody morskiej. Reszta poszłaby do właściwego Morza Martwego z pominięciem zbiorników ewaporacyjnych. Projekt zakłada, że odsalarnia będzie produkowała prawie 1 mld metrów sześciennych wody pitnej rocznie, którą podzieliliby się mieszkańcy trzech państw. Nie jest jednak pewne, czy takie przedsięwzięcie stanowiłoby najlepsze rozwiązanie pod względem finansowym, ekologicznym i społecznym.

Przyszłość tej kontrowersyjnej wizji właśnie się waży. Już wkrótce będzie gotowy raport oceniający sensowność przedsięwzięcia, którego koszt ma wynieść od 10 do 15 mld dolarów, a czas jego trwania oszacowano na 15-20 lat. Decydującą kwestią będzie ocena oddziaływania danej inwestycji na środowisko. A wątpliwość naukowców są duże. Przypuszcza się, bowiem, że przyroda morza oraz właściwości jego wody zmienią się nieodwracalnie w wyniku takiej transfuzji. To może mieć negatywne skutki również dla gospodarki. Woda z Morza Czerwonego jest mniej słona, przez to lżejsza, może zatem utworzyć warstwę na powierzchni morza. Wtedy wartościowe dla turystów i kopalń minerały znajdą się pod spodem. W tej sytuacji zbyt intensywna terapia może spowodować śmierć kuracjuszy.

Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy da się przeprowadzić projekt tak, aby nie zaszkodzić słonemu jezioru i przyrodzie zatoki Akaba? Na razie prowadzone są eksperymenty na niewielką skalę w trakcie, których mieszane są w różnych proporcjach oraz w różnej prędkości obie masy wody, a następnie symuluje się w komputerze reakcję Morza Martwego. Zdaniem ekologów, najlepszym rozwiązaniem byłoby zaprzestanie pobierania wody z Jordanu, wtedy jezioro przestałoby opadać. Wiadomo jednak, że realizacja takiego planu, szczególnie na terenach gdzie woda pitna jest towarem deficytowym, jest nierealna.

Aleksandra Szymańska

 

 

  • Brambilla S., Cuda przyrody – Azja, Warszawa 2009
  • Deptowski S., Surowce mineralne mórz i oceanów, Warszawa 1998
  • Moore Robert J., Niezwykłe miejsca świata: fascynująca podróż do najpiękniejszych miejsc na Ziemi, warszawa 2010
  • Morze Martwe umiera, Newsweek 2011 nr 30
  • Wawrzyniak W., Zanieczyszczenia mórz i oceanów, Szczecin 2004
  • www.morzemartwe.pl
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter