Foodsharing

Foodsharing – sposób na ograniczenie zjawiska marnotrawienia żywności

Szacuje się, że na świecie marnowane jest 30 proc. wyprodukowanej żywności. Statystyczny Polak wyrzuca aż 52 kg jedzenia rocznie. Foodsharing (z ang. food – jedzenie, share – dzielić), realizowany w lokalnych Jadłodzielniach jest ruchem, którego głównym celem jest ograniczenie tego szkodliwego zjawiska.

Idea foodsharingu

Idea foodsharingu pochodzi z Niemiec. Za jej twórcę uważa się Raphaela Fellmera, który odbył podróż z Niderlandów do Meksyku nie posiadając przy tym żadnych funduszy, korzystając jedynie z pomocy i życzliwości okolicznej ludności. Obserwacje i doświadczenia zdobyte podczas tej wyprawy skłoniły go do podjęcia próby aktywizacji lokalnej społeczności niemieckiej do dzielenia się jedzeniem. Jego pomysł okazał się na tyle trafny, że obecnie na terenie Niemiec działa ponad 200 Jadłodzielni, a w ruch zaangażowanych jest kilkadziesiąt tysięcy aktywistów. Inicjatywa dzielenia się żywnością jest tam już mocno rozpropagowana. Wymiana żywności odbywa się zarówno w przestrzeni publicznej, jak i wirtualnej. Internauci fotografują produkty, które chcą komuś oddać i umieszczają zdjęcia w specjalnym serwisie, a zainteresowani odbierają je osobiście

Propagatorom akcji zależy przede wszystkim na zmianie rzeczywistości, w której wyrzucanie żywności nadającej się jeszcze do spożycia jest na porządku dziennym. Organizowane przez nich akcje w przestrzeni miejskiej to bardzo konkretne działania, ukierunkowane na zmianę nastawienia społeczeństwa do kwestii marnowania żywności. W punktach wymiany jedzenia każdy może zostawić pełnowartościowe produkty, których już nie potrzebuje, i każdy może z tych produktów skorzystać. Ponadto wolontariusze tzw. „ratownicy żywności” nawiązują kontakty z małymi sklepikami, piekarniami, kafejkami od których odbierają artykuły spożywcze, które nie zostały sprzedane i dostarczają je do Jadłodzielni. Foodsharing nie jest organizacją pomocową, charytatywną. Ważny jest fakt, by pełnowartościowe jedzenie nie trafiło do śmietnika. Z oferowanych w ramach akcji wyrobów może skorzystać każdy, zarówno osoby ubogie, jak i te, które chcą się nimi po prostu poczęstować. Jest to wsparcie dla wszystkich osób potrzebujących, bez wyznaczania jakichkolwiek granic.

Jest również próbą zmiany mentalności społeczeństwa w zakresie marnotrawienia żywności. Wspierające tę akcję osoby poprzez swoje działania dążą do tego, by lekkomyślne wyrzucanie jedzenia nie było postrzegane jako norma, ale odstępstwo od niej, coś czego należy się wstydzić.

Foodsharing w Polsce

Pomysł na dzielenie się jedzeniem na grunt polski przeniosły Agnieszka Bielska i Karolina Hansen, założycielki Foodsharing Warszawa, gdzie otwarto dotychczas dziewięć punktów wymiany żywności – jedną na Ursynowie, trzy na Pradze, jedną na Mokotowie i cztery w Śródmieściu. Wśród produktów, które trafiają do Jadłodzielni, przeważają przetwory, kasze oraz ryże. Pojawia się również coraz więcej wyrobów ekologicznych. Nie jest przyjmowany alkohol i surowe mięso, a nabiał musi być dostarczony w torbach termicznych. Ważne jest by na opakowaniach była wyraźnie umieszczona data przydatności do spożycia lub informacja, kiedy konkretne danie zostało przygotowane. Wśród oferowanych produktów nie brakuje również przysmaków dla zwierząt. Każdy punkt podlega kontroli tzw. food savera, czyli osoby, której zadaniem jest sprawdzanie dat ważności produktów oraz dbałość o zachowanie odpowiednich warunków higienicznych danego miejsca.

Uruchomienie Jadłodzielni nie wymaga zbyt wielu formalności. Potrzebne jest tylko miejsce by postawić urządzenia niezbędne do przechowywania żywności, jak lodówka i regał  na artykuły nie wymagające schładzania. Wymagana jest również zgoda lokalnej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, która wyznacza grupy produktów dozwolonych i niedozwolonych, które mogą być dostarczane do punktów wymiany żywności.

Foodsharing nie funkcjonowałby tak dobrze w polskich miastach, gdyby nie „ratownicy żywności”, wolontariusze, którzy odpowiadają za dostarczenie uratowanych produktów do Jadłodzielni. Poświęcają swój czas, by jedzenie, które jeszcze nadaje się do spożycia nie trafiło na śmietnik. Nawiązują kontakty z właścicielami sklepów, piekarni, restauracji, by zapewnić tym punktom stałe dostawy towaru. Optymizmem napawa fakt, że chętnych do dzielenia się jedzeniem nie brakuje, chociaż nadal mnóstwo osób, firm i instytucji nie ma świadomości, że jedzenia nie trzeba wyrzucać – można się nim podzielić. Czasami potrzeba nieco siły przekonywania, aby nakłonić potencjalnych oferentów do współpracy.

Foodsharing opiera się na dużym zaufaniu społecznym. Jadłodzielnie nie będą funkcjonowały, jeśli zabraknie ludzi zainteresowanych ich zasobami. Wiele osób przyznaje, że nigdy nie skorzystają z oferty publicznej lodówki, ponieważ obawiają się o jakość dostarczanego anonimowo jedzenia, niewiadomego pochodzenia. Panuje też opinia, że są to miejsca tylko dla biednych. Niektórzy zastanawiają się czy ich sytuacja jest na tyle trudna, by nie zostać posądzonym  o nadużywanie cudzej dobroci, a inni odczuwają strach przed oceną innych ludzi, nie chcą aby uznano ich za ubogich czy bezdomnych. Na szczęście, pomimo licznych oporów, coraz więcej osób docenia Jadłodzielnie i nie waha się z nich korzystać. Pełną lodówkę chwalą sobie studenci, stałymi gośćmi są też emeryci.

Foodsharing  ma również walory edukacyjne. Świadczyć może o tym chociażby akcja przeprowadzona w jednej z poznańskich szkół podstawowych. Ustawiono tam skrzynkę, do której każdy uczeń może włożyć swoją mniej ulubioną kanapkę, a w zamian poczęstować się inną, która mu smakuje. Warunkiem jest by przekąski były pełnowartościowe, nie nadgryzione i nie zepsute.

Wiele osób nie zwraca uwagi na to, jak dużą część pełnowartościowego jedzenia nieświadomie wyrzuca do śmietnika. W efekcie każdego roku marnuje się w Polsce około 9 mln ton żywności zdatnej do spożycia, z czego aż 2 mln w gospodarstwach domowych, co plasuje nasz kraj na  niechlubnym piątym miejscu w Unii Europejskiej.

Przyczyny marnotrawienia żywności w Polsce:

  • przekroczenie terminu przydatności do spożycia 46 proc.
  • niewłaściwe przechowywanie żywności 33 proc.
  • zakup produktu nie spełniającego oczekiwać jakościowych  22 proc.
  • zbyt duże porcje posiłków 21 proc.
  • zbyt duże zakupy 21 proc.
  • brak pomysłów na wykorzystanie nabytych produktów 6 proc.
  • brak listy zakupów 5 proc.

Produkty, które Polacy wyrzucają najczęściej to:

  • pieczywo 62 proc.
  • owoce, 47 proc.
  • wędliny, 46 proc.
  • warzywa, 35 proc.
  • ziemniaki, 24 proc.
  • jogurty, 21 proc.
  • sery, 16 proc.
  • mięso, 10 proc.
  • mleko, 9 proc.

Aby ograniczyć zjawisko marnotrawienia żywności wystarczą drobne zmiany codziennych nawyków. Na początek warto zacząć od rozsądnego i przemyślanego planowania zakupów, korzystania z możliwości spakowania niedokończonego jedzenia w restauracji, dbałości o jakość produktów, większej kreatywność w kuchni  i oczywiście docenienia zalet Jadłodzielni. Wszystkie te czynniki mogą przyczynić się do odwrócenia tej tendencji, a w konsekwencji - do zminimalizowania tego szkodliwego zjawiska.

Punkty dzielenia się jedzeniem działają na całym świecie i wszędzie cieszą się bardzo dużym powodzeniem. Również w Polsce idea foodsharingu nabiera na znaczeniu. Coraz więcej osób zaczyna zdawać sobie sprawę z powagi zjawiska jakim jest marnotrawienie żywności, jego skutków ekonomicznych i środowiskowych. Otwieranie coraz większej liczby Jadłodzielni może nie zlikwiduje problemu, ale na pewno przyczyni się do jego ograniczenia, zarówno w sensie rzeczywistym, jak i mentalnym.

Oprac. Joanna Radziewicz 

Literatura:

  1. Rozwija się polski ruch Foodsharing. Dokument dostępny w Word Wide Web: http://www.portalspozywczy.pl
  2. Kawczyńska M.: Podziel się jedzeniem, czyli moda na foodsharing. Dokument dostępny w Word Wide Web: http://tygodnik.tvp.pl
  3. 13 miast dołączyło do ruchu Foodsharing w Polsce. Dokument dostępny w Word Wide Web: http://www.ppr.pl
  4. http://bankzywnosci.pl
  5. Koprowska J.: Podziel się jedzeniem czyli foodsharing po polsku. Kuchnia 2017 nr 12
Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter