Ekologia i środowisko

Program Rozwoju Retencji

(Gospodarka Wodna 2018 nr 9, s. 257-258)

W ostatnich latach Polska boryka się ze zjawiskami klimatycznymi tj. susza i powódź. W związku z tym Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej we współpracy z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie pracuje nad Programem Rozwoju Retencji (PRR), który jest odpowiedzią na potrzebę przeciwdziałania skutkom zmian klimatycznych w gospodarce wodnej.

W tym roku susza rolnicza wystąpiła na obszarze całej Polski, w niemal 83 proc. gmin na powierzchni ponad 63 proc. gruntów ornych. Rząd przeznaczył ok. 800 mln zł na pomoc dla poszkodowanych rolników i hodowców ryb.

Podatność poszkodowanych obszarów na powodzie i susze może zmniejszyć retencja wód, która pozytywnie wpływa na stan gleb i ekosystemów wodnych. Niestety obecnie łączna zmagazynowana woda w istniejących zbiornikach retencyjnych jest niewystarczająca aby uchronić przed ekstremalnymi zjawiskami klimatycznymi.

Głównym celem PRR jest wieloaspektowe określenie działań, których realizacja znacznie zwiększy zdolność do gromadzenia w Polsce zasobów wodnych i przetrzymywania ich przez dłuższy czas w środowisku. Program będzie rozwijał dużą i małą retencję oraz retencję naturalną i sztuczną. Harmonogram przygotowania Programu Rozwoju Retencji zakłada:

  1. Etap - do końca 2018 r. - opracowanie założeń do PRR.
  2. Etap - do maja 2019 - prace organizacyjne dążące do opracowania PRR.
  3. Etap - do lipca 2019 - analiza dokumentów planistycznych z zakresu gospodarki wodnej uwzględniających zagadnienia retencji.
  4. Etap - do września 2019 - przygotowanie projektu PRR.
  5. Etap - do grudnia 2019 - proces konsultacji społecznych projektu PRR.
  6. Etap - do czerwca 2020 - przeprowadzenie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko PRR
  7. Etap - do sierpnia 2020 - opracowanie ostatecznej wersji PRR.

Oprac. Aleksandra Szymańska

 Zostań pszczelim bohaterem – ratuj zapylacze

(Mój Piękny Ogród 2018 nr 10, s. 30-31)

Aby optymalnie wspierać polskie rolnictwo, w kraju powinno żyć 2,5 mln pszczelich rodzin. Niestety, ich liczba oceniana jest zaledwie na 0,8-1,2 mln. W Europie ponad ¾ gatunków roślin uprawnych rośnie i wydaje plon dzięki pszczołom i innym owadom zapylającym. Jednak liczba zapylaczy zarówno w Europie jak i Polsce wciąż maleje. U nas po każdej zimie liczba pszczół spada średnio o 20%. Dotyczy to pszczół miodnych, które są pod opieką pszczelarzy.

Ważną rolę pełnią tzw. dzikie zapylacze, których w Europie żyje 2500 gatunków. Często są one wydajniejsze od pszczoły miodnej. Potrafią zapylać kwiaty, z którymi ona sobie nie radzi. Niektóre są odporniejsze na niskie temperatury. Rocznie w Europie zapylacze wykonają na rzecz rolnictwa pracę wartą 22 mln euro. 

Przyczyny ginięcia pszczół są różne, m.in. zmniejszająca się bioróżnorodność rolnicza, kurcząca się liczba naturalnych siedlisk, stosowanie chemicznych środków ochrony roślin. Według raportu Greenpeace najbardziej negatywny wpływ na pszczoły mają związki chemiczne zwane neonikotynoidami.

Aby chronić owady zapylające Greenpeace zainicjowało akcję pn. „Adoptuj Pszczołę”, dzięki której już od sześciu lat tysiące osób wspólnie angażuje się w pomaganie pszczołom. Polska również bierze udział w akcji.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Cała Polska tonie w śmieciach / Krystyna Forowicz

(Eko i My 2018 nr 9, s. 6-11)

Mimo obowiązujących restrykcyjnych przepisów prawa, które nie ustępują standardom unijnym, niebezpieczne odpady wciąż zasypują Polskę. Trafiają do lasów, na dzikie wysypiska, są magazynowane w halach przemysłowych, stwarzając śmiertelne niebezpieczeństwo.

Polska tonie nie tylko w swoich własnych śmieciach. Ilość odpadów przywożonych do nas z zagranicy zwiększa się co roku. W 2017 r. trafiło do naszego kraju 377,7 tys. ton odpadów, najwięcej z państw UE - z Niemiec, ze Szwecji, z Włoch, Austrii  i Wielkiej Brytanii. Powstają nielegalne składowiska, prowadzone przez haniebne firmy, które zwożą tony toksycznych odpadów. W okresie od 1 stycznia 2015 r. do 30 czerwca 2017 r. na terenie tylko 13 gmin wykryto 5694 nielegalne miejsca. Wywieziono z nich ponad 15,5 tys. ton nieczystości. Kosztowało to gminy ponad 5,5 mln zł. Najwięcej dzikich wysypisk wykryto w Krakowie (3056) i w Warszawie (1530).

Każdego roku Inspekcja Ochrony Środowiska przeprowadza ok. 17 tys. kontroli, w tym kilka tysięcy po interwencjach mieszkańców.

Oprac. Aleksandra Szymańska

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter