Środowisko naturalne
- Szczegóły
- Kategoria: Przegląd polskiej prasy rolniczej
Rośliny zmartwychwstające – sprytni mieszkańcy Ziemi / Magdalena Górska-Czekaj
(Ekonatura 2011 nr 9, s. 10-12)
Na świecie istnieją rośliny, które w zadziwiający sposób wytrzymują długie okresy suszy. Są to tzw. rośliny zmartwychwstające nazywane inaczej roślinami pojkilohydrycznymi lub rezurekcyjnymi. Do dziś poznano około 330 gatunków tych roślin, a wśród nich zarówno plechowce, jak i rośliny naczyniowe lub wodne. Występują na obszarach typowych dla klimatu suchego: Afryka Południowa, Ameryka Południowa oraz Zachodnia Australia. Rośliny zmartwychwstające żyją w niszach ekologicznych, gdzie długie okresy suszy przeplatają się z porą deszczową. Można je spotkać również wśród kamienistych skał, które jako płytkie zbiorniki mogą na krótko gromadzić niewielkie ilości wody i szybko się nagrzewają.
Czas przeżywania tych roślin w warunkach odwodnienia jest różny. Na przykład rośliny z gatunku Craterostigma wytrzymują bez wody dwa lata. Mechanizm chroniący roślinę opiera się na przystosowaniach morfologicznych, rozwojowych, zapobieganiu zmianom odwracalnym i nieodwracalnym. Strategie dostosowawcze roślin mogą objawiać się albo zdolnością do unikania stresu albo do jego tolerowania. Strategia roślin rezurekcyjnych obejmuje oba powyższe sposoby reagowania na odwodnienie.
Podczas postępującego odwodnienia rośliny te syntetyzują dehydryny, czyli białka zachowujące stabilną strukturę w warunkach desykacji. Równolegle do tego procesu włączają niektóre cukry stabilizujące fosfolipidy: rafinozę, trehalozę oraz 2-oktulozę. U niektórych gatunków roślin zmartwychwstających zachodzi żelatynizacja soku komórkowego – to spowalnia kurczenie komórek.
Znając mechanizm reakcji na stres suszy u roślin pojkilohydrycznych będzie można zmodyfikować obecnie istniejące rośliny uprawne w taki sposób, aby stały się one mniej wrażliwe na niedobór wody. Konsekwencją tego będzie wzrost wysokości plonu przy spadku zapotrzebowania na wodę, a co za tym idzie zwiększy się zyskowność uprawy roślin.
Oprac. Aleksandra Szymańska
Apomikty, – do czego mogą się przydać? / Tomasz Ilnicki
(Ekonatura 2011 nr 9, s. 20)
Apomiksja (agamospermia) jest specyficznym sposobem rozmnażania u roślin, którą można porównać z analogicznym zjawiskiem występującym u zwierząt zwanym patogenezą. W jednym i drugim przypadku nie dochodzi do zapłodnienia komórki jajkowej (KJ). Przy apomiksji osobniki potomne tworzone są z jednej komórki bez udziału procesów płciowych. W najszerszej definicji oznacza rozmnażanie przez nasiona, kiedy zarodek powstaje bez procesu zapłodnienia (agamospermia) oraz rozmnażanie wegetatywne. Swoim zakresem obejmuje wtedy całość rozmnażania bezpłciowego i przeciwstawiana jest rozmnażaniu płciowemu. Częściej za apomiksję uważa się tylko rozmnażanie bezpłciowe prowadzące do wytworzenia nasion.
Apomiksja umożliwia utrzymywanie się form o nieprawidłowym genotypie, które nie mogą rozmnażać się płciowo. Rośliny rozmnażające się przez apomiksję określane są mianem apomiktów. Zalicza się do nich niektóre trawy, np. wiechlina łąkowa (Poa pratensis) oraz liczne gatunki mniszków.
Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, bowiem apomiksja zachodzi w przyrodzie spontanicznie. Nie wiemy jak powstaje, jaki jest jej mechanizm i jak ją zaindukować. Na ten temat wciąż trwają badania.
Oprac. Aleksandra Szymańska
Co dalej z łosiami? / Mieczysław Remuszko
(Las Polski 2011 nr 17, s.7-9)
Po II wojnie światowej znacznie spadła liczba łosi żyjących na terenie naszego kraju. Z czasem, na skutek różnego rodzaju działań populacja tych zwierząt uległa stopniowemu odrodzeniu. Zgodnie z rozporządzeniem z 10 kwietnia 2001 roku łoś został wpisany na listę zwierząt łownych z całorocznym okresem ochronnym. Badania przeprowadzone w 2003 roku przez Zakład Badania Ssaków Uniwersytetu Jagiellońskiego dowiodły, że okres obowiązywania tego przepisu należy przedłużyć do 2008 roku.
Według najnowszych danych GUS, w grudniu 2010 roku na terenie naszego kraju żyło 8387 łosi, chociaż w przypadku tych zwierząt nie ma w pełni wiarygodnych metod inwentaryzacji. Największą ilość osobników zanotowano w województwach: podlaskim, lubelskim, warmińsko-mazurskim i mazowieckim.
Całkiem realne i policzalne są natomiast szkody wyrządzone w uprawach leśnych. W 2011 roku na terenie białostockiej RDLP łosie uszkodziły 3698 ha, z czego 1370 ha to uszkodzenia istotne. Najskuteczniejszym środkiem przeciwdziałania takiemu stanowi rzeczy są grodzenia, utrudniające zwierzętom migrację.
Od 2008 roku prowadzone są nowe badania nad stanem populacji łosia w Polsce, które wykazały już bardzo wiele cennych dla poznania biologii tego gatunku materiałów. Wyniki tych prac będą przekazane w październiku br. Ze wstępnych doniesień wynika, że:
- należy rozpocząć bardzo ograniczone gospodarowanie populacją łosi w największych skupiskach tych zwierząt,
- konieczne jest dokonanie precyzyjnej inwentaryzacji wszystkich osobników tego gatunku,
- zniesienie moratorium nie będzie jednoznaczne z nieograniczonym otwarciem polowań na terenie całego kraju, ale tylko w tych miejscach, gdzie populacja jest bardzo stabilna,
- wzrost liczby łosi na terenie Polski nie oznacza, że populacja tych zwierząt u naszych wschodnich sąsiadów jest stabilna i nie ma co liczyć na napływ nowych osobników z terenu Białorusi, Litwy czy Ukrainy,
- należy rozważyć wprowadzenie nowych sposobów ograniczania szkód w drzewostanie,
- podejmując decyzję w sprawie odstrzałów należy wziąć pod uwagę fakt, że dość duże ilości tych zwierząt giną na drogach lub padają z rąk kłusowników,
- przy podejmowaniu stosownych decyzji trzeba podkreślić, że przy właściwej gospodarce szkody powodowane przez łosie można sprowadzić do akceptowalnego poziomu.
Oprac. Joanna Radziewicz
Kaczki z czubem / Radosław Kożuszek
(Tygodnik Rolniczy 2011 nr 36, s.40-41)
Wszystkie kaczki czubate to osobniki heterozygotyczne, posiadające w swoim genomie cechę recesywną czubatości. Osobniki homozygotyczne, które zapewne odziedziczyłyby po ojcu i matce wyjątkowo okazały czub, zamierają w czasie rozwoju embrionalnego lub w pierwszych tygodniach odchowu. Jest to wynik działania genów letalnych, dlatego czubatości często się nie dziedziczy, co skutecznie zniechęca ewentualnych hodowców. Poza tym gatunek ten cechuje bardzo mała plenność. Wieloletnie doświadczenia wykazały, że kaczkę czubatą można krzyżować tylko z kaczką bezczubą.
Kaczki czubate nie są wyposażone w kości czaszki, więc ich mózg nie jest w żaden sposób chroniony. Cecha ta jest dziedziczna i dlatego potomstwo dwóch osobników czubatych umiera jeszcze w jaju w wyniku przepuklin mózgowych.
Kaczki czubate to ptaki o ciężarze 2-2,5 kg. Charakteryzuje je gruba szyja, krótki ogon, silne skrzydła i mocne nogi o barwie ceglastej. Czub, który jest najważniejszym elementem wyglądu ptaka, przypomina średniej wielkości kulę. Barwa piór nie jest określona, ale czub zawsze powinien być jaśniejszy od reszty ciała.
Gatunek ten jest wrażliwy na zmienne warunki środowiska. Zwierzęta te nie lubią stłoczenia i mają większe zapotrzebowanie na tlen. W okresie wzrostu powinny mieć zapewnioną temperaturę 18-200C, później wystarcza im nawet 140C, przy wilgotności powietrza 70-75 proc. Maksymalna obsada ptaków na 1 m2 powierzchni pomieszczenia do 4. tygodnia nie powinna być większa niż 10 sztuk, powyżej 4. tygodnia życia – 7 sztuk. Wybieg powinien być wyłożony słomą, wyposażony w poidła, ewentualnie oczko wodne lub stawik.
Pisklęta żywi się specjalną paszą, ugotowanymi i rozdrobnionymi jajami kurzymi, rozdrobnioną zielonką, posiekanymi roślinami wodnymi, a także organizmami wodnymi. Natomiast dorosłym osobnikom podaje się dostępne na rynku mieszanki dla kaczek, zielonki, gniecione lub śrutowane ziarna, susz z traw, siekane rośliny wodne, tartą marchew, kapustę, sałatę, buraki i gotowane ziemniaki.
Oprac. Joanna Radziewicz
Mleko prosto od klaczy / Marcin Jajor
(Tygodnik Rolniczy 2011 nr 35, s.40-42)
Mleko kobyle jest mniej tłuste i bardziej wodniste od mleka pozyskiwanego od krowy. Klacze dysponują wymieniem o objętości około 2 l. O ilości pozyskanego surowca decyduje też moment laktacji, który trwa od 6 do 8 miesięcy, przy czym jej szczyt przypada na okres pomiędzy 2 a 4 miesiącem. Wówczas można otrzymać około 1,5-2 l mleka z jednego udoju od klaczy. Cały proces rozpoczyna się w 7-8 tygodniu po narodzinach źrebaka. W pierwszych tygodniach powinien on funkcjonować normalnie. Dopiero, gdy jest zdolny do samodzielnego pobierania paszy, stopniowo jest oddzielny od matki na około 2-3 godziny przed udojem, a następnie wraca do matki, która w wyniku dłuższej rozłąki może zupełnie zaniechać produkcji mleka.
Dużym problemem występującym przy produkcji mleka kobylego jest duża selekcja wśród klaczy, bowiem nie każda pozwala się wydoić. Wymaga to zrozumienia psychiki zwierzęcia i właściwego podejścia. Zasada pozyskiwania surowca nie różni się zanadto od czynności wykonywanych przez dojarza pracującego przy krowach. Różnice pojawiają się przy doborze specjalistycznego sprzętu, który musi spełniać wszelkie wymogi weterynaryjne i sanitarne. Bardzo ważne jest także przestrzeganie odpowiedniej higieny, ponieważ mleko od klaczy powinno być spożywane w postaci nieprzetworzonej. Przegotowane traci swoje cenne właściwości.
Litr mleka od klaczy kosztuje około 30 zł. Warto też wspomnieć, że oprócz bezpośredniego spożycia i zamrażania naukowcy opracowali także metodę liofilizacji mleka kobylego. Dzięki niej z 1 l surowca powstaje około 100 g produktu w formie proszku, który jest wykorzystywany między innymi do produkcji kosmetyków.
Oprac. Joanna Radziewicz