Rolniczy Magazyn Elektroniczny nr 109

Centralna Biblioteka Rolnicza i Fundacja Pamięci Narodu Polskiego zorganizowały konferencję  pt.: „Martyrologia wsi polskiej na ziemiach utraconych”, która odbyła się się 24 października 2017 r. Zakres tematyki dotyczył wybranych zagadnień martyrologii wsi polskiej na ziemiach utraconych, począwszy od 17 września 1939 r. do śmierci Józefa Stalina w 1953 r. Poniżej zamieszczamy referat wygłoszony przez  Józefa Porzeckiego zatytułowany “Miejsca pamięci narodowej na Grodzieńszczyźnie  - ofiary terroru komunistycznego i nazistowskiego wśród ludności wiejskiej.

Józef Porzecki

Miejsca polskiej pamięci narodowej na Grodzieńszczyźnie – ofiary terroru komunistycznego i nazistowskiego
wśród ludności wiejskiej

Spokojne życie i pokojowy rozwój Grodzieńszczyzny przerwała napaść niemiecka na Polskę 1 września 1939 r. Natomiast 17 września 1939 r. wstrząsnęła mieszkańcami wiadomość
o agresji ZSRR na wschodnie tereny Rzeczpospolitej. Sowiecki system totalitarny panujący do czerwca 1941 r., a potem niemiecki nazizm zadały dotkliwy cios ludności polskiej zamieszkałej na Grodzieńszczyźnie. Ponownie ludność polska doznała cierpień od NKWD i władzy sowieckiej po wypędzeniu Niemców z terenów Grodzieńszczyzny, w lipcu 1944 r. Terror komunistyczny trwał jeszcze długo po zakończeniu II Wojny Światowej. Bolesnym świadectwem działań systemów totalitarnych są liczne miejsca pamięci narodowej na Grodzieńszczyźnie.

KWASÓWKA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński ( 16 km na południowy wschód od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Na cmentarzu parafialnym po prawej stronie od bramy znajduje się zbiorowa mogiła
8 Polaków zamordowanych przez skomunizowaną miejscową bandę we wrześniu 1939 r.
Na mogile pionowo umieszczona płyta z czarnego granitu. Obok osadzony granitowy krzyż. Na płycie napis:

WŁADYSŁAW SZOTA
WŁADYSŁAW HOMANOWSKI
LEONARD POLKOWSKI
MICHAŁ KRASIŃSKI
STANISŁAW SKARŻYŃSKI
ANDRZEJ MOĆKO
SAPOTNICKI
ADAMCZEWSKI

U dołu napis:

TU SPOCZYWAJĄ
ZWŁOKI ZAMORDOWANYCH
20.IX.1939 R.

POKÓJ ICH DUSZOM
PAMIĄTKA OD RODZIN ZAMORDOWANYCH

W przeddzień sowieckiej agresji, komuniści z terenu Grodzieńszczyzny przygotowali listy osób, które, z racji antykomunistycznej i antysowieckiej postawy, miały być w pierwszej kolejności zlikwidowane lub wydane Armii Czerwonej. Na listach tych umieszczono nazwiska ziemian, osadników wojskowych, urzędników państwowych, zarządców majątków ziemskich, nauczycieli, przedstawicieli szlachty zaściankowej.

17 września Komitet Rewolucyjny w Indurze wydał wyrok śmierci na Michała hr. Krasińskiego, właściciela majątku Bojary. Był on człowiekiem wszechstronnie wykształconym i szanowanym w okolicy. Absolwentem szkoły o. Jezuitów w Austrii, prezesem Oddziału Grodzieńskiego Kresowego Związku Ziemian, ochotnikiem w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r., zaprzyjaźnionym z późniejszym gen. Władysławem Andersem. Razem z nim zamordowano: zarządcę majątku Jana Sopotnickiego, ekonoma Waleriana Adamczewskiego i leśniczego Stanisława Skarżyńskiego.

W Kwasówce grupa białoruskich i żydowskich komunistów, wspomagana przez tzw. „margines społeczny” będący w stanie upojenia alkoholem, wtargnęła do urzędu gminy aresztując tam wójta Władysława Szotę, sekretarza urzędu gminy Władysława. Homanowskiego, kasjera Andrzeja Moćko i nauczyciela Leonarda Polkowskiego. Według źródeł ustnych, wszyscy zostali rozstrzelani w rowie melioracyjnym w pobliżu Kwasówki                   i potajemnie pogrzebani w pobliżu miejsca egzekucji. Zwłoki ekshumowano w 1989 r. i pochowano na cmentarzu w Kwasówce. Opiekę nad tym miejscem sprawują rodziny pomordowanych oraz miejscowa ludność polska.

Pomnik ofiar terroru komunistycznego w Kwasówce, 2009 r.

ŻYDOMLA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński  (20 km na wschód od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej. 

Na cmentarzu katolickim, po prawej stronie od wejścia, znajduje się zbiorowa mogiła osadników wojskowych z osady Budowla, wymordowanych przez skomunizowaną bandę we wrześniu 1939 r. Na mogile postawiony jest pomnik z czarnego granitu. Pionowo umieszczona płyta rozdziela krzyż na dwie części. Po obu stronach znajdują się nazwiska zamordowanych osadników:

JAN JAGIELSKI, WŁADYSŁAW JANISZEWSKI, PIOTR KRUPA, EDWARD NOWAK, BRONISŁAW PRZERAZIŃSKI, STANISŁAW SZUBA, JAN ZAWADZKI, POLICJANT N.N.

U dołu napis:

ZAMORDOWANI 23.09.1939 R.
BO BYLI POLAKAMI
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI

Na grobowej płycie położonej poziomo, napis:

NIECH BÓG
WYBACZY
OPRAWCOM 

W okresie międzywojennym, w gminie Żydomla, powstało kilka osiedli polskich osadników wojskowych. Były to osady Budowla, Lerypol i Rokicie. W bliskim sąsiedztwie znajdowało się Obuchowo, najbardziej skomunizowana białoruska wioska w okolicy. Syn zamordowanego  osadnika, Antoni Tomczyk, w książce „Abyśmy mogli wybaczyć” podaje, że wśród rzetelnych i uczciwych mieszkańców było sporo nierobów i kryminalistów, którzy konflikty z władzą przedkładali ponad solidną pracę we własnym gospodarstwie. Manipulowali nimi sowieccy agitatorzy i dywersanci. Już 17 września w Obuchowie utworzono Komitet Rewolucyjny. Przeprowadzono miting, na którym zebrano ludzi również z sąsiednich wiosek. Pomimo ostrzeżeń, poza nocnymi dyżurami, osadnicy nie podjęli innych przedsięwzięć. Łudzili się nadzieją, że okrucieństwa wojny ominą osady położone na uboczu. Z okolicznymi Białorusinami nie mieli żadnych zatargów, a wręcz przeciwnie, sporo dowodów było na to, że rozwijało się z nimi dobre sąsiedztwo, oparte na wzajemnej pomocy i zaufaniu.

Przez gońców osadników poinformowano, że Komitet Rewolucyjny nakazał zdać odbiorniki radiowe oraz posiadaną broń. Antoni Tomczyk pisze: Ze Skidla nacierały zatrważające wiadomości o aresztowaniach i krwawych rozprawach z Polakami. Spodziewano się także aresztowań i tragicznych zajść w osadach. W pierwszej kolejności zagrożeni byli mężczyźni, uczestnicy wojny z bolszewikami.

20 września przybyli do osad posłańcy obuchowskiego komitetu z powiadomieniem, że w Obuchowie odbędzie sie ważne zebranie, w którym muszą uczestniczyć wszyscy osadnicy. Większość powiadomionych zignorowała zaproszenie na zebranie, bo nie dawano wiary w dobre zamiary rewkomu. Ci, którzy zdecydowali sie pójść, zostali aresztowani i uwięzieni w piwnicy. Antoni Tomczyk wspomina: Byli to mężczyźni, rzeczowi, którzy na wstępie kształtowania się sowieckich porządków, zamierzali wyjaśnić sobie, jak będzie układało się życie w nowych warunkach. Nie mieli powodów, aby obawiać się obuchowców. Utrzymywali z nimi, jak i inni osadnicy, poprawne sąsiedztwo. Często pomagali im w trudnych okresach, pożyczając ziarno na zasiewy czy udostępniając bezpłatnie maszyny rolnicze.

W ciągu dwóch dni osadnicy z Budowli byli przesłuchiwani i torturowani jedynie pod zarzutem udziału w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Wieczorem 23 września wyprowadzono wszystkich aresztowanych z piwnicy, związano i cała grupa wraz z eskortą ruszyła w stronę Żydomli. Po przekroczeniu szosy skidelskiej, wszyscy zostali zamordowani w polu, pod osłoną ciemności. Tam również zostali pochowani, w świeżo zaoranej ziemi. Dopiero po kilkudniowym poszukiwaniu rodzinom udało się zlokalizować miejsce zbiorowej mogiły siedmiu osadników i nieznanego policjanta; zwłoki zostały przeniesione na cmentarz w Żydomli.

Kilka dni wcześniej, ci sami zbrodniarze na czele z W. Januczenią – przewodniczącym komitetu obuchowskeigo i W. Aplewiczem „komendantem” miejscowej rewolucyjnej milicji, zamordowali sołtysa z Marianówki i porucznika WP, zatrzymanego we wsi Komotowo. Dokonali oni także szeregu innych mordów na żołnierzach WP i ludności cywilnej.

Pomnik został ufundowany w latach 90. XX w. przez rodziny osadników wojskowych zamieszkałe poza granicami Białorusi. Postawiony dzięki staraniom Antoniego Tomczyka z Warszawy i Tadeusza Jurowskiego z Grodna. Mogiłą opiekuje się miejscowa ludność polska.

Zbiorowa mogiła osadników wojskowych w Żydomli, 2009 r.

LERYPOL
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński (20 km na południowy wschód od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej. 

W nieistniejącej obecnie miejscowości, w kępie drzew, znajduje się zbiorowa mogiła pomordowanych osadników wojskowych. (Dojazd: z Obuchowa w kierunku wsi Kurpiki, nie dojeżdżając do wsi skręcić w prawo w polną drogę.) Jest to mogiła ziemna okolona murkiem. Na niej postawiony niski nagrobek w kształcie poziomej płyty, wyłożonej białym marmurem.
W środkowej części znajduje się metalowy krzyż z pasyjką. U jego podnóża, na skośnym podmurowaniu, umieszczona płyta z czarnego granitu, na niej położona tablica ze stali nierdzewnej z napisem i rozmieszczonymi w dwu rzędach nazwiskami.

Rząd lewy:

Ś+P
ZAMORDOWANI 22 WRZEŚNIA 1939 ROKU
STANISŁAW BARSZCZ  LAT 41
JAN CZYŻ – 41
TADEUSZ GÓRNICKI – 16
WŁADYSŁAW GÓRNICKI – 41
ANTONI PAWLIKOWSKI – 41
TADEUSZ ŚLIWIŃSKI – 19

Rząd prawy:

Ś+P
JAN MOZOLEWSKI – 45
PAWEŁ MROCZEK – 42
JAN TOMCZYK – 42
IGNACY ZARĘBSKI – 42
JAN KRAŚNIK – 39
JAN GOLIŃSKI – 42
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ IM DAĆ PANIE

Na tablicy umieszczony jest metalowy krzyż pod którym widnieje napis:

ZGINĘLI, BO BYLI POLAKAMI 

Całość ogrodzona jest słupkami połączonymi prętami ze stali nierdzewnej. Przed mogiłą urządzone są dwa klomby obłożone kamieniami.

Rankiem, 22 września 1939 r. do okrutnej zbrodni doszło w osadzie wojskowej Lerypol. Wkroczyła tam 15-osobowa bojówka komunistyczna, uzbrojona w broń palną, siekiery, szable. W skład tej grupy wchodzili mieszkańcy sąsiednich wsi, znani osobiście rodzinom osadników. Antoni Tomczyk, syn zamordowanego osadnika, w książce „Abyśmy mogli wybaczyć” pisze: Osobliwy był skład tej gromady Białorusinów. Byli wśród nich wytrawni konspiratorzy komunistyczni... Większość jednak stanowili pospolici kryminaliści, działający pod zwierzchnictwem komunistów. Wszyscy mieli czerwone opaski na rękawach. Wspomina on, że grupa kolejno otaczała domy osadników, oznajmiając, że zabiera mężczyzn do pobliskiej wsi Kurpiki na zebranie z przedstawicielami władz sowieckich. Nie wzbudziło to szczególnych podejrzeń osadników i ich rodzin, ponieważ przed wojną utrzymywali oni przyjazne stosunki z okoliczną ludnością. Jeden z osadników ożenił się z Białorusinką ze wsi Kurpiki i był w jak najlepszych stosunkach z rodziną żony. Antoni Tomczyk podaje: W czasie gdy pochód zatrzymał się przed domem Pawlikowskiego, dwóch uzbrojonych mężczyzn poszło do Zarębskiego. Zostali go przy pracy, naprawiał maszynę rolniczą. Ręce miał pobrudzone, lecz gdy chciał wstąpić do domu, aby umyć ręce, nie pozwolono mu na to. Według Tomczyka, S. Arciukiewicz, będący na czele bojówki i posiadający wytyczne rewkomu, skierował kolumnę na ogrodzone drutem kolczastym pastwisko, należące do działki Zarębskiego, gdzie ogłosił, że sielski obuchowski komitet rewolucyjny skazał osadników na karę śmierci za wrogość do bolszewików i uczestnictwo w wojnie z nimi. Wszyscy siedmioro zostali zamordowani z dużym okrucieństwem. W tym samym miejscu, jak podaje Tomczyk, zamordowano mężczyznę o przezwisku „Smolniak”, który przypadkowo znalazł się w pobliżu popełnianej zbrodni. Był to Polak, Jan Kraśnik, mieszkający na skraju wsi Sawieliówka, nie mający własnego gospodarstwa. W tym samym dniu schwytano
i zamordowano trzech innych osadników z osady Lerypol. Przez kilka dni oprawcy tropili Golińskiego, ostatniego osadnika z Lerypola, żonatego z Białorusinką z Kurpik. Jego teściowie usiłowali go ukryć. Niestety, został wykryty i musiał się ratować ucieczką. Został zraniony przez dwóch ścigających go oprawców: Kurpika i Szyrko ze wsi Komotowo. Utonął, próbując przepłynąć na drugi brzeg Niemna.

Wielu z zamordowanych osadników było ojcami wielodzietnych rodzin. Jan Czyż osierocił 9 dzieci; Paweł Mroczek – 7 dzieci; Ignacy Zarębski – 5 dzieci; Antoni Pawlikowski – 5 dzieci. 

Pomnik powstał w latach 90. XX w. dzięki staraniom Antoniego Tomczyka i rodzin osadników wojskowych. Zbiorową mogiłą osadników opiekują się: rodzina Radziwanowskich z Obuchowicz, Maria Kałasznikowa z Sawolówki i Tadeusz Jurowski z Grodna.

Zbiorowa mogiła osadników wojskowych w Lerypolu, 2009 r.

INDURA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński (21 km na południe od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Na cmentarzu parafialnym przy głównej alei w części środkowej, po prawej stronie, znajduje się symboliczny nagrobek zamordowanego we wrześniu 1939 r. Tadeusza Ursyna-Niemcewicza, właściciela majątku Mandzin.

Na skośnym podmurowaniu z kamieni umieszczono płytę z czarnego granitu z inskrypcją:

TADEUSZ
URSYN
NIEMCEWICZ
URODZ. 15.03.1901
W KNIAZIEWICZACH
ZAMORDOWANY
26.09.1939 R.
R.I.P.

SYN WITOLD 

Tadeusz Ursyn-Niemcewicz został zamordowany po powrocie z kompanii wrześniowej przez skomunizowaną bandę z Jermolicz nad rzeką Świsłoczą w tzw. „popiej jamie”, obok szosy Olekszyce-Indura. Zdjęto mu obrączkę ślubną i wojskowe buty. Bandzie przewodził niejaki Żurniewicz z Jermolicz. Tak wspomina te wydarzenia syn Witold Ursyn- Niemcewicz, zamieszkały obecnie w Golubiu-Dobrzyniu: W sierpniu 1939 r. mój ojciec został powołany do wojska, 26 września został podstępnie aresztowany i bestialsko zamordowany przez miejscowych komunistów. Pomordowano wówczas wielu niewinnych ludzi. Musiałem wraz z matką i siostrą opuścić dom rodzinny.

W 1942 r. zwłoki ekshumowano i przeniesiono na cmentarz parafialny w Indurze. Dokładne miejsce pochówku nie jest znane. We wrześniu 1992 r. staraniami syna Witolda Ursyna-Niemcewicza oraz Stanisława Porzeckiego z Poczobut został postawiony symboliczny pomnik. Miejscem opiekuje się Oddział Związku Polaków w Indurze oraz zamieszkała tu ludność polska.

Symboliczny nagrobek Tadeusza Ursyn-Niemcewicza, 2009 r.

BRZOSTOWICA WIELKA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Brzostowicki           
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego. Wrzesień 1939 r.

Na cmentarzu katolickim, nieopodal starej bramy cmentarnej, w środku cmentarza, znajduje się miejsce pochówku pięciu ofiar terroru band komunistycznych z września 1939 r. Spoczywa tam 2 policjantów polskich i 3 osoby cywilne. Zamordowani pochowani są obok siebie w jednym rzędzie. Na grobach postawione są 4 pomniki różnego kształtu z napisami:

  1. Ś+P
    EDWARD ŁOJKO
    1900 – 1939
  1. Ś+P
    PIOTR OSTASZEWSKI
    19.IX.1939 r.
    ŻYŁ LAT 42
    ZGINĄŁ TRAGICZNIE
  1. Ś+P
    Inż. agr. JOACHIM LEŚNIEWICZ
    ZGINĄŁ TRAGICZNIE 22.IX.1939 r.
    Inż. agr. WITOLD BERETTI
    ZGINĄŁ TRAGICZNIE 22.IX.1939 r.
    MIAŁ 44 LATA
  1. Ś+P
    FRANCISZEK GOŁĘBIOWSKI
    4.VI.1895 – 22.IX.1939 r.
    ZGINĄŁ ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ

W gminie Brzostowica Wielka, w przededniu sowieckiej agresji, uaktywniły się komunistyczne bandy dowodzone przez Gawryluka, Kalitę, Iwana i Jefrema. Kierował nimi Komitet Rewolucyjny w Brzostowicy Wielkiej , który powstał przed wojną, prowadząc agitację komunistyczną wedle instrukcji władz sowieckich. Według ustaleń historyka Marka Wierzbickiego przewodniczył mu Żyd, Żak Motyl. Komitet w Brzostowicy Wielkiej ujawnił swoją działalność 17 września, mobilizując komunistów i ich sympatyków oraz różnego rodzaju margines społeczny do walki z państwem polskim. Tym samym przystąpili oni do realizacji zadań postawionych przez NKWD. Według M. Wierzbickiego pierwszym ich celem było opanowanie posterunku policji w Brzostowicy Wielkiej. Uzbrojeni dywersanci zaatakowali 4-osobową załogę, która próbowała wycofać się w kierunku Białegostoku. W potyczce z komunistyczną bandą zginęli policjanci: posterunkowy Edward Łojko i komendant posterunku Piotr Ostaszewski.

Na zajmowanych przez Armię Czerwoną terenach zastosowano opracowany przez sowieckie służby specjalne tzw. tydzień bezprawia. Był to sygnał zezwalający bojówkom komunistycznym na przestępcze działania przeciwko ludności polskiej. Realizację tego pomysłu rozpoczęto zaraz po ataku sowieckim na Polskę 17 września.

Komitety rewolucyjne dawały polecenia bojówkom komunistycznym zezwalając na zabijanie „wrogów” prywatnych i przeciwników komunizmu. Uzbrojone i często upojone alkoholem bandy, z czerwonymi opaskami na ręku, atakowały bezbronną ludność polską. Krwawy ślad zostawiła po sobie, w okolicach Brzostowicy Wielkiej, grupa białoruskich komunistów i kryminalistów na czele z Gawrylukiem, znanym jeszcze przed wojną, szefem bandy rabunkowej, współpracującej z komunistami. Pomimo oporu miejscowej ludności  zamordowano sołtysa wsi Daniłki, jak również jego syna, który wrócił z frontu. Z ich rąk zginęli m.in.: inżynier Joachim Leśniewicz, właściciel majątku Zajkowszczyzna, Witold Beretti, z pochodzenia Włoch, oficer kawalerii, właściciel majątku w Parchimowiczach oraz przypadkowo napotkany rolnik, Franciszek Gołębiowski.

Miejsce pochówku ofiar zbrodni band komunistycznych zostało upamiętnione dzięki staraniom Mariana Bajera z Brzostowicy Wielkiej, który sprawuje pieczę nad tymi grobami.

Groby ofiar terroru w Brzostowicy Wielkiej, 2009 r.

LIPNISZKI
Obwód: Grodzieński
Rejon: Iwiejski (12 km na zachód od Iwia)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Na cmentarzu parafialnym, po lewej stronie od wejścia, obok kaplicy cmentarnej, usytuowana jest mogiła posła na Sejm RP, oficera WP, ofiary terroru komunistycznego we wrześniu 1939 r. Na mogile ziemnej umieszczony granitowy głaz w kształcie prostokąta. Na zeszlifowanej części frontowej wyryta inskrypcja o treści:

S+P
STANISŁAW
KOWALSKI
UR. 1886 R.

OFICER W.P. KAWALER ORDERU
VIRTUTI MILITARI
POSEŁ NA SEJM
RZECZYPOSPOLITEJ. WÓJT
GMINY LIPNISZKI
BUDOWNICZY SZKOŁY
IM. JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO
W LIPNISZKACH
ZAMORDOWANY 21.09.1939 R.

CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!

DAR OD P.R. GRUSZA I JEGO PRACOWNIKÓW
2000 R.

Mieszkanka Lipniszek, Helena Sielawska relacjonuje: Stanisław Kowalski był bardzo dbałym kierownikiem gminy. Pod jego kierownictwem wykończono budowę szkoły. Troszczył się o mieszkańców gminy, o ich dobrobyt. Został zastrzelony przez skomunizowaną bandę za Lipniszkami na oczach miejscowej ludności, która próbowała go bronić. Mieszkańcy Lipniszek byli wstrząśnięci tym wydarzeniem. Płakali. Został pochowany obok kapliczki cmentarnej, jako wielce zasłużona osoba. Mogiłą opiekuje się miejscowa ludność.

Mogiła Stanisława Kowalskiego w Lipniszkach, 2011 r.

ZELWA (Las Woronicki)
Obwód: Grodzieński (5 km na północny wschód od Zelwy)
Rejon: Zelwieński
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego 

W lesie zwanym Woronickim usytuowane jest miejsce pochówku ofiar terroru band komunistycznych z września 1939 r. (Dojazd: na wyjeździe z Zelwy szosą w kierunku Dereczyna, za przejazdem kolejowym skręt na Gołynkę, po ok. 300 m. skręt w prawo na leśną drogę wzdłuż kolei ok. 1 km). Jest to zbiorowa mogiła ziemna obramowana niskim betonowym podmurowaniem. Na mogile postawiony pomnik z szarego lastryko w kształcie obelisku. Na jego frontowej części wkomponowany krzyż z czarnego granitu. Po obu stronach obelisku, na ukośnych niskich podmurowaniach, umieszczone są tablice z czarnego granitu z inskrypcjami w języku polskim i białoruskim.

Po prawej stronie:

+ O. DAWID JAKUBSON PROBOSZCZ PARAFII PRAWOSŁAWNEJ
+ Ks. JAN KRYŃSKI PROBOSZCZ PARAFII RZYMSKOKATOLICKIEJ
+ WŁADYSŁAW IGNATOWSKI PORUCZNIK WP NAUCZYCIEL
+ OSKAR MEYSZTOWICZ SZAMBELAN PAPIESKI
+ NAUMCZYK PRACOWNIK PKP
ZAMORDOWANI W ZELWIE 21 WRZEŚNIA 1939 r.

NIECH SPOCZYWAJĄ W SPOKOJU

Po lewej stronie:

+ ДАВІД ЯКУБСОН БАЦЮШКА
+ ЯН КРЫНЬСКІ КСЕНДЗ
+ ВЛАДЫСЛАЎ ІГНАТОЎСКІ НАСТАЎНІК
+ OCKAP MEЫШTOBIЧ ГACПAДAP
+ HABУMЧЫK CЛУЖAЧЫ ЧЫГУHKI

ЗAБITЫЯ Ў ЗЭЛЬBI 21 BEPACHЯ 1939Г.

БOЖA CУПAKOЙ ІХ ДУШЫ
ХAЙ CПAЧЫBAЮЦЬ Ў CПAKOІ 

Jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Zelwy, utworzył się tam miejscowy Komitet Rewolucyjny. Kierował on akcją aresztowań osób uznanych już wcześniej za niebezpieczne dla nowej władzy. Powstały zbrojne bojówki komunistyczne, składające się w większości z pospolitych kryminalistów i zdemoralizowanego „marginesu społecznego”.

Według historyka Marka Wierzbickiego, w krótkim czasie po 17 września, w areszcie gminnym w Zelwie umieszczono ponad 30 osób. Byli to ziemianie, osadnicy wojskowi, urzędnicy, duchowny katolicki i prawosławny. Oskar Meysztowicz, właściciel majątku Rohoźnica, został zatrzymany przez bandę 19 września i przyprowadzony do Zelwy. 21 września zaaranżowano sąd nad aresztowanymi. Po całonocnej „rozprawie” 12 osób rozstrzelano. Wówczas mogli być zamordowani spoczywający w lesie Woronickim oraz ziemianin Jerzy Bołądź, poseł na Sejm RP.

Według mieszkańca Zelwy (nazwiska proszono nie podawać) sprawcami zbrodni
w Lesie Woronickim byli: Michaił Galonka i Michaił Warona ze wsi Waroniczy oraz kilka osób ze wsi Borodziczy koło Zelwy.

Staraniami Oddziału Związku Polaków w Zelwie i proboszcza zelwieńskiego,
ks. Tomasza Książkewicza, w 1992 r. umieszczono na mogile płytę nagrobną z napisem upamiętniającym ks. Jana Kryńskiego i duchownego prawosławnego Dawida Jakubsona. Uporządkowano również miejsce wokół zbiorowej mogiły. 19 lipca 1992 r. odbyła się żałobna uroczystość religijno-patriotyczna z udziałem duchownych katolickich
i prawosławnych. Obecny pomnik został wykonany w kwietniu 2004 r. dzięki staraniom Związku Polaków na Białorusi, przy wsparciu finansowym Rady Ochrony Pamięci Walk
i Męczeństwa. W trakcie renowacji umieszczono dwujęzyczne tablice i brakujące nazwiska. Prace zostały wykonane przez Anatola Sielatyckiego, Stanisława Poczobuta i autora tekstu. Miejscem pamięci opiekuje się miejscowa ludność.

Miejsca spoczynku ponad dwustu innych osób zamordowanych we wrześniu 1939 r.
w Zelwie nie udało się ustalić.

Mogiła ofiar band komunistycznych w Zelwie (Las Woronicki), 2010 r.

MIĘDZYRZECZE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Zelwieński (12 km na południe od Zelwy)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Na placu przykościelnym, po lewej stronie bramy wejściowej, znajduje się grób proboszcza z Międzyrzecza, zamordowanego przez NKWD. Na mogile pomnik z czarnego granitu, w kształcie niskiej pionowej płyty zwieńczonej krzyżem. Na płycie umieszczony wizerunek orła wojskowego na tle krzyża, pod nim napis:

KSIĄDZ
TOMASZ KALIŃSKI
PROBOSZCZ MIĘDZYRZECZA, KAPELAN
HARCERSTWA I WOJSKA POLSKIEGO
ZAMORDOWANY PODCZAS SŁUŻBY
BOGU I OJCZYŹNIE W 1941 ROKU

W dole napis:

MĘCZENNIKOWI ZA WIARĘ I POLSKOŚĆ –
PARAFIANIE I RODACY ZWIĄZKU POLAKÓW
NA BIAŁORUSI W 1992 R.

U podnóża, na podmurowaniu, pionowo położona czarna granitowa płyta.

Ksiądz Tomasz Kaliński urodził się w Krynkach. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Wilnie. Był prefektem Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego w Grodnie. Aktywnie włączył się w ruch harcerski, w 1922 r. był komendantem hufca w Grodnie. Od 1937 r. do 1941 r. pełnił funkcję proboszcza w Międzyrzeczu.

Ksiądz Jan Bońkowski w latach 1989-2009, proboszcz parafii Międzyrzecze, w książce „Słowo Boże na Białorusi” przytacza wypowiedzi parafian pamiętających księdza z okresu jego posługi duszpasterskiej. Tak relacjonuje Józefa Węgierska: Pamiętam go, jako dobrego pedagoga i wykładowcę. Był bardzo kochany przez młodzież i szanowany. Bardzo dobrze uczył i wychowywał. Cieszył się większym autorytetem niż inni nauczyciele. Był bardzo lubiany przez parafian…

Tak wspomina Bronisław Niczypor: …To był kapłan wielkiej wiary i czynu. Wróg i ciemiężca widział to, słyszał i zgrzytał ze złości. Ks. Tomasz ubolewał i troszczył się o młodzież, obawiając się, że komuniści przeciągną ją na swoją stronę… W nasze granice wkraczają wojska sowieckie. Komuniści chwytają za broń, grabią majątki, ze szkoły i gminy ciągną wszystko, myśląc, że się wzbogacą. Ksiądz Kaliński nadal zachęca swój lud do modlitwy, występując otwarcie, bijąc pięścią w ambonę, mówiąc o siedmiu grzechach głównych.

Ksiądz Bońkowski pisze: Rok 1940 – sowieci zabraniają głosić kazania księdzu Tomaszowi. Wywóz Polaków na Syberię, czas płaczu, jęku, strachu. Nikt nie jest pewien jutra. Ksiądz Tomasz przed wielkim ołtarzem przed Mszą Św. w niedzielę leży krzyżem, prosząc Boga o zmiłowanie. Jan Giendel, mieszkaniec Międzyrzecza, opowiada: …w tym czasie, za bolszewików, nikt nie miał  prawa mówić kazań, tylko ogłoszenia. I raz przed samą wojną w 1941 roku, była Wielkanoc w miesiącu marcu. I on powiedział kazanie. I tak powiedział: „Nie wierzyli, że Chrystus zmartwychwstanie, a jednak Zmartwychwstał. I trzeba wierzyć Bogu, że i Polska Zmartwychwstanie…” Dalej J. Giendel wspomina: Kiedy mój tatuś przyszedł z kościoła, to mówił: posadzą księdza, po co to  mówił? A mamusia mówi: „posadzą, ale choć trochę ludziom na sercu dał otuchę, że nie zginie to wszystko…”

Ksiądz Tomasz Kaliński został zastrzelony przez oficera NKWD w 1941 r. na wyjeździe ze wsi Międzyrzecze.

Mogiła odnowiona na początku lat 90-tych staraniami księdza proboszcza Jana Bońkowskiego  i Oddziału Związku Polaków w Międzyrzeczu, na czele z Janem Giendelem, Miejscem opiekuje się miejscowa ludność polska.

Nagrobek ks. Tomasza Kalińskiego we wsi Międzyrzecze, 2010 r.

ZANIEWICZE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński ( 36 km na południowy wschód od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego 

Na cmentarzu parafialnym, po prawej stronie od bramy wejściowej (ok. 20 m.), znajduje się zbiorowa mogiła pomordowanych mieszkańców wsi Kuźmicze. Jest to grób ziemny otoczony metalowym ogrodzeniem. W środkowej części mogiły postawiony granitowy pomnik w kształcie stelli zwieńczonej krzyżem z wyrytymi nazwiskami i napisem:                 

STECKIEWICZE
JÓZEF LAT 25
FELLIKS ŻYŁ LAT 62
WACLAW ŻYŁ LAT 31
JAN ŻYŁ LAT 36
JAN ŻYŁ LAT 66
KAZIMIERZ ŻYŁ LAT 29
ZAMORDOWANI 26 VI 1941 R.
POKÓJ ICH DUSZOM

Tak wspomina te tragiczne wydarzenia zamieszkały obecnie w Polsce Edward Steckiewicz, syn zamordowanego Jana Steckiewicza: Ojciec był człowiekiem bardzo religijnym i pracowitym. Gospodarka liczyła 26 hektarów ziemi ornej i 10 hektarów łąk
i torfowiska. Najbogatszym w Kuźmiczach był Feliks Steckiewicz, miał on 40 hektarów ziemi. Kuźmicze były okolicą szlachecką. Po przyjściu władzy sowieckiej we wrześniu 1939 roku wszystkich gospodarzy uznano za kułaków. W czerwcu 1941 r. zamożniejszych gospodarzy mieli wywieźć do Kazachstanu lub na Syberię. Po napaści niemieckiej 22 czerwca 1941 r. wszyscy się ucieszyli, że nie zostaną wywiezieni. Lecz ci, którzy przygotowywali wywózkę nie odstąpili od zrealizowania swoich zamysłów. Zdecydowali mężczyzn wymordować. Ojciec w tym tragicznym dniu pomagał sąsiadowi kopać piwnicę. Wówczas przyszło tam dwóch mężczyzn z bronią, pytając jak przejść w kierunku Siemierenek. Ojciec i sąsiedzi zaczęli tłumaczyć, lecz mężczyźni kazali wyjść z podwórka i pokazać drogę za wsią. Gdy wyszli – na mego ojca i na sąsiadów Kazimierza i Józefa Steckiewiczów skierowano broń i ze słowami „Stupaj polackaja morda!” popędzili  za okolicę. Tam też byli ludzie z bronią i przypędzeni przez nich mężczyźni z Kuźmicz. 6 osób w bestialski sposób zostało zamordowanych. Stanisławowi i Kazimierzowi Steckiewiczom udało się uciec. Stanisław po wojnie został skazany na 15 lat więzienia, natomiast Kazimierz ukrywał się u rodziny w Zaniewiczach,
a potem przedostał się do Polski, mieszkał w Białymstoku. Ze znanych sprawców mordu było czterech mieszkańców sąsiedniej białoruskiej wsi Nieciecz: Miedźwiedź Misza, który pracował w NKWD i komunista, mieszkaniec wsi Korozicze.

Helena Kudrzycka z domu Steckiewicz, córka zamordowanego Jana Steckiewicza, zamieszkała we wsi Poczobuty, relacjonuje: Ich pędziło trzech uzbrojonych mężczyzn. Powiedzieli ojcu i ich sąsiadom, że są aresztowani. Sąsiedzi podejrzewając, że będą rozstrzelani porozumieli się między sobą, że trzeba uciekać. Natomiast ojciec prosił padając na kolana, żeby go puścili, bo ma pięcioro dzieci. Obiecywał, że za uwolnienie im wszystko odda. Sąsiedzi nie dochodząc do lasu zaczęli uciekać. Józef Steckiewicz został zastrzelony, a Kazimierz jego brat zdołał uciec i ukryć się w pobliskich zaroślach. Zanim go zaczęli szukać ojca zamordowali w okrutny sposób, zadając mu straszliwe cierpienia. Kazimierz Steckiewicz z ukrycia słyszał, co się tam działo. Informacja o tym wydarzeniu dotarła do Niemców, którzy aresztowali i rozstrzelali trzech sprawców tej zbrodni. Po przyjściu władzy sowieckiej w 1945 r. dwóch Steckiewiczów, którym udało się uciec i tym samym uratować sobie życie, sądzono jako politycznych i skazano na 15 lat więzienia.

Opisane wydarzenie jest jedynym znanym faktem mordu ludności polskiej przez NKWD i skomunizowane grupy ludności w pierwszych dniach po wkroczeniu na te tereny wojsk niemieckich.

Zbiorowa mogiła ofiar terroru w Zaniewiczach, 2013 r.

EJSMONTY MAŁE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Brzostowicki (15 km na północny zachód od Brzostowicy Wielkiej)
Symbolicze upamiętnienie 

Przy drodze prowadzącej z Murowanej do Pychowczyc, po lewej stronie, usytuowany jest pomnik w kształcie stelli zwieńczonej krucyfiksem. W dolnej części pomnika wyryta data:

AD 1904.

W niszy była umieszczona nieistniejąca już tablica o treści religijno-patriotycznej. Obecnie umieszczono tabliczkę z napisem:

KU PAMIĘCI
JÓZEFA BARTOSZEWICZA
WYWIEZIONEGO NA SYBERIĘ
21 CZERWA 1941 ROKU
ZMARŁEGO NA ZESŁANIU
POTOMKOWIE

AD 2014

Pomnik został postawiony w 1904 r. przez Józefa Bartoszewicza, na terenie jego posiadłości. Józef Bartoszewicz był wielkim patriotą, człowiekiem bardzo religijnym i pracowitym, prowadził własną gospodarkę, oddany był również sprawom społecznym.
Po przedwczesnej śmierci żony wychowywał ośmioro dzieci. 21 czerwca 1941 r. został wywieziony wraz z dwiema córkami Jadwigą i Zofią na Syberię. Z zesłania nie wrócił. W latach 2000. pomnik został nieumyślnie powalony na ziemię i częściowo uszkodzony. Pomnik odrestaurowano w 2014 r., przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Tablica pamiątkowa została ufundowana przez autora tekstu.

Pomnik po renowacji w Ejsmontach Małych, 2015 r.

HOLSZANY
Obwód: Grodzieński
Rejon: Oszmiański (20 km na południowy wschód od Oszmiany)
WYDARZENIE: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Na przykościelnym cmentarzu obok muru za kościołem znajduje się zbiorowa mogiła 5. ofiar mordu dokonanego przez NKWD w Oszmianie. Pomnik wykonany z czarnego granitu. U stóp krzyża poziomo umieszczona tablica z napisem:

TU SPOCZYWAJĄ POLACY ZAMORDOWANI
PRZEZ NKWD W DNIU Z 23 NA 24
CZERWCA 1941 R. W WIĘZIENIU W OSZMIANIE
ANTONI ROMANOWSKI
ANTONI MOKRZYCKI
JÓZEF KARCZEWSKI
WITOLD MASALSKI
GEDEON ZACHORENKO
NIECH SPOCZYWAJĄ W POKOJU
DZIECI Z RODZINAMI

Parafianie holszańscy Antoni Romanowski – właściciel sklepu, Antoni Mokrzycki – weterynarz, Józef Karczewski – wójt gminy, Witold Masalski – legionista i Gedeon Zachorenko zostali aresztowani przez NKWD po 17 września 1939 r. Przebywali w więzieniu w Oszmianie. W pierwszych dniach wojny niemiecko-sowieckiej NKWD przystąpiło do likwidacji więźniów. Zostali oni rozstrzelani w piwnicy byłego budynku starostwa w Oszmianie razem z 52 mieszkańcami ziemi oszmiańskiej. Egzekucją dowodził komendant więzienia, Kondratow. Mogiła została uporządkowana na początku lat 90. XX w.

Po lewej stronie od bramy wejściowej, przy kościele, usytuowane jest miejsce pochówku księdza zamordowanego przez partyzantów sowieckich. Na obmurowanej mogile ziemnej postawiony niski pomnik z czarnego granitu w kształcie pionowo umieszczonej płyty, zwieńczonej krzyżem. Na płycie napis:

KS. PIOTR ORAŃSKI
ZAMORDOWANY
19.VI.1942
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE…

Według informacji ks. Bogusława Wójtowicza, proboszcza parafii holszańskiej, opartych na relacji, Edwarda Łasasowskiego, mieszkańca wsi Rohocinięta i Hieronimy Trzeciak, mieszkanki wsi Swoboda, ks. Piotr Orański, będący proboszczem w Trabach został zamordowany przez partyzantów sowieckich. Księdza zatrzymano w drodze, gdy jechał rowerem koło majątku Rozalszczyzna. Wcześniej uprzedzano księdza, by opuścił Traby. Zagrożono również, że zostanie zamordowany każdy z księży, jeżeli pogrzeb odbędzie się
w Trabach.

Pomnik postawiono w końcu lat 90-ch XX w. Opiekę nad mogiłą sprawuje duchowieństwo oraz parafianie holszańscy.

Mogiła ofiar terroru w Holszanach, 2010 r.

OSZMIANA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Oszmiański
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej

Na starym cmentarzu katolickim, przy końcu głównej ścieżki, po prawej stronie (po przeciwległej stronie od kwatery żołnierzy WP z 1920 r.), usytuowana jest zbiorowa mogiła ludności polskiej, ofiar mordu NKWD w więzieniu oszmiańskim, w czerwcu 1941 r.

 

Na grobie ziemnym postawiony metalowy, pomalowany na czarno krzyż
z umieszczoną na nim tablicą z napisem: 

Ś+P
WIĘŹNIOWIE ZAMORDOWANI
W NOCY Z 23 NA 24 CZERWCA 1941 R.
W PIWNICY BUDYNKU
STAROSTWA OSZMIAŃSKIEGO
NIECH SPOCZYWAJĄ W POKOJU

Do renowacji mogiły w 2014 r. na krzyżu była umieszczona tabliczka o treści:

TU SPOCZYWA GRUPA WIĘŹNIÓW
ZAMORDOWANYCH W SUTERENIE
OSZMIAŃSKIEGO DOMU STAROSTWA
W NOCY Z 23 NA 24 CZERWCA 1941 R.
NIECH SPOCZYWAJĄ W POKOJU 

Mogiła otoczona ośmioma metalowymi słupkami, połączonymi łańcuchem.

Kilkanaście metrów na ukos za mogiłą, w rogu cmentarza, postawiony wysoki drewniany krzyż z umieszczoną nad nim metalową tablicą z wizerunkiem orła i napisem:

ŚP
ADOLF ŁOPUSZEWSKI
ZAMORDOWANY W NOCY
Z 23 NA 24 CZERWCA 1941 R.
W PIWNICY BUDYNKU
STAROSTWA OSZMIAŃSKIEGO 

W latach 1939-1941, w więzieniu NKWD w Oszmianie przebywało kilka tysięcy Polaków, wielu z nich zostało zamordowanych. Wśród nich byli: Jan Łokuciewski, właściciel majątku Hodźkowszczyzna, w latach 30. wiceprezydent Wilna, członek Kresowego Związku Ziemian; rodzina Rozwadowskich, właściciele majątku Bałasze; Julian Zawadzki, właściciel majątku Ażugiery, członek Kresowego Związku Ziemian. Z rozpoczęciem wojny niemiecko-sowieckiej, w czerwcu 1941 r., NKWD przystąpiło do masowej likwidacji więźniów. Według Jerzego Żukowskiego i Tadeusza Sadowskiego, mieszkańców  Oszmiany, w nocy z 23 na 24 czerwca, w oszmiańskim więzieniu NKWD rozstrzelało 57 aresztowanych Polaków. Ludzi wyprowadzono z więzienia do piwnicy „rajkomu”, byłego budynku starostwa, gdzie mordowano strzałem w tył głowy. Egzekucją dowodził komendant więzienia, Kondratow. Znane są 22 nazwiska zamordowanych: Bolesław Rakowski – pracownik poczty w Oszmianie; Stanisław Wawrzyniec; Złotogórski; Zygmunt Nowicki – starosta; Michał Krawczonek – pracownik browaru; Wacław Olechnowicz – robotnik; Krzysztof Grześniak; Adolf Łapuszewski – pracownik browaru; Krzysztof Mickiewicz – rolnik ze wsi Powisznie; Antoni Mokrzycki – weterynarz; Witold Mazalski – legionista; Józef Karczewski – wójt; Antoni Romanowski – właściciel sklepu; Witold Narkiewicz; Roman Zacharzewski – rolnik z Rytkowszczyzny; Franciszek Ejgiert z folwarku Karoliny; Marian Marczyk – młynarz z Markienięt; Edward Ciukna – ze wsi Bijeciszki; Jan Najdulewicz – Gaje; Nowosielski; Gedeon Zachorenko; Rufin Dubicki-Dankrzyński.

Całkowita liczba ofiar spoczywających w zbiorowej mogile nie jest znana. Niektórzy
z pomordowanych zostali pogrzebani przez swoje rodziny, 5 osób pochowano w Holszanach na cmentarzu przykościelnym. Jedna osoba spoczęła w Bohdanowie.

Mogiłę uporządkowano na początku lat 90. staraniami Jerzego Żukowskiego
z Oszmiany. Znajduje się ona pod opieką miejscowej ludności polskiej.

W 2014 r., przy pomocy Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, na mogile został postawiony nowy krzyż z tablicą pamiątkową i zmienione zostało ogrodzenie mogiły.
Na znajdującym się opodal drewnianym krzyżu umieszczono również tabliczkę pamiątkową.

Na budynku byłego starostwa przy ul. Sowieckiej, obecnie Domu Twórczości Dziecięcej, umieszczona została w latach 90. tablica pamiątkowa w języku białoruskim, poświęcona pamięci więźniów zamordowanych przez NKWD.

Zbiorowa mogiła ofiar NKWD (po renowacji) w Oszmianie, 2014 r.

TRABY
Obwód: Grodzieński
Rejon: Iwiejski (30 km na północny wschód od Iwia)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Po prawej stronie bramy wejściowej, przy kościele p.w. Narodzenia NMP, znajduje się mogiła księdza Wacława Rodźko, zamordowanego w 1942 r. Na obramowanej mogile ziemnej postawiony został pomnik ze sztucznego kamienia w kształcie stelli zwieńczonej krzyżem. Na pomniku na ukos umieszczony został znak krzyża i gałązka palmowa - symbol męczeństwa. W dole napis:

Ś + P
RODŹKO
WACŁAW
ŻYŁ 65 LAT
ZM. 1942 R.
ŚMIERCIĄ
TRAGICZNĄ
P. OD MICHALINY
KOCHANOWSKIEJ

Według księdza Wiktora Subiela, obecnego proboszcza trabskiego, ksiądz W. Rodźko podstępnie został wezwany do chorego, po czym w okrutny sposób zamordowany przez sowieckich partyzantów. 

W podobny sposób zostali zamordowani: ksiądz Stanisław Zubkowicz w 1942 r. i ksiądz Roman Misiewicz w 1943 r. Pochowani są obok siebie, po lewej stronie kościoła. Na ich mogiłach postawione są dwa identyczne pomniki w kształcie stell zwieńczonych krzyżami. Na jednym zachowała się metalowa tablica w formie tarczy z widocznym napisem:

….ZUBKOWICZ
1883 – 1942

Na znajdującym się obok pomniku tablica jest zerwana. Mogiły są pod opieką wiernych parafii p.w. Narodzenia NMP w Trabach.

Mogiły księży Misiewicza i Zubkowicza w Trabach, 2011 r.

NACZA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Werenowski (38 km na południowy zachód od Werenowa)
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Na cmentarzu parafialnym po lewej stronie od wejścia (ok 30 m. za kwaterą żołnierzy AK na ukos w prawo) znajduje się miejsce pochówku siedmioosobowej rodziny zamordowanej przez nazistów. Na mogile ziemnej został postawiony pomnik w kształcie stelli zwieńczonej krzyżem. W środkowej części  pomnika znajduje się tablica z napisem:

Ś+P
RODZINA
SIENKIEWICZÓW
SIEDEM OSÓB
ZGINĘLI
3.X.1942 R.
ŚMIERCIĄ
TRAGICZNĄ
PAMIĄTKA OD
SIOSTRÓW

Tak opowiada o tych tragicznych wydarzeniach Wiktor Lebiedziewicz, mieszkaniec wsi Olekszyszki: Henryk i Teofilia Sienkiewiczowie  mieszkali na kolonii w Mieżańcach. Mieli pięcioro dzieci. Najstarszy syn miał 17 lat, a najmłodsza córka półtora roku. Jesienią 1942 r. wpuścili oni do siebie na noc dwie Żydówki – matkę i córkę. Na jutro rano z Radunia na trzech furmankach przyjechali Niemcy. Rozstrzelali Żydówki, które próbowały uciekać. Od razu też zabrali na furmanki i powieźli do Radunia całą rodzinę Sienkiewiczów. Trzymali ich tam cały tydzień w areszcie. Potem przywieźli wszystkich do Ułanowszczyzny za Raduniem
i w lesie całą rodzinę rozstrzelali. Najmłodszą półtoraroczną dziewczynkę zastrzelili na rękach u matki. Wcześniej Niemcy kazali mężczyznom z Ułanowszczyzny wykopać dół.
Po tygodniu przyjechał z Wilna brat Teofilii. Poprosił Niemców, żeby pozwolili zamordowanych pochować na cmentarzu. Umiał on rozmawiać po niemiecku. Niemcy powiedzieli mu, że jeżeliby przyjechał wcześniej, to rozstrzelaliby tylko ojca rodziny, a resztę puściliby. Od razu po otrzymaniu pozwolenia przeprowadzono ekshumację i pomordowanych pochowano na cmentarzu w Naczy. Rodzina Sienkiewiczów prawdopodobnie była wydana Niemcom przez mieszkańca wsi Kowalki. Widział on, że Żydówki poszły na kolonię do Sienkiewiczów. Po czym udał się do Radunia i powiedział o tym Niemcom. Tam go trzymali całą noc, zanim nie przywieźli rodzinę Sienkiewiczów. Później listonosz powiedział siostrze zamordowanej, że doręczał temu człowiekowi 500 marek niemieckich, dane mu przez Niemców.

Pomnik został postawiony przez siostrę zamordowanej. Opiekę nad mogiłą sprawuje rodzina ofiar.

Mogiła ofiar terroru w Naczy, 2013 r.

PASIEKA DWORCZANIE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Werenowski (53 km na południowy zachód od Werenowa, 5 km na północ od Zabłocia)
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Kilkaset metrów za wsią po prawej stronie, na skraju lasu, usytuowana jest zbiorowa mogiła 19 mieszkańców wsi zamordowanych przez Niemców. Na mogile umieszczony pomnik ze sztucznego kamienia w kształcie stelli, zwieńczonej krzyżem z wyrytymi nazwiskami ofiar. Po lewej stronie pomnika stoi drewniany krzyż, po prawej – pionowo umieszczona granitowa płyta z napisem w języku rosyjskim. Całość jest otoczona metalowym ogrodzeniem.

26 października 1943 r. zostali zamordowani:

Adam Kwiecień – 39 l.; Władysław Kozodojko – 92 l.; Anna Stocka – 39 l.; Klimaszewski (imię nieznane) - 32 l.; Aleksander Klimaszewski – 38 l.; Maria Klimaszewska – 38 l.; Leon Klimaszewski – 10 l.; Józef Klimaszewski – 8 l.; Józef Klimaszewski – 43 l.; Anna Klimaszewska – 38 l.; Helena Klimaszewska – 16 l.; Ewa Klimaszewska – 14 l.; młodsi bracia Ewy – Jan Klimaszewski; Stanisław Klimaszewski; Antoni Rodzik – 19 l.; Jerzy Rodzik – 34 l.; Stanisław Rodzik – 65 l.; Walenty Powiadajko – 2 l.

Piotr Kuźmicz, mieszkaniec wsi Kunieje relacjonuje: W październiku 1943 r.
w Pasiece Dworczanie,
dwuosobowy niemiecki patrol został ostrzelany przez ukrytych w jodle koło wsi dwóch partyzantów sowieckich z oddziału im. Kotowskiego. Jednym z nich był Franc Rodzik z tejże miejscowości. Jeden z Niemców został ranny, drugi uciekł rowerem. Po krótkim czasie zjawił się we wsi niemiecki oddział karny, na służbie w którym było dużo Ukraińców. Zbiegali oni na podwórko i do domów pytali, gdzie są partyzanci. Strzelali do tych, kto odpowiadał „nie wiemy”. Niemcy spędzili ludność ze wsi do jednego domu. W tym czasie z odsieczą nadszedł podwileński oddział AK, stacjonujący we wsi Budzieniszki. Po rozpoczęciu zaczepnego boju, oddział AK odszedł w kierunku Puszczy Dubickiej. W tym czasie nadjechał niemiecki oficer wysokiej rangi i kazał wypuścić uwięzionych mieszkańców wsi w celu wykonania egzekucji. W boju z akowcami Niemcy ponieśli duże straty i z zapadnięciem zmroku wycofali się. Gdy żołnierze AK weszli do wsi nikogo już tam nie było. Po czym oddział AK również opuścił wieś. Na jutro Niemcy z większymi siłami wrócili do Pasieki Dworczanie, lecz nikogo tam nie znaleźli oprócz zamordowanych wcześniej 19 osób. Znieśli zwłoki do stodoły i podpalili. Wśród zamordowanych byli również członkowie rodziny sowieckiego partyzanta Rodzika, który sprowokował Niemców”.

Krzyż i pomnik postawiły rodziny pomordowanych, w tym i Józef Klimaszewski, który jako dziecko ocalał podczas egzekucji.

Natomiast płytę upamiętniającą rodzinę Rodzików umieściły miejscowe władze
w czasach sowieckich.

Obecnie mogiłą opiekuje się miejscowa ludność.

Mogiła ofiar terroru nazistowskiego we wsi Pasieka Dworczanie, 2011 r.

ŚWISŁOCZ
Obwód: Grodzieński
Rejon: Świsłocki
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Na cmentarzu katolickim, po lewej stronie od bramy wejściowej, znajduje się miejsce pochówku ludności cywilnej pomordowanej, jako zakładnicy, przez Niemców.
Na dwustopniowym kamiennym podmurowaniu, wyłożonym szarym grysem, osadzono krzyż z czarnego granitu. U jego podnóża położona jest czarna granitowa płyta z napisem:

MOGIŁA OFIAR WOJNY
Z WISZOWNIKA
55 OSÓB 14.VII.1943 R. 

Po drugiej stronie cmentarza usytuowany jest pomnik z czarnego granitu ku czci księży zamordowanych przez nazistów. Na granitowej pionowo postawionej tablicy napis:

KS. EDMUND ROSZAK
PROBOSZCZ PARAFII RZYMSKO-KATOLICKIEJ
W JAŁÓWCE
15.VII.1943 R. STRACONY PRZEZ OKUPANTA W WISZOWNIKU

KS. FELIKS KOCHANOWSKI
WIKARY PARAFII RZYMSKO-KATOLICKIEJ W JAŁÓWCE
STRACONY PRZEZ OKUPANTA W WISZOWNIKU 

Według Weroniki Szoty, mieszkanki Świsłoczy, 15 lipca 1943 r. Niemcy spędzili do lasu zwanego Wiszownikiem, położonego kilka kilometrów od Świsłoczy, inteligencję polską z Jałówki, Świsłoczy i okolic, w tym kilku księży. Tam wszyscy zostali rozstrzelani i pogrzebani w wykopanym dole. Wśród zamordowanych były też dzieci. Po niedługim czasie szczątki zostały przeniesione przez rodziny na cmentarz w Świsłoczy.

Obecny pomnik, poświęcony ofiarom z Wiszownika, powstał w 2008 r. dzięki staraniom i zaangażowaniu Weroniki Szoty i księdza Mirosława Mikłaszewicza, proboszcza parafii świsłockiej.

Mogiłą opiekuje się miejscowa ludność polska.

Pomnik ku czci pomordowanych księży w Świsłoczy, 2009 r.

SŁONIM (PIETRALEWICZE)
Obwód: Grodzieński
Rejon: Słonimski
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Na górze zwanej Pietralewicką, po prawej stronie od wejścia, usytuowane są dwa polskie upamiętnienia zbrodni nazistowskich. Na kamiennym kopcu ustawiony jest wysoki metalowy krzyż. Pod krzyżem umieszczono tablicę z czarnego granitu z wyrytym pośrodku krzyżem i napisami w języku polskim i białoruskim:

KS. ADAM SZTARK
JEZUITA
BŁ.S. MARTA WOŁOWSKA
BŁ.S. EWA NOISZEWSKA
NIEPOKALANKI
19.XII.1942
I WIELE…WIELE INNYCH

Po prawej stronie tablicy:

КC. АДАМ ШТАРК
EЗУIT
БЛ. C. MAPTA BAЛOЎCKAЯ
БЛ. C. ЭBA HAIШЭЎCKAЯ
HEПAKAЛЯHKІ
I MHOГA…MHOГA IHШЫX

W broszurce pt. „Słudzy Boży z Prowincji Wielkopolsko – Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego” o księdzu napisano: ks. Adam Sztark (1907-1942)… w okresie eksterminacji Żydów przedostawał się do getta, aby dostarczyć żywność lub podnieść na duchu. Gdy 29.06.1942 r. rozpoczął się makabryczny okres likwidacji dzielnicy żydowskiej i żandarmi niemieccy polowali na szukających ocalenia w ucieczce, krążył po mieście, wyławiając żydowskie dzieci i dając im schronienie. Instytut Yad Vashem przyznał za to ks. Sztarkowi tytuł „Sprawiedliwego wśród narodów”.

W grudniu 1942 r. podjął wyprawę do słonimskiego więzienia, w którym trzymano ludzi skazanych na rozstrzelanie. W mundurze policjanta udało mu się dotrzeć do skazanych i przez 4 nocne godziny przygotować ich na śmierć. W połowie grudnia ks. Sztarka wciągnięto na listę Polaków przeznaczonych do egzekucji. Uprzedzono księdza o niebezpieczeństwie i namawiano do opuszczenia miasta. Ksiądz stanowczo odmówił ratowania życia przy pomocy ucieczki. 18 grudnia aresztowano go, w celi więziennej spowiadał i chrzcił. 19 grudnia o godzinie 5.00, skazanych załadowano na ciężarówki i powieziono na odległe o 2km. od  miasta Pietralewickie Wzgórze, gdzie czekały na nich wykopane uprzednio doły. Powtórnie proponowano mu ucieczkę, ale i tym razem odmówił. Wszystkich ułożono, jeden obok drugiego, w olbrzymim dole. Po udzieleniu przez ks. Sztarka rozgrzeszenia i odpustu zupełnego na godzinę śmierci, rozległy się strzały i detonacje granatów. Ksiądz trafiony
w lewy bok dźwignął się jeszcze i patrząc na konających zawołał: „Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Polska!”…

W działalności sióstr niepokalanek ze Słonimia wiele było czynności, którymi mogły się narazić hitlerowcom. Prowadziły tajne nauczanie dzieci historii Polski podczas przygotowywania do spowiedzi, okazywały pomoc rodzinom więzionych, a także ukrywały
i leczyły Żydów. W marcu 1942 r. Niemcy dokonali rewizji klasztoru. Według opinii osób, które wiedziały o tragicznych wydarzeniach w Słonimiu, siostry Marta i Ewa zostały zamordowane podczas masowej egzekucji za pomoc ludności żydowskiej.

Na zbiorowej mogile, zaraz po odejściu Niemców, został postawiony duży drewniany krzyż. Wkrótce jednak miejscowa władza sowiecka krzyż usunęła. Ponownie chrześcijański znak znalazł się tu w latach 90., dzięki staraniom ks. Witolda Żelwetro – proboszcza z kościoła pod wezwaniem Św. Andrzeja w i sióstr Niepokalanek ze Słonimia.

Obok, z lewej strony, znajduje się pomnik w formie pionowo umieszczonej płyty
z czarnego granitu, połączonej z czarnym granitowym krzyżem. Na tablicy napis:

S+P
W HOŁDZIE
POLAKOM
ZAMORDOWANYM
PRZEZ HITLEROWCÓW
19.XII. 1942 – 84 OSOBY
4.VII.1944 – 102 OSOBY
RODACY

Z tyłu pomnika umieszczona tablica z czarnego granitu z wymienionymi 42 nazwiskami zamordowanych osób.

Obok miasta, na Górze Pietralewickiej, w latach 1942-1944 niemieckie władze okupacyjne przeprowadziły szereg egzekucji na mieszkańcach Słonimia i okolic narodowości żydowskiej, polskiej, białoruskiej i innych. Miały tu miejsce trzy duże egzekucje ludności polskiej.

Pierwsza – latem 1942 r., podczas tzw. akcji „Polenaktion”, następne – w grudniu 1942 r.
i na początku lipca 1944 r. 

Miejsce upamiętnienia powstało dzięki staraniom Alicji Łopaszowej, prezes Słonimskiego Oddziału Polskiej Macierzy Szkolnej. Zostało otwarte i poświęcone 18 października 2003 r.

Poniżej wymienionych miejsc pamięci, na skraju usypanego ziemnego kopca (duża zbiorowa mogiła), postawiono pięciometrowy metalowy krzyż poświęcony pomordowanym tu Polakom. Krzyż wzniesiono 10 lipca 2001 r. staraniem Oddziału Związku Polaków
w Słonimiu na czele z ówczesną prezes, Leonardą Rewkowską.

Na środku Góry Pietralewickiej znajduje się wzniesiony przez władze sowieckie, po drugiej wojnie światowej, obelisk o znaczących wymiarach. Nieopodal postawiony jest pomnik poświęcony pomordowanym Żydom. Miejsca pamięci ku czci ofiar terroru nazistowskiego objęte są opieką miejscowej ludności, władz lokalnych, organizacji społecznych (w tym polskich), duchowieństwa.

Pomnik ku uczczeniu pamięci ofiar terroru nazistowskiego w Słonimiu, 2010 r.

WSIELUB
Obwód: Grodzieński
Rejon: Nowogródzki (12 km na północ od Nowogródka)
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Na przykościelnym cmentarzu za kościołem znajduje się mogiła proboszcza wsielubskiego, zamordowanego przez Niemców.

Na granitowej płycie nagrobnej z nakładanym krzyżem umieszczony granitowy głaz ze szlifowanym licem i inskrypcją:

KSIĄDZ
JÓZEF KUCZYŃSKI
PROBOSZCZ PARAFII WSIELUB
URODZONY W 1879 ROKU
ROZSTRZELANY 31. VII 1942 ROKU
PRZEZ HITLEROWCÓW 

W dole napis:

PAMIĘTAJ W MODLITWIE O
SWOIM DUSZPASTERZU

W lewym rogu umieszczony symbol kapłaństwa.

Ksiądz Józef Kuczyński został aresztowany 29 czerwca 1942 roku, a 31 lipca 1942 r. zamordowany wraz ze sześćdziesięcioma mieszkańcami Nowogródka i okolic
w miejscowości zwanej Skrzydlewem, w lesie za koszarami koło Nowogródka.

Po dokonanej 15 marca 1945 r. ekshumacji ciał ofiar, zwłoki księdza zostały przeniesione przez parafian do Wsielubia.

Pomnik postawiono staraniem parafian. Mogiłą opiekuje się miejscowa ludność.

Mogiła ks. proboszcza Józefa Kuczyńskiego, Wsielub 2011 r.

NOWOGRÓDEK
Obwód: Grodzieński
Rejon: Nowogródzki
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Na starym cmentarzu katolickim, przy wejściu od ul. Komsomolskiej, w narożniku usytuowana jest zbiorowa mogiła polskiej ludności cywilnej pomordowanej przez nazistów. Miejsce spoczynku ofiar terroru upamiętnia wysoki, drewniany krzyż. Przed krzyżem pionowo umieszczona tablica ze sztucznego kamienia z wyrytym napisem:

S+P
TU SPOCZYWA
60 OFIAR HITLEROWSKIEJ
ZBRODNI DOKONANEJ W LASKU
POD KOSZARAMI 31.VII. 1942 R.
PRZY EKSHUMACJI I POGRZEBIE DNIA 15.III. 1945 R.
ROZPOZNANO ZWŁOKI NASTĘPUJĄCYCH OSÓB
KS. MICHAŁ DALECKI, DZIEKAN NOWOGRÓDZKI,
AUGUSTYN LEON    LENTOWSKI KAZIMIERZ
BARTOSZEWICZ WITOLD     PUŁJAN MICHAŁ-WŁ
DAWIDOWICZ JAN     PIOTROWSKI WITOLD
DERDELEWICZ TADEUSZ     SANOWSKI BRONISŁAW
JARMOŁOWICZ WACŁAW   SZAGIDEWICZ STEFAN
JUREWICZ LEONARD    STOLLE RUDOLF 
FENGLER JÓZEF     STUPNICKI TADEUSZ
KACZMARSKI LUDWIK    ŚWISŁOCKI JERZY
I TRZECH BRACI WOJNICKICH
BERNHARDT JÓZEF
DUSZE TU I W WIELU INNYCH MOGIŁACH
K/ NOWOGRÓDKA SPOCZYWAJĄCYCH
BRACI NIECH ODPOCZYWAJĄ W POKOJU
WIECZNYM…

Z odwrotnej strony tablicy umieszczony napis:

OD WSPÓŁRODAKÓW CUDEM
POZOSTAŁYCH PRZY ŻYCIU
NOWOGRÓDEK 31.VII. 1945

Na wykonanej z czerwonego granitu płycie nagrobnej pionowo umieszczona granitowa tablica z napisem:

U DRZWI TWOICH STOJĘ,
PANIE
CZEKAM NA TWE ZMIŁOWANIE

Za krzyżem postawiono trzystopniowy murek wyznaczający mogiłę.

Według Kazimierza Krajewskiego, historyka IPN, polska inteligencja z Nowogródka została rozstrzelana przez Niemców i policję białoruską w ramach przeprowadzonej akcji „Polenaktion”. Byli oni wskazani przez Borysa Ragulę, dowódcę Gebietskomisarza. Mieszkanka Nowogródka Zofia Boradyn wspomina: Aresztowania inteligencji polskiej z Nowogródka trwały kilka dni, również w dniu Św. Piotra i Pawła. Aresztowano wtedy ks. dziekana Michała Daleckiego. Wszystkich trzymano w więzieniu. Po kilku dniach rozstrzelano za Skrzydlewem, w lesie za koszarami.

Była mieszkanka Nowogródka, obecnie zamieszkała w Warszawie, Czesława Zwierko – Piotrowska relacjonuje: Terror niemiecki w owym czasie był bardzo dotkliwy. Wymordowano prawie całą ludność żydowską, przystąpiono do mordowania inteligencji polskiej, a także innych narodowości. Pamiętnego dnia 29 czerwca 1942 r. aresztowano i uwięziono dużą grupę mężczyzn, mieszkańców Nowogródka i okolic, przeważnie wybitnych Polaków. Wśród rozstrzelanych było dwóch księży: Michał Dalecki, dziekan Nowogródzki z Kościoła pod wezwaniem św. Michała i Józef Kuczyński, proboszcz Wsielubski z parafii św. Kazimierza. Byli wśród nich także profesorowie gimnazjum im. A. Mickiewicza.

31 lipca 1942 r. rozstrzelano ich bez żadnego wyroku sądowego. Miejscem egzekucji był lasek za koszarami. Rejon ten nazywano Skrzydlewem. Ciała ofiar pogrzebano we wcześniej przygotowanych dołach. Zbrodnia okryła wiele rodzin żałobą, a całe społeczeństwo głęboko przeżyło tę straszną tragedię.

Nie znamy dokładnego przebiegu egzekucji, jednak pewne wiadomości dotarły do Nowogródzian. Wśród rozstrzelanych był profesor historii naszego gimnazjum Leon Augustyn, który w domu zostawił żonę z trojgiem małych dzieci. Znający dobrze język niemiecki, przed egzekucją, stojąc nad dołem przemówił do żołnierzy niemieckich i prosił żeby pozdrowili swoje żony. Powiedział, że działając w ten sposób nigdy wojny nie wygrają. Ludwik Kaczmarski krzyknął: „Niech żyje Polska, za Polskę ginę”. Zaczął uciekać
i zastrzelono go w biegu. Wtedy nasz ukochany ksiądz Michał Dalecki zaintonował pieśń „U drzwi Twoich stoję Panie”. I wtedy wszyscy pochwycili śpiew, a Niemcy strzelali do bezbronnych. Tę samą pieśń ksiądz dziekan zaśpiewał również w czasie procesji rezurekcyjnej w 1942 roku, zamiast znanej pieśni wielkanocnej „Wesoły nam dziś dzień nastał”. W czasie kazania powiedział wtedy, że trudno mu było śpiewać tradycyjną pieśń wielkanocną dla Zmartwychwstałego Chrystusa „kiedy na naszym terenie ginie tyle ludzi różnych narodowości” Byłam na tej rezurekcji i pamiętam te słowa do dziś. Ksiądz Michał Dolecki i ksiądz Józef Kuczyński uratowali od śmierci wielu Żydów.

Po wkroczeniu do Nowogródka wojsk sowieckich, 15 marca 1945 r., dokonano ekshumacji ciał ofiar…. ekshumacja była bardzo bolesna zarówno dla rodzin jak i mieszkańców Nowogródka. Byliśmy przy tym. Matkę trzech synów, panią Wojnicką, ratowaliśmy
z omdlenia, gdy wyjęto z dołu trzeciego syna i stało się jasno, że wszyscy nie żyją. Pamiętam długi rząd ponad 60 furmanek z trumnami, ciągnący się wzdłuż ulicy kościelnej...

Po wojnie zbiorowa mogiła ofiar terroru była objęta opieką miejscowej ludności polskiej. Przez dłuższy czas opiekowała się nią Zofia Boradyn, była prezes nowogródzkiego oddziału ZPB. Rekonstrukcję upamiętnienia z dołączeniem fragmentów z granitu przeprowadzono w 2010 r., staraniem nowogrodzian zamieszkałych za granicą i Jadwigi Łysej z Nowogródka. Opiekę nad mogiłą sprawuje miejscowa ludność.

Mogiła ofiar terroru nazistowskiego w Nowogródku, 2011 r.

ZAPURIE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński (40 km na północny wschód od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

We wsi położonej w lesie, przy granicy z Litwą (ok. 10 km od Porzecza), znajduje się zbiorowa mogiła polskiej ludności cywilnej wziętej jako zakładnicy i pomordowanej przez Niemców.

W tym miejscu, po wojnie, przez władze sowieckie został postawiony pomnik w kształcie obelisku, na którym umieszczone są 4 tablice z nazwiskami rozstrzelanych, 48 mieszkańców wsi. Napisy są wykonane w języku rosyjskim. Według Aleksandry Korec, zamieszkałej w Porzeczu, mieszkańcy Zapuria zostali rozstrzelani przez Niemców 18 września 1943 r., w odwecie za zabicie przez partyzantów niemieckiego gajowego. Pomordowani pochodzili z rodzin Cierebiej i Bura, w różnym wieku, w tym i niemowlęta.

W latach 90. na pomniku, zamiast gwiazdy, umieszczony został krzyż. Po roku 2000, obok pomnika, postawiono kapliczkę z figurką Matki Bożej. Zbudowana została przez rodzinę Bronisławy Pocełujko z Zapuria.

Opiekę nad miejscem pamięci sprawuje miejscowa ludność.

Zbiorowa mogiła ofiar nazizmu, Zapurie 2010 r.

DZIATŁOWO (ZDZIĘCIOŁ)
Obwód: Grodzieński
Rejon: Dziatłowski (zdzięciolski)
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Zbiorowa mogiła ofiar terroru nazistowskiego usytuowana jest na północno-wschodnim obrzeżu miasta. Na wyjeździe w kierunku Lidy, przy stacji paliw, skręt w prawo na Roklewiczy, po ok.300 m skręt w prawo, w polną drogę. Po ok. 1 km trudno przejezdnej drogi za przydrożnymi zaroślami, po lewej stronie, usypany kopiec ziemny (mogiła zbiorowa). Obok, wzniesiony za czasów sowieckich, pomnik w formie obelisku (ok. 3 m wysokości) z czerwoną gwiazdą u góry i umieszczoną w latach dwutysięcznych tablicą z czarnego granitu z napisem:

У ЛІПЕНІ 1944 Г.
ТУТ БЫЛІ СПАЛЕНЫ
303 ВЯЗЬНІ ДЗЯТЛАЎСКАЙ ТУРМЫ

( W lipcu 1944 r. zostało tu spalonych 303 jeńców zdzięciolskiego więzienia)

U góry na tablicy wyryte są dwa krzyże – katolicki i prawosławny.

W dole podanych 36 nazwisk. Na kopcu, po przeciwległej stronie, umieszczona jest tablica
z napisem w języku rosyjskim:

ЗДЕСЬ ПОХОРОНЕНЫ 300 ЧЕЛОВЕК
СОВЕТСКИХ ГРАЖДАН ЗАМУЧЕННЫХ
НЕМЕЦКО – ФАШИСТКИМИ ЗАХВАТЧИКАМИ В 1944 ГОДУ

(tu spoczywa 300 obywateli radzieckich, zamordowanych przez zaborców faszystowskich w 1944 r.)

Całość jest okolona niskim metalowym ogrodzeniem.

Ze słów mieszkańca Zdzięcioł, Stanisława Łomacia, wynika, że w pobliżu znajdował się chutor Moskalowce, gdzie spędzono ofiary. Zamordowani i spaleni zostali w stodole Pawła Wasiukiewicza. Pochowani zostali w zbiorowej mogile. Mordu dokonała brygada SS RONA gen. B. Kamińskiego.

Według ustaleń Kazimierza Krajewskiego, historyka IPN, wśród pomordowanych było około 150 Polaków, w tym 23 żołnierzy miejscowej placówki konspiracyjnej AK z rejonu Rokotnej i Zdzięcioła. Byli to: komendant placówki AK Protasiewicz, jego zastępca (NN), Stanisław Bielatko, Leon Bojarewicz, Stefan Ciereszki, Józef Cielimiński, Wacław Panowski, Aleksander Dzikuć, Jan Jakowczyk, Aleksander Joda, Antoni Jurgiel, Władysław Kibiń, Józef Kieć, Kazimierz Kiślewski, Antoni Krawczyk, Majewski, Alfons Maksymowicz, Kazimierz Oszmian, Bolesław Pieciulewicz, Edward Serżysko, Józef Śliż, Józef Tomczyk, Wincenty Tomczyk.

Według relacji Józefa Dzicewicza, mieszkańca wsi Pogiry, byłego żołnierza AK (4 bat. 77 pp), podczas egzekucji pod Zdzięciołem zginął również dowódca plutonu kpr. Walerian Nikiporczyk.

Zaraz po wojnie został w tym miejscu postawiony dębowy krzyż, obecnie już nieistniejący.

Zbiorowa mogiła ofiar nazizmu w Dziatłowie, 2010 r.

WOŁKOWYSK
Obwód: Grodzieński
Rejon: Wołkowyski
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Na wyjeździe z Wołkowyska w kierunku południowym, po przeciwległej stronie od cmentarza prawosławnego, kilkadziesiąt metrów od drogi, w lesie na pagórku, usytuowana jest zbiorowa mogiła ofiar terroru nazistowskiego.

Na betonowej prostokątnej płycie o wymiarze 3 na 3 metry postawiono pomnik w kształcie dwóch ułożonych schodkowo płyt nagrobnych, z nakładanym krzyżem i stellą, z umieszczoną w jej środkowej  części tablicą inskrypcyjną o treści:

POMORDOWANYM
POLAKOM W 1943 R
OBYWATELE MIASTA
WOŁKOWYSK 1995 R.

W dole tablicy umieszczony urywek wiersza Bolesława Leśmiana:

MÓDLMY SIĘ ŚRÓD DRZEW
ZA ZDEPTANY WRZOS –
ZA PRZELANĄ KREW,
ZA ZBURZONY LOS! 

Za pomnikiem umieszczony krzyż Straży Mogił Polskich na Wschodzie.

Anna Sadowska, mieszkanka Wołkowyska, relacjonuje: W tym miejscu w lipcu 1943 r. Niemcy zamordowali ponad 130 osób inteligencji polskiej z Wołkowyska i okolic. Las nazywano - Mysie Góry. W latach 90. miejsce pochówku wskazała pani Czybowa oraz zamieszkała nieopodal ludność.

Miejsce zostało upamiętnione staraniem Anny Sadowskiej, ówczesnej prezes oddziału Związku Polaków w Wołkowysku. Najpierw, w 1992 r. postawiono na mogile Krzyż Straży Mogił Polskich na Wschodzie. Budowę pomnika wsparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Zbiorowa mogiła ofiar nazizmu w Wołkowysku, 2011 r.

NAUMOWICZE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Grodzieński (12 km na północny wschód od Grodna)
Wydarzenie: Ofiary terroru nazistowskiego w okresie II wojny światowej 

Przy szosie Grodno – Sopoćkinie, po lewej stronie obok fortu, znajduje się upamiętnienie poświęcone polskiej ludności cywilnej, rozstrzelanej przez Niemców podczas egzekucji dokonanych w latach 1941-1944. Zginęło tam wówczas kilka tysięcy ludzi, w tym wielu Polaków.

Na wzgórzu wznosi się krzyż o wysokości 4,5 metra z czarnego granitu. Pod nim umieszczony jest granitowy głaz ze szlifowanym licem i inskrypcją:

BŁOGOSŁAWIENI KTÓRZY CIERPIĄ
PRZEŚLADOWANIA DLA SPRAWIEDLIWOŚCI
ALBOWIEM DO NICH NALEŻY KRÓLESTWO
NIEBIESKIE
MT. 5. 10.
PRZECHODNIU, ZATRZYMAJ SIĘ TU
NIECH CHWILA ZADUMY I MODLITWY
BĘDZIE HOŁDEM ZŁOŻONYM OFIAROM
I PRZESTROGĄ DLA PRZYSZŁYCH POKOLEŃ

Z lewej strony krzyża, na podmurowaniu, usytuowane dwie skośnie ustawione tablice z czarnego granitu. Pierwsza z lewej z napisem w językach polskim i białoruskim o treści:

MIEJSCE UŚWIĘCONE
KRWIĄ MIESZKAŃCÓW
GRODNA I OKLIC
ORAZ LIPSKA n. BIEBRZĄ
ZAMORDOWANYCH
PRZEZ HITLEROWCÓW
W LATACH 1941 – 1944 

MECЦA ACBEЧAHAE
KPЫBЁЙ ЖЫХAPOЎ
Г. ГPOДHA I AKOЛIЦЫ
I Г. ЛIПCKA HAД PAKOЙ
БEБЖА, ЗAБIТЫХ
ГITЛEPAЎЦAMI
Ў 1941-1944 ГAДAХ 

Obok umieszczona jest tablica upamiętniająca ofiary zbrodni nazistowskiej o treści:

MESZKAŃCY GRODNA I OKOLIC ZAMORDOWANI 20 PAŹDZIERNIKA 1942 R.

MIECZYSŁAW ALBRECHT, STEFAN BARANOWSKI, WŁODZIMIERZ BIESKE, ALEKSANDER BRYZGIEL, JÓZEF BRYZGIEL, FRANCISZEK DAŃKO, MICHAŁ FERDUŁA, WŁADYSŁAW FERSTER, WINCENTY GIEDROIĆ, STANISŁAW JORCZYK, STANISŁAW JORCZYK, JAN KOCHANOWSKI, KAZIMIERZ KOZAKIEWICZ, JÓZEF MROCZKOWSKI, ZYGMUNT MROZOWSKI, MICHAŁ PAWŁOWICZ, FRANCISZEK SAROSIEK, ROMAN SAWICKI, EDWARD SIELICKI, STANISŁAW SZOKALSKI, JAN SZYMAŃSKI, EUGENIUSZ ŚWITO, JÓZEF WANATOWSKI, MIECZYSŁAW ZAWADZKI, BOLESŁAW ŻURAKOWSKI, I INNI NN

MIESZKAŃCY LIPSKA n. BIEBRZĄ ZAMORDOWANI 13 LIPCA 1943 R.

BŁ. MARIANNA BIERNACKA, MARIA ARCIMOWICZ, LEONARDA ARCIMOWICZ, WINCENTY ARCIMOWICZ, FRANCISZEK ARCIMOWICZ, STANISŁAW BARTOSZEWICZ, WINCENTY BARTOSZEWICZ, FRANCISZKA BĄDZIŃSKA, ANNA BIAŁOUS, STANISŁAW BIERNACKI, STANISŁAW BUTKIEWICZ, ELŻBIETA CZARKOWSKA, ZOFIA CZOKAŁO, FRANCISZKA CZOKAŁO, ZOFIA FILON, JAN FILON, ANASTAZJA GRAMADZKA, BRONISŁAW KALISZ, REGINA KANOZA, ZOFIA KMITA, KS. WITOLD KUŹMICKI, PIOTR KWIATKOWSKI, STANISŁAW LICHACZEWSKI, ANASTAZJA MILEWSKA, LIDIA MILEWSKA, BOLESŁAW MILEWSKI, BRONISŁAWA NARCISZKO, KAROL NARCISZKO, JAROSŁAW OLCHOWSKI, EWA OMILIANOWICZ, ANNA PANASIEWICZ, ELŻBIETA PANASIEWICZ, KONSATNTY PAWŁOWSKI, KS. JÓZEF PŁOŃSKI, STEFANIA ROSZKOWSKA, KS. BRONISŁAW RUTKOWSKI, ALEKSANDER SAWONIEWSKI, FRANCISZEK SAWULEWSKI, JAN SKARADZIŃSKI, STANISŁAW SKARADZIŃSKI, JÓZEF SKOKOWSKI, WACŁAWA SZTUKOWSKA, ANTONI SZTUKOWSKI, JAN SZTUKOWSKI, JÓZEF SZTUKOWSKI, WŁADYSŁAW SZTUKOWSKI, JAN WALENTOWICZ, STANISŁAW WIERZBOŁOWICZ, FRANCISZEK ŻELAZOWSKI, ANTONI ŻURAWSKI

MIESZKAŃCY GRODNA I OKOLIC ZAMORDOWANI 15 LIPCA 1943 R.

BECZKOWSKI Z RODZINĄ – 2 OSOBY, STANISŁAW BIAŁAŚ Z RODZINĄ –
3 OSOBY, LUDWIG BUCHALI Z RODZINĄ – 5 OSÓB, PIOTR CHOYNOWSKI
Z RODZINĄ – 6 OSÓB, MACIEJ FIL Z RODZINĄ – 5 OSÓB, JANOWSKI Z RODZINĄ – 4 OSOBY, O. DIONIZY KLIMCZAK OFM, LUCJAN KRAJEWSKI Z RODZINĄ –
6 OSÓB, JULIAN LINK Z RODZINĄ – 4 OSOBY, JÓZEF ŁOZOWSKI Z RODZINĄ –
7 OSÓB, JAN MUSIAŁEK Z RODZINĄ – 4 OSOBY, SABINA NIEDŹWIECKA
Z RODZINĄ – 2 OSOBY, WACŁAW PANCERZYŃSKI Z RODZINĄ – 3 OSOBY,
KS. JUSTYN SKOKOWSKI, JAN WASZCZUK Z RODZINĄ – 3 OSOBY, JÓZEF WIEWIÓRSKI Z RODZINĄ – 8 OSÓB, PAULINA WIŚNIEWSKA Z RODZINĄ –
6 OSÓB, WITKIEWICZ Z RODZINĄ – 3 OSOBY, KS. KAZIMIERZ SZYPIŁŁO I INNI NN

Tak opisują tragiczne wydarzenia byłe mieszkanki Grodna, Celina Omilianowicz-Szoka i Krystyna Wanatowska: W połowie października 1942 r. żołnierz AK zastrzelił legitymującego niemieckiego żandarma i policjanta. W odwecie za to Niemcy aresztowali stu zakładników; część z nich pochodziła z terenu miasta, głównie z inteligencji, część zaś z okolicznych wsi i zaścianków(…) Po kilku dniach przetrzymywania w więzieniu 25 zakładników rozstrzelano na fortach w Naumowiczach. Było to dnia 20 października 1942 r. W mieście rozlepiono plakaty informujące o egzekucji. Mówiły one wyraźnie „Kazałem rozstrzelać 25…”, podpisał to szef grodzieńskiej placówki  gestapo Fromm…

Wśród rozstrzelanych byli: Roman Sawicki, do 1939 r. wiceprezydent Grodna, organizator obrony miasta we wrześniu 1939 r.; Jan Kochanowski, biolog, założyciel zwierzyńca i ogrodu botanicznego w Grodnie; Franciszek Dańko, Zygmunt Mrozowski, Józef Wanatowski – profesorowie Państwowego Gimnazjum Męskiego im. A. Mickiewicza w Grodnie, wybitni działacze społeczni.

Drugiej zbrodni na inteligencji z terenu Grodna, na fortach w Naumowiczach, dokonano w 1943 r. C. Omilianowicz-Szoka i K. Wanatowska podają: W lipcu 1943 r. w nocy z 14 na 15 wygarnięto z domów trzech księży i 16 rodzin. Celem egzekucji nie był tym razem odwet, lecz próba zastraszenia społeczeństwa. Zabierano wszystkich, którzy byli w domu, rozstrzelano nie tylko żony i dzieci, ale wnuki, matki, siostry. Niedołężną matkę sędziego Buchalego wyniesiono na ciężarówkę. Dzieci doktora Musiałka były z niańką na letnisku w Łosośnie, Niemcy zabrali więc doktora z żoną z domu, a po maleńkie dzieci pojechali specjalnie na wieś…

Ze wspomnień Mieczysława Juszkiewicza, byłego mieszkańca wsi Baranowicze koło Grodna: Pamiętnego dnia 15 lipca 1943 r. około godziny piątej z rana, kiedy kosiłem łąkę koło domu, zauważyłem dwa samochody (ciężarowy i osobowy) jadące w kierunku Sopoćkiń. Po jakimś czasie usłyszałem odgłos dalekich strzałów, po czym nastąpił powrót obu samochodów w kierunku Grodna. Po pół godzinie oba  te samochody ponownie jechały do Sopoćkiń, dały się słyszeć strzały, a potem samochody powróciły do Grodna. Ta sama sytuacja powtórzyła się po raz trzeci tego dnia. Byliśmy przekonani, że na forcie w Naumowiczach Niemcy rozstrzeliwali ludzi…

Z relacji Stanisława Tawrela, mieszkańca wsi Naumowicze: W 1942-1944 roku Niemcy w dzień przywozili z Grodzieńskiego więzienia ludzi do kopania rowów. Potem jak rów już był gotów, przywożono nad ranem więźniów z Grodzieńskiego więzienia
i rozstrzeliwano… Było słychać straszne krzyki, płacz, modlitwę. Tych ludzi stawiali nad rowem, rozlegały się strzały karabinów i wszystko zamilkło. Zabite ludzie padali do rowu. Zwłoki ściągali na kupy i przesypywali chlorkiem, ażeby nie było smrodu i epidemii. Z wierzchu ludzkie zwłoki trochę przysypywali ziemią. Ratować tych ludzi było niemożliwie, wszędzie byli Niemcy. Na drodze, która znajdowała się obok zawczasu zatrzymano ruch. Wszystko było ogrodzone i teren bardzo strzeżony przez Niemców…

Wśród zamordowanych mieszkańców Lipska była Bł. Marianna Biernacka. W wydanej o niej broszurce m.in. napisano:  Dnia 1 lipca 1943 r. uzbrojeni Niemcy weszli o świcie do domu Biernackich, nakazując Annie i Stanisławowi opuszczenie mieszkania. Marianna bezzwłocznie padła do nóg esesmana i błagała go o zezwolenie pójścia zamiast synowej, wypowiadając następujące słowa: „Panie, a gdzie ona pójdzie? Ulitujcie się, tu jedno dziecko, a drugie za dwa tygodnie na świat ma przyjść – pójdę za nią”, a zwracając się do rodziny powiedziała: „Ja jestem stara, a wy młodzi, powinniście żyć”. Niemiec zgodził się na propozycję Marianny, która wraz z synem Stanisławem i innymi aresztowanymi została przewieziona do więzienia w Grodnie... Marianna Biernacka została beatyfikowana wraz ze 107 męczennikami przez Papieża Jana Pawła II dnia 13 czerwca 1999 r. w Warszawie…”

Inicjatorką upamiętnienia miejsca kaźni ludności cywilnej była Jadwiga Gierdewicz, mieszkanka wsi Gałowicze pod Grodnem, była sybiraczka, zasłużona polska działaczka społeczna. Tak komentowała owe wydarzenia w Biuletynie Towarzystwa Przyjaciół Lipska:  W Związku Radzieckim pod koniec rządów komunistycznych nastała chwila łaskawsza, że ucisk nieco zelżał. Dopuszczone zostały pewne ulgi, głównie w zakresie życia religijnego i kulturalnego. W tej sytuacji odważyłam się podjąć starania o wzniesienie pomnika – Krzyża w hołdzie pomordowanym ofiarom ziemi ojczystej. Z tym zamiarem udałam się do swego proboszcza w Adamowiczach. Ks. Proboszcz Aleksander Szemet gorąco poparł moją inicjatywę, stawiając ją, jako obowiązujące przed społeczeństwem zadanie.

Pomnik wzniesiono dzięki staraniom i zaangażowaniu Jadwigi Gierdewicz, księdza Aleksandra Szemeta, Tadeusza Malewicza, Hipolita Czerniawskiego, Józefa Lewońca i mieszkańców parafii Adamowicze.

Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia krzyża i tablicy, upamiętniającej miejsce kaźni, odbyła się w dniu 26 lipca 1990 r. Jadwiga Gierdewicz w wypowiedzi zaznaczyła:
Ta pamiętna chwila w naszym życiu społecznym świadczy, że nie jesteśmy obojętni dla spraw wielkiej wagi. Aby dzieje ludzkie nie zaginęły w mroku zapomnienia, słuszną i sprawiedliwą rzeczą jest, że te bolesne miejsce utrwaliliśmy pomnikiem - Krzyżem z kamienia, gdy wygasa pamięć ludzka, kamienie mówią wiecznie.

Tablice pamiątkowe, umieszczone po lewej stronie krzyża, zostały odsłonięte i poświęcone 2002 r., staraniem stowarzyszenia Grodnian im. E. Orzeszkowej z Warszawy, przy wsparciu finansowym Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Miejsce jest objęte opieką organizacji społecznych, duchowieństwa, miejscowej ludności oraz władz lokalnych.

Upamiętnienie miejsca kaźni w Naumowiczach, 2011 r.

WOROŃCZA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Korelicki (17 km na południowy zachód od Korelicz)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Na cmentarzu parafialnym (na wprost od kaplicy, przy głównej ścieżce, po prawej stronie
centralnej części) znajduje się zbiorowa mogiła ostatnich właścicieli dworu w Worończy, zamordowanych przez partyzantkę sowiecką.

Na mogile postawiony metalowy krzyż z umieszczoną na nim tabliczką z napisem:

IZABELLA LUBAŃSKA Z D. MIERZEJEWSKA UR. W 1874 ROKU
OSTATNIA WŁAŚCICIELKA WOROŃCZY
JEJ CÓRKA ALEKSANDRA CZARNOCKA UR. W 1894 ROKU
ORAZ WNUK JÓZEF CZARNOCKI UR. W 1918 ROKU
I JEGO ŻONA JADWIGA Z D. ŚCIBOR – MARCHOCKA UR.W 1924 R.
ZGINĘLI TRAGICZNIE W WOROŃCZY 30.IV.1943 ROKU
WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ IM DAĆ PANIE
A MORDERCOM OKAŻ MIŁOSIERDZIE

Na podmurowaniu poziomo umieszczona granitowa płyta. Na niej metalowa tablica
z napisem:

Ś+P
ZGINĘLI TRAGICZNIE W MAJĄTKU WOROŃCZA
30.04.1943
ANNA IZABELLA LUBAŃSKA Z MIERZEJEWSKICH
1874 – 1943
ALEKSANDRA CZARNOWSKA Z LUBAŃSKICH
1894 – 1943
JÓZEF CZARNOWSKI
1918 – 1943
JADWIGA CZARNOWSKA ZE ŚCIBOR – MARCHOCKICH
1924 – 1943

Rodzina Czarnowskich w czasie wojny była zaangażowana w działalność konspiracyjną Armii Krajowej, pomagała wszystkim potrzebującym pomocy, m.in. ukrywającym się w okolicy Żydom i zbiegłym jeńcom sowieckim.

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja 1943 r. sowieccy partyzanci podpalili dwór mordując znajdujących się w nim właścicieli.

Wacława Iwańczyk, świadek tragicznych wydarzeń wspomina: Radzieccy partyzanci otoczyli w nocy dwór i podpalili ze wszystkich stron. W środku znajdowała się pani Aleksandra Czarnocka, córka Izabelli z Mierzejewskich Lubańskiej – ostatniej właścicielki Worończy – wnuk pani Aleksandry, Józef Czarnocki z żoną Jadwigą i ich małe dzieci. Partyzanci nie pozwolili wyjść nikomu, strzelali do każdego, kto chciał uciec z płonącego domu. Jak ludzie posłyszeli, co się dzieje zbiegli się ze wszystkich chat, płakali, chcieli ratować płonących, bo „państwo” byli dobre i ludzkie. Na kolanach prosili, żeby choć te dzieciaczyny wypuścić. Ale nas kolbami odganiali i tylko powtarzali: „Otojdite, a to strelat budem”. Z całej rodziny ocalał tylko niewidomy syn pani Aleksandry Czarnockiej – Antoni, który był wtedy w chacie swojej niani.

Płytę nagrobną z tablicą memoratywną umieszczono na mogile w końcu lat 90., staraniem Marii Olszewskiej, siostrzenicy Aleksandry Czarnowskiej, zamieszkałej w Warszawie. Miejscem pochówku ofiar terroru opiekuje się nauczycielka z Nowogródka Maria Małachowska – Tołoczko z rodziną oraz miejscowa ludność.

Tablica memoratywna w Worończy, 2011 r.

CZERESZLA
Obwód: Grodzieński
Rejon: Nowogródzki (35 km na północny wschód do Nowogródka)
Wydarzenie: Żołnierze AK okresu II wojny światowej 

Za wsią w lesie (przed ostatnim domem skręt w lewo w leśną drogę, (ok. 150 m po prawej stronie wśród drzew), znajduje się zbiorowa mogiła sześciu żołnierzy Armii Krajowej.
Na mogile ziemnej postawiony niski metalowy krzyż z umieszczoną na nim metalową tablicą z wizerunkiem orła i napisem:

ŻOŁNIERZE ARMII  KRAJOWEJ
- PLACÓWKI DELATYCZE
STANISŁAW HOROSZKO
WACŁAW JAKUB
NN. JEŻYKOWSKI
LUDWIK MAJCHER
LEON PODBORECKI
JAN WITKOWSKI
POLEGLI ZA OJCZYZNĘ W 1944R.

Do zmiany tablicy w 2012 r., na krzyżu była umieszczona tablica z napisem w języku rosyjskim:

ЖEPTBЫ BOЙHЫ
1941 – 1945
ЛЮДBИК MAЙXEP
CTAHИCЛAB ГOPOШKO
ЛEOH ПOДБOPEЦKИ
BAЦЛAB ЯKOБИ
ЯH BИTKOBCKИ
ПAH EЖИKOBCKИ 

W tłumaczeniu:

OFIARY WOJNY
1941 -1945
LUDWIK MAJCHER
STANISŁAW GOROSZKO
LEON PODBORECKI
WACŁAW JAKOBI
JAN WITKOWSKI
PAN JEŻYKOWSKI 

Całość otoczona jest metalowym ogrodzeniem. Według Kazimierza Krajewskiego, historyka IPN, polegli żołnierze należeli do konspiracyjnej placówki AK w Delatyczach. Zostali uprowadzeni i zamordowani w marcu 1944 r. przez partyzantów sowieckich
z oddziału im. Kotowskiego.

Ludwik Majcher przed wojną był kierownikiem śluzy na Szczarze, w 1940 roku został aresztowany przez sowietów i osadzony w więzieniu słonimskim. W 1941 roku wrócił do Delatycz. Jan Witkowski był nauczycielem w Delatyczach, Leon Podborecki pracował jako kowal.

Oto jak wspomina tragiczne wydarzenia sprzed lat Regina Kaspierowicz, córka Ludwika Majchera, zamieszkała w Ejszyszkach na Litwie: W kwietniu 1944 roku w nocy, mego ojca wraz z pięcioma innymi Polakami, aresztowano i przyprowadzono do wsi Czereszla. Sprawcami byli partyzanci z oddziału im. Kotowskiego. Ze słów miejscowej ludności byli to zwykli bandyci, którzy kradli, gwałcili i mordowali bez żadnego sądu. Po zadanych torturach, w bieliźnie, wyprowadzili ich na leśną polanę i na oczach mieszkańców wsi dokonali egzekucji. Kierował tą bandą Michał Powtor, mieszkaniec wsi Delatycze, który dobrze znał moich rodziców. Moja mama od przeżytego stresu zmarła następnego dnia. W wieku pięciu lat zostałam sierotą. Wychowywali mnie rodzice mojej mamy.

Nowa tablica, z napisem w języku polskim, została umieszczona staraniem Konsulatu Generalnego RP w Grodnie i autora tekstu.

Przez dłuższy czas mogiłą opiekowali się Anna i Bronisław Rachowieccy, mieszkańcy Czereszli. Obecnie opiekuje się nią ich córka – Wanda Rachowiecka, zamieszkała w Mińsku.

Mogiła żołnierzy AK w Czereszli, 2012 r.

DUDY
Obwód: Grodzieński
Rejon: Iwiejski (6 km na południowy wschód od Iwia)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej           

Przy kościele p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny znajdują się trzy mogiły ofiar terroru komunistycznego. Po prawej stronie kościoła, na mogile ziemnej obudowanej, znajduje się pomnik w kształcie steli zwieńczony krzyżem. Na pomniku umieszczony jest napis o treści:

Ś+P
KUCZYŃSKIE
ZUZANNA
MARIA
WŁADYSŁAW
ROMUALD
BOROWSKA ANNA
ZGINĘLI ŚMIERCIĄ
TRAGICZNĄ 24 MAR.
1944 ROKU
RODZINA

Według Heleny Drozdowskiej, mieszkanki Dud, wszyscy zostali zamordowani przez partyzantkę sowiecką za okazywaną pomoc i więź z Armią Krajową.

Obok, po lewej stronie, pochowani są bracia Józef i Bronisław Iwińscy. Ze słów Heleny Drozdowskiej wynika, że mieszkali oni w Ługumowiczach. Zostali zamordowani we wrześniu 1939 r. przez skomunizowaną bandę.

Kilkanaście metrów w prawo od wymienionych mogił usytuowany jest pomnik w kształcie steli, zwieńczonej krzyżem z napisem:

EDWARD SZARŁAN
ŻYŁ LAT 36
ZMARŁ 25.V.1944 ROKU
ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ

Tak relacjonuje te tragiczne wydarzenia Helena Drozdowska, córka zamordowanego Edwarda Szarłana: Mieszkaliśmy w Dudach. Ojciec zamordowany został przez czerwoną partyzantkę. Zabili go na swoim podwórku. Był on człowiekiem bardzo bogobojnym, był Polakiem, utrzymywał więź z AK. Miałam wtedy półtora roku, młodszej siostrze było tylko siedem miesięcy, a starszej dwa z połową lata. Czerwoni bandyci chcieli zabić też mamę.

Mogiłami opiekują się rodziny pomordowanych.

Mogiła ofiar terroru komunistycznego w Dudach, 2015 r.

LIPKUŃCE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Werenowski (42 km na południowy zachód od Werenowa)
Wydarzenie: Żołnierze AK okresu II Wojny Światowej 

Według ustaleń Piotra Kuźmicza ze wsi Kunieje, na starym wiejskim cmentarzu pochowanych jest pięciu żołnierzy AK.

Obok dwóch starych zachowanych pomników, przy ogrodzeniu, postawiony jest metalowy krzyż z umieszczoną na nim tablicą ze znakiem orła i napisem: 

PAMIĘCI
ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ
STANISŁAWA GREMZY
MICHAŁA GREMZY
KAZIMIERZA GREMZY
JULIANA MICHNOICIA
STANISŁAWA GÓRSKIEGO
POLEGŁYCH ZA OJCZYZNĘ
13 MARCA 1945 ROKU

Według Piotra Kuźmicza - Stanisław Gremza, Michał Gremza, Kazimierz Gremza i Julian Michnoić pochodzili z Lipkuńców, Stanisław Górski z Rukańców. Należeli oni do siatki konspiracyjnej AK oddziału Franciszka Weremowicza „Kuny”. Zostali pomordowani  13 marca 1945 r. przez Grupę Operacyjną NKWD, w trakcie Operacji Piaskowskiej. Mogiły nie są zidentyfikowane. Szczątki żołnierzy AK Wińczo Benedykta i Górskiego Jana, zamordowanych 13 marca 1945 r. przez NKWD i pochowanych w Lipkuńcach, po ekshumacji przeniesiono na cmentarz  do Radunia.

Większa część cmentarza zarośnięta jest trawą i chwastami. Przy wejściu od drogi zachował się wysoki, drewniany krzyż. Cmentarz jest ogrodzony drewnianym płotem. Metalowy krzyż z tablicą pamiątkową postawiono w 2013 r., staraniem Konsulatu Generalnego RP w Grodnie,  mieszkańca wsi Kunieje - Piotra Kuźmicza.

Mogiła żołnierzy AK w Lipkuńcach, 2013 r.

ŁAWŻE
Obwód: Grodzieński
Rejon: Oszmiański (25 km na południowy zachód od Oszmiany)
Wydarzenie: Ofiary terroru komunistycznego w okresie II wojny światowej 

Upamiętnienie miejsca po spacyfikowanej wsi Ławże, a przede wszystkim miejsce mordu polskiej ludności cywilnej i oddziału żołnierzy AK przez wojska NKWD. Znajduje się około 4 km od wsi Onżadowo (dojazd: od Onżadowa polna droga do Jusieliszek, dalej polna droga prowadząca do kolonii (osady) za Jusieliszkami, około jednego kilometra pieszo w kierunku granicy z Litwą). Teren niezamieszkały. W polu nieopodal lasu wzniesiono pomnik w kształcie baldachimu z umieszczoną figurą Chrystusa, wykonaną ze sztucznego kamienia. Pomnik zwieńcza blaszany daszek z ozdobnym kutym krzyżem. W dolnej części umieszczona tablica z czarnego granitu z napisem:

W TYM MIEJSCU
BYŁA WIEŚ ŁAWŻE
W NOCY Z 23 NA 24 LUTEGO 1945 ROKU
ZOSTAŁA SPACYFIKOWANA
PRZEZ WOJSKA NKWD
ZGINĘLI MIESZKAŃCE WSI ŁAWŻE
ORAZ STACJONUJĄCY ODDZIAŁ
SAMOOBRONY AK
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI
RODACY

Pod tablicą umocowano metalowy krzyż akowski z wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej, znakiem Polski Walczącej, literami – AK i datami 1939,1945.

Pomnik wymurowany z cegły, otynkowany, pomalowany białą farbą. Obok postawiony pomnik z lastryko, w kształcie pionowej płyty zwieńczonej krzyżem i umieszczoną na nim tablicą z białego marmuru z napisem w języku białoruskim:

ЖЫХAPAM BЕCKI
ЛAЎЖЫ
ЗAГІHУЎШЫM У ЧAC
БAЯBЫX ДЗЕЯHHЯЎ 23.II.1944 

Całość jest ogrodzona kamiennym murem o wysokości około jednego metra. Na tablicy z napisem w języku białoruskim została umieszczona błędna data tragicznych wydarzeń. Pacyfikacji wsi Ławże dokonał stacjonujący w Żodówce oddział NKWD. Zginęło wówczas około 120 osób, w tym 53 żołnierzy AK z oddziału Włodzimierza Mikucia „Wisia”. W nocy wieś została otoczona kilkoma pierścieniami żołnierzy NKWD. Po ostrzale wszystkie zabudowania zostały spalone. Mordując zamieszkałą tam ludność nie oszczędzono kobiet ani dzieci. Tak wspomina te tragiczne wydarzenia Genowefa Jusiel, mieszkanka wsi Jusieliszki: Byłam świadkiem tego wydarzenia, widziałam na własne oczy. Wojsko otoczyło Ławże i nikogo nie podpuszczali. Słychać było do okoła strzelaninę i widoczny blask ognia. Gdy żołnierze odjechali my we trzech przyszli na miejsce. Był straszny widok, dużo trupów, wszystko spalone. Pomordowali również dzieci. Próbowałam ratować jeszcze żyjącą kobietę w ostatnim miesiącu ciąży ranną w brzuch, okładałam śniegiem… uratowały się wówczas tylko trzy osoby Aleksander Dziadulewicz z żoną i córką. Zamieszkali oni później w Solecznikach.

Pomnik został postawiony na początku lat 90., dzięki staraniom środowisk akowskich Wileńszczyzny i rodzin pomordowanych mieszkańców Ławży. W miarę możliwości opiekę nad tym miejscem pamięci sprawuje Pani Genowefa Jusiel z Jusieliszek i zamieszkała w okolicach ludność polska. Pomnik znajduje się w strefie przygranicznej, w pobliżu granicy z Litwą.

Pomnik ofiar terroru NKWD, Ławże 2010 r.

Konsekwencją działań systemu totalitarnego stało się wynarodowienie ludności polskiej poprzez zniszczenie szkolnictwa i oświaty. Położono kres ziemiaństwu i istnieniu dworów, dworków i zaścianków szlacheckich, ze swoistą ich wielowiekową historią i kulturą. Zniszczona została duchowość narodu, świadomość narodowa, patriotyzm. Miejsca polskiej pamięci narodowej przypominają nam historię oraz losy poszczególnych pokoleń Polaków. Obowiązkiem ludności polskiej, współcześnie mieszkającej na Grodzieńszczyźnie, pozostaje zachowanie i przekazanie pamięci narodowej oraz prawdy historycznej następnym pokoleniom.

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to Twitter